Pęknięty ekran, uszkodzony port USB, szwankująca bateria – to usterki, którymi dzięki HMD nie musisz się już przejmować. Fińska marka za główny cel obrała sobie wprowadzenie ekologicznej konstrukcji i naprawialności w segmencie urządzeń budżetowych. To doskonała koncepcja w świecie, który jest coraz bardziej świadomy w kwestiach ochrony środowiska. Jednak czy oprócz tego smartfony HMD spełnią technologiczne wymagania użytkowników? Sprawdź w recenzji HMD Pulse Pro.
HMD Pulse Pro to smartfon dla osób, które poszukują budżetowych, ale przyjaznych dla środowiska rozwiązań technologicznych.
Jeśli poszukujesz urządzenia, które nie będzie się nadawało tylko do kosza po pierwszej usterce, to zdecydowanie warto.
HMD Pulse Pro to smartfon budżetowy. Trzeba zatem liczyć się z tym, że ma przeciętną wydajność – wystarczającą do podstawowych zadań. Brakuje też łączności 5G.
Human Mobile Devices to fińska firma, która przez lata kojarzona była z urządzeniami Nokia. HMD rozwijała i wprowadzała na rynek telefony z funkcjami podstawowymi oraz smartfony tej marki od 2016 roku. To pod ich wodzą na świat wyszedł na przykład smartfon Jamesa Bonda: superwytrzymała Nokia XR20 (choć początkowo miała to być Nokia 8.3 5G, ale to historia na osobny artykuł).
Nasza ostatnia geeksowa recenzja urządzeń wydanych pod tą kultową marką poświęcona była Nokii G22. A dziś? HMD zdecydowało się na dystrybucję smartfonów pod własnym szyldem.
Więcej o HMD pisał już Robert, zatem nie przedłużając, przejdę do głównego bohatera tej recenzji. Poznajcie HMD Pulse Pro.
To smartfon, który przede wszystkim wyróżnia się możliwością samodzielnej naprawy oraz bardzo szerokim wykorzystaniem surowców z recyklingu. Wpisuje się zatem w najnowsze trendy konsumenckie i porusza ważny aspekt ochrony środowiska.
Takie rozwiązania zaczęto wprowadzać już w modelach Nokii, ale smartfony HMD to kolejny etap rozwoju koncepcji naprawialności i trwałości w segmencie budżetowym. Co więcej, z kolejnymi generacjami możliwości ingerowania w sprzęt ma być coraz więcej.
Taka idea z pewnością znajdzie wielu zwolenników. Bez wątpienia nie można odmówić HMD zaangażowania w rozwój technologii przyjaznej planecie. Ale czy te smartfony są też wystarczająco przyjazne użytkownikom? Temu przyjrzymy się w recenzji HMD Pulse Pro.
Po pierwszych próbach bycia eco-friendly, podjętych przez największych producentów, wiadomo już czego można się spodziewać po unboxingu Pulse Pro. Skoro HMD chce być eko, to oczywiście w zestawie ze smartfonem nie uświadczymy ładowarki. Tym samym fińska marka sugeruje, by wykorzystać zasilacze, których większość z nas ma w domu już bardzo wiele. Za wiele, by tworzyć kolejne elektrośmieci.
Z jednej strony wydawałoby się, że zakup specjalnej ładowarki nie jest potrzebny, ponieważ obsługiwanej przez smartfon mocy 20 W nie sposób nazwać w dzisiejszych czasach „szybkim ładowaniem”. Z drugiej strony – HMD dołącza do smartfona kabel dwustronnie zakończony złączem USB-C. Dla bezpieczeństwa baterii wypadałoby używać oryginalnego kabla do ładowania, zatem przydałby się zasilacz z wejściem USB-C, a taki rzadko jeszcze można znaleźć w domu. Chyba że ktoś jest już zaopatrzony w uniwersalną wieloportową ładowarkę. To dość dziwne jak na producenta, który ponoć nie chce generować kosztów i śmieci.
No ale może podchodzę zbyt sceptycznie. W końcu nie bez powodu firma HMD znalazła się wśród 1% – zaledwie jednego procenta – firm najlepiej ocenianych pod kątem zaangażowania w zrównoważony rozwój.
Ponadto dwustronny kabel USB-C to rozwiązanie dostosowane do najnowszych technologii. Smartfon można wtedy podłączyć do najnowszych laptopów w celu ładowania, ale także przesyłania danych.
Smartfon HMD ma prosty, stonowany design i występuje w trzech kolorach: czarnym, zielonym i fioletowym. Wszystkie trzy warianty kolorystyczne mają tył wykończony w połysku. Ładnie mienią się w słońcu, ale są dość mocno podatne na odciski palców.
Tylny panel wieńczy prostokątna wyspa aparatów w ciemniejszym odcieniu. Obiektywy minimalnie wystają ponad obudowę, co pozytywnie wpływa na wygodę użytkowania i wygląd smartfona.
Na przednim panelu rozciąga się ekran o przekątnej 6,56”. W jego górnej części znajduje się spory otwór na aparat selfie, a z dołu wyłania się wydatny podbródek.
Przód i tył smartfona łączy plastikowa ramka. Rozmieszczono na niej:
Jak na swoją cenę telefon prezentuje się całkiem nieźle. Natomiast pod względem konstrukcji podkreślić należy przede wszystkim szerokie zastosowanie materiałów z recyklingu oraz możliwość rozmontowania telefonu i samodzielnej wymiany części. Elementy, które w Pulse Pro można zreperować, firma nazywa naprawialnością Gen 1. Kolejne urządzenia HMD będą miały te opcje jeszcze bardziej rozbudowane. Na ten moment, w recenzowanym modelu, możliwa jest wymiana:
We współpracy z iFixit firma HMD oferuje części zamienne i niezbędne narzędzia w cenie od 15 do 40 euro. Najtańszy jest zestaw naprawczy do portu ładowania, najdrożej wychodzi wymiana ekranu. Bateria i tylna obudowa to koszt ok. 20 euro, czyli na dziś jakieś 85 zł. Niestety zestawy naprawcze nie są jeszcze dostępne w polskiej dystrybucji.
Wyświetlacz jest w stanie odświeżać obraz 90 razy na sekundę, zatem przewijanie portali społecznościowych czy stron internetowych przebiega całkiem gładko i płynnie. Rozdzielczość i rodzaj matrycy nie robią wrażenia, ale są poprawne na zajmowanej półce cenowej. To LCD IPS 1612 × 720 px. Na żywo podczas codziennej obsługi obraz jest dobry i pozwala przyjemnie korzystać z multimedialnej rozrywki.
HMD mogłoby tylko poprawić jasność ekranu. Szczytowa wartość to jedynie 600 nitów, więc przy silniejszym świetle słonecznym na zewnątrz korzystanie z telefonu może być utrudnione.
Smartfon HMD Pulse Pro dysponuje tylko jednym głośnikiem (mono) umieszczonym na dolnej krawędzi. Dźwięk nie jest tak przestrzenny jak w smartfonach wyposażonych w stereo. Jednak dialogi na filmikach czy wokale w piosenkach wybrzmiewają wyraźnie i to w zasadzie spełnia podstawowe potrzeby.
Dodatkowym wsparciem dla pojedynczego głośnika miała być funkcja Audio Boost, ale po jej uruchomieniu zanadto wyróżniają się wysokie tony.
Dużym ratunkiem dla fanów multimedialnej rozrywki jest obecność wejścia słuchawkowego. Świetne rozwiązanie jeśli preferujesz kabelkowe połączenie lub po prostu nie potrzebujesz na razie inwestować w słuchawki bezprzewodowe. Ponadto po podłączeniu słuchawek HMD Pulse Pro umożliwia uruchomienie radia FM.
HMD wybrało jeden ze słabszych procesorów, nawet jak na swoją niską półkę cenową. Jest to UNISOC Spreadtrum T606 – wykonany w litografii 12 nm, złożony z 8 rdzeni o taktowaniu 1,6 GHz – który osiąga w benchmarkach bardzo niskie wyniki (screeny poniżej). A przecież w tym budżecie można już znaleźć telefony z lepszą wydajnością.
Podczas codziennego użytkowania zdarzają się chwile dłuższego oczekiwania na uruchomienie aplikacji czy sekundowe zawieszenia systemu.
Do kompletu w Pulse Pro występuje pamięć RAM i wbudowana w dwóch konfiguracjach do wyboru: 8+256 GB lub 6+128 GB. Niestety nie jest oficjalnie podane, które to generacje pamięci.
HMD Pulse Pro obsługuje starsze standardy łączności. Bluetooth występuje w standardzie 5.0. Wi-Fi to piąta generacja – a zatem działa z prędkością do 6933 Mb/s (dla porównania Wi-Fi 6 ma 9607 Mb/s). W sieciach telefonicznych niestety bez 5G. Na szczęście jest NFC.
HMD Pulse Pro pracuje na niemal czystym Androidzie 14. Fińska marka wprowadziła tylko kilka autorskich zmian. Na przykład ikony aplikacji są czarno-białe, w formie szkicu, a wgrane dzwonki i dźwięki powiadomień charakteryzują się spokojnym tonem. Takie cechy interfejsu mają wpływać na zredukowanie bodźców, jakie na każdym kroku wysyłają nam przeróżne urządzenia elektroniczne. Ten aspekt ma być w telefonach HMD nadal rozwijany, by ułatwiać użytkownikom „cyfrowy detoks”.
Jeśli chodzi o aktualizacje, to firma HMD zagwarantowała wsparcie dla dwóch dużych aktualizacji systemu, a więc przyjmując obecną nomenklaturę – do Androida 16. Natomiast luki zabezpieczeń mają być łatane co kwartał przez 3 lata, czyli jakoś do wiosny 2027 roku.
Zastanawia mnie, czy to na pewno satysfakcjonująca długość wsparcia. Z jednej strony, jak na ten segment cenowy, jest jak najbardziej poprawnie, a nawet dobrze. Z drugiej strony taki eco-friendly, naprawialny smartfon mógł przetrwać dłużej jako sprzęt codziennego użytku. Tymczasem po trzech latach takie powszednie działania jak trzymanie zdjęć w pamięci telefonu czy logowanie się do banku staje się ryzykowane.
Jeśli po tym czasie przerobisz smartfon na mini konsolę do gier albo skorzystasz z innego z naszych pomysłów na wykorzystanie starego smartfona, to mogę HMD polecić. Ale jeśli chcesz nadal korzystać z niego na co dzień, to moim zdaniem lepiej rozważyć smartfon z dłuższym wsparciem, przynajmniej aktualizacji bezpieczeństwa.
HMD Pulse Pro ma standardowy rozmiar baterii. To 5000 mAh. Czas pracy po pełnym naładowaniu jest optymalny. Smartfon powinien spokojnie wytrzymać dwa dni użytkowania.
Jak już wspomniałam na wstępie, HMD nie dołącza do zestawu ładowarki, a jedynie kabel USB-C. Wiadomo natomiast, że Pulse Pro obsługuje moc ładowania do 20 W. To słaby wynik, choć trzeba przyznać, że nie najgorszy wśród budżetowców – na tej półce zdarza się jeszcze 15 czy 18 W. Mimo wszystko to marne pocieszenie, bo na pełne zasilenie smartfona trzeba czekać niemal 2 godziny. Oto jak prezentują się wyniki na poszczególnych etapach ładowania:
Aparat główny w HMD Pulse Pro ma 50 Mpix. Wspiera go obiektyw 2 Mpix, który służy do tworzenia efektu głębi (nie robi zdjęć samodzielnie, a jest jedynie wsparciem głównego oczka). Wśród dodatkowych trybów znaleźć można Flash Shot, czyli tryb wykonujący serię 5 zdjęć. Jest także tryb portretowy, który rozmywa tło, a źródła światła zmienia w wybrany kształt: kropki, gwiazdy, serca, motylki, drzewa lub krople.
Wykonane tym smartfonem zdjęcia wyglądają dobrze, gdy fotografowany jest dobrze oświetlony obiekt. Im mniej światła, tym gorsza będzie jakość zdjęć. Można natomiast powiedzieć, ze aparat HMD Pulse Pro jest wystarczający na codzienne, niewygórowane potrzeby. Widać jednak, że smartfon ma braki pod kątem odwzorowania kolorystyki. Na zdjęciach można zauważyć niski kontrast i słabsze nasycenie. Niekiedy, przy bardziej wymagających kadrach, pojawiają się prześwietlenia lub rozmycie detali.
W HMD Pulse Pro jest też tryb nocny, ale pozostawia wiele do życzenia. Tylko jeśli postawisz smartfon stabilnie lub użyjesz statywu uda się uchwycić w miarę ostry kadr. Nocne fotografowanie z ręki, przy przechwytywaniu obrazu, które trwa nawet 39 sekund, jest niemożliwe.
Maksymalna jakość nagrań wideo dla aparatu głównego HMD Pulse Pro to 1080p i 30 fps. Brakuje tu jakiejkolwiek stabilizacji, więc filmy z ręki i w ruchu nie będą się prezentowały za dobrze. Ze statycznym wideo będzie zdecydowanie lepiej. Z dodatkowych opcji HMD oferuje zwolnione tempo i nagrywanie poklatkowe od 5 do 960x.
Producent w swoich przekazach marketingowych chwali się wyjątkową kamerą selfie. Rzeczywiście jej rozdzielczość jest niespotykana, zwłaszcza w segmencie budżetowców. To aż 50 Mpix.
Ponadto w aparacie wdrożono całkiem ciekawe funkcje, takie jak upiększanie zoptymalizowane dla różnych odcieni skóry i selfie w zwolnionym tempie. Jest nawet nocne selfie, co rzadko można spotkać nawet w semi-flagowcach.
Świetną funkcją jest sterowanie aparatem za pomocą gestów. HMD Pulse Pro reaguje na wiele różnych gestów, których zazwyczaj używa się podczas pozowania do zdjęć – na przykład serduszko, shaka czy okejka. Można też skorzystać z trybu serii zdjęć, a później wybrać najlepsze z nich.
Bardzo fajne funkcje, niestety same zdjęcia nie robią już takiego wrażenia. Ponownie zabrakło tu wyższego kontrastu, nasycenia kolorów. W cieniu detale giną, a szczegóły bywają rozmyte. Selfie na zewnątrz przy dobrym oświetleniu jest dużo bardziej wyraźne.
Czy debiut HMD można zaliczyć do udanych? To zależy. Z pewnością pierwsze modele fińskiej marki zapowiadają spory zwrot w kwestii samodzielnej naprawy smartfonów, a tym samym wydłużenia czasu korzystania z tych urządzeń. Wielu producentów zaczęło stawiać kroki w kierunku wydłużenia żywotności smartfonów, ale oferując dłuższe wsparcie aktualizacji oprogramowania. Kto wie, może właśnie możliwość zakupu uszkodzonych części i ich samodzielnej wymiany będzie kolejnym krokiem?
Na plus modelu Plus Pro zaliczyć mogę również: czas pracy baterii, niezły projekt konstrukcji i przyjemny w obsłudze interfejs. Niestety reszta elementów pozostawia sporo do życzenia. Najbardziej rozczarował mnie aparat, który prezentuje średnią jakość nawet jak na segment budżetowców. Ciekawe, że selfie wypada lepiej niż aparat główny. Nadal jest to jednak przeciętna jakość.
Zdecydowanie do poprawy w kolejnych smartfonach HMD jest wydajność. O ile nie najgorzej wychodzi konfiguracja pamięci, tak procesor to najniższa liga.
HMD ma potencjał, by zawalczyć o klientów, którym zależy na ochronie środowiska. Musi jednak wykonać jeszcze trochę pracy, aby smartfony te oferowały wystarczająco satysfakcjonującą jakość działania. Wtedy może przetrwają więcej niż zwyczajowe „abonamentowe” 2 lata.