Dogecoin – mem, który przekształcił się w prawdziwą kryptowalutę

Dogecoin to jedna z wielu, kryptowalut, lecz jedyna, która uzyskała status mema. Jest ona niezwykle popularna dzięki „piesełowi”, ale mało kto słyszał o jej czarnych dniach, gdzie inwestorzy stracili wszystkie pieniądze. Wizerunek Dogecoina ocieplił Elon Musk, gdy napisał na Twitterze, że może to być jego ulubiona kryptowaluta. Sprawdzamy więc historię powstania żartu, który przerodził się w realny biznes.

Dogecoin – początki żartu w świecie kryptowalut

Dogecoin jest cyfrowym nośnikiem pieniędzy zbliżonym do Bitcoina. Opiera on się na tej samej technologii zwanej blockchain. Niestety nie miał on tyle szczęścia, żeby zająć on topowe miejsce w rankingu najbardziej wartościowych kryptowalut. Nie wszystko jeszcze stracone, ponieważ eksperci uważają, że w przyszłości cyfrowe fundusze będą wykorzystywane jako normalny środek płatniczy, a różne „coiny” będą dzisiejszymi swoistymi walutami.

Historia Dogecoina zaczęła się w 2013 roku, kiedy to Internet zalany został memami z kultowym „piesełem”, zwanym w Stanach Zjednoczonych, jako „Doge”. Wtedy też Jackson Palmer postanowił stworzyć własną wersję Bitcoina, jednak bardziej w formie żartu, niż realnego biznesu. Aby podsycić emocje, Palmer wykupił domenę „dogecoin.com”, naniósł w Photoshopie na monetę kultowego psa rasy Shiba Inu i napisał informację, że Dogecoin może być realną walutą jeśli tylko się z nimi skontaktujesz.

kryptowaluta Dogecoin

Waluta szturmem nie podbiła rynku, ale powoli zbierała grono zwolenników. Pół roku później o kryptowalucie zrobiło się głośno, a 22 czerwca 2014 roku, w wyścigu Nascar odbywającym się na torze Sonoma Raceway w Kalifornii wziął nawet udział samochód oklejony wielkimi napisami „DOGECOIN” na obu bokach oraz zdjęciem „pieseła” na masce.

Sam Palmer opisuję tę sytuację jako niezwykle szaloną i surrealistyczną, bowiem nie spodziewał się, że kiedykolwiek stworzony przez niego żart będzie miał realną wartość. Zdecydowanie namacalnym tego dowodem był Dogecar. Tak zaczęła się historia śmieszkowej waluty, która na dobre zapisała się w cyfrowej historii.

Dogecar

Współtwórca kryptowaluty nadciąga

W międzyczasie do Jacksona Palmera napisał Billy Markus, uznawany aktualnie za współtwórcę Dogecoina. Pracował on wcześniej przy równie żartobliwej walucie, jaką było Bells. Jej nazwa jest taka sama jak pieniędzy w grze na Nintento – Animal Crossing. Jak sam mówi, swoją cyfrową walutę stworzył zaledwie w weekend, na bazie Bitcoina, ponieważ jego kod był w tzw. open-source. Jednak Bells był jedynie zabawą, ponieważ „górnicy” kopiący tą kryptowalutę otrzymywali fundusze całkowicie losowo. Raz była to 1 moneta, a innym razem 500. Społeczność jednak szybko oszkalowała Markusa, a ten postanowił przejść na swojego rodzaju emeryturę.

Zmienił on jednak zdanie, gdy przeczytał wiadomość Palmera na stronie „dogecoin.com”, postanowił odezwać się do niego i zaoferować współpracę. I tak oto drogi dwóch twórców się połączyli. Jak później opowiadali, praca nad ich własną walutą była niezwykle banalna i zajęła około 3 godzin. Polegała ona na kopiowaniu i wklejaniu kodu źródłowego z Bitcoina i ewentualną podmianą tekstu na Dogecoin.

Billy Markus przyznaje, że nie obyło się bez problemów, ponieważ niektóre fragmenty znalezionego kodu były niezrozumiałe, jednak jego doświadczenie było na tyle duże, że mógł je zastąpić własnymi. Stworzył on 100 miliardów Dogecoinów (Bitcoin ma ich zaledwie 21 milionów), aby ułatwić ich wydobycie. A ponieważ jest to „piesełowa” waluta, zmienił każde słowo z „mine” na „dig”. Co prawda oba te słowa oznaczają po prostu „kopać”, jednak w angielskiej nomenklaturze zazwyczaj pierwsze odnosi się do ludzi, a drugie do psów.

Historia dogecoin

Reddit kluczem do sukcesu

Jeśli o wprowadzeniu nowej kryptowaluty myśli się na poważnie, to rozpoczyna się tzw. premining, czyli wydobycie sporej ilości zasobów przed wprowadzeniem cyfrowej monety na rynek. Jest to swoiste finansowe zabezpieczenie dla twórców. Jednak w tej historii ani Palmer, ani Markus tego nie zrobili, ponieważ myśleli, że waluta umrze jako żart.

Po uruchomieniu waluty Markus był pierwszą osobą, która wydobyła Dogecoina. Posiadał komputer z dwiema kartami graficznymi, co pozwoliło na wydajne kopanie przez około 5 minut. Podzielił on się zgromadzonymi funduszami pół na pół z Palmerem, co dało około 5000 tysięcy Dogecoinów na osobę.

Koparka kryptowalut

Motorem napędowym stał się Reddit, użytkownicy tego forum postanowili przesyłać pomiędzy sobą Dogecoiny w formie zabawy, tym samym przyciągając coraz większą rzeszę fanów. Choć waluta była warta tyle co nic, to prawie każdy kto miał konto na Reddicie był w posiadaniu niniejszych coinów. To spore zainteresowanie na tym serwisie prawdopodobnie przyczyniło się do szybkiego wzrostu wartości.

Sponsoring jamajskiej drużyny bobslejowej

Tak zdaję sobie świadomość, że Jamajka i bobsleje, to dwa różne światy, jednak faktem jest, że drużyna z tamtego kraju zakwalifikowała się do Zimowych Igrzysk Olimpijskich. Nie miała jednak wystarczającej ilości funduszy, aby wziąć w nich udział. I tu znowu pojawia się ekipa Dogecoin, która wrzuciła post na Reddicie z prośbą o kupowanie waluty i w ten sposób zebrane fundusze przekazać jako darowiznę.

Zaledwie kilka godzin później udało się sprzedać 26 milionów Dogecoinów, co na tamte czasy wygenerowało kwotę 25 tysięcy dolarów. Była to pierwsza, lecz nie ostatnia taka akcja charytatywna Palmera i Markusa. Później przekazali oni swoje monety na budowę studni w Kenii, a także prowadzili zbiórkę w celu wyszkolenia specjalnych psów przewodników dla dzieci z autyzmem.

Niestety trend, jaki stworzyli twórcy, szybko wygasł, a społeczność zaczęła się przejmować ceną Dogecoina i traktować go na poważnie. Jak mówił później sam Markus: „Nie miałem nic przeciwko jeśli ktoś wydał 10 dolarów i dostał trochę Dogecoinów, bo to tak jakby kupić bilet do kina. Problem pojawił się, gdy ktoś wpłacał 20 tysięcy dolców. To sprawiło, że czułem się naprawdę nieswojo”.

Dogecoin kryptowaluta mem

Ludzie zaczęli nadawać „piesełowej” walucie realną wartość i nią handlować. A twórcy ścierali się ze społecznością, bo uważali, że Dogecoin był jedynie żartem i w takiej formie powinien pozostać. W końcu Markus powiedział pass i po raz kolejny przeszedł na emeryturę, a jego miejsce zajął Alex Green.

Brytyjczyk rozpoczął swoją działalność od rozdawania kryptowaluty w zamian za „podbijanie” jego postów na Reddicie. Wprowadził także Dogecoina na prowadzony przez siebie Moolah – tzw. giełdę kryptowalut, której celem jest ułatwienie ludziom ich kupowania i sprzedawania. Zgromadzona społeczność szybko go pokochała, a niedługo później Moolah zaczęła nawet zatrudniać w firmie ludzi powiązanych z tą walutą.

Kryptowaluta z dużym wzrostem i upadek na dno

Zaraz po udanym debiucie na giełdzie i rozgłosie spowodowanym licznymi darowiznami, Green postanowił poprosić fanów o fundusze na kolejne inwestycje. Łącznie w 3 transzach zebrano 300 tysięcy dolarów.

Zanim twórcy się obejrzeli wartość Dogecoina była już szacowana na 2 miliardy dolarów (ok. 3,8 miliarda złotego). Ekspert od finansów z Uniwerstetu Technologicznego w Sydner, Adrian Lee, wypowiadał się, że fenomen kryptowaluty jest niepojęty i nie da się go sensownie wyjaśnić. Według niego duży wpływ miał tzw. hype na „pieseła” w momencie wprowadzenia na rynek tej cyfrowej waluty. Bowiem w tamtym momencie zarówno kryptowaluty i „Doge” stały się dwoma najpopularniejszymi tematami w Internecie.

Dogecoin wzrost wartości

Inwestorzy szybko przejrzeli dziwne posunięcia robione przez Alexa Greena, jednak było już za późno. Wartość Dogecoina zaczęła spadać, a kilka miesięcy później, w październiku 2014 roku Moolah (wcześniej wspomniana giełda) całkowicie zbankrutowała, a ludzie stracili każdy zainwestowany cent. Sytuację pogorszył jeszcze fakt, że z Palmerem skontaktowała się była dziewczyna Greena i jak się okazało, Brytyjczyk tak naprawdę nazywał się Ryan Kennedy i w swojej ojczyźnie jest znany z prowadzenia podobnych przekrętów do Moolah.

Dopiero po 3 latach śledztwa w 2017 roku Kennedy został doprowadzony do sądu, jednak tam nie przyznał się do żadnego ze stawianych mu zarzutów (wielu oszustw i prania brudnych pieniędzy). Pomimo, że nie został jeszcze skazany za przekręty z Dogecoinem, oszust i tak odsiaduje w więzieniu 11-letni wyrok za gwałt na 3 kobietach.

Co dalej z Dogecoinem?

Mogłoby się wydawać, że po tak wstrząsającym przekręcie Dogecoin nigdy nie uzyska już statusu pełnoprawnej kryptowaluty, a ludzie będą podchodzić do niego nieufnie. I owszem tak było Palmer całkowicie wycofał się ze współtworzenia cyfrowego pieniądza i jak sam o sobie mówi, stał się kryptosceptykiem. Uważa, że Dogecoin jest doskonałym przykładem tego, że nie możemy traktować takiego środka płatniczego poważnie. Palmer wraz z Markusem napisali na Reddicie oświadczenie, w którym dziękują społeczności za „niesamowitą ilość włożonej pracy” i „zebrane pieniądze na cele charytatywne”. Tak zakończył się pewien rozdział Dogecoina.

Elon Musk ratuje sytuację

Jak już wspomniałem inwestorzy nieufnie spoglądali na Dogecoina, jednak jego wizerunku nie ocieplił tym razem kultowy „pieseł”, a sam Elon Musk, który w 2019 roku napisał na Twitterze, że może być to jego ulubiona kryptowaluta.

Elon Musk ulubiona kryptowaluta

Na początku tego roku CEO Tesli zamieścił także na swoim profilu przerobioną okładkę magazynu modowego „Vogue” na „Dogue” co społeczność wyłapała jako ukryte nawiązanie do „piesełowej” waluty.

Elon Musk dodge

Po opublikowaniu ostatniego tweeta rozpoczęło się ogromne zainteresowanie Dogecoinem, a jego wartość podskoczyła do 0,078 dolara. Wcześniej było to zaledwie 0,007 dolara. Kapitalizacja waluty utrzymuje się na wartości 17 miliardów dolarów i ciągle wzrasta. Zajęła już ona 11 pozycję wśród wszystkich dostępnych na rynku kryptowalut. Jest to dobry początek, aby waluta-mem ponownie rozkwitła i mogła stanąć do równej walki z konkurencją.

Przeczytaj także: