Recenzja myszek Silver Monkey X Howler i Langur. Czy to godne następczynie SMX Rascal RGB?

Marka Silver Monkey X coraz śmielej poczyna sobie na rynku akcesoriów gamingowych. Po wypuszczeniu paru innych „gryzoni” producent wydał w końcu następczynie przyzwoitej myszki SMX Rascal RGB, czyli Howler i Langur. Tym razem postawił on na jasne rozgraniczenie wariantu bezprzewodowego od przewodowego, ale czy to również oznacza większe między nimi różnice? Czy Silver Monkey X wyciągnęło odpowiednie wnioski? Dowiedz się tego z recenzji SMX Howler i Langur.

Recenzja SMX Howler i Langur. Czy nowe oznacza lepsze?

Silver Monkey X ma w swojej ofercie przede wszystkim produkty konkurencyjne cenowo, które zachowują przy tym sensowną jakość i solidne parametry. Przynajmniej śmiało mogę to stwierdzić na podstawie testów kilku modeli myszek gamingowych.

Tym razem moje oczekiwania były nieco wyższe, bo na warsztat trafiły do mnie Silver Monkey X Howler i Silver Monkey X Langur, które są prawowitymi następczyniami SMX Rascal RGB. Poprzedniczka okazała się przyzwoitym, ale pod wieloma względami niedoskonałym „gryzoniem”. Czy nowe modele poprawiły to, co doskwierało w Rascal RGB? Czy producent wziął sobie do serca uwagi recenzentów i graczy?

To, co momentalnie rzuca się w oczy, to inna nazwa obu modeli, mimo że są one bliźniaczymi myszkami. Niech Cię jednak nie zmyli – to praktycznie te same modele, a ich główną, choć niejedyną różnicą jest kabel lub jego brak. Obie zostały zapakowane w takim samym kartonie i są porządnie zabezpieczone.

Wyposażenie jest w obu modelach prawie identyczne (mysz, instrukcja), a jedynym dodatkowym elementem w SMX Howler jest odbiornik USB do połączenia bezprzewodowego i kabel, który nie jest siłą rzeczy na stałe przypięty. Ogólnie jest to standard – tutaj żaden z „gryzoni” niczym się nie wyróżnia ani na plus, ani na minus. Nie to jest jednak najważniejsze – jak więc Silver Monkey X Howler i Langur wypadają w testach? Przekonaj się.

Specyfikacja SMX Howler i Langur

Wygląd i jakość wykonania Silver Monkey X Howler i Langur

Podobieństwo SMX Howler i Langur do SMX Rascal RGB jest zauważalne, ale producent wprowadził w nowych modelach kilka wartych odnotowania zmian.

Nowe „gryzonie” mają nieco agresywniejszy charakter, co widać po budowie głównych przycisków. Poza tym są one utrzymane w czarnym kolorze, a plastik prawie w całości jest matowy. Wyjątek stanowią boczne przyciski i przerwa między głównymi. To elementy, które zdecydowanie mocniej wyróżniają się na tle całej obudowy.

smx howler i langur

Budowa

SMX Howler i Langur, podobnie jak poprzedniczki, są myszkami o budowie typu plaster miodu (honeycomb). Jednak nie są one takie same jak SMX Rascal RGB, mimo że wszystkie porównywane modele mają profil pod praworęcznych, to dopiero tym razem nie ma żadnych wątpliwości, do kogo są skierowane modele Silver Monkey X Howler i Langur. Konstrukcja jest bowiem asymetryczna z wyraźnym uwypukleniem po lewej stronie w środkowej części.

Ponadto, jak już wspomniałem, główne przyciski mają nieco agresywniejsze zakończenia – nie są one tak łagodne jak te całkiem zaokrąglone w SMX Rascal RGB. Jednak to, który design jest lepszy, jest kwestią gustu. Według mnie oba mają swój urok, choć przyznam, że wyprofilowanie głównych przycisków i ich budowa nieco bardziej podoba mi się w SMX Howler i Langur.

To nie są jedyne zmiany. Otwory a’la plaster miodu znajdują się tylko na grzbiecie i fragmencie głównych przycisków. W przeciwieństwie do SMX Rascal RGB spód jest w pełni zakryty. Uważam, że to zmiana na plus i mimo to udało się nie tylko nie zwiększyć wagi, ale nawet ją obniżyć! O jak dużym sukcesie mowa?

spód smx howler

Wymiary i waga. Szok i niedowierzanie

Jest co chwalić, oj, jest! Jestem pod dużym wrażeniem, jak bardzo producent „zbił” wagę recenzowanych urządzeń. Mimo dużego podobieństwa i „załatania” spodu obudowy nowe myszki ważą aż o kilkadziesiąt gramów mniej. W wariancie bezprzewodowym (Howler) zszedł z 90 gramów do niezłych 68 gramów. Ale dopiero w „gryzoniu” z „ogonkiem” (Langur) różnica robi gigantyczne wrażenie: zamiast 125 g jest raptem… 53 g! Co prawda ta druga wartość nie obejmuje kabla, ale w SMX Langur – w przeciwieństwie w Rascal RGB – nie czuć go wcale podczas użytkowania.

Można przecierać oczy ze zdumienia. Waga SMX Howler jest naturalnie wyższa ze względu na obecność akumulatora, ale to i tak więcej niż przyzwoity wynik, zwłaszcza w swojej kategorii cenowej. Z kolei Silver Monkey X Langur jest najlżejszą myszką, jaką przyszło mi testować – ta lekkość wręcz zachwyca, do czego jeszcze wrócę w opisie testów w grach.

silver monkey x langur

Wymiarowo myszki obie myszki są identyczne, ale nie są one dokładnie takie same jak SMX Rascal RGB. Osoby z większymi dłońmi mogą nieco narzekać na krótszą konstrukcję (o 5 mm, co robi różnicę wbrew pozorom). Są też nieco węższe (o 2 mm), co również nie pomaga.

Ponadto ze względu na wybrzuszenie myszka się nieco podniosła (o 4 mm), ale generalnie tutaj najmniej odczujesz różnicę (komfort w obu przypadkach jest tak samo wysoki). Mimo że de facto jest krótsza od np. Cooler Master MM731, to nie czuje się aż tak tutaj skromniejszych rozmiarów myszki jak w porównywalnym „gryzoniu”. Jednak jeśli nie masz małych dłoni, powinieneś mieć na uwadze ten aspekt.

Podświetlenie

Podświetlenie obejmuje nie tylko tył obudowy (pasek jest znacznie grubszy z wyraźnym wybrzuszeniem niż w Rascal RGB, więc efekt robi większe wrażenie), ale także widoczne wewnątrz logo SMX oraz rolkę. Tego ostatniego niestety nie da się wyłączyć z poziomu myszki. Zrobisz to jedynie, instalując dedykowane oprogramowanie, o którym dowiesz się więcej pod koniec recenzji. Niby szczegół, ale osobiście wolałbym mieć opcję całkowitego wyłączenia podświetlenia bez wgrywania aplikacji.

Co ważne, podświetlenie obudowy w bezprzewodowym SMX Howler jest aktywne tylko wtedy, gdy nie ruszasz myszki. Nieustannie świeci jedynie rolka i jej okolice.

Ślizgacze i okablowanie

Ślizgacze PTFE to był jeden z mankamentów Silver Monkey X Rascal RGB. Starszy „gryzoń” miał cztery – w każdym rogu o bardzo przeciętnej powierzchni. Tym razem producent zmniejszył ich liczbę do trzech. Dwa z nich cechują się wyraźnie większą powierzchnią (szczególnie ten na dole), a trzeci znajduje się wokół sensora, którego brakowało w poprzedniczce. Ma to sens z tego względu, że Silver Monkey X zrezygnowało w tym modelu z perforowanej obudowy na spodzie. 

Za zmianę na plus należy zaliczyć również okablowanie. Producent porzucił niezbyt grube, mocno sztywne i gumowe okablowanie na rzecz materiałowego, lekkiego kabla, który przypomina sznurówkę. Generalnie jest ten sam, co w niedawno wydanym modelu SMX Gorilla. Jego długość wynosi 1,7 m, jest więc dość standardowa. O ile w SMX Howler nie ma on większego znaczenia, o tyle w SMX Langur – już tak. A to oznacza jedno: koniec z rzucaniem na lewo i prawo soczystymi przekleństwami podczas grania.

Czujnik, przyciski i przełączniki w SMX Howler i Langur

Co skrywają we wnętrzu myszki Silver Monkey X Howler i Langur i czy zmiana przełączników wyszła im na dobre?

Sensor, czyli powtórka z rozrywki

Sercem bezprzewodowego i przewodowego modelu SMX Rascal RGB były odpowiednio czujniki Pixart PMW 3325 i PAW 3327 i recenzowane „gryzonie” oferują dokładnie te same sensory. Pod tym względem producent nie wprowadził żadnych zmian.

Są one generalnie bliźniaczo podobne, a główną różnicą jest maksymalna prędkość, która została w tym drugim czujniku wyraźnie podniesiona (z 2,54 m/s do już przyzwoitych wartości 5,58 m/s). Parametr LOD wynosi w tym przypadku około 2 mm. Nie są to idealne czujniki dla graczy stawiających na niską czułość i DPI w dynamicznych grach sieciowych typu CS:GO czy Fortnite, gdy musisz wykonywać zamaszyste ruchy i często podnosić „gryzonia” nad podkładkę.

Jednak w tym przypadku zdecydowanie lepiej sprawdzi się SMX Langur ze względu na wyższą maksymalną prędkość. Jeśli grasz z DPI powyżej 800, to nie musisz sobie generalnie zawracać głowy tymi parametrami. Czujniki same w sobie są dobre i adekwatne do półki cenowej, jaką reprezentują Silver Monkey X Howler i Langur.

efekt rgb w smx langur

Miej tylko na uwadze, że wyższe wartości DPI to wynik interpolacji – w PMW 3325 już powyżej 5000, przez co „gryzoń” przy takich ustawieniach może być mniej precyzyjny.

Powrót Huano i drobny regres

Podobnie jak w SMX Rascal RGB, tak i w SMX Howler i Langur producent zastosował przełączniki Huano. Są one porządnej jakości i nieco twardsze od popularnych Omronów. Jednak w obu modelach producent sięgnął po inny model Huano – Black Shell Pink Dot, a nie jak wcześniej – Blue Shell White Dot.

Generalnie działają one podobnie, generują wyraźny klik i wymagają nieco większej, ale zbliżonej siły nacisku (75 g). Jednak cechują się one – przynajmniej teoretycznie – niższą wytrzymałością niż te zastosowane w SMX Rascal RGB (10 milionów kliknięć zamiast 20 mln). W praktyce ich żywotność nie musi wyraźnie odstawać od generalnie bardziej cenionych przełączników Huano Blue Shell White Dot. 

Żywotność to mimo wszystko szczegół, bo poza tym trudno mieć wobec Huano Black Shell Pink Dot jakiekolwiek zarzuty. I niech Cię nie zmyli ich teoretyczna wytrzymałość. One są stosowane nawet w droższych myszkach od recenzowanych i cieszą się powodzeniem wśród graczy.

Główne i boczne przyciski oraz scroll

Obie recenzowane myszki mają po 7 przycisków. Na spodzie znajdziesz ten do zmiany częstotliwości raportowania oraz trzystopniowy przełącznik włączenia i wyłączenia urządzenia (z dodatkową opcją dezaktywacji kluczowego podświetlenia). Główne przyciski dzięki przełącznikom Huano Black miło „chrupią” podczas kliku przy średnio-wysokiej sile nacisku.

Z kolei boczne przyciski, które znajdują się po lewej stronie obudowy są dość płytkie (w moim odczuciu nazbyt) i błyszczące. Chodzą one delikatnie i nie trzeba ich dociskać do oporu, by zarejestrować kliknięcie. Mają też odpowiednią wielkość (są bardziej podłużne, co uważam za plus) i klikają średnio głośno.

boczne przyciski smx howler

Ogumiona i podświetlana rolka w moim odczuciu jest również usadowiona nieco zbyt nisko. Poza tym przewijanie działa sprawnie, da się wyczuć skok, a klik jest słyszalny. Nie mam też żadnych zarzutów względem spasowania, jak to często bywa w tańszych „gryzoniach”. Nie uświadczyłem żadnego nieprzyjemnego chybotania czy grzechotania. Pod tym względem Silver Monkey X jeszcze mnie nigdy nie rozczarowało. 

Jak się dobrze przyjrzysz, to pod rolką zobaczysz jeszcze jeden przycisk – od DPI. Jest tak bardzo wkomponowany w obudowę „gryzonia”, że można nawet go w pierwszej chwili nie dostrzec. 

Czas pracy na akumulatorze SMX Howler

Czas działania akumulatora w SMX Rascal RGB pozostawiał trochę do życzenia – przy podświetleniu i typowym użytkowaniu wytrzymywał około 20 godzin w zależności od tego, czy więcej pracowałeś, czy grałeś. Ten czas dało się wydłużyć do 25 godzin. To był wynik daleki od doskonałości, choć przy tej cenie – akceptowalny. Silver Monkey X Howler gwarantuje nieco lepszy czas pracy.

Według specyfikacji wystarcza do 30 godzin, więc do ok. 5 godzin dłużej przy tej samej pojemności. Producent nie dookreślił jednak, czy ten czas obejmuje aktywne cały czas podświetlenie, ale logika i moje testy potwierdzają, że dotyczy on wyłączonego podświetlenia (przynajmniej tego głównego).

Mimo zwiększenia efektu RGB SMX Howler wytrzymuje nieco lepiej od SMX Rascal. Przy przeciętnym użytkowaniu (mniej grania, a więcej pracy) mysz działała przy maksymalnym podświetleniu 22 godziny. Podczas grania może się on skrócić, a wyłączenie RGB pozwoli dobić bez problemu do tych 30 godzin. W czasie ruchu myszką główne podświetlenie nie świeci, dzięki czemu udaje się ugrać dodatkowych kilka godzin.

Gdy mysz jest na wyczerpaniu, podświetlenie domyślnie się wyłącza, a rolka mruga na czerwono. Wtedy to znak, że należy ją podładować, co trwa około 2 godz., czyli w zasadzie standardowo, ale krócej niż w SMX Rascal RGB.

Test Silver Monkey X Howler i Langur w grach

Podczas testów myszek SMX Howler i Langur pogrywałem przede wszystkim w Hogwarts Legacy oraz CS:GO. Ta druga nieco lepiej sprawuje się przy szybkich ruchach na podkładce, ale generalnie obie sprawdzają się podobnie, bo to właściwie dwie niemal identyczne myszki.

Przewodowy wariant mniej ciąży, ponieważ waży aż o 15 gramów mniej. Przy dłuższych sesjach myszka jest praktycznie niewyczuwalna. Niemniej jednak nawet te niespełna 70 gramów to optymalna waga dla tych graczy, którzy preferują lekkie jak piórko „gryzonie”. To w końcu nadal wyraźnie mniej niż w przypadku oryginalnego Logitech G Pro Wireless.

Przyciski skrywające przełączniki Black Shell Pink Dot gwarantują sensowną responsywność, a w przypadku bezprzewodowego modelu SMX Howler nie mam też poważniejszych zarzutów względem połączenia radiowego. Trudno wyczuć znaczące różnice w opóźnieniach nawet w tak dynamicznych grach jak Counter-Strike.

Dzięki poprawionym ślizgaczom i lepszemu okablowaniu – w porównaniu do SMX Rascal RGB – rozgrywka wreszcie stała się komfortowa przy użytkowaniu przewodowym. To mniej więcej poziom bardzo udanego modelu SMX Gorilla i choć trudno mówić o ideale, to poprawa, jaką poczynił producent w SMX Howler i Langur, jest godna podkreślenia.

Oprogramowanie Silver Monkey X Howler i Langur

Silver Monkey X Rascal RGB nie miał dedykowanego oprogramowania. Ten błąd producent naprawił w następczyniach tego modelu. Zarówno w Howler, jak i Langur możesz skorzystać z mało obciążającej i niewiele ważącej aplikacji. Możesz, nie musisz. Jest to właściwie to samo oprogramowanie, które miałem okazję przetestować w przypadku SMX Gorilla i przypomina to z akcesoriów marki Genesis.

Jest ono proste i intuicyjne w obsłudze. W SMX Howler i Langur możesz nie tylko poustawiać makra i profile pod swoje potrzeby i gry, ale także zmienić ustawienia myszki (DPI, czułość czy częstotliwość raportowania) i podświetlenie (tryb oraz kolor). Aplikacja jest niezbędna, by całkowicie wyłączyć to ostatnie. W innym przypadku z poziomu myszki możesz pozbyć się jedynie RGB z tylnego paska. Wówczas cały czas będziesz skazany na podświetlenie scrolla.

Podsumowanie recenzji SMX Howler i Langur. Silver Monkey X wyciągnęło wnioski!

Producent wyciągnął wnioski i właściwie większość bolączek Silver Monkey X Rascal RGB jest już przeszłością. Ślizgacze i kabel są zdecydowanie wyższej jakości, a konstrukcja przeszła tak solidną dietę odchudzającą, że można domyślić, że nie tylko ona przyczyniła się do zmiany tego stanu rzeczy. Krótko mówiąc, jest teraz lepiej niż dobrze, szczególnie w przewodowym Silver Monkey X Langur.

W recenzji wcześniejszego modelu narzekałem chociażby na brak oprogramowania, które umożliwiłoby np. wyłączenie całkowicie podświetlenia. Teraz możesz takowe pobrać ze strony producenta i niemożliwe stało się możliwe.

Ogólnie rzecz biorąc, Silver Monkey X Howler i Langur to bardzo solidne propozycje w swojej kategorii cenowej. Jak na tę półkę, oferują porządną jakość wykonania, mogą pochwalić się nie tylko lekką, ale i wygodną konstrukcją czy jeszcze efektowniejszym niż w Rascal RGB podświetleniem.

podświetlenie rgb w smx langur

Dwie uwagi: przełączniki Huano mają – przynajmniej teoretycznie – niższą żywotność, a także boczne przyciski i scroll mogłyby być mniej płytkie, ale to szczegóły, na które wielu graczy nawet nie zwróci uwagi. Za to część z nich może przeszkadzać nieoptymalny do niskich czułości sensor (bardziej w Howler niż Langur) czy wymiary myszki, które mogą być nieco zbyt małe dla osób o większych dłoniach (choć w praktyce nie zaliczyłbym tych „gryzoni” do niewielkich).

Poza tym to godne uwagi propozycje do 100 zł (Langur) i 150 zł (Howler) dla prawie każdego typu gracza. Jednak do dynamicznych strzelanek sieciowych bardziej poleciłbym Silver Monkey X Gorilla (aż szkoda, że nie ma wersji bezprzewodowej).

Minusy

  • przełączniki o mniejszej wytrzymałości niż w SMX Rascal RGB (przynajmniej teoretycznie)
  • nie są to najlepsze konstrukcje dla osób z większymi dłońmi
  • trochę zbyt płytkie przyciski boczne i dość nisko usadowiony scroll

Plusy

  • niezły design i bardzo dobra jakość wykonania; wszystko spasowane jak należy
  • (ultra)niska waga; duża poprawa względem SMX Rascal RGB
  • porządne czujniki; przełączniki też niczego sobie
  • brak poważniejszych opóźnień w bezprzewodowym modelu SMX Howler
  • materiałowy i miękki kabel – dużo lepszy niż w SMX Rascal RGB
  • wyższej jakości i większe ślizgacze; wreszcie gwarantują sensowny poślizg
  • opcjonalne dedykowane oprogramowanie
  • dla fanów RGB: efektowniejsze podświetlenie niż w SMX Rascal

Ocena redakcji

8/10
PL - Cena/Jakość