Zapomniany bliźniak Jowisza odkopany w archiwum Keplera

Konieczność archiwizowania danych to mantra ludzi obeznanych z cyfryzacją. Co by nie mówić, mają rację. Na szczęście w NASA wiedzą co się robi z danymi i dzięki temu naukowcy mogą w spokoju „dłubać” w nich do woli. Dzięki ich pracy udało się zlokalizować planetę mającą być bliźniaczo podobną do Jowisza. Wszystko to dzięki danym zgromadzonym przy pomocy teleskopu Keplera, który od dawna jest już na wiecznej kosmicznej wachcie. Niezły numer!

Dlaczego odkrycie jest tak fascynujące?

Dzieje się tak z kilku powodów. Zacznijmy jednak od początku. Astronomowie wysłali w przestrzeń kosmiczną teleskop, którego celem było poszukiwanie planet podobnych do ziemi. Jako że miał szukać nowych planet, które zapewne kręciłyby się wokół słońca, nadano mu nazwę pochodzącą od nazwiska Jana Keplera. Ten szesnastowieczny astronom opisał trzy prawa ruchu planet wokół słońca.

Gdy wydawało się, że wszystko pójdzie zgodnie z planem, teleskop po wyniesieniu w przestrzeń kosmiczną i czterech latach pracy zaczął szwankować i nie trzymał zadanej pozycji, co uniemożliwiało dalszą skuteczna obserwacje przestrzeni kosmicznej.  Nad problemem zasiadły najtęższe głowy całego programu i w końcu udało się znaleźć rozwiązanie i niejako tchnąć drugie życie w teleskop, którego misja została przechrzczona na K2.

Przemodelowano wachlarz zadań i teleskop pracował wytrwale do roku 2018, kiedy to z powodu wyczerpania paliwa został ostatecznie uśpiony, i nieniepokojony przez nikogo porusza się po orbicie wokołosłonecznej. Jakby nie patrzeć minęły już cztery lata od jego wyłączenia, a tutaj niczym grom z jasnego nieba (no trochę koloryzujemy no 😉) spadła na nas informacje o odkryciu kolejnej nieznanej dotąd planety. I to nie byle jakiej planety, bo wielkiej.

Ksero Jowisza znalezione Keplerem

Dla uporządkowania znaleziska musimy nadmienić, że znaleziona planeta to tzw. egzoplaneta. Nazwa ta brzmi poważnie i arcynaukowo, a po naszemu, to po prostu planeta spoza naszego układu słonecznego i okrążająca jakieś inne słońce (gwiazdę lub gwiazdy).

Jak już wspomnieliśmy w poprzednim akapicie, nowo odnaleziona planeta jest sporych rozmiarów, gdyż dorównywać ma naszemu staremu, dobremu znajomemu, czyli Jowiszowi. Ten jest tak wielki, że jego masa dwa i pół raza przekracza wszystkie pozostałe planety z naszego układu słonecznego razem wzięte. Dość powiedzieć, że tego gagatka da się też obserwować gołym okiem, a jak ma się nawet zwykłą lornetkę, to cała sprawa jest o wiele łatwiejsza, ale tak w sumie to my nie o tym… Wracajmy do meritum.

Na temat odkrycia nowej planety powstało nawet specjalne opracowanie naukowe, do którego link zamieszczamy w sekcji źródła poniżej. Kluczowe w tym wszystkim wydaje się jednak to, że nową planetę naukowcy odkryli na podstawie stosunkowo starych danych, bo pochodzących z roku 2016. Nie wiemy jak Wy, ale my nawet nie pamiętamy, co wydarzyło się w roku 2016. Jakby tego było mało, cała sprawa ma jeszcze jeden ciekawy aspekt.

Microlensing Observations, czyli wyciskamy z tematu, ile się da

Za najnowszym odkryciem stoi tzw. MOA, czyli Microlensing Observations in Astrophysics, a po polsku Obserwacje mikrosoczewkowania w astrofizyce. Chodzi o zjawisko mikrosoczewkowania grawitacyjnego, które obecnie służy właśnie głównie do tego, by wykrywać wcześniej niezauważone planety.

Nie dość, że K2-2016-BLG-0005Lb, bo taką uroczą nazwę nosi najnowsze odkrycie, jest wielkości Jowisza, to również ma znajdować się w podobnej odległości od swojego słońca, jak nasz Jowisz. Ciekawe, czy czai się tam jakaś niebieska kulka? Tak czy inaczej, nowa znajda dołącza do 2700 innych planet, które udało się zlokalizować dzięki wysłaniu Keplera w przestrzeń kosmiczną.

By nie było tak kolorowo, to pragniemy nadmienić, że dane, na których muszą pracować naukowcy, nie są łatwe. Jak to dość zabawnie określa Gizmodo, blisko im do Minecrafta z racji ogromnej „pikselozy” wynikające z konstrukcji samego teleskopu. Mimo to dzięki odpowiednim algorytmom udało się wyodrębnić informacje pozwalające odtrąbić kolejny sukces misji teleskopu, czyli planetę K2-2016-BLG-0005Lb. Ciekawe, co jeszcze uda się wydłubać ze starych danych?

Jeśli lubicie obserwację kosmosu, koniecznie sprawdźcie teleskopy astronomiczne dostępne w ofercie sklepu combat.pl. Warto również zerknąć na lornetki. Te przydadzą się na każdą okazję.

Źródła:
  • https://www.digitaltrends.com/news/exoplanet-kepler-jupiter-twin/
  • https://gizmodo.com/jupiter-twin-spotted-17-000-light-years-away-1848737592
  • https://www.aanda.org/articles/aa/full_html/2015/09/aa25748-15/aa25748-15.html
  • https://arxiv.org/abs/2203.16959
  • https://www.nasa.gov/mission_pages/kepler/overview/index.html