Stare, ale jare. Gry retro na nudne popołudnie, wieczór i nie tylko

Wiedźmin dziko pogoniony, Lara Croft ocaliła świat, „Cyberpunka” jeszcze nie ma, a ochota na postukanie na padzie i w klawiaturę dalej jest. A może by tak odkurzyć nieco bardziej zapomniane tytuły i sprawdzić wybrane stare gry, które rządziły światem gamingu w latach 80. i 90.? Zapraszamy – obiecujemy, że nie będzie boomerowsko, za to nostalgicznie i sympatycznie.

Castlevania

Na początek tytuł dla tych, którzy lubią gotyckie klimaty, z nawiedzonymi zamczyskami, pełnymi mrocznych lochów i podejrzanych komnat, a zarazem pierwszy rozdział jednej z najbardziej rozpoznawalnych serii gier. Mowa oczywiście o Castelvanii. Wcielamy się w Simona Belmonta, przedstawiciela rodu łowców wampirów, którego celem jest uśmiercenie władcy wszystkich krwiopijców, czyli niesławnego hrabiego Drakuli. Na drodze staną mu upiory, zjawy i potwory, a nawet sam Ponury Żniwiarz.

Gra nie należy do najłatwiejszych, co jednak rekompensuje klimat, wciągający gameplay oraz muzyka (by wymienić towarzyszący pierwszemu poziomowi kawałek Vampire Killer). A jeśli lubicie atmosferę świata Castelvanii, to rzućcie też okiem na Netfliksa. Można tam obejrzeć animowany serial oparty na tej franczyzie.

Final Fantasy VI

Szósta część innej słynnej serii, uznawana za jeden z kamieni milowych w gatunku RPG. Także ostatni tytuł Final Fantasy, który ukazał się na SNES-a. Elementy fantasy łączą się tu z klimatami steampunkowymi. Do wyboru mamy czternaście grywalnych postaci (nie licząc tych pobocznych, które są dostępne czasowo) i bierzemy udział w walce pomiędzy złym Imperium a zbuntowanymi przeciwko niemu Returnersami. Obie strony korzystają przy tym z magii oraz posiadających nadnaturalne moce esperów.

Pozycja warta uwagi i odświeżenia przez miłośników gier fabularnych i klimatów fantastyczno-czarodziejskich. Warto wspomnieć, że gra doczekała się też – płatnej – wersji na Androida i iOS.

Bucky O’Hare

Ciekawe, ile osób pamięta z ery VHS kreskówkę o zielonym króliku – dowódcy statku kosmicznego w alternatywnym wymiarze, który toczył wojnę ze złym Imperium Ropuch (tak było, nie zmyślam). A ile osób wie, że oprócz serialu powstała też platformówka, która uchodzi za jedną z zapomnianych perełek czasów NES-a.

Wcielamy się w tytułowego herosa – skrzyżowanie Jazza Jackrabbita, Flasha Gordona i kapitana Kirka – który musi uratować swoich czterech załogantów, przetrzymywanych na innych planetach. Gdy nam się to uda, możemy korzystać z ich umiejętności lub broni. Przyda nam się nie tylko refleks – na przykład przy przeskakiwaniu z jednego statku na drugi – ale i umiejętności planowania (by właściwie zaplanować kolejność ratowania zakładników – by poruszać się po danej planecie możemy bowiem potrzebować specjalnych zdolności, np. rozbijania lodu).

Jeśli miło wspominacie gry w stylu Mega Mana albo pociągają Was odjechane klimaty sci-fi, to propozycja, którą Warto sobie przypomnieć / sprawdzić.

Genghis Khan

Dość mocno zapomniana turowa strategia. A szkoda. Wydana w różnych wariantach systemowych (m.in. NES, DOS, Amiga) umożliwiała prowadzenie rozgrywki w dwóch trybach. Pierwszy to Mongol Conquest, który polega na uzyskaniu i utrzymaniu władzy nad krajem jako Temudżyn, czyli tytułowy Czyngis-chan. W drugim, World Conquest, można wybierać między rolą Temudżyna, cesarza bizantyjskiego Aleksego Komnena, Ryszarda Lwie Serce lub szoguna Yoritomo. Celem jest podbicie innych krajów, a przeciwnikiem będzie komputer lub inni gracze, wcielający się w postaci władców.

Gra doczekała się wielu pozytywnych recenzji, a także stała się inspiracją dla serii RPG-ów Mount and Blade. Pozycja warta sprawdzenia przez amatorów strategicznych tytułów, jak również pasjonatów historii (ze szczególnym uwzględnieniem Średniowiecza).

Indiana Jones and the Fate of Atlantis

Strzał z bicza, temat Johna Williamsa w tle i lecimy. Dr Henry Jones Junior, znany bardziej pod pseudonimem artystycznym Indiana, to bohater nie tylko małego i dużego ekranu, ale również książek, komiksów i gier. Proponowana tutaj to jedna z pierwszych, które nie były oparte na fabule któregoś z filmów. Zawadiacki archeolog wyrusza na poszukiwanie zaginionej Atlantydy. Pomaga mu jego będąca medium koleżanka po fachu, a przeszkadzają znienawidzeni przez Indy’ego naziści, których nie zniechęciły doświadczenia z Arką Przymierza czy św. Graalem.

Gra to klasyczny point’n’click, w którym czeka mnóstwo zagadek logicznych do rozwiązania i artefaktów. W przeszłości dostępna była m.in. na Amigę i pecety, natomiast dziś mogą z niej korzystać również użytkownicy Steama, którzy chcą poczuć oldskulowy przygodowy klimat.

Teenage Mutant Ninja Turtles: Turtles in Time

Wojownicze żółwie ninja wystąpiły w wielu grach, głównie typu beat’em up. Wyjątkowo ciepło wspominam część trzecią (Manhattan Project), ale tu chciałbym polecić czwartą, czyli Turtles in Time. Tytuł na SNES-a, będący portem gry arcade, pozwala wcielić się jednego z czterech uczniów mistrza Splintera – Leonarda, Rafaela, Donatella lub Michaelangela (jest też tryb multiplayer, który umożliwia rozgrywkę dwóm graczom). Cel to jak zwykle pokonanie Shreddera i Kranga, którzy tym razem ukradli Statuę Wolności. Przy próbie jej odzyskania jesteśmy przenoszeni w czasie – lądujemy w prehistorii, trafiamy na piracki galeon i do XIX-wiecznego ekspresu, a także odwiedzamy odległą (khy, khy…) przyszłość 2020 roku oraz bazę gwiezdną pod koniec bieżącego stulecia.

W wersji na SNES-a twórcy musieli pójść na pewne kompromisy, jednak został też dodany nowy poziom oraz bossowie (w tym kultowy duet Bebop i Rocksteady). Walka z regularnymi przeciwnikami – żołnierze Klanu Stopy – również daje mnóstwo satysfakcji, gdyż możemy np. rzucać nimi w kierunku ekranu (jedna z bossowskich walk tego wręcz wymaga). Do tego mamy wpadającą w ucho oprawę dźwiękową.

Rzecz przede wszystkim dla fanów TMNT, ale myślę, że nie tylko. Warto wspomnieć, że gra doczekała się też remake’u (Turtles in Time Re-Shelled) na Xbox 360 i PS3, który został bardzo pozytywnie przyjęty. A także, że w zeszłym roku powstała fanowska produkcja na PC- Teenage Mutant Ninja Turtles: Rescue-Palooza – wykorzystująca elementy tej i innych gier z Żółwiami w rolach głównych.

Baldur’s Gate

Wszyscy, nawet ci, którzy z gamingiem mają średnią styczność, pamiętają, że przed wyruszeniem w drogę należy zebrać drużynę. Ale może nie pamiętają, jak dobrą rozrywką była pierwsza część Wrót Baldura z końcówki lat 90. Przenosimy się do świata Zapomnianych Krain, gdzie możemy wcielić się w wojownika, łowcę, paladyna, druida czy złodzieja. Na swej drodze napotkamy magów, krasnoludy czy elfy, biorąc udział w rozmaitych przygodach i questach.

Szczególnie zagorzałym fanom BG, którym części pierwszej przypominać nie trzeba, możemy polecić z kolei kolekcjonerską edycję PlayStation Baldur’s Gate Enhanced Edition Collector’s Pack na PS4.

Jazz Jackrabbit

Przy Bucky’m wspomniałem o jeszcze innym zielonym kicaju, którego grzechem byłoby pominąć w tym zestawieniu. Co by było, gdyby rywalizacja pomiędzy królikami i żółwiami przetrwała bajkę, w której się zaczęła i przybrała kosmiczną skalę? I żółwie, w przeciwieństwie do swoich ninja-kuzynów, byłyby tymi złymi? Właśnie z ich łap króliczą księżniczkę ocalić musi tytułowy heros, uzbrojony w niezawodny blaster LFG-2000.

Gra to platformówka (są tu jednak elementy zbliżone do TPS-a), która była jedną z pierwszych upowszechniających ten gatunek na pecetach. Nie osiągnęła popularności segowskiego Sonica  – według niektórych miała być pastiszem tytułów z niebieskim jeżem – ale również spotkała się z życzliwym przyjęciem i jest wartą sprawdzenia pozycją (nie tylko) w ponury, bezbarwny czas.

#zostańwdomu i graj w stare (i nowe) gry

To oczywiście tylko skromny przegląd gier retro, które można polecić. Zainteresowanych odsyłam do tekstów, w których Łukasz opisał najlepsze gry na Pegasusa, Commodore 64 i Nintendo Wii. A jeśli interesują Was nowsze, sprawdźcie przegląd proponowanych gier towarzyskich i ruchowych. Klaudia z kolei poleca najdłuższe gry, które wypełnią całe mnóstwo wolnego czasu.

Przypominamy też, że nadal trwa gamingowa promocja w x-kom.

#zostańwdomu. Zainspiruj się i dobrze spędź czas.

tarcza