Filmowy rok 2023 był bardzo dobry. Ale byłby jeszcze lepszy, gdyby Maestro okazało się magnum opus Bradley Coopera, a nie koszmarem, którego chce się jak najszybciej pozbyć z umęczonej nim głowy. Czy w 2024 roku będą filmy na miarę Oppenheimera i Barbie, które przerodzą się w popkulturowy fenomen? Nie spodziewałbym się powtórki, ale to nie znaczy, że w tym roku nie będzie czego oglądać w kinach (i później także na TV). Sprawdź najlepsze i najlepiej zapowiadające się filmy 2024 roku.
Filmy 2024 roku to gwarancja wielkich widowisk (Diuna 2, Gladiator 2 i po trochu także Furiosa), animacji dla całych rodzin (Kung Fu Panda 4, Gru i Minionki: Pod przykrywką) i powrotu popularnych marek (Deadpool & Wolverine, Aliens Romulus), ale czy to wszystko, co kina będą mieć do zaoferowania w najbliższych miesiącach?
Absolutnie nie! Wiele produkcji nie zostało jeszcze zapowiedzianych i które czekają na odpowiedni moment. A nawet wśród tych ogłoszonych jest na co czekać. Z wypiekami na twarzy czekam na pierwsze zwiastuny Megalopolis Francisa Forda Coppoli oraz Juror #2 Clinta Eastwooda, które mają być ostatnimi filmami we wspaniałej karierze obu reżyserów. No i nie mogę zapomnieć o Nosferatu od twórcy Wikinga i Lighthouse, kolejnym remake’u Nosferatu – symfonii grozy z 1922 roku, luźno opartym na Draculi Brama Stokera.
Przeczytaj także: Seriale, które warto obejrzeć w 2024 roku
Sprawdź i utwórz swoją własną listę najbardziej oczekiwanych filmów 2024 roku. Oto najlepsze filmy, na które warto udać się do kina lub obejrzeć potem (ponownie) w domowym zaciszu.
Dramat biograficzno-sportowy o „przeklętej” rodzinie Von Erich, która niemal całe swoje życie poświęciła na wrestling. Pod dramatycznymi losami jej członków kryje się jednak dość typowa, jak na Hollywood, opowieść oparta na faktach.
Mimo to Bracia ze stali to porządnie zrealizowane kino, choć nie wyróżnia się czymś szczególnie. To kolejna wzruszająca historia o amerykańskiej rodzinie, której działania napędzane są chorą ambicją.
Druga część Diuny to wbrew pozorom nadal historia z pierwszego tomu serii legendarnego Franka Herberta. Twórcy postanowili po prostu rozbić ją na dwie części, by stworzyć godną adaptację. Pierwsza część się udała pod wieloma względami, choć nie da się ukryć, że bardziej zachwycała formą niż treścią, to jednak Denis Villeneuve dość wiernie zekranizował znakomitą powieść.
Tej do zekranizowania zostało mniej niż połowa. W tej części poznasz więcej szczegółów na temat życia i zwyczajów Fremenów, z którymi Paul Muad’Dib (Tomethee Chalamet) stoczy bój z Harkonnenami i spróbuję przejąć władzę nad Diuną. To zdecydowanie jeden z najbardziej oczekiwanych przeze mnie filmów 2024 roku i nie ukrywam, że mam wobec niego jeszcze wyższe oczekiwania niż w przypadku „jedynki”. Pierwsze recenzje zdają się potwierdzać, że w lwiej części będą one spełnione.
Diuna 2 będzie dostępna po kilku miesiącach od premiery w kinach na platformie streamingowej HBO Max.
Przeczytaj także:
Kung Fu Panda powraca po aż 8-letniej przerwie – i z miejsca można określić ją jako jedną z najbardziej oczekiwanych animacji roku. Pozostałe części to gwarancja dobrej zabawy dla osób w każdym wieku.
To ciąg dalszy przygód Po – pandy, która została Smoczym Wojownikiem. Jednak w dobie pokoju ma porzucić dawne miano, by stać się duchowym przywódcą Doliny Spokoju. Jednak nic nie może trwać wiecznie – Po tym razem spróbuje powstrzymać kameleonową wiedźmę, która zamierza wchłonąć moc wszystkich mistrzów zła.
Reżyser Godzilla vs Kong powraca za kamerę w nowej odsłonie, która jeszcze mocniej podkręci starcia między gigantycznymi potworami. Mam jednak tylko nadzieję, że ekipie uda się wyciągnąć wnioski i film zapewni coś więcej niż fajerwerki.
Poprzednia część co prawda nie była takim scenariuszowym dnem jak Konga: Wyspa Czaszki, ale mimo wszystko spore pole do poprawy jest. Nawet jeśli się nie uda, to zapowiada się widowisko, które warto obejrzeć na wielkim ekranie (albo przynajmniej na dobrej klasy telewizorze i odpowiednim systemie audio).
Civil War to kolejny film science fiction Alexa Garlanda (twórcy Ex Machiny i Anihilacji). W nowej produkcji przedstawi on jednak wizję współczesnej wojny domowej w USA. Po tym reżyserze i scenarzyście można spodziewać się czegoś więcej niż tylko akcji. W filmie zobaczysz obraz wojny głównie z perspektywy dziennikarzy.
Dramat sportowy ze Zendayą w roli głównej. Wcieli się ona w były zawodniczkę tenisa i obecnie trenerkę, która uwikła się w trójkąt miłosny ze swoim mężem i byłym chłopakiem. Ten zresztą też jest… byłym przyjacielem męża głównej postaci. Luca Guadagnino to gwarancja nietypowego kina, ale czy także jakości? Tamte dni, tamte noce i Do ostatniej kości dają nadzieję, że Challengers może będzie czymś więcej niż kolejnym nijakim dramatem sportowym, jakich pełno.
Nie samymi dramatami kinoman żyje, więc tym razem propozycja dla fanów komedii i wybuchowych akcyjniaków. Bo do takich można zaliczyć Kaskadera z Ryanem Goslingiem i Emily Blunt w rolach głównych. Film Davida Leitcha (John Wick, Atomic Blonde) opowie historię Colta Seaversa (Ryan Gosling), hollywoodzkiego kaskadera i… łowcy nagród. Spróbuje on zbadać sprawę zniknięcia gwiazdy filmowej Toma Rydera (Aaron Taylor-Johnson) i uratować przed kasacją film reżyserowany przez jego byłą – Jody (Emily Blunt).
Po udanym Bullet Train jestem zaciekawiony The Fall Guy, który mocno nawiązuje do serialu o tym samym tytule z lat 80. XX wieku z Lee Majorsem.
Richard Linklater, nagrodzony Złotym Globem za Boyhood i znany z miłosnej trylogii rozpoczętej filmem Przed wschodem słońca, powróci w tym roku z nową komediową produkcją. Pokazywany na festiwalu w Wenecji Hit Man zebrał bardzo dobre recenzje (82% na Metacritic) i opowie historię Gary’ego Johnsona (Glen Powell), „najbardziej pożądanego zabójcy na zlecenie w Nowym Orleanie”. Postanawia on pomóc zdesperowanej kobiecie (Adria Arjona), która ucieka przed znęcającym się nad nią mężem.
Film, który zainspirowany został artykułem z Texas Monthly Skipa Hollandswortha, zakupił Netflix za 20 mln dolarów. Owszem, oznacza to, że pojawi się w wybranych krajach na tej platformie streamingowej, ale niestety nie w Polsce (a przynajmniej nie blisko premiery kinowej).
Mad Mad: Na drodze gniewu okazał się wielkim sukcesem – tak komercyjnym, jak i artystycznym. Ba, to moim zdaniem najlepsza odsłona serii, lepsza nawet od cenionej przeze mnie „dwójki” z Melem Gibsonem.
Stylistyka jednak jest na tyle specyficzna, że nie każdemu odpowiada takie kino i raczej Furiosa tego nie zmieni. Bo to będzie po prostu więcej tego samego. Z tą różnicą, że w nowym filmie poznamy losy młodej Furiosy (Anya Taylor-Joy), która zostaje uprowadzona z Zielonego Miejsca Wielu Matek, zanim stała się Furiosą, którą znasz z Na drodze gniewu.
To kolejna odsłona ciekawej i całkiem oryginalnej serii horrorów, ale tym razem w prequelu poznasz początek apokalipsy, której skutki można było zobaczyć w poprzednich dwóch filmach Johna Krasinskiego. Trochę niepokoi zmiana reżysera na Michaela Sarnoskiego (Świnia z Nicolasem Cagem) ale trzymam kciuki. Tym bardziej że ma on nakręcić także powstający już sequel, który zadebiutuje w 2025 roku, a do głównych ról mają powrócić Emily Blunt i Cillian Murphy.
Zadaniem spin-offa jest rozbudowa uniwersum. Skupi się on na nowych postaciach, w które wcielą się Lupita Nyong’o (nagrodzona Oscarem za rolę w Zniewolonym) czy Joseph Quinn (4. sezon Stranger Things).
Wielki powrót Kevin Costnera w roli reżysera – Horizon to podzielony na dwie części western. Jego akcja rozegra się na przestrzeni 15 lat. Film pokaże Dziki Zachód po ekspansji terytorialnej i zarówno przed wojną secesyjnej, jak i tuż po niej.
To jednak obraz nie tylko o zmianach, jakie zaszły na terenach USA, ale także o ludziach i ich zmaganiach w tym czasie. Mam wielką nadzieję, że ten stworzony z pasji projekt przerodzi się w jeden z najbardziej zapadających w pamięć westernów, które dziś stały się mocno zapomniane.
Reżyser, który sfinansował swoje dzieło, ma w planach kontynuacje (w sumie ma to być 4-częściowa saga). Jednak ich powstanie jest zapewne zależne od sukcesu finansowego pierwszego i drugiego filmu, chociaż Costner wypowiadał się w takim tonie, jakby ich nakręcenie było pewnikiem. O tym, czy faktycznie tak jest, przekonamy się jeszcze w tym roku.
Kiedy w 2010 roku Minionki po raz pierwszy pojawiły się na ekranie, od razu podbiły serca publiczności na całym świecie, a reakcje na pierwszy film zwiastowały narodziny fantastycznego serialu animowanego z ogromnym potencjałem.
Kiedy po 3 latach ukazała się kontynuacja, która przerosła wszelkie oczekiwania kasowe, fani i krytycy wiedzieli, jak wielką siłą będzie ta nowa seria. W tym roku doczekamy się kolejnej części przygód tych niesfornych, żółtych stworzeń. Dwuipółminutowy zwiastun pokazuje nam, że rodzina Gru się powiększa. Co to może oznaczać dla niego i dzieci w przyszłości? Nie możemy się doczekać, żeby się tego dowiedzieć. [Katarzyna Łukasiak]
Deadpool 3 to będzie – uwaga, uwaga! – jedyny film Marvela w 2024 roku. Jednak, jak przyzwyczaiły poprzednie części przygód Wade Wilsona, nie będzie on typowym kinem marvelowskim. Oczekuj sporej dawki humoru i brutalnych scen akcji, a to wszystko w ramach kategorii wiekowej R, jakże nietypowej dla Disneya. Przyznam, że nie jestem wielkim fanem dotychczasowych Deadpoolów, mimo ogólnej ich popularności, ale może wielki powrót Hugh Jackmana do roli Wolverine’a nieco zmieni moje zdanie na temat tej serii. Na co liczę, bo dobrych filmów nigdy zbyt wiele.
Opowieść o życiu członków klubu motocyklowego Vandals ze środkowo-zachodnich Stanów Zjednoczonych w latach 60. XX wieku, który stopniowo – na przestrzeni okrągłej dekady – zamienia się z grupy outsiderów w pospolity gang. W głównych rolach Austin Butler, Tom Hardy i Jodie Comer, którym towarzyszyć będą na ekranie: Michael Shannon, Boyd Holbrook czy Norman Reedus. Za reżyserię i scenariusz odpowiada Jeff Nichols, znany z takich filmów, jak Uciekinier, Midnight Special czy Loving.
Obsada nie zawsze jest gwarancją jakości, ale film ma już pierwsze recenzje i są one całkiem zachęcające (71% na Metacritic).
Filmowe ekranizacje gier nie mają szczęścia – czy uda się to zmienić Borderlands, które opiera się na grze hack’n’slashowej w konwencji FPP o tym samym tytule? Zwiastun zapowiada przyjemne widowisko ze sporą dawką humoru (raczej nie najwyższych lotów).
Jednak sama obecność Cate Blanchett (Lilith), wybitnej, nagrodzonej Oscarami aktorki, daje nadzieję na lepszy film. Choć obawiam się, że po prostu potrzebowała ona luźniejszej odmiany (casting sam w sobie nie do końca trafiony, ale chociaż jest to gwarancja nieco lepszej klasy aktorskiej). Na ekranie towarzyszyć będą jej: Jack Black (jako robot Claptrap), Kevin Hart (Roland), Jamie Lee Curtis (Patricia Tannis), Ariana Greenblatt (Tiny Tina) czy Gina Gershon (Mad Moxxi).
Kolejna próba przywrócenia świetności kultowej serii Obcy, ale czym tym razem będzie udana? Mam szczerze obawy, choć na stołku reżyserskim zasiadł specjalista od horrorów (Martwe zło, Nie oddychaj). Nie jest on jednak gwarancją jakości, a o tym możesz się przekonać, oglądając okrutnie złą Dziewczynę w sieci pająka.
Obsada też nie wygląda imponująco, bo czy Cailee Spaeny z powodzeniem przejmie pałeczkę po Sigourney Weaver? Z kolei o fabule nie wiemy wiele poza tym, że zapowiada się na powtórkę z oryginalnego Obcego (akcja ma dziać się między pierwszym a drugim filmem). No ale czego można się spodziewać po kolejnej odsłonie Obcego? Jeszcze jednego trudnego starcia z ksenomorfami, chociaż biorąc pod uwagę dokonania reżysera, może to bardziej skręcić w horror niż kino akcji z elementami grozy. Oby tak było!
Od wielu lat trwały spekulacje na temat sequela słynnego Beetlejuice znanego w Polsce jako Sok z Żuka. Po latach oczekiwań potwierdzono realizację drugiej części tego kultowego filmu, jak i to, że w kontynuacji pojawią się ponownie Michael Keaton i Winona Ryder. Wśród nowych gwiazd znajdzie się Jenna Ortega, wcielająca się w rolę córki bohaterki granej przez Ryder, a także Justin Theroux. Reżyserem ponownie będzie niezastąpiony Tim Burton, co daje pewność, że film zachowa swój oryginalny charakter.
W obsadzie pojawi się również Monica Bellucci, prywatnie związaną z Burtonem, a produkcją zajmie się Brad Pitt za pośrednictwem swojej firmy Plan B. Scenariusz napisali Alfred Gough i Miles Millar, którzy współpracowali już z Burtonem przy serialu Wednesday Netfliksa.
Oficjalny tytuł sequelu, Beetlejuice Beetlejuice, nawiązuje do klasycznej formuły przywoływania tytułowego bohatera i budzi ciekawość, podkreślając kontynuację tematyki oryginalnego filmu. Premiera zapowiadana jest z wielkim zainteresowaniem, a pierwszy plakat filmu już wzbudza emocje wśród fanów.
Mimo że szczegóły dotyczące fabuły nadchodzącej kontynuacji są utrzymywane w sekrecie, Haris Zambarloukos, odpowiedzialny za zdjęcia, zasugerował, że Sok z Żuka 2 skupia się motywie rodziny Deetz i trudnościach w utrzymaniu jej spójności po niezwykłych zdarzeniach przedstawionych w pierwszej części filmu. [Katarzyna Łukasiak]
Chyba śmiało można powiedzieć, że jest to jeden z najbardziej wyczekiwanych produkcji tego roku. Nie ma w tym nic zaskakującego, biorąc pod uwagę, że to także Todd Phillips, odpowiedzialny za pierwszą część Jokera, zajął się kontynuacją swojego przeboju z 2019 roku, który zebrał sowite plony zarówno w sferze komercyjnej, jak i artystycznej. Jednak wszystko wskazuje na to, że podobieństw z pierwszą częścią nie będzie wiele.
O ile Joker był mieszanką Taksówkarza i Króla komedii, tak Joker: Folie à deux ma być… musicalem. Trzeba przyznać, że takiego rozwiązania nikt się chyba nie spodziewał. Wydaje się dość ryzykowne posunięcie, zwłaszcza biorąc pod uwagę fakt, jaki budżet pochłonęła ta produkcja. Mianowicie nowy Joker ma kosztować 200 milionów dolarów, z czego Joaquin Phoenix otrzymał 20 milionów, a Lady Gaga 12 milionów.
Dla przypomnienia pierwsza część „Jokera” kosztowała 60 milionów dolarów i przyniosła miliard dolarów dochodu, co okazało się dużym sukcesem finansowym dla wytwórni. Jednak zważając na to, że forma musicalu może zniechęcić część wielbicieli Jokera i to, że w ostatnich latach żaden musical nie zbliżył się do granicy miliarda dolarów zarobionych w box office, można mieć wątpliwości, czy ta produkcja również przyniesie tak ogromne zyski jak Joker z 2019 roku.
Jeśli chodzi o fabułę, jej szczegóły wciąż pozostają tajemnicą, ale wiadomo, że centralnym elementem opowieści będzie romans między Jokerem a Harley Quinn, w którą wciela się Lady Gaga. Postać ta, znana z komiksów jako psychiatra w Arkham Asylum, zakochuje się w Jokerze, stając się jego wspólniczką. [Katarzyna Łukasiak]
Zobacz, co jeszcze warto wiedzieć o Jokerze 2:
Megalopolis ma być 120-milionowym łabędzim śpiewem Francisa Forda Coppoli, twórcy Ojców chrzestnych, Czasu Apokalipsy, Draculi czy Rozmowy. To także pierwszy film tego reżysera od 2011 roku, czyli Twixta, i oby lepszy od ostatnich jego dzieł (mocno artystycznych, które nie zdobyły uznania w oczach krytyków). Megalopolis to projekt, który kiełkował w głowie Coppoli już w ubiegłym wieku, a zdjęcia do niego miały ruszyć w 2001 roku. Jednak po ataku na World Trade Center stracił on finansowe wsparcie, przez co film musiał zostać odłożony na lepsze czasy.
Film ma być reprezentantem gatunku science fiction i opowie o ambitnym architekcie, którego celem jest odbudowa zniszczonego Nowego Jorku, by zrealizować utopijną wizję. Za inspiracje wymienia się historię starożytnego Rzymu i ma to być epopeja o politycznych ambicjach, geniuszu i skonfliktowanej miłości. W tworzeniu wymarzonego projektu pomoże Coppoli wyjątkowa i wyśmienita obsada, z Adam Driverem, Aubrey Plaza i Forestem Whitakerem na czele.
Megalopolis jest już nakręcony i był pokazywany na festiwalu w Cannes. Wcześniej do sieci trafiały niepokojące plotki o problemach produkcyjnych i chaosie na planie. Coppola miał zwolnić ekipę od efektów i scenografii, ale reżyser wraz z Adamem Driver zaprzeczyli doniesieniom i według nich wszystko przebiegło zgodnie z planem i w ramach ustalonego budżetu. Reżyser przyznał jednak, że doszło do zwolnień. Zrezygnował on z technologii wykorzystywanej chociażby w serialu The Mandalorian na rzecz tradycyjnych i tańszych green screenów.
U Coppoli zmiany w czasie kręcenia filmów były zawsze na porządku dziennym, jeśli przypomnisz sobie burzliwe procesy tworzenia Ojca chrzestnego czy Czasu apokalipsy. Ostatecznie nie zaszkodziły one jakości filmom, bo te stały się legendarne i kultowe. I liczyłem, że finansowane przez reżysera Megalopolis powtórzy sukces tych produkcji i okaże się idealnym zwieńczeniem imponującej kariery filmowca. Jednak pokaz w Cannes niekoniecznie to potwierdził. Światowa premiera w kinach celowana jest na koniec października, wtedy o (wątpliwej?) jakości filmu przekona się większe grono widzów.
Ostatni film Clinta Eastwooda, który może być także jego powrotem do Cannes. Mam nadzieję, że to będzie godne zwieńczenie wspaniałej kariery tego reżysera (i aktora w sumie też). Juror #2 opowie historię przysięgłego Justina Kempa (Nicolas Hoult), który w rozprawie o morderstwo zaczyna uświadamiać sobie, że mógł przyczynić się do śmierci ofiary, za którą sądzony jest inny człowiek. Film pokaże wewnętrzną walkę przysięgłego numer dwa.
Film trafi do limitowanej dystrybucji na początku listopada 2024 roku. Liczę na to, że Clint Eastwood – w przeciwieństwie do Francisa Forda Coppoli – pożegna się z kinem w wielkim stylu, jak na prawdziwą legendę przystało.
Ridley Scott po 24 latach powraca z kontynuacją jednego z najlepszego jego filmów (a przynajmniej najbardziej nagrodzonych). Naturalnie mowa o Gladiatorze z niezapomnianymi rolami Russella Crowe’a (Maximus) i Joaquina Phoenixa (Kommodus). Fabuła nowego filmu przeniesie nas około 25 lat po wydarzeniach przedstawionych w poprzedniej części, a głównym bohaterem będzie Lucjusz (Paul Mescal), syn Lucilli (Connie Nielsen, powróci w tej roli w kontynuacji) i siostrzeniec Kommodusa.
Lucjusz ma tu grać skonfliktowaną i rozdartą postać (między lojalnością wobec swojej rodziny a podziwem względem Maximusa, który był dla niego jak ojciec). Mam jednak poważne obawy nie tylko co do fabuły Gladiatora 2. Z jakością filmów Ridley Scotta jest mocno w kratkę – po fatalnym Napoleonie chyba gorzej być nie może, ale też to żadna zachęta. Przydałby się wielki powrót i jakość na miarę najlepszych jego filmów (chociaż na miarę przereklamowanego według mnie pierwszego Gladiatora).
Król lew w wersji „aktorskiej” (tzw. live-action) okazał się gigantycznym hitem. Zarobił na tyle dużo, że Disney nie przestanie na jednym filmie. Nowa odsłona to jednak nie odtworzenie wcześniej powstałych animacji, lecz zupełnie nowa odsłona – prequel (choć częściowo jest to też sequel). W Mufasa: The Lion King zobaczysz młodsze lata późniejszego ojca Simby oraz Skazy. W rolach pobocznych powrócą takie postacie, jak Timon i Pumba oraz Rafiki.
To, co daje mi największą nadzieję, to jedno nazwisko: Barry Jenkins. Reżyser nagrodzonego Oscarem Moonlight i Gdyby ulica Beale umiała mówić jest wręcz gwarancją tego, że nowy Król lew nie będzie odcinaniem kuponów. Jednak czy to wystarczy, by miał on więcej „życia” niż wersja z 2019 roku?
Nosferatu Roberta Eggersa to kolejna wersja dobrze znanej opowieści. Oryginalne Nosferatu – symfonia grozy z 1922 roku to zmodyfikowana wersja Drakuli Brama Stokera, która w tamtym czasie musiała robić nie lada wrażenie. Nie jestem fanem remake’ów, ale Nosferatu wampir z 1979 roku jest świetnym kinem, który każdy fan wampirów powinien obejrzeć.
Oba filmy łączy coś więcej niż historia – w obu udało się stworzyć niezwykłe kreacje tytułowej postaci. Bill Skarsgard, który idealnie pasuje do hrabiego Orloka, ma szansę wykreować równie niezapomnianą rolę. A sam film nie mógł trafić w lepsze ręce. Robert Eggers, reżyser Wikinga i Lighthouse, nadaje się jak mało kto do takiego kina. Jaram się, zwłaszcza przy takiej znakomitej obsadzie (m.in. Willem Dafoe w roli łowcy wampirów)! Oby tylko Lily-Rose Depp dała radę… (pierwotnie w rolę Ellen Hutter miała wcielić się Anya Taylor-Joy).
Szkoda tylko, że polska premiera odbędzie się dopiero 21 lutego 2025 roku…
Przeczytaj również:
W polskich kinach w 2024 roku pojawi się lub pojawiło się też sporo filmów oscarowych, które swoją światową premierę miały jeszcze w 2023 roku. Do nich można zaliczyć takie produkcje, jak:
Przeczytaj więcej (nie tylko) o tych filmach i dowiedz się, gdzie je obejrzeć:
Sprawdź również porcję ciekawostek o tegorocznych Oscarach:
W opisie filmowych światów na potrzeby tego zestawienia pomogła autorowi Katarzyna Łukasiak. Z tego miejsca autor chciałby jej niezmiernie podziękować, tym bardziej że w 2024 roku nie znalazła zbyt wielu filmów, których los śledziłaby z zapartym tchem i które chciałaby obejrzeć równie mocno jak nominowane aż 7-krotnie do Oscarów 2024 Maestro Bradleya Coopera.
Zajrzyj do strefy RTV i rankingów TV