Prawdopodobnie zobaczymy też zeszłorocznego iMaka 24 z procesorem M2. Tutaj jednak nie ma żadnej sensacji – upgrade bez zmiany designu to w przypadku komputerów od Apple norma. Świeżutki i atrakcyjny design iMaka 24 z pewnością szybko się nie zestarzeje.
Zobacz także:
Procesory Apple M2 – czy znowu czeka nas rewolucja?
Od razu mogę odpowiedzieć na pytanie w tytule – nie. Apple M2 będzie mniej więcej tym, czym A15 dla A14 w iPhone’ach, czyli dużym krokiem w przód, ale nie skokiem milowym. Podobnie jak w przypadku M1, bazowy procesor M2 doczeka się potężniejszych wariantów, przeznaczonych do sprzętu dla profesjonalistów. Jeżeli przecieki się sprawdzą, Mac Pro nie dostanie procesora M2 Pro czy Max (tych spodziewamy się w 2023 roku), a maksymalnie podrasowany wariant M1 Max.
Procesor M2 będzie prawdopodobnie nieco szybszy niż M1, ale układ powinien zachować tę samą ośmiordzeniową architekturę. Grafika może jednak dostać kilka dodatkowych rdzeni i zapewne będzie to układ dziesięciordzeniowy w najmocniejszym wariancie. Poprawa wydajności graficznej względem M1 będzie zauważalna, ale daleko jej będzie do poziomu M1 Max, który staje w szranki z RTX-em 3080.
Ile z tych doniesień okaże się prawdą, dowiemy się już niedługo. Pierwsza w tym roku konferencja Apple przewidziana jest na 8 marca 2022 roku. A to dopiero jedna z wielu i wygląda na to, że każda z nich będzie zdecydowanie warta śledzenia.
Odwiedź Strefę Apple w x-komie
Źródła: 9To5Mac, Herald of Fashion, Twitter (@markgurman)