Wszechstronne, gamingowe i z RGB. Recenzja słuchawek Silver Monkey X Merodi

Jako fanatyk dobrego brzmienia i gracz, żyję w przekonaniu, że słuchawki potrafią zmienić nie tylko cały odbiór gry, ale też realnie wzmocnić umiejętności użytkownika, lub bezpośrednio obniżyć jego performance w grze. Co za tym idzie – przykładam do tego aspektu sporą wagę. Jak więc wypada headset od Silver Monkey X? Sprawdźmy to w recenzji słuchawek gamingowych Merodi od wspomnianego producenta.

Z gamingowym wydaniem marki Silver Monkey jeszcze nie miałem do czynienia, ale ich biurowy sprzęt już testowałem. Miałam u siebie klawiatury i słuchawki. Dobrze wspominam ten sprzęt, zwłaszcza biurowe klawiatury.

Silver Moneky X jednak u nas to nie pierwszyzna. Na łamach portalu testowaliśmy klawiaturę, głośniki, myszki, obudowy i więcej. Jak się okazuje, SMX tworzy solidny sprzęt i u jednego producenta można w zasadzie w pełni się wyposażyć (w peryferia i nie tylko). Jak wypadają słuchawki Merodi pośród konkurencyjnych egzemplarzy i czy producent ma się czym poszczyć? Sprawdźmy to w niniejszej recenzji.


Szybki Unboxing słuchawek. Recenzja headsetu Merodi od Silver Monkey X

Nie za duże pudełko mieści w sobie wszystko, co potrzeba. W opakowaniu znajdziemy:

  • Headset Merodi,
  • Kabel Jack 3,5 mm – Jack 3,5 mm,
  • Kabel do ładowania USB-C – USB-A,
  • Nadajnik 2,4 GHz,
  • Dodatkową parę padów,
  • Instrukcję obsługi produktu.

Na pewno cieszy to, że producent dorzucił dodatkowe pady do zestawu. To zwiększa żywotność produktu i pozwala realnie dopasować go do swoich preferencji. Dla tych, którzy lubią skórę ekologiczną są fabrycznie zamontowane pady. Osoby, które wolą nauszniki z tkaniny, mogą nałożyć je w jakieś dwie minuty – minuta roboty na jedną stronę. Czasem matchmaking trwa dłużej.

Silver Monkey X Merodi zestaw

Specyfikacja techniczna headsetu Merodi

Wygląd i budowa słuchawek

Słuchawki są całe czarne i niemal każdy element tych słuchawek jest czarny. Wyjątkiem są dwa symbole na interfejsie i logo producenta – te są beżowe. Można więc powiedzieć, że słuchawki wpiszą się w dosłownie każdą przestrzeń. Czerń jest głęboka, matowa, przyjemna w odbiorze. Praktycznie nie zbiera zabrudzeń. Całość jest minimalistyczna.

Nauszniki i muszle

Nauszniki mają znany, popularny kształt. Ogółem na rynku słuchawek gamingowych królują dwa typy modeli – okrągły i prostokątny. Merodi są przedstawicielami tego drugiego nurtu. Nauszniki, tak jak pady, są prostokątne z zaokrąglonymi brzegami. Całość, poza szkieletem, wykonana jest z dobrej jakości kompozytu.

Muszle są głębokie. Bez problemu mieszczą całe ucho, a końcówka płatka nie dotyka siatki głośnika. Takie modele lubię najbardziej, ponieważ dają sporo komfortu, pozwalają poczuć przestrzeń w brzmieniu i męczą uszy najwolniej.

Niestety muszle nie są regulowane horyzontalnie. Regulacja jest tylko wertykalna. Można więc dopasować kąt, pod jakim muszla będzie do głowy przylegała, ale brakuje jednak możliwości odchylenia jednej słuchawki. Uznaję to za minus, ponieważ cierpi na tym wygoda.

Dla osób o dużych uszach – siatka oddzielająca plastik z głośnikiem jest dosyć gruba, więc jeśli ewentualnie uszy będą dotykały tej części słuchawek to nie powinno być to nieprzyjemne.

Silver Monkey X Merodi całe

Pady

Tak, jak już zostało wspomniane, w komplecie znajdziemy dwie pary padów – z tkaniny i z ekoskóry. Wymiana jednego zestawu na drugi zajmuje dwie minuty i nie przysparza żadnego problemu. Pady są miękkie, sprężyste i pełne powietrza. Bardzo łatwo dostosowują się do kształtu głowy. Pod skórą proteinową znajduje się pianka memory foam, która zapamiętuje miejsca docisków, przez co z czasem staje się przyjemniejsza w eksploatacji. Przykryta tworzywem skóra nie poci się w żadnym z zestawów padów.

Szkielet i pałąk słuchawek

Szkielet jest stabilny, aż za bardzo. Całość jest trochę spięta, sztywna. W Merodi brakuje luzu i niestety, jak się okaże, nie tylko w budowie. Sztywność daje się odczuć po kilku godzinach posiadówki. Z czasem przychodzi chęć zrobienia sobie przerwy i zdjęcia słuchawek. Pomijając fakt, że robienie sobie przerw od słuchawek i ekranu to zdrowy nawyk, to Merodi nam o tym sztywnie przypominają.

Ramiona trzymające słuchawki mają fajny design i zrobione są z bardzo twardego aluminium. Pałąk jest oczywiście regulowany, a stopni regulacji jest 8 z każdej strony. Skok jest bardzo wyraźny i trzeba włożyć trochę siły w to, by słuchawki wyregulować. Konstrukcja nie traci ustalonego poziomu regulacji same z siebie. Niestety, co idzie za ciasnym spasowaniem materiałów, częsta zmiana regulacji zarysowuje część pałąka. To przestaje ładnie wyglądać i traci swój urok. Zalecam więc ustalić jeden poziom regulacji i zostawić słuchawki w tej pozycji.

Pałąk od strony głowy pokryty jest całkiem miękko wypełnioną skórą proteinową. Od zewnętrznej strony również mamy skórę ekologiczną. Tutaj jest też umieszczone logo producenta. Całość dopełniona jest eleganckimi przeszyciami.

Mikrofon

Mikrofon jest przytwierdzony na stałe. Odczepić się go da tylko raz. Za to producent zadbał o to, by mikrofon można było włączyć i wyłączyć przyciskiem na obudowie słuchawek. Brzmienie mikrofonu sprawdzone jest w dalszej części artykułu.

Mikrofon jest zamontowany na elastycznym pałąku o odpowiedniej długości. Na samym mikrofonie umieszczony jest pop filter, który łagodzi sybilanty (np. s, dz) i głoski wybuchowe (np. p,b) tak, by wypowiadane zdania były przyjemniejsze w odbiorze.

Silver Monkey X Merodi konstrukcja

Komfort noszenia headsetu Merodi od Silver Monkey X

Waga słuchawek jest całkiem w porządku. Producent deklaruje 300 gramów. Jeśli ktoś szuka ultralekkich słuchawek, to odsyłam do Genesis Radon 800 7.1 USB. Ten model waży niecałe 200 gramów. Jeśli natomiast nie przeszkadza Ci trochę większa waga słuchawek, to Merodi podziękują Ci sporą przestrzenią dla ucha i porządnym, trwałym wykonaniem.

To są wygodne słuchawki, przynajmniej na pierwsze kilka godzin. Szeroki zakres regulacji, głębokie muszle i miękkie pady po prostu zdają egzamin. Jedyną bolączką tego headsetu jest jego sztywność. Sama konstrukcja jest mało elastyczna, a na dodatek nauszniki dają się regulować tylko w pionie. Przez to po kilku godzinach stają się niewygodne i trzeba sobie od nich odpocząć.

Merodi nie są wyposażone w aktywną redukcję szumów, ale ta pasywna (czyli wywołana przez same słuchawki, głównie przez pady) działa w porządku. Ładnie domyka reprodukowane dźwięki i do jakiegoś stopnia odcina od dźwięków z zewnątrz.

Panel sterujący na słuchawkach

Z poziomu słuchawek można regulować głośność i podświetlenie RGB, działanie mikrofonu, tryb łączności (Bluetooth i 2.4 GHz), system dźwiękowy (7.1 i stereo) i w końcu można włączać i wyłączać urządzenie.

Panel sterujący jest całkiem intuicyjny i łatwy w obsłudze. Przycisk odpowiadający za działanie mikrofonu jest przy mikrofonie, reszta przycisków jest ulokowana rozsądnie i wygodnie. Obsługa funkcji słuchawek jest więc całkiem prosta, ale niestety nieprzyjemna.

Przyciski mają charakterystyczny, niemiły sprężynowy klik i chodzą topornie. Są po prostu twarde i głośne. Każde kliknięcie jest wyraźnie słyszalne w słuchawkach. To wywołuje niemiłe uczucie. Od słuchawek za tę kwotę wymagam miękkich, cichych przycisków, które nie przeszkadzają w graniu czy słuchaniu muzyki.

Na panelu znajduje się też gniazdo słuchawkowe i port do ładowania urządzenia.

Przełączanie trybów bezprzewodowych

Ponieważ słuchawki nie mają jednego przycisku odpowiadającego za przełączanie trybów (co wcale nie musi być minusem, dzięki temu jest jeden przycisk mniej), by zmienić rodzaj połączenia należy dwukrotnie wcisnąć przycisk 7.1. Słuchawki dosyć szybko przełączają z jednego na drugi, co komunikowane jest informacją głosową i dźwiękową.

To fajne rozwiązanie dla graczy mobilno-stacjonarnych. Jeśli kończysz granie na PC-ie i czas na jakiś mobilny tytuł, to nie musisz zdejmować słuchawek. Po prostu wciśnij dwukrotnie przycisk, a słuchawki automatycznie połączą się z telefonem. Włącz odpowiednią grę i baw się dalej. Top 20 najlepszych i darmowych gier na Androida

Słuchawki połączysz nie tylko z PC-em i smartfonem, ale też z konsolami – Nintento Switch i PlayStation 5. Merodi to z pewnością słuchawki multiplatformowe.

Działanie mikrofonu

Mikrofon jest przytwierdzony na stałe. Pałąk jest elastyczny. Jak brzmi mikrofon? 

Mikrofon przy połączeniu przewodowym:

Działanie mikrofonu przy połączeniu bezprzewodowym Bluetooth:

Działanie mikrofonu przy połączeniu radiowym:

Końcową ocenę pozostawiam Tobie, natomiast ja jestem rozczarowany ogólną jakością. Drażni mnie przede wszystkim szum w tle przy połączeniu bezprzewodowym i metaliczny pogłos przy połączeniu Bluetooth. Można by wyłączać mikrofon po każdym zdaniu, ale przecież nie o to chodzi, prawda? Jeśli natomiast Tobie dźwięk mikrofonu odpowiada, to Merodi może być dobrym headsetem, który sprawdzi się w niejednym zadaniu.

Praca na baterii

Producent podaje, że Merodi działa do 20 godzin na jednym ładowaniu. Nie jest to dalekie od prawdy. Po czterech wieczorach spędzonych z tym headsetem zostałem poinformowany o kończącej się baterii. Spędziłem w nich jakieś 18 godzin. Warto też dodać, że słuchawki same wyłączają się po 10 minutach braku aktywności. Ładowanie oczywiście dołączonym kablem.

Jak jesteśmy już przy komunikatach…

Komunikaty i sygnały informacyjne w Merodi

Są. I da się do nich przyzwyczaić, ale ich jakość jest średnia. To naprawdę miłe, że producent pomyślał o tym, by do sygnałów dźwiękowych dołączyć komunikaty głosowe informujące użytkownika np. o włączeniu słuchawek czy o przełączeniu się na Bluetooth. Ale ich jakość jest średnia. Są po prostu niewyraźne, niskiej jakości.

Tak, to już czepialstwo i zaznaczam, że doceniam fakt dołączenia komunikatów głosowych, natomiast ich jakość mi się nie podoba.

Podświetlenie RGB

Słuchawki mają podświetlenie RGB. To znajduje się pod logiem producenta i to jedyny element, który świeci. Wpisuje się to w minimalizm, który prezentuje headset.

Słuchawki mają kilka trybów podświetlenia, kolejno:

  • brak podświetlenia,
  • zmienne kolory,
  • kolor czerwony,
  • niebieski,
  • zielony,
  • fioletowy.

Recenzja brzmienia gamingowych słuchawek Merodi

W słuchawkach grałem w takie tytuły jak:

  • CS:GO
  • Valorant
  • Paladins
  • Wild Rift (smartfon)
  • Honkai: Star Rail (smartfon)

Zobacz również:

Ponadto słuchałem muzyki na Spotify. Wszystko to przewodowo i bezprzewodowo.

Jak słuchawki sprawdzają się w muzyce?

Merodi ma dosyć uproszczone brzmienie. Zastosowano tutaj dziwny podział na głębszy, trójwymiarowy bas i całą resztę. I z jakiegoś powodu cała ta reszta jest spłaszczona. W charakterystyce odcina się średnica, a wysokich za bardzo nie ma. Przez to brzmienie można określić jako pudełkowe i trochę płaskie. Brakuje mu przestrzeni i selektywności. Wyróżniony zdaje się być tylko dół, a w zasadzie dolna średnica i kawałek basu. Resztę częstotliwości Merodi chowa, zastępując je wymienionymi pasmami. W rezultacie – Merodi najlepiej spiszą się w rapie i to może być relaksująca odskocznia od gier, kiedy nie chcesz wymieniać połączonych już słuchawek.

Jak słuchawki sprawdzają się w grach?

Sprawdzają się całkiem dobrze. Do mniej zobowiązujących rozgrywek, dla niedzielnego gracza i po prostu tego, kto nie aspiruje do bycia e-sportowcem – Merodi są dla Ciebie. Czy to MMO, popołudniowy mecz w Valoranta, a później szybka zmiana na mobilne Star Rail – ten headset Cię nie zawiedzie.

Brak selektywności w muzyce nie odbija się negatywnie na gamingu. Tutaj dobrze słyszalne są dialogi bohaterów i dźwięki otoczenia, a najbardziej satysfakcjonujące wydają się strzelaniny. Wystrzały są donośne, ale nie kłujące.

Alokacja w trybie stereo jest odpowiednia. Dźwięki się nie rozjeżdżają, są punktowe i precyzyjnie umieszczone. Łatwo można określić kierunek, z którego pada strzał i równie łatwo usłyszeć można odgłosy tupania bohaterów. Przez swoją pudełkowość Merodi gorzej radzą sobie z projekcją odległości. Niekiedy trudno powiedzieć, czy ktoś lub coś jest daleko czy blisko. Niekiedy subtelne różnice w głośności nie wystarczą, żeby odpowiednio ocenić, czy ktoś biega blisko, czy jest kawałek dalej. Kilka razy dałem się przez to zaskoczyć.

W ogólnym rozrachunku dźwięki są czytelne, odpowiednio oddane, ze względu na charakterystykę Merodi – trochę przydymione, ciemne, ale w dalszym ciągu gra się w nich całkiem przyjemnie.

Silver Monkey X Merodi pałąk

Dźwięk przestrzenny 7.1

Dla lubiących 7.1 Merodi będzie fajnym wyborem. Przeskoczenie z trybu stereo do przestrzennego zajmuje urządzeniu dosłownie chwilę. Wystarczy wcisnąć odpowiedni przycisk (raz, wciśnięcie go dwa razy z rzędu poskutkuje przełączeniem trybu) i gotowe. Jesteśmy w 7.1.

Z reguły w słuchawkach bardziej cenię naturalne stereo (chociaż w zasadzie to 7.1 ma być tym naturalnym trybem) i ten headset nie jest wyjątkiem od tej reguły. Zasadniczo dźwięk przestrzenny jest w porządku, ale jak to bywa w słuchawkach z tym trybem, głośniki reprodukują go w trochę sztuczny sposób i wydaje się, jakby odgłosy były wokół nas na dokładnym planie koła. Czyli znów – problem z odległością. Jest dookólnie, całkiem szeroko i precyzyjnie, ale odległości się zamazują.

Zwolennicy 7.1 myślę, że będą zadowoleni. Ja zostanę przy swoim stereo.

Podsumowanie recenzji gamingowych słuchawek Merodi od Silver Monkey X

Merodi to bardzo dobrze wykonane słuchawki. Wszystkie elementy są doskonale spasowane, użyto trwałych materiałów i zadbano też o RGB. Nauszniki zrobione są z matowego kompozytu w kolorze głębokiej czerni. Na uwagę zasługują twarde, aluminiowe widelce, które trzymają nauszniki.

Pady (w komplecie dwie pary) są miękkie i sprężyste. Zastosowana pianka memory foam procentuje z czasem ucząc się kształtu głowy użytkownika. Muszle są głębokie i szerokie. I chociaż spotkałem już głębsze modele (np. w Cooler Master MH670 virtual 7.1), jak i płytsze (Genesis Radon 800 7.1 USB), to Merodi znajduje przyjemny, wystarczający środek. Pod tym względem słuchawki są wygodne.

Niewygodne jednak stają się z czasem, ponieważ ich konstrukcja jest po prostu sztywna. Nie pomaga również fakt, że muszle dają się regulować jedynie wertykalnie, ale już nie horyzontalnie. Sądzę, że możliwość poruszania nimi na boki pomogłaby znaleźć najlepsze ustawienie i wpłynęłoby to pozytywnie na komfort użytkowania. Słuchawki z czasem stają się więc męczące.

Irytujący jest również odgłos wydawany przez przyciski. Sam interfejs jest wygodny, a rozmieszczenie przycisków logiczne. Natomiast przy założonym headsecie słychać mechaniczne, sprężynowe klikanie przycisków. To oczywiście rzecz względna, ja natomiast oczekuję cichych, miękkich klawiszy.

Mikrofon działa całkiem nieźle, ale generuje w tle niemiły szum. Chociaż idzie się do niego przyzwyczaić, to producent w następnej generacji może to poprawić. Obecnie uznaję to za minus.

Dźwiękowo słuchawki robią dobrą robotę. Sprawdzają się w PC-owych strzelankach i mobilnych tytułach. Przeskakiwanie między trybami jest proste i szybkie. Słuchawki wyłapują niuanse dźwiękowe, więc tupanie bohaterów jest równie słyszalne co dźwięki wystrzałów (przy zachowaniu skali głośności rzecz jasna). Trochę gorzej radzą sobie z odległością, za to nie mają problemów z kierunkami. Jest punktowo i dokładnie. Zwolennicy trybu 7.1 będą zadowoleni.

Minusy

  • Mikrofon generuje nieprzyjemne szumy
  • Sztywna konstrukcja
  • Pałąk od wewnętrznej strony rysuje się przy regulacji
  • Muszle regulowane tylko w pionie
  • Twarde i głośne przyciski interfejsu

Plusy

  • Trwałe, solidne elementy
  • Konstrukcja bez luzów czy niedopasowań
  • Przyjemnie głębokie muszle
  • Dwie pary padów w komplecie
  • Podświetlenie RGB, które można wyłączyć i włączyć
  • Dźwięk sprawdza się w grach na wszystkich platformach
  • Działające 7.1

Ocena redakcji

7/10