Recenzja Apple iMac M1 – wydajny, cichy, ładny. Czy ma jakieś wady?

Apple iMac po wielu latach zyskał w końcu odświeżony wygląd, większy ekran, odważne kolory, smukłą obudowę i moc procesora M1. W tej recenzji Apple iMac M1 przyglądamy się nowemu 24-calowemu iMacowi i sprawdzamy, czy ma jakieś wady i czy rzeczywiście jest tak samo funkcjonalny i wydajny, jak piękny?

Apple iMac M1 – rewolucja w świecie Apple i komputerów All-in-One

Nowe procesory M1 wprowadziły wydajnościowy przełom w świecie komputerów przenośnych. Nowy procesor umożliwił Apple stworzenie smukłej, eleganckiej i dość wyjątkowej obudowy iMaca M1, która jest dostępna w szerokiej gamie kolorystycznej.


W podstawowym wariancie iMaca otrzymujemy z 8-rdzeniowym procesor M1, 7-rdzeniową zintegrowaną kartą graficzną i 16-rdzeniowy systemem Neural Engine. Do tego mamy 8 GB pamięci RAM – może wydawać się, że to niewiele, ale w przypadku Apple’a z nowym procesorem nie to jest wyznacznikiem możliwości komputera. Poza tym istnieje także droższy wariant iMaca, który otrzymał już 16 GB RAM-u. Jednak Apple zapewnia, że wersja podstawowa jest ok. 85% bardziej wydajna od swojego odpowiednika z poprzedniej generacji, opartej o procesory Intela.

Jeśli chodzi o ekran, otrzymujemy 23,5-calowy panel Retina 4,5K, pokrywający przestrzeń DCI-P3, o maksymalnej jasności 500 nitów i kontraście 1500:1 i z technologią True Tone.

Specyfikacja

iMac M1 – budowa, jakość wykonania i zawartość zestawu

Przemyślane opakowanie

W sprzętach Apple przemyślane jest właściwie wszystko, ale opakowanie, w jakim otrzymałam iMaca, zasługuje na chwilę uwagi. To naprawdę niezwykłe doświadczenie rozpakowywać ten komputer. 

Całość otrzymałam w wielkim pudle, na którym widniało zdjęcie sprzętu, który kryje się w środku. Zastanawiałam się, jak ja to wszystko poskładam, odnajdę właściwe części, a po otwarciu pudełka moje pedantyczne serce przeżyło ekstazę.

Szybko przypomniałam sobie, dlaczego tak lubię sprzęty tej marki. Tu wszystko jest jak potrzeba, nic nie jest przypadkowe. Znacie te satysfakcjonujące filmiki, na których znajdują się idealnie kolorystycznie ułożone rzeczy, równo przycięte itp.? Opakowanie iMaca mogłoby spokojnie znaleźć się w takim zestawieniu.

Pasuje klawiatura, pasują kable, pasują tapety na pulpit, pasuje urocze opakowania, a nawet małe elementy, takie jak przyciski systemu operacyjnego i rączka w pudełku. Apple jesteś mistrzem!

Budowa

Musiało upłynąć trochę wody zanim Apple zdecydował się na estetyczną zmianę iMaca. Z pewnością to, co otrzymujemy w najnowszym modelu może być satysfakcjonujące. Zmiany wizualne są wyraźnie widoczne, choć niektóre szczegóły projektu pozostały. iMac jest teraz dostępny w kolorze niebieskim, zielonym, pomarańczowym, różowym, fioletowym i srebrnym z dopasowanymi kolorystycznie akcesoriami. Dla fanów marki i estetycznych freaków można dobrać kolorystycznie dopasowanego  iPada Air.

24-calowy (a właściwie 23,5 calowy) wyświetlacz komputera jest otoczony białą ramką, podobną do czarnej ramki znanej ze starszych komputerów iMac, ale znacznie cieńszą. Wciąż mamy także spory podbródek, podobnie jak starsze modele, chociaż nie ma już logo Apple i po prostu wygląda to lepiej. Mimo wszystko, jest to element, który może przeszkadzać.

Logo znajdziemy dopiero z tyłu iMaca. Zniknęła zwężająca się konstrukcja, a nowy iMac ma teraz nieco ponad centymetr (sic!) grubości, a dokładnie 11,5 milimetra, czyli nawet odrobinę mniej niż miał pierwszy iPhone. Takie rozmiary plus waga, która wynosi 4,48 kg sprawiają, że naprawdę jest to komputer, który możemy przenosić z pokoju do pokoju bez większego problemu.

iMac M1

Stojak i podstawka

Podobnie jak w przypadku poprzednich komputerów iMac, system znajduje się na stojaku. Zawias pracuje płynnie. Szczególnie często musiałam manewrować ekranem, by dostosować kadr podczas rozmów wideo. I tutaj pojawia się największy minus jeśli chodzi o konstrukcję iMaca i w ogóle jeden z niewielu, jakie zauważyłam. Mianowicie chodzi o brak możliwości regulacji wysokości, którego chyba w iMacach nigdy się nie doczekamy.

W stojaku znajduje się otwór, który przeznaczony jest do poprowadzenia kabli, w szczególności zasilania. To bardzo fajne rozwiązaniu, które kolejny raz udowadnia, że w sprzętach Apple wszystko jest przemyślane i estetyka nie tylko samego sprzętu jest dla producenta bardzo ważna.

iMac stojak

Porty

Skoro już jesteśmy przy kablach powiedzmy sobie trochę więcej, o dostępnych złączach. To, czego nie znajdziesz, to gniazdo kart pamięci ani zwykłe porty USB 3.0. Standardowo nowy iMac wyposażony jest w gniazdo słuchawkowe na bocznej krawędzi z lewej strony komputera oraz dwa porty Thunderbolt/USB 4 umieszczone z tyłu, obsługujące:

  • DisplayPort
  • Thunderbolt 3 (do 40 Gb/s)
  • USB 4 (do 40 Gb/s)
  • USB 3.1 drugiej generacji (do 10 Gb/s)
  • Wyjścia Thunderbolt 2, HDMI, DVI i VGA obsługiwane przez przejściówki (sprzedawane oddzielnie)

W dwóch droższych konfiguracjach iMaca powyższy zestaw portów uzupełniają dodatkowo dwa porty USB 3 oraz gniazdo Gigabit Ethernet.

Co ciekawe, gniazdo Ethernet umieszczone jest wtedy nie w obudowie komputera, lecz w jego zasilaczu. Cegła jest przez to nieco większa — zwłaszcza jeśli jesteśmy przyzwyczajeni do MacBooków. Ale prawdopodobnie i tak każdy trzyma ją gdzieś z boku, więc nie jest to jakiś duży problem, szczególnie patrząc na korzyści, które nam daje. Dzięki niej mamy, chociażby mniejszy bałagan w kablach z tyłu systemu oraz po prostu o wiele cieńszy komputer. 

Nowy iMac posiada magnetyczne złącze ładowania, a tkany kabel zasilający jest oczywiście dopasowany kolorystycznie do komputera. Niespodziewanie pojawiło się tutaj magnetyczne złącze ładowania. W starych MacBookach istniało ono raczej po to, by szybko i łatwo odłączyć kabel. W tym przypadku chodzi chyba tylko o to, by prosto go podłączyć. Jest to mniej przydatne, gdy chodzi o komputer mniej mobilny, ale jest… i tyle.

Akcesoria Apple: magiczna myszka i klawiatura

Apple to Apple, wszystko tutaj wygląda dobrze. Ja po raz kolejny żałowałam, że nie dostałam żadnego kolorowego iMaca, bo każdy z nich otrzymuje idealnie dopasowane kolorystycznie akcesoria. 

Pierwszy raz miałam okazje korzystać ze słynnej myszki Apple Magic Mouse 2. I cóż mogę powiedzieć? Ma świetną jakość wykonania. Wyróżnia się brakiem fizycznych przycisków i zamiast tego ma wrażliwą na dotyk konstrukcję powierzchni. Niestety czujnik ma bardzo ograniczoną wydajność i wiele osób (w tym ja) może nie polubić szybkości i płynności kursora podczas poruszania się po ekranie. 

Ma również wysokie opóźnienie kliknięcia bezprzewodowego, co oznacza, że daje się czasem zauważyć opóźnienie reakcji pomiędzy kliknięciem przycisku myszy i aktywacją na ekranie. Jednak, żeby nie narzekać zanadto, muszę przyznać, że elementy sterujące są łatwe w użyciu i rozpoznają wiele różnych gestów, a dodatkowo myszka jest po prostu bardzo ładna.

Czas na magiczną klawiaturę, czyli Apple Magic Keyboard. Niestety ja otrzymałam wersję bez Touch ID, a szkoda, bo opinie o tej funkcji są bardzo przychylne. Klawiatura wygląda wspaniale, jest smukła, lekka (waży zaledwie 226g) i zapewnia przyjemne wrażenia podczas pisania.

Bardzo fajne jest to, że po podłączeniu klawiatury do komputera Mac jest ona automatycznie sparowana i po odłączeniu pozostanie połączona przez Bluetooth — nie trzeba jej konfigurować. 

Klawiatura Apple Magic Keyboard zawiera wbudowaną baterię wielokrotnego ładowania. Jeśli wyczerpie się bateria, możemy ją podłączyć i dalej używać jej jako standardowej klawiatury, w przeciwieństwie do myszki, której nie można ładować podczas użytkowania. Apple twierdzi, że Magic Keyboard będzie działać około miesiąca na jednym ładowaniu i chyba mogę to potwierdzić, bo podczas kilkudziesięciu dni korzystania z iMaca nie ładowałam jej jeszcze ani razu.

Poza tym trudno tu rozpisać się więcej o działaniu tej klawiatury. W przeciwieństwie do myszki, nie mam tutaj żadnych uwag dotyczących jej użytkowania. To naprawdę akcesorium, które spokojnie mogę polecić nawet jeśli chcecie kupić ją oddzielnie do swojego komputera.

akcesoria apple

Procesor M1 i wydajność

Nowy procesor Apple M1, który jest też sercem najnowszych komputerów MacBook Air, MacBook Pro i Mac mini jest ogromną rewolucją. Wprowadzając go w swoich produktach, Apple porzuciło jednostki Intela, zapowiadając przy okazji, że jego własne rozwiązanie jest najszybsze na rynku. I rzeczywiście zgodnie z oczekiwaniami, nowy procesor M1 tchnął nowe życie w system. Wszystkie dotychczasowe testy wskazują na to, że różnica w stosunku do poprzednika jest miażdżąca.

Układ Apple M1 składa się z 8-rdzeniowego procesora działającego z szybkością do 3,2 GHz w połączeniu z 7- lub 8-rdzeniowym procesorem graficznym i jest sparowany z 8 GB lub 16 GB pamięci RAM. 

iMac DiskMark

Limit 16 GB pamięci RAM jest tutaj oczywiście potencjalnym wąskim gardłem. Do tego GPU to obszar, w którym M1 jest potencjalnie słaby. W przypadku gier średnio wymagających oraz tych dostępnych  w Apple Arcade, wszystko działa bez zarzutu. Poza tym powiedzmy sobie szczerze – nikt nie kupuje 24-calowego iMaca, aby zastąpić swój komputer do gier, i nie będę tu nawet próbować nikogo przekonywać, że to dobry pomysł. Ja testowałam ten sprzęt pod kątem codziennego użytkowania i sprawdził się tu rewelacyjnie.

Komputer ani razu się nie przyciął, a naprawdę starałam się dać m porządny wycisk, którego komputer, z którego korzystam na co dzień do pracy, z pewnością by nie udźwignął. Wiele, naprawdę wiele otwartych kart, muzyka ze Spotify, rozmowa na Teams, serial na Netfliksie – iMac działał bez zająknięcia.

W Cinebench R23 procesor komputera iMac osiągnął wynik jednordzeniowy wynoszący 1492 punkty i wynik wielordzeniowy wynoszący 6779 punktów. 

Chłodzenie

Cała płyta główna i chłodzenie mieści się w tej słynnej iMacowej bródce. Podstawowy model M1 iMac jest wyposażony w jeden wentylator, podczas gdy kolejny model z tej serii ma w środku już dwa wentylatory. Myślałam, że nigdy nie uda mi się usłyszeć dźwięk tego chłodzenia i udało się to dopiero podczas testu Cinebench, a i tak możemy tu mówić tylko o delikatnym szumie.

Ekran jest wspaniały

Ekran to zdecydowanie jeden z atutów iMaca. Trudno na rynku w ogóle o 23,5-calowe wyświetlacze 4K, nie mówiąc już jakości obrazu, a już na pewno nie są dostarczane z dołączonym potężnym komputerem. Ogólnie rzecz biorąc, jest to godny profesjonalisty wyświetlacz dla większości ludzi i faktycznie bije na głowę to, co można znaleźć w większości monitorów wolnostojących. 

Co więcej ten wspaniały ekran oferuje jasność 500 nitów i obsługuje szeroką gamę kolorów P3, która zapewnia jasne, żywe i realistyczne barwy. Obrazy naprawdę wyglądają imponująco na tym ekranie. Nagle moje zdjęcia zyskały na jakości, a filmiki stały się bardziej wciągające. 

Ekran jest również wystarczająco duży, aby wyświetlać jednocześnie dwa pełnowymiarowe dokumenty lub witryny internetowe, co jest bardzo wygodne i znacznie ułatwia pracę. Jasność, jaką oferuje jest szczególnie przydatna podczas pracy w ciągu dnia w jasnym pomieszczeniu, tym bardziej że ekran jest dość podatny na odbicia. Nie stanowi to jednak problemu podczas pracy nad większością rzeczy.

Ekran obsługuje technologię True Tone firmy Apple, której można nie aktywować podczas konfiguracji, jeśli ktoś martwi się o dokładność kolorów. Jednak włączona daje naprawdę dobre efekty, choć czasem można odnieść wrażenie, że wyświetlacz momentami przechodzi w delikatnie zbyt żółtawe odcienie. Efekt może być znacznie silniejszy, gdy włączymy funkcję Night Shift, która automatycznie dostosowuje wyświetlacz do cieplejszych tonów po zachodzie słońca.

Pod względem jakości obrazy i filmy wyglądają świetnie. Podczas oglądania filmów i zwiastunów 4K szczegóły są niesamowicie ostre, a kolory po prostu tryskają z ekranu. Mamy tu pełną gamę odcieni niebieskiego, żółtego i pomarańczowego, żywe zielenie, czerwienie, naprawdę wrażenia z seansu są niesamowite. Oczywiście nie jest to zamiennik telewizora z dużym ekranem, szczególnie gdy oglądamy coś w większym gronie, ale absolutnie spełnia swoje zadanie, jeśli chcesz się zrelaksować i obejrzeć coś samemu.

Kamera, mikrofony i głośniki

M1 to znacznie więcej niż tylko wydajność procesora i grafiki. Apple ma teraz dostęp do każdego elementu systemu: kamery internetowej, głośników, mikrofonów, Touch ID i wielu innych. 

Zacznijmy od kamerki FaceTime. Mamy tu 1080p, co daje naprawdę dobre efekty, a technicznie jest ulepszeniem w stosunku do 21,5-calowego iMaca. iMac M1 doskonale radzi sobie nawet przy słabym oświetleniu, rozjaśniając odcienie skóry i podświetlenia bez wypalania tła. 

Tak jak wiele osób w tych czasach, spędzam dużo czasu na rozmowach wideo, zarówno zawodowo , jak i prywatnie. Do tej pory miałam spory problem z ustawieniem odpowiedniego oświetlenia podczas rozmów. Okno mam po lewej stronie od biurka i w zależności od pogody jestem za bardzo oświetlona albo za mało. Podobnie z górnym oświetleniem, z którego i tak po prostu nie lubię korzystać. 

W przypadku ważniejszych rozmów rozkładam sobie parasolki fotograficzne, ale nie jest to oczywiście rozwiązanie, z którego ktokolwiek chciałby stale korzystać. I tutaj wkracza nowy obiektyw iMaca z magią M1, który wykonuje doprawdy nieziemską robotę.

Nawet w ponury dzień z nienaturalnym oświetleniem nad głową podczas rozmowy na Teams byłam wyraźna jak na profesjonalnym nagraniu. No dobrze, może trochę przesadziłam, ale serio, to jest takie dobre! Naprawdę nie wyobrażam sobie powodu, dla którego uzasadnione byłoby kupienie dodatkowej zewnętrznej kamery internetowej.

Podobnie jest zresztą jeśli chodzi o głośniki. iMac M1 posiada konfigurację sześciu głośników, z dźwiękiem skierowanym w dół, wypychanym poniżej ekranu i obsługą Spatial Audio, czyli wersją dźwięku przestrzennego firmy Apple. Niezależnie od tego, czy tańczę do jakiegoś przeboju The Weeknd, czy oglądam kolejny raz Przyjaciół, te głośniki brzmią bardzo dobrze. Dźwięk jest głośny, wyraźny i dobrze zbalansowany z mocnym, ale nie przytłaczającym basem.

Zatem jeśli chodzi o codzienne zastosowanie: rozmowy, słuchanie muzyki czy oglądanie filmów – rozwiązanie audio w iMacu jest naprawdę na wysokim poziomie i ponownie, jeśli nie oczekujemy jakichś bardzo profesjonalnych wyników, zakup zewnętrznych głośników jest tu zbędny.

Apple zachwala także nowe mikrofony, które optymalizują dźwięk, koncentrując się na głosie i eliminując szumy otoczenia. I rzeczywiście wszystko działa bez zarzutu i tutaj nie mam w zasadzie nic więcej do dodania.

iMac

Podsumowanie

iMac prezentuje się tak dobrze, że Apple spokojnie mógłby sprzedawać sam monitor i pewnie i tak cieszyłby się dużym powodzeniem wśród fanów marki. Jednak dostajemy tu jeszcze dodatkowo świetne głośniki, bardzo dobrą kamerę, mikrofon oraz akcesoria, dzięki czemu otrzymujemy cały „samowystarczalny” pakiet.

Jeśli chodzi o budowę sprzętu, najbardziej irytujący jest brak możliwości regulacji wysokości. To sprawia, że efektownego iMac’a musimy stawiać na domowej roboty podstawkach, książkach lub ryzach papieru. Szkoda.

Oprócz tego brakować może portów USB-A i gniazda kart SD, prze co użytkownicy będą potrzebować adapterów do starszych sprzętów.

Niemniej nowy iMac stanowi duży krok naprzód w dziedzinie komputerów stacjonarnych typu „All in One”, a dzięki nowemu systemowi M1 stanowi chyba najlepszą propozycję w grupie tego typu sprzętów.

Minusy

  • brak regulacji wysokości ekranu
  • Magic Mouse nie należy do najwygodniejszych myszek

Plusy

  • fantastyczny ekran
  • bardzo dobre głośniki
  • bardzo dobra kamera internetowa i mikrofony
  • wydajny i cichy procesor M1
  • wiele efektownych opcji kolorystycznych
  • nowoczesny projekt obudowy, cienka i kompaktowa konstrukcja

Ocena redakcji

9/10
PL - Geextra produkt