Nie zabraknie także wstecznej kompatybilności, z czego zresztą słyną konsole Xbox i nie ograniczają one dostępu do starszych gier jak Sony w PlayStation.
Nowa konsola Microsoftu ma także być bardziej przyjazna dla deweloperów gier, by mogli oni szybciej i lepiej przygotowywać swoje produkcje, a co za tym idzie – w większym stopniu wykorzystać potencjał sprzętu nowej generacji. To z kolei powinno przełożyć się na więcej gier, które rzeczywiście są w stanie pokazać możliwości nowej konsoli, czy to w grafice, czy w fizyce (w końcu pasowałoby, żeby i ten aspekt mocniej się rozwinął w 10. generacji konsol).
Xbox jako hybrydowa platforma do grania
Microsoft nie zapomina o swoich usługach chmurnych, które mają odgrywać w nowych Xboksach jeszcze większą rolę niż w starszych urządzeniach. W dokumentacji jest mowa o chociażby hybrydowym graniu. Sprzęt mógłby być wspomagany rozwiązaniami opartymi na chmurze, dostarczając jeszcze lepsze doznania podczas grania. Już teraz są przecież gry, które korzystają z tej technologii. Jednym z nich jest np. Microsoft Flight Simulator. W grze ogrom zasobów strumieniowanych jest prosto z chmury.
Chmura odegra jeszcze większą rolę w ewentualnym xboksowym handheldzie, na wzór chociażby Nintendo Switch. To właśnie dzięki chmurze jest możliwe granie na konsoli Japończyków w wymagające gry. Nie widzę przeszkód, by i w tym celu wykorzystać tę usługę w konsoli mobilnej Microsoftu – czy to do poprawy wrażeń, czy ogólnie jakiejkolwiek opcji uruchomienia mocno obciążających podzespoły tytułów.