FIFA prawdopodobnie przejdzie rebranding. Co to oznacza dla samej gry?

Wszystkie znaki na niebie i ziemi wskazują, że gracze FIFA będą zmuszeni przyzwyczaić się do nowej nazwy największej sportowej gry wideo na świecie. Owszem, trudno będzie się do tego przyzwyczaić, zważywszy chociażby na to, że sama seria jest starsza niż spora część aktywnych graczy. Ponieważ jednak chodzi o pieniądze, w dodatku niemałe, EA odstawia sentymenty na bok. Nie ma się co zresztą dziwić. To jedyne rozsądne wyjście z impasu między organizacją FIFA a Electronic Arts.

Najpierw PES, teraz FIFA?

Od tego sezonu stary poczciwy PES nie jest już PES-em, ale eFootball. Fakt, że się przy tym doszczętnie zaorał, nie jest jednak wskazówką, że serię FIFA czeka to samo w przypadku potencjalnego rebrandingu.

Problemem eFootball nie jest bowiem nowa nazwa, ale fakt, że Konami stworzyło kompletnego crapa, którym nie tylko nie przyciągnęło nowych graczy, ale i zraziło dotychczasową – niewielką, ale bardzo lojalną – społeczność skupioną wokół Pro Evolution Soccer.

Sprawdźcie również inne nasze teksty:

fifa 22 trent alexander arnold

Z franczyzą FIFA rzecz wygląda nieco inaczej

Tutaj zmiana, którą od tygodni zapowiadają media na całym świecie, wymuszona jest przez horrendalne oczekiwania finansowe właściciela nazwy FIFA, czyli Fédération Internationale de Football Association.

Jak donosi New York Times, za samo korzystanie z nazwy „FIFA” Międzynarodowa Federacja Piłki Nożnej życzy sobie od Electronic Arts opłaty licencyjnej w wysokości miliarda dolarów, wypłacanych co cztery lata.

Aktualna umowa obowiązująca obie strony wygasa w 2022 roku. W jej myśl federacja zgarnia co roku 150 milionów dolarów. Tariq Panja z Timesa wskazuje, że na ten moment jest to najbardziej lukratywna umowa, jaką FIFA (organizacja) ma w swoim portfolio. Gdyby EA przystało na nowe żądania federacji, wartość kontraktu wzrosłaby prawie dwukrotnie.

Kolejną kością niezgody jest to, że Międzynarodowa Federacja Piłki Nożnej chciałaby ograniczyć zakres kolejnej umowy licencyjnej. Elektronikom z Kanady z kolei zależy na czymś zupełnie przeciwnym – na poszerzeniu ekosystemu gier FIFA o najciekawsze informacje o rzeczywistych meczach i turniejach, ale też na przykład o produkty cyfrowe pokroju NFT. W skrócie – FIFA chce ograniczyć monetyzowanie w samej grze, a EA, jak to EA…

…uznało, że żądania FIFA to – jak to mówią młodzi ludzie – „masakracja”. W rezultacie na obecną chwilę najbardziej prawdopodobnym scenariuszem, nakreślającym przyszłość gier FIFA, jest ten, w którym FIFA przestaje być FIFĄ. Przynajmniej z nazwy.

FIFA 22 XSX bramka celebracja

Co ewentualny rozbrat EA i FIFA oznacza dla graczy?

Poza zmianą nazwy, prawdopodobnie nic. Albo bardzo niewiele. Gra piłkarska od EA to najlepiej sprzedająca się seria w historii. I tak pewnie pozostanie przez co najmniej najbliższe kilka lat. Tym bardziej że Konami na własne życzenie wypisało się z rywalizacji z FIFĄ, a o nowych konkurentach na rynku piłkarskich symulatorów (np. UFL) wiemy tylko tyle, że mają powstać.

Dla wielu to oczywiste, mimo to warto powiedzieć to jasno. Zmiana nazwy nie wpłynie na gameplay przyszłych odsłon gier obrandowanych dotychczas jako FIFA. Nie będziemy również zmuszeni grać fikcyjnymi zawodnikami, bo jak sugerują świeże doniesienia, EA korzysta z licencji FIFPro niezależnie od tego, czy żyje w zgodzie z FIFĄ, czy ma z nią kosę.

Nawet jeśli EA Sports i FIFA pójdą własnymi drogami, seria piłkarskich gier od EA nadal będzie doprowadzać nas do szału i powodować trudny do wytłumaczenia syndrom sztokholmski. Electronic Arts ma ponad 300 niezależnych umów licencyjnych z klubami, ligami i zawodnikami, a więc forma rozgrywki nie zmieni się.

FIFA 22 XSX tifo raków

Mimo wszystko trochę żal

Gdyby obie strony osiągnęły porozumienie, za dwa lata świętowaliśmy 30-lecie gier piłkarskich z „FIFA” w tytule. Pierwszym takim tytułem było bowiem „FIFA International Soccer” z 1993 roku. Co się wydarzyło od tamtego czasu, jak bardzo rozwinęła się seria, jak ewoluowała samą siebie, a czasem nawet rewolucjonizowała… cóż, tego nikomu udowadniać nie trzeba.

Odejście od bazowej nazwy serii byłoby więc ukłuciem – lekkim, bo lekkim, ale jednak – w serca graczy, zwłaszcza tych boomersko-sentymentalnych.

fifa 22 mbappe

Jak będzie się nazywać nowa FIFA?

Tego na razie nie wiemy. Wciąż istnieje szansa, że FIFA i EA osiągną porozumienie w celu kontynuowania prawie 30-letniej współpracy. Fakt jednak jest taki, że co sprytniejsi dziennikarze zdołali już ustalić, że Electronic Arts właśnie zarejestrowało nową markę – „EA Sports FC”.

I to od razu w:

  • Urzędzie do spraw Własności Intelektualnej Wielkiej Brytanii,
  • Urzędzie Unii Europejskiej do spraw Własności Intelektualnej,
  • Urzędzie Patentów i Znaków Towarowych USA.

Co więcej, nowa marka oznaczona jest jako „oprogramowanie do gier komputerowych i rozrywka w grach komputerowych online”. Nie trzeba chyba specjalnie wyjaśniać, co to oznacza.

Co zrobi federacja? Może przyczynić się do powstania nowej FIFY

Jeśli rokrocznie zarabiacie setki milionów dolarów, to nagłe zakręcenie kurka z pieniędzmi może być, jak by to powiedzieć, odczuwalne. Wbrew pozorom FIFA nie stoi na nie wiadomo jak dobrej pozycji negocjacyjnej z EA. Elektronicy raczej sobie poradzą z nową nazwą i finansowo nie odczują zmian tak samo jak Międzynarodowa Federacja Piłki Nożnej.

Co może zrobić FIFA? Na przykład sprzedać prawa licencyjne innemu deweloperowi chcącemu stworzyć własną grę piłkarską. Jeśli tak by się stało, dla nas graczy byłaby to raczej dobra wiadomość. Im większa konkurencja na rynku, tym lepiej. Im lepsza konkurencja, tym większy bodziec do rozwoju dla samej FIFY. To znaczy dla „EA Sports FC”, czy jak tam seria EA będzie się nazywać.