W internecie z tego modelu także zaczyna się drwić, a w komentarzach nie brakuje głosów sugerujących, że tak naprawdę ta karta powinna być nazwana RTX-em 4070 (Ti), a 4080 12 GB – co najwyżej RTX-em 4060 (Ti). Jest w tym trochę racji, ponieważ różnice w specyfikacji RTX-a 4080 16 GB i RTX-a 4090 są gigantyczne. Wystarczy spojrzeć na lukę w rdzeniach CUDA, które mają olbrzymie przełożenie na wydajność GPU (tylko 9728 vs 16384!).
Czy wycofanie się z premiery RTX-a 4080 12 GB powinno zatem wpłynąć także na cenę RTX-a 4080 16 GB? Powinno, ale wątpię, żeby się to wydarzyło, choć ten ruch miałby sens. W końcu NVIDIA nie ma już drugiego, słabszego modelu, który uzasadniałby podbicie ceny lepszego GPU. Jest tylko jeden RTX 4080 i niestety nieadekwatnie wyceniony, delikatnie rzecz ujmując.
NVIDIA co prawda może dokonać małej (bo dużej bym się nie spodziewał) korekty ceny tuż przed premierą, bo tak zrobiła z RTX-em 4090. Topowe GPU Ada Lovelace miało zaczynać się od 9399 zł, a w rzeczywistości podrożało dosłownie w ostatniej chwili o 300 zł… Wydaje mi się, że jak NVIDIA nie zmieni ceny teraz, to zmieni ją po premierze znacznie lepszego RTX-a 4080 Ti. Bo między RTX-em 4080 16 GB a RTX-em 4090 jest zbyt mała luka w cenie, by móc sensownie wcisnąć tam wersję Titanium…
Zobacz wszystkie modele RTX 4080 w x-komie