Dlaczego komunikator może być niebezpieczny?
Może wydawać się, że do zabezpieczenia rozmów w komunikatorach wystarczy ustawienie silnego hasła, które skutecznie będzie chronić konto użytkownika. Jeśli tylko nie pozna go nikt niepowołany, wszystkie wiadomości, zdjęcia oraz inne pliki, jakie wymieniamy z innymi, są bezpieczne. Oczywiście trudno zaprzeczyć stwierdzeniu, że dobre hasło jest podstawowym sposobem na zabezpieczenie danych. W takim razie, dlaczego tak dużo mówi się o tym, że nie wszystkie komunikatory są bezpieczne?
Z pewnością mało kto poświęca czas na przeczytanie polityki prywatności, jaką trzeba zaakceptować, by móc korzystać z danego komunikatora. Każde oprogramowanie do przesyłania wiadomości taką politykę ma, a użytkownik widząc, jak rozbudowany jest taki dokument, ogranicza się do kliknięcia w przycisk zaakceptuj. Później przychodzi jeszcze czas na potwierdzenie uprawnień, które upoważaniają daną aplikację do korzystania z listy kontaktów, zdjęć czy mikrofonu. Na pierwszy rzut oka jest to niezbędne, by móc wykorzystywać wszystkie funkcje danego komunikatora. Częściowo tak jest.
Jednak każdy pewnie zwrócił uwagę chociażby na magiczne reklamy, które pokazują dokładnie to, czego wcześniej szukaliśmy. Nie bez powodu – komunikatory, które cechują się niskim wskaźnikiem prywatności, zbierają dane o użytkownikach, a te twórcy mogą później dowolnie wykorzystać. Zaawansowane algorytmy są w stanie przetwarzać nawet dźwięk, by odpowiednio wykorzystywać to, o czym rozmawiamy z innymi. Same reklamy zazwyczaj są irytujące, ale w konwersacjach przesyłamy też wiele wrażliwych informacji, które, trafiając w niepowołane ręce, mogą być wykorzystane przeciwko nam.
O niebezpieczeństwach w internecie pisaliśmy w artykułach:
Fakt komunikator płatny ale nie narzekam!
Od lat korzystam z komunikatora Threema, puki co niezawodny najważniejsza rzecz to szyfrowanie komunikacji między dwoma użytkownikami nie to co Whatsapp wycieki danych, afera Cambridge Analityka, Facebook itd…
Polecam 10/10