Powrót do przeszłości? Recenzja Nokii G22

„Nokia connecting people” – kiedyś to hasło wybrzmiewało regularnie w reklamach, a fińska marka nie miała sobie równych na rynku telefonów komórkowych. Czasy się zmieniły, Nokia odeszła w zapomnienie, ale od kilku lat ponownie próbuje przekonać do siebie użytkowników. Na razie jednak głównie tych, poszukujących budżetowego sprzętu do podstawowych zadań. A urządzeniem, które w ten segment wpisuje się bardzo dobrze, jest Nokia G22, którą to miałem okazję przetestować.

Nokia G22 to smartfon dla osób, którym zależy na najbardziej podstawowych funkcjach – na dzwonieniu i wysyłaniu wiadomości. Jeśli jesteś użytkownikiem, który ma małe oczekiwania względem sprzętu, Nokia G22 sprawdzi się w Twoich rękach.

Jeśli chcesz korzystać z podstawowych funkcji smartfona, a więc mieć kontakt z bliskimi i od czasu do czasu zrobić zdjęcie, warto postawić na Nokię.

Słabym punktem Nokii G22 jest wydajność – smartfon ten nie należy do najszybszych i warto mieć to na uwadze przed zakupem.

Nokia G22 i pierwsze wrażenie – czy wracamy do korzeni telefonii komórkowej?

Zaprojektowana, aby trwać dłużej – to hasło, które towarzyszy Nokii G22. Zresztą nie tylko temu konkretnemu modelowi, bo marka należąca do HMD Global już od dłuższego czasu realizuje swoją misję dbania o środowisko. Wykorzystuje do tego chociażby materiały pochodzące z recyklingu.

Nokia G22 to natomiast jeszcze jeden krok do przodu w kwestii bycia eco-friendly i jednocześnie powrót do korzeni. Konstrukcja QuickFix ułatwia samodzielne naprawy i pozwala wymienić niektóre komponenty. Ile w tym uproszczenia, a ile mówienia o uproszczeniu, najlepiej wiedzą pewnie Ci, którzy zajmują się reanimowaniem smartfonów na co dzień.

Jakby na to nie patrzeć, przypomniały mi się klasyki typu Nokia 3210 albo 3310, gdzie wymieniać dało się baterie czy całe obudowy, a telefony wydawały się być nieśmiertelne. Zresztą wymienne baterie już za kilka lat będą w krajach Unii Europejskiej standardem. Dlatego też wspomniałem o powrocie do korzeni telefonii komórkowej – kiedyś wymiana komponentów była o wiele łatwiejsza.

Poza tym Nokia G22 to urządzenie typowo budżetowe, skierowane do użytkowników, którzy potrzebują zwyczajnie łączności ze światem. Na fajerwerki w postaci świetnych aparatów czy gamingowej wydajności nie ma co liczyć. Stąd też cena poniżej 1000 zł. Pytanie brzmi, czy Nokia G22 poradzi sobie z najprostszymi zadaniami, jakich można wymagać od tanich smartfonów. A mam tu na myśli prowadzenie rozmów, wysyłanie i odbieranie wiadomości, przeglądanie mediów społecznościowych czy robienie nawet jakichś okolicznościowych zdjęć, bo przecież aparaty są po to, by z nich korzystać. Sprawdzimy, dowiemy się.


Co w zestawie z Nokią G22?

Nim przejdziemy do testowania, trzeba wspomnieć o tym, co w środku papierowego pudełka z urządzeniem. Oprócz testowanego smartfona są to:

  • kabel USB-C,
  • przezroczyste etui,
  • szpilka do slotu SIM,
  • „papierki”.
nokia g22 zestaw

Dodatkowo otrzymałem zestaw naprawczy iFixit Essential Electronics Toolkit. Jeśli natomiast przymierzacie się do naprawy smartfonów, narzędzia musicie dokupić sobie osobno.

ifixit essential electronics toolkit

Budowa Nokii G22. Jest solidnie

Nokia G22 wizualnie nie wyróżnia się niczym specjalnym. Ale nie musi. Tylny panel oraz ramki wykonane są z tworzywa sztucznego (pochodzącego z recyklingu). Gładka powierzchnia chętnie kolekcjonuje odciski palców oraz inne zabrudzenia. Z tyłu uwagę zwraca dość mała, jak na dzisiejsze czasy, ale dzięki temu schludna wysepka z aparatami. Na prawej krawędzi umieszczony jest przycisk zasilania z wbudowanym czytnikiem linii papilarnych, a także przyciski do sterowania głośnością. Slot na dwie karty nanoSIM lub nanoSIM + microSD (o pojemności do 2 TB) znajduje się z lewej strony. Na dolnej krawędzi znajdziemy zaś głośnik, port USB-C (w wersji 2.0) oraz gniazdo słuchawkowe.

Muszę też zaznaczyć, że konstrukcja telefonu jest całkiem solidna. A przynajmniej, jak na budżetowca. Nie odniosłem wrażenia, jakbym trzymał sprzęt stworzony z możliwie najtańszych komponentów, które to kolokwialnie można określić jako „chamski plastik”. Mimo że to właśnie z tego tworzywa wykonana jest obudowa.

Pod kątem łączności bezprzewodowej jest właściwie wszystko to, co niezbędne. Bo Nokią G22 zapłacicie zbliżeniowo w sklepie (dzięki NFC), sparujecie słuchawki czy smartwatcha poprzez Bluetooth (5.0) albo podłączycie się do domowej sieci Wi-Fi (telefon obsługuje 5. generację). Smartfon obsługuje sieć 4G, co nie jest niczym nadzwyczajnym w tym segmencie.

Wspomniany już wcześniej czytnik linii papilarnych działa bardzo dobrze – szybko rozpoznaje odcisk palca i odblokowuje telefon. Sensor (jak i sam przycisk zasilania) umieszczony jest na dobrej wysokości i łatwo trafić w niego kciukiem.

Pozostaje jeszcze kwestia wodoodporności. Nokia G22 otrzymała certyfikat IP52, co oznacza ochronę przed pyłem i zachlapaniem. Trudno było spodziewać się wyższej ochrony ze względu na to, że większość elementów smartfona łatwo jest rozmontować. Poza tym to budżetowiec, więc do nurkowania nie służy.

nokia g22 tył

Ekran i głośniki – widać i słychać, że jest budżetowo

Pierwsze, co rzuca się w oczy po spojrzeniu na ekran, to grube ramki. I trudno jest mi to „grube” określenie jakoś złagodzić, bo tak po prostu jest i smartfon, którego przekątna ekranu to 6,52 cala, sporo przybiera przez to na rozmiarach. Ale taki urok budżetowców, że z reguły ramki zabierają dość duży procent przedniego panelu. W przypadku Nokii G22 wyświetlacz zajmuje w przybliżeniu 81% frontu, a reszta to ramki z jeszcze bardziej pokaźnym podbródkiem.

Ale wystarczy już tego ramkowego roastu i przejdźmy do pozostałych kwestii związanych z ekranem. Wyświetlacz obsługuje rozdzielczość HD+, adaptacyjne odświeżanie do 90 Hz oraz jest chroniony szkłem Gorilla Glass 3. Moim zdaniem adekwatnie, jak na tę półkę cenową. Sam w sobie działa sprawnie i nie napotkałem problemów w obsłudze np. pod kątem responsywności.

Korzystanie z wyświetlacza może natomiast utrudniać maksymalna jasność. Szczególnie w dużym świetle słonecznym. Standardowo jest to 500 nitów, więc niezbyt pokaźna wartość i widać to, kiedy tylko słońce zaświeci mocniej.

A co z głośnikiem? Moim zdaniem nadaje się jedynie do rozmów głośnomówiących czy do dźwiękowych powiadomień. Słuchanie na nim muzyki bardzo szybko drażni słuch. Natomiast nie wymagam od budżetowca jakościowego brzmienia.

nokia g22 ekran

Nokia G22 – wydajność klasy budżetowej, ale z dobrą baterią

Nokię G22 napędza procesor UNISOC Spreadtrum T606. Choć napędzanie może być w tym przypadku nadużyciem. Komu mało mówi nazwa modelu, jest to jeden ze słabszych, ale dzięki temu tańszych procesorów, które montuje się w smartfonach. Wsparciem jest 4 GB pamięci RAM. Jak takie połączenie sprawdza się w praktyce?

Zadyszki podczas poruszania się po interfejsie zdarzają się dość często, natomiast aplikacje potrzebują chwili na uruchomienie. Oczywiście to nie tak, że trzeba czekać w nieskończoność, bo wspomniana chwila to 2-3 sekundy (jeśli apka nie pracuje w tle). Warto jednak wiedzieć, że Nokia G22 to nie telefon, który reaguje na polecenia błyskawicznie. Z drugiej strony trudno jest mieć o to pretensje – to typowy budżetowiec stworzony do najprostszych zadań.

Smartfon działa na czystym Androidzie 12 i zastanawiam się, czy pod kątem wydajności lepiej nie sprawdziłaby się wersja Go, czyli przeznaczona dla budżetowców. Dla Unisoca, im bardziej odchudzone oprogramowanie, tym lepiej.

Nokia gwarantuje 2 lata aktualizacji systemu oraz 3 lata aktualizacji zabezpieczeń.

Myślę, że jeśli smartfon jest komuś potrzebny głównie do utrzymywania kontaktu z bliskimi czy przejrzenia od czasu do Fejsbuczka, Nokia G22 sprawdzi się. Oczywiście trzeba też pominąć wymóg super-płynnego działania urządzenia, bo to nie ta bajka. Ale też nie wszyscy tego potrzebują.

A tak prezentują się wyniki benchmarku w wykonaniu Nokii G22. Sam test trwał bardzo długo w porównaniu do innych smartfonów, a cyferki tylko potwierdzają, że mocy pod obudową nie ma.

Bateria i ładowanie

Mocną stroną Nokii G22 jest bateria. Już sama jej pojemność, czyli 5050 mAh, sprawia, że jest gdzie magazynować energię. A jeśli połączyć to z komponentami, które nie wymagają „wysokiego napięcia”, bo też same w sobie mocne nie są, pozwala to uzyskać bardzo dobre wyniki na jednym ładowaniu. Umiarkowane (czy też zdroworozsądkowe) korzystanie z Nokii G22 to najczęściej dwa pełne dni na jednym ładowaniu przy adaptacyjnym odświeżaniu ekranu, automatycznej jasności oraz naprzemiennym wykorzystywaniu danych komórkowych/Wi-Fi.

Bateria z założenia miała być jednym z głównych atutów testowanego samartfona i tak też jest w rzeczywistości. Z pewnością docenią to osoby, które szukają właśnie sprzętu, który nie potrzebuje codziennego kontaktu z ładowarką lub powerbankiem.

A jak to wygląda pod względem szybkości ładowania? Nokia G22 obsługuje ładowanie o mocy 20 W (z PD 3.0). Pełne ładowanie smartfona zajmuje mniej więcej półtorej godziny. Znośnie, jeśli wziąć pod uwagę, że urządzenia nie trzeba ładować codziennie.

Aparat. Jakie są fotograficzne możliwości Nokii G22?

Budżetowce oraz ich możliwości fotograficzne to dość trudny temat. Z jednej strony trudno wymagać, żeby równały się ze sprzętem droższym o kilka tysięcy złotych, a z drugiej – skoro już są te aparaty, fajnie, gdyby do czegoś się nadawały. Postaram się mocno przymknąć oko, oceniając zdjęcia i filmy, ale też zwrócę uwagę, czego mi brakuje. Ostateczną ocenę pozostawiam Wam – dzięki przykładowym fotkom sami stwierdzicie, czy trzeba Wam czegoś więcej.

Specyfikacja aparatu:

  • obiektyw główny – 50 Mpix, f/1.8, 1/2.76”, 0.64µm, PDAF,
  • makro – 2 Mpix,
  • czujnik głębi – 2 Mpix,
  • aparat do selfie – 8 Mpix, f/2.0.

Sprawdzimy więc, jak radzi sobie obiektyw główny oraz obiektyw do selfie. Makro, chociaż jest, trudno wyciągnąć z niego coś, co warto opublikować.

Aparat główny

Muszę przyznać, że zdjęcia robione w ciągu dnia przy dobrym oświetleniu są całkiem niezłe. Oczywiście, jak na tę półkę cenową. Fotki są ostre i widać na nich dużo szczegółów. Mogłoby być nieco lepiej pod kątem kolorystyki, bo fotografie wyglądają trochę tak, jakby uchodziło z nich życie. Mimo wszystko nie jest źle i Nokią G22 da się zrobić poprawne zdjęcia w dobrym oświetleniu.

Zdjęcia nocne

Na zdjęciach w trybie nocnym coś widać. I to chyba największy sukces Nokii G22 w kwestii fotek robionych po zmroku. Brakuje im podstawowych rzeczy – ostrości, szczegółowości czy odpowiedniego doświetlenia. Nie spodziewałem się fajerwerków i też ich nie było.   

Wideo

Możliwości wideo Nokii G22 są małe. Nagrywać da się maksymalnie w 1080p i 30 fps-ach, co samo w sobie nie jest złym parametrem, ale kamera nie oferuje stabilizacji obrazu. Na filmach widać mało szczegółów, a z ostrością bywa różnie.

Aparat do selfie

Obiektyw do selfie radzi sobie równie dobrze, co aparat główny podczas dnia. I prawdę mówiąc, jestem pozytywnie zaskoczony możliwościami tego oczka, bo spodziewałem się, że będzie najwyżej przeciętnie. Jest nieźle, jak na tę półkę cenową.

Wideo

Wnioski dotyczące filmów nagrywanych kamerą przednią są właściwie takie same, jak te, które przedstawiłem, oceniając główny obiektyw. Brakuje stabilizacji, szczegółów i ostrości.

Prawdziwy budżetowiec, ale czy nie za drogi? Podsumowanie recenzji

Nokia G22 to budżetowiec z prawdziwego zdarzenia. Dlatego podsumowanie zacznijmy od tego, co może przeszkadzać. A więc do wydajnego smartfona Nokii G22 jest bardzo daleko, ale skoro producent postawił na procesor UNISOC Spreadtrum T606, trudno wymagać, by było inaczej.  Oczywiście wpływa to na niższą cenę urządzenia (jeszcze o niej wspomnę).

Jeśli ktoś lubi smartfony bezramkowe, niekoniecznie polubi się z Nokią G22. Ramki wokół ekranu są duże i jak na dzisiejsze standardy, zajmują dość sporą powierzchnię przedniego panelu. Wyświetlacz sam w sobie nie jest zły, bo dobrze się z niego korzysta, ale mógłby być jaśniejszy. Głośniki nadają się raczej tylko do powiadomień i rozmów głośnomówiących. Do słuchania muzyki lepiej wykorzystać złącze mini-jack, podłączając dobre słuchawki.

Ale Nokia G22 ma też dobre strony. Pod kątem zalet przede wszystkim trzeba zwrócić uwagę na całkiem solidną konstrukcję. Ponadto smartfona łatwo jest rozebrać i wymienić np. baterię (pojemną zresztą). Wygląda więc na to, że wracamy do przeszłości, bo z podstawowymi naprawami poradzimy sobie sami, a smartfona nie trzeba wysyłać do serwisu.

W ciągu dnia nieźle sprawdzają się aparaty. Zarówno główny, jak i ten do selfie, robią niezłe zdjęcia, jeśli tylko oświetlenie jest dobre. Zupełnie inaczej jest w nocy, bo z tym sobie już G22 nie radzi. Natomiast dla kogoś, kto od czasu do czasu potrzebuje zrobić fotkę, możliwości testowanej Nokii powinny wystarczyć. W końcu nie każdy kupuje smartfona z myślą o Instagramie.

Na koniec trzeba odpowiedzieć na pytanie, czy Nokia G22 jest warta swojej ceny. Moim zdaniem to główny problem testowanego smartfona. Gdyby dać za niego okrągłe pięć stówek, byłoby bardzo dobrze. Trzeba jednak zapłacić więcej i są urządzenia, które potrafią mniej więcej to samo, a ich cena jest zbliżona do tej zaproponowanej przeze mnie. Dlatego Nokia G22 jest dobrą propozycją dla kogoś, kto chce głównie dzwonić, pisać wiadomości i sporadycznie korzysta z aparatu czy innych aplikacji. Ale jeśli już ją kupować, to warto poszukać promocji.

Minusy

  • cena
  • duże ramki wokół ekranu

Plusy

  • niezłe zdjęcia w ciągu dnia, zarówno aparatem głównym, jak i przednim
  • całkiem solidna i rozbieralna konstrukcja
  • wymienne elementy
  • wytrzymała bateria
  • gniazdo słuchawkowe
  • NFC

Ocena

7/10