Technika korzysta z tej samej technologii, co DLSS, z tym, że działa w natywnej rozdzielczości, a więc bez jakiegokolwiek skalowania, i kładzie nacisk na poprawę jakości obrazu (konkretnie: na wygląd krawędzi obiektów), a nie wzrost wydajności.
DLAA to nowoczesna forma antyliasingu, która często określana jako bardziej zaawansowane TAA (ang. Temporal Anti-Aliasing). Największą różnicą względem starszych metod wygładzania krawędzi jest wykorzystanie wspomnianych algorytmów SI. DLAA korzysta bowiem z modelu AI uczonego na podstawie porównań obrazów o niskiej rozdzielczości pełnego artefaktów z referencyjnymi w 16K. Technika NVIDII właśnie dzięki AI wie lepiej, jak poprawnie niwelować wszelkiego rodzaju artefakty, także te, które występują w ruchu.
NVIDIA DLAA to rozwiązanie, które trafiło do pierwszych gier w 2021 roku, a więc jest wciąż stosunkowo świeżą techniką, a przynajmniej nie tak mocno eksploatowaną przez deweloperów jak otwarte standardy dostępne na rynku od wielu lat (w tym przestarzałe MSAA). Jest to więc swego rodzaju nisza, która dopiero od niedawna jest mocniej wykorzystywana przez producentów gier. Co jeszcze warto o niej wiedzieć?
Czy NVIDIA DLAA wymaga karty graficznej GeForce RTX?
Tak, NVIDIA DLAA nie aktywujesz ani na kartach graficznych konkurencji (Radeonach i Intel ARC), ani na układach GeForce GTX. Do działania wymagane są bowiem rdzenie Tensor, które pojawiły się dopiero w serii GeForce RTX.
Aby włączyć DLAA w grach, potrzebujesz zatem:
- GeForce RTX 2000
- GeForce RTX 3000
- GeForce RTX 4000
Niezbędne będą też stosowne sterowniki do karty graficznej GeForce RTX, która dodają obsługę DLAA do danej gry.
Jest to kolejny, po TXAA i MFAA, standard wygładzania krawędzi, który zarezerwowany jest wyłącznie dla kart NVIDII. Z tym, że popularność DLAA już teraz jest wyższa niż we wspomnianych rozwiązaniach. A sam efekt – nawet lepszy, o czym przekonasz się z testów i porównań.