Co przyniesie SmartThings Edge?
Jak czytamy na oficjalnym blogu, końcowi użytkownicy aplikacji SmartThings nie zauważą w niej istotnych zmian. Większe i ważniejsze dokonają się na poziomie backendu. Zniknie potrzeba przetwarzania danych w chmurze, a wszystkie informacje będą trafiały bezpośrednio do huba. Zaowocuje to przyspieszeniem procesu automatyzacji. Jak tłumaczy Tomasz Szwast z oiot.pl, większa szybkość jest cechą wyróżniającą przetwarzanie krawędziowe, gdzie wszystkie operacje dokonywane są lokalnie. Zwiększy się też bezpieczeństwo danych i urządzeń, a połączenia pomiędzy urządzeniami smart będą bardziej stabilne.
Użytkownicy SmartThings będą mogli łączyć różne protokoły (Zigbee, Z-Wave, integracje oparte o LAN), wliczając w to standard Matter, na który musimy poczekać do 2022 roku.
Częścią ewolucji SmartThings jest również umożliwienie producentom kodowania i budowania sterowników urządzeń za pomocą rozwiązania Lua. Upraszcza ono integrację platformy inteligentnych sprzętów z platformą Samsunga.