Najlepsze filmy katastroficzne. Top 10 propozycji, przy których poczujecie dreszczyk emocji

Kto z nas nie jest ciekaw, jak może wyglądać koniec świata? Albo co zrobiłaby ludzkość, gdyby w stronę Ziemi zmierzała śmiercionośna asteroida? Pomysły można mnożyć – a większość z nich pewnie została przedstawiona w filmach katastroficznych. Który z nich wybrać, aby zaparł nam dech? Sprawdźcie nasz top filmów katastroficznych.

Filmy katastroficzne – dlaczego lubimy je oglądać?

Co to jest film katastroficzny?

Głównym motywem filmów z tego gatunku jest zbliżająca się lub trwająca katastrofa. Może nią być klęska żywiołowa, wypadek, atak militarny, terroryzm lub globalne katastrofy (hmm, na przykład pandemia?). Najczęściej pojawiającym się motywem są jednak klęski żywiołowe i katastrofy komunikacyjne.

Po fabule takich filmów nie oczekujcie wiele. Zazwyczaj śledzimy losy dość grubo ciosanych bohaterów, którzy przełamują własne słabości, zakochują się lub borykają z trudnościami rodzinnymi. Zwykle też pojawia się złoczyńca, który musi ugiąć się pod siłą przemiany, jaką przechodzi bohater albo pada (zasłużenie) ofiarą katastrofy. Dlaczego więc tak lubimy oglądać filmy katastroficzne? Bo dobrze zrealizowana produkcja dostarcza mnóstwa rozrywki i emocji, nie wymagając zbytniego zaangażowania od widza. Dlatego gatunek ten jest niemal tak stary, jak samo kino.

Złote lata filmowej demolki

Złoty wiek filmu katastroficznego rozpoczął się w 1970 roku wraz z premierą filmu Port lotniczy, w którym zamachowiec detonuje bombę na pokładzie samolotu. Po nim filmy tego gatunku pojawiały się jeden za drugim – Płonący wieżowiec, Tragedia „Posejdona”, Trzęsienie ziemi, czy Rój to tylko kilka przykładów z tamtych czasów.

Natomiast w latach 90. nastąpiło odrodzenie wysokobudżetowych produkcji tego gatunku, co jest zasługą rozwoju technologii CGI. Tylko w latach 1996-97 na ekrany trafiły takie klasyki, jak Twister, Dzień Niepodległości, Góra Dantego, Wulkan, czy Tunel. Niektóre z nich odniosły spory sukces finansowy, co zachęcało wytwórnie do inwestowania w ten gatunek. Ale to Titanic z 1997 roku był prawdziwym kamieniem milowym – wyglądał oszałamiająco, miał prostą, ale wzruszającą fabułę, a na dodatek zarobił krocie.

Najnowsze filmy katastroficzne nie cieszą się już tak wielką popularnością i tak wysokimi budżetami. Ale miłośnicy filmowej destrukcji co roku dostają przynajmniej jedną, solidną produkcję, idealną do kompulsywnej konsumpcji popcornu. A co, jeżeli brak odpowiednio dobrych nowości? Trzeba wrócić do klasyków – sprawdźcie więc, jakie filmy katastroficzne warto obejrzeć.

Kobieta z zaskoczonym wyrazem twarzy ogląda film katastroficzny
Standardowy wyraz twarzy podczas oglądania filmów katastroficznych.

Ranking filmów katastroficznych. 10 propozycji na udany seans

W poniższym zestawieniu znajdują się filmy współczesne, tzn. należące do niejako „drugiej fali” filmów katastroficznych, czyli począwszy od lat 90. Znajdziecie wśród nich zarówno efekciarskie superprodukcje, jak i dzieła, w których katastrofa jest tłem dla poruszającej historii. Kolejność jest zupełnie losowa, gdyż każdy z nich należy do czołówki najlepszych filmów katastroficznych.

Titanic (1997)

Kultowy Titanic Jamesa Camerona był kulminacją drugiej fali popularności filmów katastroficznych. Historia kultowego transatlantyka może pochwalić się imponującymi (i nadal dobrymi) efektami specjalnymi, ale w przeciwieństwie do wielu produkcji tego gatunku jest… po prostu znakomitym filmem. Historia miłosna inspirowana Romeo i Julią odnalazła się na pokładzie transatlantyka jak ryba w wodzie (wyrafinowany żart), a film nie tylko zarobił krocie, ale został obsypany aż 11 Oscarami. Titanic zasłużenie stawiany jest obok takich melodramatów, jak Casablanca czy Przeminęło z wiatrem.

To także wzorowy reprezentant filmów katastroficznych opartych na faktach. Historia Jacka i Rose jest oczywiście wymyślona, ale reżyser James Cameron włożył wiele pracy w jak najwierniejsze odtworzenie samego statku, jak i przebiegu jego katastrofy. Jak na 1997 rok, film miał astronomiczny budżet – 200 milionów dolarów (to więcej, niż koszt prawdziwego Titanica). Pieniądze poszły między innymi na zbudowanie i utopienie makiety statku w skali 1:1 oraz na rewolucyjne technologie komputerowe.

Na szczęście opłaciło się – Titanic przez 12 lat był najbardziej dochodowym filmem wszech czasów i pierwszym, który przekroczył granicę 1 miliarda dolarów dochodu. Przebił go dopiero… kolejny film Jamesa Camerona – Avatar, który pozostaje najlepiej zarabiającym filmem w historii (nie uwzględniając inflacji).

  • Ocena na IMDB: 7,9/10
  • Ocena na Filmwebie: 7,3/10

Armageddon (1998)

Jeżeli usłyszeliście teraz Aerosmith, a przed oczami stanęli Wam Bruce Willis oraz młodzi Ben Affleck i Liv Tyler, to znak, że wychowaliście się na przełomie lat 90. i 2000. Armageddon Michaela Baya* nie tylko podbił kina i zarobił sporo pieniędzy, ale do dziś chętnie gości na antenach wielu stacji telewizyjnych. I są tego mocne powody.

W stronę ziemi zmierza niszczycielska asteroida wielkości Teksasu. Grupa amerykańskich (a jakże) śmiałków wyrusza promem kosmicznym, aby umieścić w obiekcie ładunki wybuchowe, które zmienią  kierunek jego lotu. Oczywiście jest i miłość – ojciec (Bruce Willis) oraz narzeczony (Ben Affleck) bohaterki granej przez Liv Tyler lecą w kosmos z misją ratowania świata, wiedząc, że mogą z niej nie wrócić.

To modelowy przykład kina katastroficznego z przyczyn zupełnie innych, niż Titanic. Fabuła jest pretekstowa i szyta grubymi jak cumy nićmi, a niejeden ekspert załamał ręce nad jej naukową stroną. Ale Michael Bay buduje napięcie i wyciska łzy w taki sposób,  że zapominamy o mniejszych i większych ekranowych absurdach. Armageddon to czysta, efekciarska rozrywka i nie ma co się tego wstydzić – każdy z nas czasem takiej potrzebuje.

  • Ocena na IMDB: 6,7/10
  • Ocena na Filmwebie: 7,4/10

*tak, jest bardzo dużo wybuchów

Niemożliwe (2012)

Niemożliwe to dzieło uważane za jeden z najlepszych filmów katastroficznych w historii. Dziejąca się tragedia nie jest jego celem, a punktem wyjścia dla dramatycznej opowieści o rodzinie, której rajskie wakacje zamieniły się w walkę o przetrwanie. Warto dodać, że to film katastroficzny oparty na faktach – a te, co ciekawe, całkiem często okazują się udanymi produkcjami. 

Film opowiada historię rodziny, która przeżyła tsunami w Tajlandii w 2004 roku. Po uderzeniu fali muszą poradzić sobie wśród zgliszczy rajskiej niegdyś wyspy. Efekty specjalne są znakomite, ale ten film ogląda się przede wszystkim dla wciągającej, wiarygodnej fabuły i pierwszoligowego aktorstwa. W rolach głównych zobaczycie Naomi Watts (nominowaną zresztą za tę rolę do Oscara) i Obi-Wana Kenobiego Ewana McGregora, który niedługo wróci na ekrany jako legendarny mistrz Jedi. No i w tym filmie zadebiutował znany z roli Spider-Mana Tom Holland!

  • Ocena na IMDB: 7,5/10
  • Ocena na Filmwebie: 7,4/10

2012 (2009)

Ach, kto nie pamięta niezliczonych przepowiedni i paniki, że w 2012 roku świat się skończy? Absolutny król gatunku, Roland Emmerich, postanowił zrealizować chyba najbardziej ambitne ze swoich dzieł. Reżyser znany z niszczenia amerykańskich miast w takich klasykach jak Dzień Niepodległości czy Godzilla, postanowił tym razem zniszczyć cały świat. Z budżetem 200 milionów dolarów zrobił to w niebywałym stylu.

Filmy katastroficzne zazwyczaj skupiają się na jednym rodzaju kataklizmu. W 2012 dzieje się dosłownie wszystko – wybuch superwulkanu, przebiegunowanie Ziemi, tsunami wysokości Himalajów, zmiana położenia kontynentów… A to nawet nie połowa atrakcji, jakie zaserwował reżyser. Ten film to synonim kina katastroficznego. Jeżeli przymkniemy oko na drewnianą i koszmarnie nielogiczną fabułę, to dostaniemy dwie i pół godziny monumentalnej i rozkosznej dla oka destrukcji.

  • Ocena na IMDB: 5,8/10
  • Ocena na Filmwebie: 6,2/10

Pojutrze (2004)

Wspomniałem już, że Roland Emmerich jest królem filmów katastroficznych? Pojutrze to kolejny przykład jego kunsztu i nie użyłem tego słowa przypadkiem. To bowiem film zaskakująco spokojny, oczywiście pomijając nagłą i globalną epokę lodowcową. Historia ojca ruszającego na ratunek uwięzionemu w zamarzniętym Nowym Jorku synowi (młody Jake Gyllenhaal, proszę Państwa) potrafi wzruszyć i trzyma w napięciu. Na dodatek bohaterowie nie są drewniani, rozmawiają jak normalni ludzie (a dialogów jest tutaj całkiem sporo) i naprawdę można ich polubić!

Recenzenci wytykali, bez zaskoczenia, dziury fabularne, a naukowcy pewnie do dziś łapią się za głowę, obserwując pogodowe absurdy zaserwowane przez reżysera. Ale te są zrealizowane w tak widowiskowy sposób, że wybaczamy Rolandowi Emmerichowi potknięcia. Na przełomie stuleci nikt nie robił kina katastroficznego tak, jak on.

  • Ocena na IMDB: 6,4/10
  • Ocena na Filmwebie: 6,8/10

Góra Dantego (1997)

To kolejny klasyk, na którym wychowało się pokolenie osób urodzonych pod koniec XX wieku. Grany przez Pierce’a Brosnana naukowiec stara się ostrzec mieszkańców, że wulkan, który uznawany jest za nieczynny, właśnie się budzi i stanowi ogromne zagrożenie. Oczywiście nikt mu nie wierzy. Głębi tej historii dodaje fakt, że główny bohater przechodzi żałobę po śmierci żony, która zginęła niedawno przy erupcji innego wulkanu w Ameryce Południowej.

Brzmi na trochę naciągany? Film, chociaż arcydziełem nie jest, może pochwalić się świetnym aktorstwem, sztampową, ale całkiem inteligentnie poprowadzoną historią i efektami specjalnymi, które zestarzały się godziwie. To zresztą ten czas w historii kina, kiedy efekty komputerowe wspierały, a nie zupełnie wypierały efekty praktyczne.

  • Ocena na IMDB: 6,0/10
  • Ocena na Filmwebie: 6,1/10

Żywioł. Deepwater Horizon (2016)

To przykład stosunkowo nowego filmu katastroficznego na faktach, na dodatek naprawdę dobrego, naprawdę drogiego i okrutnie niedocenionego. Żywioł. Deepwater Horizon opowiada historię inżyniera Mike’a Williamsa (Mark Wahlberg), który trafia na platformę wiertniczą Deepwater Horizon. W wyniku licznych nieprawidłowości dochodzi do uwolnienia palnych gazów i eksplozji, a główny bohater stara się ratować życie współpracowników i swoje.

Film sięga po kilka utartych klisz (chociażby główny bohater, który z szarego obywatela staje się wzorem odwagi), ale jest bardzo dobrze wyreżyserowany i zagrany. Efekty specjalne są pierwszorzędne, co jest zasługą budżetu w wysokości ponad 150 milionów dolarów, a i recenzenci nie szczędzili mu pochwał. Uznanie krytyków w przypadku kina katastroficznego nie jest częstym zjawiskiem. Szkoda więc, że film okazał się klapą i przyniósł bardzo duże straty finansowe – zdecydowanie na to nie zasłużył.

  • Ocena na IMDB: 7,1/10
  • Ocena na Filmwebie: 7,1/1

Nie patrz w górę (2021)

A teraz nowy film katastroficzny Netflixa, na dodatek dość nieoczywisty. Nie jest to standardowy film katastroficzny, a raczej film o nadciągającej katastrofie. To trochę taki Armageddon, gdyby zabrano mu hollywoodzkie nadęcie, a ludzkość miała nieuchronną zagładę głęboko w poważaniu. Nie patrz w górę to w gruncie rzeczy czarna komedia, która skłania ku refleksji nad kondycją współczesnego społeczeństwa.

Oto bowiem profesor i jego doktorantka odkrywają, że po obrzeżach galaktyki krąży kometa, która znajduje się na kursie kolizyjnym z Ziemią. Bohaterowie próbują ostrzec ludzkość, występując m.in. w popularnym programie śniadaniowym, a nawet trafiając do samej prezydent Stanów Zjednoczonych. Ludzie jednak wolą patrzeć w smartfony i czytać plotki o celebrytach. Pytanie, czy my nie zareagowalibyśmy dokładnie tak samo?

Produkcja podzieliła krytyków, ale zarazem odniosła ogromny sukces, między innymi w Polsce. To zasługa zabawnej, ale i skłaniającej do refleksji fabuły oraz niesamowitej obsady. Na ekranie zobaczymy Leonardo DiCaprio, Jennifer Lawrence, Cate Blanchet, Meryl Streep, Jonah Hill, Timothée Chalamet, a nawet Ariana Grande…  Nawet tylko dla nich warto spędzić z tym filmem wieczór. Dodatkową zachętą mogą być nominację do Oscarów, i to nie byle jakich – za najlepszy film i za najlepszy scenariusz oryginalny.

  • Ocena na IMDB: 7,2/10
  • Ocena na Filmwebie: 6,8/10

Twister (1996)

Każdy, kto wychowywał się w latach 90-tych, wychowywał się na Twisterze. Regularnie puszczany w telewizji klasyk opowiada o grupie łowców burz, którzy stają wobec największego tornada w historii. Na drodze głównego bohatera staje jego była żona (i miłość życia), z którą musi zakopać topór wojenny, aby wspólnie zrealizować projekt naukowy, nad którym kiedyś pracowali. Nie brakuje oczywiście konkurencyjnej ekipy złoli, którzy mają więcej pieniędzy, chore ambicje i nieco przeceniają swoje możliwości… Znacie już zakończenie, prawda?

Twister ma sztampową i prostą jak konstrukcja cepa fabułę, w której dobro wygrywa ze złem, a nieokiełznany żywioł leczy złamane serca. I świetnie! Bo tego filmu nikt nie ogląda dla historii, tylko dla widowiskowo zrealizowanej destrukcji. Twister trzyma w napięciu, wciąga jak tornado i wciąż świetnie wygląda i brzmi. Jeżeli jeszcze nie widzieliście – koniecznie obejrzycie, bo to po prostu dobry film katastroficzny i kawał czystej rozrywki.

  • Ocena na IMDB: 6,4/10
  • Ocena na Filmwebie: 6,5/10

Dzień Niepodległości (1996)

I jeszcze jeden z kategorii „filmów z dzieciństwa”. Na deser nie mogłem nie wspomnieć o klasyku kina katastroficznego spod rąk Rolanda Emmericha. I mówcie, co chcecie, ale Dzień Niepodległości to wzorowy przykład, jak zrobić dobry film katastroficzny, który jednocześnie ma chociaż trochę szacunku do widza. I wykorzystuje potencjał świetnych aktorów – Will Smith, Bill Pulman czy Jeff Goldblum to nazwiska z naprawdę wysokiej półki.

Fabuła? Kosmici przybywają na Ziemię, a ich celem jest zniszczenie naszej planety. Czoła obcym stawiają oczywiście dzielni Amerykanie, ale obok grubo ciosanych postaci pokroju prezydenta USA, mamy całkiem sporo bardziej „ludzkich” bohaterów, których sposób myślenia i poczucie humoru pozwalają nam uwierzyć w tę historię. No i cóż, Oscar za efekty specjalne jest w pełni uzasadniony – film potrafi zrobić wrażenie nawet dziś, a tym większe robił w latach 90. Jeżeli miałbym uwierzyć w któryś film o inwazji obcych, wizja Rolanda Emmericha znalazłaby się bardzo wysoko w moich notowaniach.

Ocena na IMDB: 7,0/10

Ocena na Filmwebie: 7,2/10

Więcej propozycji na emocjonujący seans

Oczywiście wymieniona dziesiątka to tylko wierzchołek góry lodowej (Titanicowi nie jest do śmiechu), jaką jest kino katastroficzne. Każdego roku premierę ma kilka filmów katastroficznych, spośród których niektóre naprawdę warte są uwagi. Oto propozycje, które także warto wybrać na seans filmowy:

  • San Andreas (2015)
  • Epicentrum (2014)
  • Contagion – Epidemia strachu (2011)
  • Pandora (2016)
  • Pompeje (2014)
  • Geostorm (2017)
  • Greenland (2020)

Szukasz innych pomysłów na filmowy wieczór? Zobacz także:

Sprawdź ofertę telewizorów w x-komie

Źródła: Filmweb, IMDB, Wikipedia