W kosmosie zderzyły się galaktyki i astronomowie to zaobserwowali

Wszyscy jesteśmy zajęci innymi sprawami i trudno się temu w obecnej sytuacji dziwić, ale na szczęście są jeszcze naukowcy, którzy czuwają w swoich dziedzinach. Według najnowszych doniesień astronomów, w kosmosie doszło (dawno temu) do wielkiego zderzenia galaktyk. Wyjątkowość ostatnio zaobserwowanego zjawiska polega na tym, że było to najdalsze zderzenie w tej skali, jakie kiedykolwiek udało się nam zarejestrować. O co w tym wszystkim chodzi?

Gdy zderzają się galaktyki, to wiedz, że coś się dzieje

Nie będziemy udawać, że jesteśmy astronomami. W stopce widać, czym się zajmujemy, ale jako że Space Force już jest, to zerkamy czasem nieśmiało w niebo. W tym jednak przypadku posiłkujemy się specjalistami. Fachowcy z Instituto de Astrofísica de Andalucía tłumaczą wszystko w tak prosty sposób, że nawet my jesteśmy w stanie Wam to zrelacjonować. Przejdźmy zatem do rzeczy.

Otóż naukowcy zaobserwowali, jak zderzają się dwie galaktyki. Niby nic nowego, ale jak już wspomnieliśmy, stało się to bardzo daleko od ziemi. Zanim przejdziemy dalej, warto zadać sobie pytanie, czy my aby na pewno wiemy, co to znaczy, że zderzają się dwie galaktyki. Czy wiemy, co to jest galaktyka? Otóż galaktyka to setki miliardów gwiazd, gazu i czarnej materii. Powtórzmy, by to dobrze wybrzmiało: setki miliardów gwiazd. Czyli setki miliardów układów słonecznych takich jak nasz.

I w pewnym momencie takie dwie niewyobrażalne masy „wpadają” na siebie. Gdy dochodzi do takiej sytuacji, gaz znajdujący się w galaktykach staje się gęsty i stymuluje molekuły składające się z jednego atomu tlenu i jednego atomu wodoru i wytwarza specyficzny sygnał radiowy zwany jako Maser (Microwave Amplification by Stimulated Emission of Radiation: wzmocnienie mikrofal poprzez wymuszoną emisję promieniowania). Sygnał taki może być słabszy i mocniejszy. Jak jest mocny, nosi nazwę megamaser. I tutaj dochodzimy do sedna sprawy. Otóż grupa naukowców opublikowała materiał o wykryciu najbardziej odległego megamasera w historii. Dokonano tego dzięki radioteleskopowi MeerKAT zlokalizowanemu w Republice Afryki Południowej.

MeerKAT teleskopy RPA
Źródło: MeerKAT

Czym jest MeerKAT?

MeerKAT to w sumie 64 radioteleskopy zlokalizowane bliżej południowo zachodnich regionów RPA. Pierwotnie układ nosił nazwę Karoo Array Telescope (KAT) i składał się z 20 teleskopów, ale po rozbudowie do 64 nazwa została zmieniona (Meer = więcej, a dodatkowo Meerkat, to znana wszystkim surykatka, jak choćby nieśmiertelny Timon z filmu Król Lew, znanego wszystkim szanującym się dziadersom).

MeerKAT jest prekursorem teleskopu Square Kilometre Array (SKA) i zostanie zintegrowany jako komponent średnich zakresów fal w ramach SKA Pahse 1. W sumie cały SKA obejmie sieć radioteleskopów zlokalizowanych w RPA i Australii i pozwoli nam zajrzeć w najgłębsze odmęty kosmosu. Słowem, jest to gruby projekt.

A skąd my w ogóle wiemy, że galaktyki się zderzyły i gdzie się zderzyły?

Gdy dojdzie do kosmicznego wypadku na masową skalę i powstają hydroxylowe megamasery, dochodzi do emisji światła o długości 18 centymetrów w paśmie fal radiowych. Przedmiotowy megamaser był na tyle ważny i duży, że naukowych nadali mu nawet imię „Nkalakatha”, co w języku Zulu znaczy  „big boss”.

Jak już ustalono, że sprawa jest warta zachodu, rozpoczęły się poszukiwania źródła tej emisji. Okazało się, że nowa galaktyka powstała po zderzeniu się dwóch innych zlokalizowana jest o około 7 miliardów lat świetlnych od nas. Przypominamy, że rok świetlny to odległość, jaką pokonuje światło w próżni przez okres jednego roku. Prędkość światła to 299 792 458 m/s. Gdyby kogoś to interesowało, to w metrach odległość do naszego megamasera, to 9,4607×1015 m, a jakby tego było mało, to wszystko to mnożymy przez 7 miliardów. Generalnie nie wiemy, ile to zer (pewnie byśmy jakoś to zapisali, ale co to za różnica – i tak liczba jest dla nas niewyobrażalna). To jednak nie koniec. Emisja światła megamasera miała według naukowców mieć miejsce 5 miliardów lat temu, czyli po naszemu baaaardzo dawno. Wróżmy jednak na poważniejsze tory.

Odkrycie było możliwe nie tylko dzięki fizycznemu istnieniu teleskopów, ale również dzięki specjalnemu projektowi, który je wykorzystuje, a mianowicie LADUMA (Looking at the Distant Universe with the Meerkat Array).

Pozostaje zadać sobie pytanie, co jeszcze wypatrzą astronomowie, bo wszystko wskazuje na to, że nie jest to ich ostatnie słowo. Zwłaszcza że projekt SKA dopiero raczkuje. W związku z tym należy spodziewać się kolejnych galaktycznych kolizji, które wydarzyły się tak dawno temu i były tak wielkie, że trudno to nam nawet ogarnąć.

Jeśli wolicie mniej spektakularne aspekty astronomii i stare dobre oglądanie kosmosu przez teleskopy astronomiczne, to sprawdźcie ofertę sklepu combat.pl. Mamy tam dla Was kilka ciekawych promocji.

Źródła:
  • https://www.iaa.csic.es/en/news/nkalakatha-megamasser-found-revealing-large-galaxy-collision
  • https://www.sarao.ac.za/science/meerkat/about-meerkat/