Zapomnijcie o Bitcoinie. Nadchodzi PLCOIN – polska kryptowaluta!

Rozgrzewają umysły internautów i karty graficzne do czerwoności. Jedne powstały dla żartu, inne stają się coraz poważniejszymi środkami płatniczymi. Mowa o kryptowalutach, które już od kilkunastu lat budzą coraz większe zainteresowanie. Teraz kawałek tego pysznego tortu chce podebrać bank PKO BP, który niedawno zgłosił do Urzędu Patentowego znak słowno-graficzny PLCOIN. Czy czeka nas rewolucja?

PLCOIN – co wiemy o polskiej kryptowalucie

Na pewno rewolucja zaszła w samym PKO, które przez długi czas gorąco zniechęcało do inwestowania w kryptowaluty. Ale już w 2017 roku bank zastrzegł kilka nazw tokenów, m.in. Pol Coin, Pole Coin, Poland Coin i PLCoin. Ponadto w 2018 roku PKO BP wdrożyło własny blockchain, niejako przygotowując się do późniejszego wykorzystywania go do operacji bankowych. Powstanie tego blockchaina jest wynikiem dofinansowania od Narodowego Centrum Badań i Rozwoju. Razem z Politechniką Warszawską bank badał możliwości emisji i obrotu tokenami.

Warto dodać, że PKO BP jest pierwszym w Polsce bankiem, który wprowadza takie rozwiązania. A jeżeli PLCOIN stanie się rzeczywistością, to Polska będzie jednym z pierwszych krajów na świecie, które wprowadzą do obrotu narodową, cyfrową walutę. Dotychczasowe kroki mogą oznaczać, że PKO naprawdę poważnie bada albo wręcz finalizuje projekt narodowej kryptowaluty. Wiemy o niej bardzo niewiele, ale jej logo przypomina symbol PLL LOT. Czyżby subtelne odwołanie do mknącej ku niebu inflacji i rosnących wciąż cen, m.in. sprzętu elektronicznego?

Zachód zazdrości Polakom płatności elektronicznych. Czy kryptowaluta PLCOIN ma w ogóle sens?

Możemy się śmiać, ale kondycja złotówki jest coraz gorsza. Możliwe, że PKO BP chce w ten sposób przygotować się na każdą ewentualność związaną z naszą walutą. Wbrew pozorom Polska jest świetnym krajem do wdrażania takich rozwiązań. Polacy uwielbiają płatności elektroniczne – zaliczamy się do europejskich liderów korzystania z transakcji bezgotówkowych, a ponadto wiele innowacyjnych rozwiązań takich jak BLIK powstało właśnie nad Wisłą.

Na dodatek bardzo nieśmiało, ale pierwsze kraje wprowadzają Bitcoina jako narodową walutę. Podobnie niektóre duże przedsiębiorstwa umożliwiają płatności kryptowalutami, m.in. Tesla, za której samochody przez krótki czas można było płacić Bitcoinami. Niestety, Elona Muska zaniepokoiły ogromne ilości energii potrzebnej do kopania kryptowalut, zwłaszcza tej pochodzącej ze spalania paliw kopalnych. Wpływa to bardzo negatywnie na kondycję środowiska, a jak dobrze wiemy, w Polsce już teraz nie jest w tej materii najweselej.

Ponadto kursy kryptowalut słyną z ogromnej niestabilności. Doskonałym przykładem jest stworzony pierwotnie jako żart Dogecoin, któremu wystarczył jeden tweet Elona Muska, aby jego wartość skoczyła kilkukrotnie do góry. A przy szefie Tesli będąc, zawieszenie wspomnianych powyżej płatności Bitcoinami bardzo mocno zachwiało kursem tej kryptowaluty. Jeżeli zatem Polska chce mocno rozkręcić kryptowalutę PLCOIN, to musi ją trzymać w ryzach dużo pewniej, niż starą, dobrą złotówkę.