Dlaczego akurat tam?
Jeśli przyjrzeć się bliżej zdjęciom satelitarnym miejsca lądowania, to Perseverance być może znajduje się niedaleko jakieś starodawnej delty. Tak przynajmniej wygląda to z naszej perspektywy. Delty kojarzą się nam oczywiście z rzekami, a w tych jest woda, a w niej życie. Czy Perseverance potwierdzi ten prosty ciąg myślowy? Być może okaże się to niebawem.
Wstępne analizy przeprowadzone przez naukowców dzięki informacjom pozyskiwanym przez systemy pokładowe łazika wskazują, że faktycznie możemy mieć do czynienia z pozostałościami delty rzecznej. Nie jest ona rozmiarów delty Amazonki, którą pilni uczniowie pamiętają z lekcji geografii, ale niekoniecznie potrzebujemy nie wiadomo jak wielkich wyschłych marsjańskich rzek, by trafić na ślad życia.
Jak zauważa cytowany przez BBC profesor Sanjeev Gupta z Imperial College z Londynu, rzeki mają tę jeszcze zaletę, że niosąc materiał żywy, skupiają go z czasem w delcie. Tam przykryty warstwami materiału nanoszonymi przez dziesięciolecia (ziemskie lub marsjańskie) przetrwać mogą pozostałości wymarłych już organizmów. Jeśli rzeka była spora, to mogła do swego ujścia nanieść różne formy życia gromadzone z dość rozległego terenu, co być może dawałoby szansę na odkrycie wielu różnorakich skamielin.