W kosmosie wykryto dziwne fale radiowe. Co to może być?

Jak donosi CNN, w kosmosie coś się dzieje. Astronomowie wykryli bowiem dziwną emisję fal radiowych, wyłapywaną na bardzo dużych odległościach. Według aktualnego stanu wiedzy obserwowane zjawisko wyróżnia się na tle dotychczas rejestrowanych i sam ten fakt wywołuje jakieś tam poruszenie wśród znawców tematu. Poruszenie jest na tyle duże, że zagadnieniu przyjrzała się wspomniana w pierwszym zdaniu stacja telewizyjna, a ściślej rzecz ujmując jej internetowe ramię zajmujące się takimi sprawami.

Nagłe wyrzuty fal radiowych wychwycone w kosmosie

W artykule czytamy, że obserwowane zjawisko określane jest jako FBR (Fast radio bursts). Są to krótkotrwałe, kilkumilisekundowe sygnały radiowe pochodzenia pozagalaktycznego. Nie wiem jak Wam, ale nam brzmi to dość poważnie.

Najlepsze w tym wszystkim jest to, że póki co nie za bardzo wiemy, co to, po co to i kto lub co to robi. Wiemy jedynie, że są i sobie je obserwujemy, mając jedynie jakieś tam przypuszczenia i luźne hipotezy.

Najnowsze z zarejestrowanych FBR są, według redaktorów CNN, mocniejsze od dotychczas odnotowanych. W historii badań nad zagadnieniem trochę ich już zaobserwowaliśmy. Dodatkowo czasem astronomom udaje się nawet ustalić, skąd te impulsy radiowe wyszły, ale nie zawsze jesteśmy w stanie bardziej lub mniej precyzyjnie określić ich pochodzenie.

Chiński teleskop i powtarzające się impulsy

Do pierwszego wykrycia wspomnianego impulsu doszło jeszcze w maju 2019 roku przy pomocy chińskiego radioteleskopu FAST (Five hundred meter Aperture Spherical Telescope – coś podobnego do Arecibo znanego głównie z jednego z Bondów, ale nowszy, większy, lepszy i przede wszystkim działający i w jednym kawałku). Impuls ów dostał swoją jakże swojsko brzmiącą nazwę FRB 190520 znamionująca jego wielką wagę i w sumie o sprawie by zapomniano, ale… sygnał się powtórzył i to nie raz.

W 2020 roku naukowcy sięgnęli po zestaw teleskopów Karl G. Jansky Very Large Array zlokalizowany w Nowym Meksyku (też na pewno znacie z filmów) i udało im się określić w miarę dokładną lokalizację obserwowanych wcześniej impulsów. W końcu dzieła precyzyjnej lokalizacji dopełnił Subaru Telescope znajdujący się na Hawajach (swego czasu legitymował się największą średnica lustra).

Jak widać, obserwowanie kosmosu do łatwych nie należy i czasem trzeba bardzo wielu urządzeń i bardzo wielu mądrych ludzi, by udało się cokolwiek z tej czarnej otchłani wydłubać.

But wait there is more!

Jakby tego było mało, w wyniku badań okazało się, że w przerwach pomiędzy głównymi wyrzutami tajemniczy obiekt kosmiczny emituje również słabsze fale radiowe. Do tej pory znaliśmy zaledwie jedno takie zjawisko odnotowane w roku 2016.

Jakby tego było mało, zaledwie 5% z setek zidentyfikowanych impulsów wykazuje się powtarzalnością, a tylko kilka z nich jest w miarę regularnie aktywnych. To, co wyróżnia FRB 190520, to stała aktywności nierejestrowana w przypadku innych obserwowanych FBR.

Odkrycie tego fenomenu powoduje wiele pytań. Kluczowe, na jakie astronomowie musza znaleźć odpowiedź, dotyczy tego, czy przypadkiem nie mamy aby do czynienia z dwoma rodzajami FBR. Wydaje się, że nieprędko dowiemy się, o co w tym wszystkim chodzi, i na temat zjawiska powstanie jeszcze sporo prac naukowych, zanim będziemy w stanie wykuć jakąś, przynajmniej bliską prawdzie, koncepcję.

Jeśli Wy też lubicie fale radiowe, niekoniecznie te kosmiczne, to zerknijcie na ofertę odbiorników radiowych dostępną w sklepie x-kom, a jeśli wolicie obserwować niebo, to teleskopy astronomiczne ze sklepu combat.pl z pewnością mogą Wam w tym pomóc.

Źródła:
  • https://edition.cnn.com/2022/06/08/world/repeating-fast-radio-burst-detection-scn/index.html
  • https://www.nature.com/articles/s41586-022-04755-5