Lot w kosmos balonem? Spaceship Neptune niebawem wystartuje

Firma Space Perspective zamierza zrewolucjonizować komercyjne loty w kosmos i realizować je przy pomocy balonów. Bez konieczności używania ciężkich rakiet, samolotów wynoszących pojazdy na wysokość startową dla zasadniczych pojazdów kosmicznych i tym podobnych pomysłów. Wszystko odbywać się ma cicho, szybko i w sumie całkiem ekologicznie. Czy pomysł ten ma szansę na realizację? Na czym dokładnie polega koncepcja Space Perspective?

Spaceship Neptune, czyli system bezpiecznego wynoszenia człowieka w przestrzeń kosmiczną

Na wstępnie zaznaczmy, że hasło o wynoszeniu ludzi w przestrzeń kosmiczną balonem to delikatne nadużycie. Na pewno będzie można polecieć wysoko, zobaczyć niebieską kulkę z góry, nacieszyć oczy widokami niczym z filmów z Discovery czy innego National Geographic, ale lot w kosmos per se to to nie będzie. By zaznać przepastnych i zimnych otchłani i przerażającej pustki próżni kosmicznej na dłużej, potrzeba czegoś więcej niż balonu i wygodnego fotela oraz lampki szampana. Do tego musi być głośno, znacznie drożej, muszą być przeciążenia i brutalna walka z grawitacją, bo Matka Ziemia bez walki puścić nas nie chce.

Space Perspective  proponuje coś zgoła odmiennego. Ma być cicho, miło i przyjemnie. Oczywiście Spaceship Neptune nie jest prostym balonem z koszem, jakie znamy z pikników lotniczych, ale kawałkiem zaawansowanej techniki, który może naprawdę dużo. Jak dużo? Sprawdźmy to!

Z czego składa się Spaceship Neptune?

SpaceBalloon

Spaceship Neptune składa się z trzech kluczowych komponentów. Pierwszym i podstawowym jest oczywiście SpaceBalloon, czyli jak sama nazwa wskazuje balon odpowiedzialny za wynoszenie podróżników w górę. Wiadomo, bez napędu ani rusz. Gazem, który wypełnia powłoki balonu, jest wodór. Prędkość wznoszenia ma wynosić 12 mil na godzinę lotu (blisko 20 km/h), a to z kolei oznacza, że w lot około kosmiczny polecieć będzie mógł każdy pasażer, który lata zwykłymi samolotami rejsowymi.

System ma być bardzo bezpieczny i wykorzystywany od dekad m.in. przez NASA. Zespół tworzący Spaceship Neptune to w dużej mierze ludzie odpowiedzialny za lot StratEx, który wyniósł człowieka na 136000 stóp, czyli ponad 41 kilometrów (dla porządku przypomnijmy, że przestrzeń kosmiczna to okolica 80-100 kilometrów więc trochę tam jeszcze brakuje).

Jak zatem widać, zespół wie, co robi. Wszystko wskazuje również na to, że za ludźmi z know-how stoi też odpowiedni kapitał, który może pozwolić przekuć całe przedsięwzięcie w sukces komercyjny.

Reserve Descent System

Powiedzmy to sobie wprost. Lotnictwo, a kosmonautyka w szczególności, redundancją stoi. Nie ma po prostu takiej opcji, by kluczowe systemy nie były co najmniej zdublowane. Jeśli planuje się komercyjne loty na bardzo duże wysokości przy użyciu czegoś tak delikatnego, jak balon, to pasażerowie muszą mieć na podorędziu jakiś system awaryjny. Tym właśnie jest Reserve Descent System, czyli jak sama nazwa wskazuje: rezerwowy system opadania.

Został on ulokowany pomiędzy kapsułą przewożącą pasażerów a balonem. Składa się z czterech spadochronów, które zostaną uruchomione, gdy podstawowy system przestanie działać. Podobnie jak się to ma w przypadku wynoszenia obiektów na dużą wysokość przy pomocy balonów, tak i w przypadku spadochronów hamujących rozwiązanie jest dobrze przetestowane, a agencje kosmiczne na świecie mają już ponad 1000 bezpiecznych lądowań tego typu. Dla zaniepokojonych potencjalnych pasażerów Spaceship Neptune dodajmy, że skuteczność tego typu rozwiązań to na dziś 100%. Można spać spokojnie.

Capsule

Kapsuła, czyli z punktu widzenia klienta oś całego przedsięwzięcia, została pomyślana tak, by zagwarantować pasażerom maksymalne bezpieczeństwo, ale i bardzo wysoki komfort podróżowania. Nie ma w niej podziału na klasy jak w samolocie, a każde wykupione miejsce daje nie dość, że doskonały widok, to jeszcze odpowiedni, jak na taką eskapadę, poziom luksusu.

Na pokład może wejść 8 pasażerów nazywanych Space Explorers. Dziewiąte miejsce zarezerwowane jest dla pilota. Dodatkowo kabina może zostać przebudowana na życzenie klienta i dostosowana do specjalnych okazji takich jak ślub, czy romantyczna kolacja we dwoje.

Doskonałą widoczność podróżującym zapewnić mają panoramiczne okna o wymiarach 0,56 na 1,54 metra. Wnętrze kabiny wyłożone będzie specjalnymi materiałami niwelującymi poświaty i odblaski. Do tego w komplecie barek na napoje orzeźwiające 😉 i schowek na bagaż podręczny. Przestrzeń do dyspozycji podróżujących będzie na tyle duża, że można w niej będzie spokojnie stanąć i się przemieszczać.

Takie wydarzenie jak lot w okołokosmicznej kapsule to wielka rzecz nawet dla ludzi bogatych, więc producent przewiduje łączność Wi-Fi z odpowiednią przepustowością po to, by możliwe były relacje na żywo z eskapady. By poza przyjemnym było też pożyteczne, zakłada się przestrzeń na instalację aparatury badawczo-pomiarowej. Dodatkowo dla ciekawskich eksploratorów z zacięciem badacza dostępne będą szczegółowe dane na temat lotu wyświetlane na osobnych dla każdego fotela wyświetlaczach.

Jeśli zastanawiacie się, dlaczego kapsuła ma dość specyficzny kształt w swej spodniej części, to sprawa się wyjaśni, gdy napiszemy, jak odbędzie się lądowanie. Otóż zakłada się, że odbywać się ono będzie na wodzie, czyli tak jak większość powrotów z kosmosu i nie ma co się dziwić. Wody mamy wokół sporo i stosunkowo łatwo w nią trafić. Odpowiednie ukształtowanie kabiny ma złagodzić moment zetknięcia się z oceanem.

Lot w praktyce

Wycieczka ma trwać w sumie około sześć godzin. Jak już wspomniano, balon zaprojektowano tak, by lot cechował się umiarkowaną prędkością wznoszenia wynoszącą 12 mil na godzinę. Po około dwóch godzinach lotu kapsuła ma znaleźć się na docelowej wysokości wynoszącej około 100000 stóp, czyli około 30 kilometrów, a więc jakieś trzy razy wyżej, niż latają samoloty rejsowe.

Zakłada się, że na blisko wysokości maksymalnej lotu kapsuła przebywać będzie przez dwie godziny, a następnie rozpocznie się zniżanie, które również ma potrwać dwie godziny. Potem nastąpi wodowanie i podjęcie pasażerów i kapsuły na statek, który przetransportuje wszystkich na ląd.

Na papierze wygląda dobrze, ale kiedy i skąd można polecieć?

Planuje się, że loty będą realizowane z Florydy, a konkretnie z Kennedy Space Center, czyli lepiej się już chyba nie da. Pakiet podróżnika ma również obejmować prywatne zwiedzanie centrum kosmicznego, co dodatkowo podnosi walory całego przedsięwzięcia.

Według aktualnych prognoz pierwsze loty mogłyby odbyć się już w roku 2024. Koszt lotu dla jednego pasażera ma wynosić 125000 dolarów, a do tej pory miano już wykupić 600 biletów.

Wycieczka ma być zatem sporo tańsza od konkurencyjnych projektów, ale w przypadku kosmosu od zawsze płaciło się według prostego przelicznika sprowadzającego się do wysokości i wagi. Im więcej i wyżej (dalej), tym drożej. Konkurencja lata wyżej, więc płaci się więcej.

Może i lot nie będzie rekordowy i bez stanu nieważkości, ale za to spokojny i z widoczkami niczego sobie, więc będzie to z pewnością ciekawa konkurencja dla projektów Virgin Galactic, Blue Origin, czy też SpaceX.

Dla przeciętnego Polaka taka wycieczka jest niestety poza zasięgiem, ale jest i na to rada. Bliżej kosmosu można znaleźć się dzięki teleskopom astronomicznym. Szeroki ich wybór znajdziecie na stronie combat.pl

Źródła:

  • https://spaceperspective.com/
  • https://www.the-sun.com/tech/5155133/spaceship-neptune-fly-tourists-luxury-space-balloon/

 

Wszystkie zdjęcia: Space Perspective