Nokia XR20 – test i recenzja smartfonowego twardziela

Telefony nie mają u mnie lekko. Robię szybki, nostalgiczny przegląd. Cofam się w myślach model po modelu i odnotowuję przyczyny rozstań i zgonów. I z przykrością stwierdzam, że prawie wszystkie były z mojej winy i przebiegały raczej hucznie. Sony huknął ekranem o chodnik i przepadł pod pajęczym pęknięciem. Samsung wydzwonił o supertwardy gres i z rozpaczy wylał swój piękny ekran pod taflą wytrzymałego szkła. Mogę tak długo wymieniać. Jedyny telefon, który „przeżył” i został przeze mnie wymieniony tylko z „widzi mi się” na Siemensa S55 to Nokia 3310i. Stare czasy. Sprawdzam więc, czy nowoczesna Nokia XR20 jest równie wytrzymała, jak starsza siostra. Zapraszam na test i recenzję Nokii XR20.

Nokia XR20 – Zaprojektowany na dłużej. Stworzony, aby radzić sobie z trudami życia.

Nokia dość odważnie zbudowała hasło reklamowe dla tego modelu. I słusznie, bo w końcu ten smartfon występuje w towarzystwie samego Jamesa Bonda w najnowszym No Time to Die. Ale żeby prawda ekranu stała się rzeczywistością, to producent proponuje użytkownikom kilka rozwiązań i przedstawia je za pomocą liczb:

  • 4 lata comiesięcznych aktualizacji, które pomogą zabezpieczyć smartfona przed szpiegującym oprogramowaniem i zagrożeniami cyfrowymi;
  • 3 lata gwarancji na aktualizację systemu operacyjnego AndroidTM;
  • 1 rok na jedną wymianę ekranu w razie nieszczęśliwego zdarzenia.

Czy to wystarczy, aby poradzić sobie z trudami życia? Czy Nokia XR20 pomoże przetrwać pędzącą jak Forrest inflację? A może chociaż da radę podczas inwazji zombie? Bo na akcje niczym z najnowszego Bonda raczej nie mamy co liczyć.  A więc teraz przyjrzyjmy się bliżej tej wytrzymałej bestii.


Unboxing

Smartfon przyszedł do mnie w cienkim, kwadratowym pudełku. W środku oprócz telefonu znajdowała się garść dokumentów (instrukcja oraz karta gwarancyjna) oraz kabelek do ładowania zakończony złączami USB i USB-C. Oprócz tego igła do otwierania szuflady na kartę SIM i microSD. Do zestawu nie dołączono wtyczki ładującej ani słuchawek. Biorąc pod uwagę cenę (niemałą) smartfona, to trzeba przyznać, że ten zestaw jest dość skromny.

I o ile kostki do ładowania mi nie szkoda, to słuchawki zawsze są miłym akcentem. Te dołączane do zestawów ze smartfonami, mimo że jakością nie grzeszą, to jednak miło, że są. Do rozmów czy słuchania podcastów w zupełności wystarczają. Jeśli więc nie masz w posiadaniu słuchawek, to w tym przypadku dodatkowo musisz pomyśleć o dokupieniu jakiegoś zestawu.

Nokia XR20 unboxing

Nokia XR20 – Design

Po wyciągnięciu smartfona z pudełka od razu można powiedzieć, że nie jest to kalka 150 wcześniejszych konkurencyjnych modeli wydanych w ciągu ostatnich dwóch lat. Nokia XR20 pewno jest JAKAŚ. Ta duża litera nie jest tutaj przypadkowa, bo pierwsze co można o niej powiedzieć, to to, że jej wielkość robi wrażenie. Wymiary Nokii to: 171.64 mm długości, 81.5 mm szerokości i 10.64 mm wysokości.

Porównuję testowany telefon z moim osobistym smartfonem (161 mm, 76 mm, 8,8 mm) i muszę przyznać, że te wymiary robią sporą różnicę dla moich rąk. Obsługa jedną ręką jest już dla mnie trochę kłopotliwa, chociaż nie niemożliwa. Jednak bezpieczniej czuje się, trzymając telefon w obu dłoniach. Ale czy powinnam martwić się o bezpieczeństwo Nokii XR20? Producent bardzo przekonuje, że nie. A oto co można wyprawiać z tym telefonem bez obaw o uszczerbek na jego zdrowiu i wyglądzie. Zobaczcie filmik: 

Obudowa do wojska gotowa

Smartfon przyszedł do mnie w bardzo ładnym kolorze Ultra Blue. Plecki nie są gładkie. Mają na sobie wytłoczone prążki, które, może nie sprzyjają utrzymaniu czystości, ale na pewno pomagają w utrzymaniu Nokii w ręce. Na środku plecków w górnej ich części znajduje się wyspa z aparatami. I to jest coś, co się naprawdę może podobać. Dwa obiektywy i dwa czujniki ukryte są pod błyszczącą, kwadratową taflą szkła w środku szlifowanej ramki w kształcie X. Szklana tafla z kolei jest otoczona ramką wypływającą z plecków.

Takie rozwiązanie nie dość, że dobrze wygląda, to jeszcze sprawdza się pod kątem użytkowym. Wyspa z aparatami o dziwo nie jest bardzo wystająca, dzięki czemu smartfon leży stabilnie na powierzchniach i nie buja się z boku na bok. Zanim przejdę dalej, to muszę tutaj jeszcze wspomnieć o tym, że plecki zrobione są z wytrzymałego kompozytu polimerowego i zgodnie z normą wojskową MIL-STD-810H.

Nokia XR20 plecki

Ramka w tym smartfonie została wzmocniona panelami z aluminium. No tutaj chcąc promować bezpieczeństwo i wytrzymałość, po prostu nie mogło być inaczej. Boczne panele są idealnie wtopione w ramkę. Nie występują tutaj żadne luzy ani odstępy. A co na ramce?

Z lewej strony znajduje się klawisz funkcyjny asystenta Google. Idąc wyżej, znajdziemy czerwony programowalny przycisk, który odsyła do najczęściej używanej funkcji w telefonie (screen). Oprócz tego, na górnej krawędzi ramki znajduje się mikrofon i szuflada na kartę nanoSIM i mikroSD. Po prawej klawisze zmniejszania i zwiększania głośności oraz klawisz z wbudowanym czytnikiem linii papilarnych.

Na dolnej krawędzi znajduje się podwójny głośnik, wejście USB-C, mikrofon, gniazdo mini jack. Dodam jeszcze, że smartfon trochę sobie waży – 248 gramów, to nie są przelewki. W porównaniu z moim ważącym 200 gramów Redmi 8 Pro to duża różnica. Ale da się do tej wagi przyzwyczaić i to bez jakiegoś szczególnego poświęcenia. Mogę nawet zaryzykować, że wolę mieć w ręce cięższego smartfona, bo mam wrażenie, że wtedy go mocniej trzymam. W moim przypadku modele należące do wagi piórkowej częściej odlatywały przyciągane grawitacją. Pora sprawdzić, co dzieje się z przodu.

Jaki ekran ma Nokia XR20

Zacznę od tego, co pod szkłem i przybliżę trochę faktów. W Nokii XR20 zastosowano 6,67 calowy ekran IPS w rozdzielczości FHD+ (1080 x 2400). Jego proporcje wynoszą 20:9, a zagęszczenie pikseli to 395 ppi. Chciałoby się rzec, że to norma w tej klasie, ale, ale… te wartości są niemal identyczne, jak w moim, nieco starym już, smartfonie. A jednak jego cena, zarówno dwa lata temu, jak i teraz jest o połowę mniejsza. U Nokii za tę cenę można by się spodziewać już czegoś z wyższej półki.

Jednak, jeśli ktoś liczy się z tą ceną, to nie ma powodów do narzekania, bo ten IPS to wciąż dobry ekran. Ma bardzo wyraźną, nasyconą kolorystykę i ładne kontrasty. Maksymalna jasność jest na poziomie 550 nitów i mnie się to podoba. Nie ma nic gorszego niż zbyt ciemny ekran. Nawet przy dużym słońcu treści wyświetlane na ekranie są dobrze widoczne. Oglądanie koncertów i seriali jest bardzo przyjemne. Jedyne, do czego można się trochę przyczepić, to delikatne załamania kolorów przy krawędziach przy ustawieniu telefonu pod kątem. No i jeszcze to oczko na aparat do selfie mogłoby być subtelniejsze.

Nokia XR20 ekran

Co sprawia, że ten ekran jednak nie jest taki całkiem pospolity? Ochrona, która daje poczucie bezpieczeństwa, czyli szkło Corning Gorilla Glass Victus przykrywające wyświetlacz. Jest to najwytrzymalsze szkło, które ujrzało światło dzienne. Ma być jeszcze bardziej odporne na zadrapania i upadki. No i chyba fatycznie w tym temacie Nokia sobie pozwala na dość dużo, bo nowy smartfon nie ma na sobie ochronnej folii, jak to z reguły jest u konkurencji. Co ja na to?

Na początku trochę się przejęłam, bo w zakamarkach moich torebek czają się różne niebezpieczne przedmioty. Zaliczam do nich metalowe centymetrowe miarki, klucze, nożyczki, zamki od kieszonek i otwarte długopisy. I oceniając obiektywnie stan osobistego smartfona, wiem, że mogą być niebezpieczne dla sprzętów. No ale raz kozie śmierć. Wrzuciłam Nokię do torebki raz, potem następny. Po tygodniu noszenia jej przy sobie stwierdzam, że… jest w idealnym stanie. Ekran nie zebrał ni pół ryski, podobnie zresztą plecki i ramka. Mało tego. Szkło ma być odporne na upadek z wysokości nawet 2 metrów. Tego nie śmiałam sprawdzić specjalnie. Przypadkiem też mi się nie zdarzyło. Ale sam fakt cieszy, biorąc pod uwagę obecność futrzastych lokatorów, którym czasem zdarza się rozrabiać.

Podsumowując: ekran w Nokii XR20 działa właściwie bez zarzutów. W większości przypadków odpowiada natychmiast na dotyk, a ja podczas testów nie odnotowałam drażniących ścięć podczas scrollowania. Mało tego, mokre ręce ani lateksowe rękawiczki nie stanowią przeszkody w użytkowaniu. Na końcu tylko przypomnę, że producent daje przez pierwszy rok jedną bezpłatną wymianę ekranu w razie nieszczęśliwego wypadku. To miły gest.

Podzespoły w Nokii XR20

A co znajduje się we wnętrzu tej pancernej obudowy? Po pierwsze procesor Qualcomm Snapdragon 480 (2 rdzenie, 2.0 GHz, A76 + 6 rdzeni, 1.8 GHz, A55). I niby fajnie, bo dzięki niemu telefon ma możliwość korzystania z dobroci sieci 5G, ale jednak sam producent pisze o tym podzespole, że przeznaczony jest do budżetowych modeli. A ja tutaj nieśmiało przypomnę, że cena tej Nokii wcale nie wskazuje na jej budżetowość.

Nokia XR20 ma 4 GB pamięci RAM oraz 64 GB pamięci wbudowanej, którą można rozszerzyć do 128. Jeśli jednak zdecydujemy się na kartę SD, to odbędzie się to kosztem jednej karty SIM. No i na koniec wspomnę, że model korzysta z układu graficznego Adreno 619, a system operacyjny to czysty Android 11. I w tym miejscu, króciutki przystanek. Od prawie dwóch lat korzystam z nakładki MIUI na swoim Redmi. Przyznam, że przyzwyczajenie się do czystego Androida trochę mi zajęło. Ale gdy już automatycznie zaczęłam z niego korzystać, to było to miłe doświadczenie. Natomiast braku dedykowanej galerii zdjęć nie wybaczam (tak wiem, że fizycznie zdjęcia też zapisują się w telefonie, ale to nie to samo). Takich rzeczy nie robi się opiekunom kotów. A nie jestem zwolenniczką przechowywania zdjęć w chmurze.

Pora to wszystko pozbierać w całość, podzielić przez te dni, podczas których smartfon był u mnie na teście i wyciągnąć wnioski.

Jak działa Nokia XR20

Jeśli chodzi o szybkość działania, czas reakcji i ewentualne przeszkadzajki, to w ogólnym rozrachunku Nokia XR20 radzi sobie dobrze. Nie jest demonem szybkości, ale w codziennych zadaniach daje rade. Swobodnie można na niej przeglądać portale społecznościowe, a wyświetlanie filmów odbywa się bez opóźnień i ścięć. Odpalenie prostych gier nie było dla Nokii wyzwaniem, ale już przy HearthStone czasem mocno chrupnęła. Natomiast z testu przełączania trybów i opcji w aparatach ode mnie spory minus. Nokia bardzo często podczas tych operacji się zacina, a aplikacji aparatu czasem zdarzyło się nawet wyłączyć.

Aparaty i zdjęcia w Nokii XR20

Zanim przejdę do samych zdjęć, to sprawdźcie, czym i jak je w Nokii XR20 robimy. Na tylnej części w wysepce znajdują się dwa aparaty:

  • główny 48.0 Mpix z przysłoną f/1.79 oraz
  • ultraszerokokątny 13.0 Mpix z przysłoną f/2.4.

Z przodu na ekranie jest aparat do selfie o rozdzielczości 8 Mpix f/2.0. Bardzo podoba mi się to, że producent nie zdecydował się na umieszczenie obiektywu makro. Osobiście uważam, że lepiej go nie dawać, niż umieścić matrycę, która daje zdjęcia w wątpliwej jakości i w efekcie czego, właściwie się tych zdjęć makro nie robi. Oto, jakie główne funkcje i tryby fotograficzne ma Nokia XR20:

  • Noc
  • Portret
  • Zdjęcie
  • Plik wideo
  • Kino

Oprócz tego w aplikacji aparatu znajdują się takie funkcje nagrywania:

  • SpeedWarp
  • Dual Sight
  • Panorama
  • Akcja
  • W zwolnionym tempie
  • Poklatkowo
  • Pro

Sprawdzam zatem czy Nokią XR20 da się uchwycić ciekawe kardy, a nie ukrywam, że jestem użytkowniczką, dla której możliwość robienia dobrych, wyraźnych zdjęć, to must have w smartfonie

Aparat główny Nokia XR20

Nokia XR20 radzi sobie z uwiecznianiem codzienności za pomocą obiektywu głównego całkiem dobrze. Zdjęcia są wyraźne, a kontrasty wyważone. Czasem jednak mam wrażenie, że przesadnie, i że ujęcia mają w sobie coś z sepii. To na co szczególnie zwróciłam uwagę, to fakt, że funkcja HDR zostaje włączona do momentu, kiedy sami jej nie wyłączymy. To bardzo usprawnia robienie zdjęć na przykład podczas spaceru, kiedy jest duże prawdopodobieństwo, że obiekt, który chcemy sfotografować może prędziutko się przemieścić.

Aparat dobrze dobiera ostrość i nieprzesadnie wykorzystuje efekt bokeh, który też oczywiście sami możemy sobie dobierać w opcjach. Mało tego, nawet zdjęcia nocne wychodzą całkiem w porządku. Zobaczcie zdjęcia:

Nokia XR20

Aparat ultraszerokokątny i aparat do selfie

Pomijając to o czym pisałam wcześniej, że podczas przełączania obiektywów aplikacja czasem się zacina, to z samymi zdjęciami ten aparat radzi sobie po prostu dobrze. Obraz nie jest karykaturalnie zakrzywiony, a jak na to spore oddalenie, zdjęcia wychodzą wyraźnie. A co z selfikami? Mogę z czystym sumieniem powiedzieć, że Nokia XR20 ustrzeli portret, który nada się na niejedno profilowe. 

panorama

Głośniki w Nokii XR20

Tutaj też bardzo miłe zaskoczenie. W Nokii XR20 umieszczono dwa głośniki, które dają naprawdę dobry dźwięk. Pierwsze odpalenie koncertu na YouTube wywołało u mnie dość duży uśmiech i nawet delikatny opad szczęki. Nie słychać trzasków i szumów. Nawet można oddzielić od siebie poszczególne partie dźwięków. Wokale są słyszalne na dobrym poziomie. Spory plusik.

Bateria i ładowanie

Bateria zaimplementowana w Nokii XR20 ma 4630 mAh, no i co tu dużo mówić: nie jest to zaskoczenie, bo taka wielkość akumulatorów to już standard. Bardzo fajnie ze strony producenta, że daje możliwość ładowania indukcyjnego i szybkiego ładowania klasycznego. Dzięki temu po około 20 minutach zyskujemy prawie połowę pojemności baterii. Podczas ładowania smartfon informuje też, ile minut zostaje do pełnego naładowania. Moim zdaniem bardzo przydatne udogodnienie.

Zobaczcie, jak przebiegało ładowanie:

23:20 – 17%

23:30 – 26%

23:42 – 42%

23:51 – 51%

00:00 – 61%

00:14 – 77% – 20 minut do końca

00:29 – 88% – 11 minut do końca

Wodoodporność i pyłoszczelność Nokii XR20

Wodoodporność i pyłoszczelność Nokii XR20 to naprawdę duży powód do dumy i główne atuty tego smartfona. Każdy kto miał styczność z prawie czterolatkiem wie, że słowo „ostrożność” istnieje tylko w słowniku. Jeśli dodamy to tego jeszcze dwa młode kociaki, to od razu warto zainwestować w jakiś sejf, albo odwrotnie, nie inwestować przez jakiś czas w drogocenne przedmioty.

Kiedy przez ostanie dni miałam możliwość korzystania z Nokii XR20, w ogóle nie musiałam zastanawiać się w jakiej odległości zostawiam smartfona od kubka z napojem czy pudełka z kredą i farbami. To daje sporo luzu i na moment mogłam zaprzestać używania słowa „ostrożnie”. I ta możliwość luzu, to główny powód dla którego kupiłabym i poleciła Nokię XR20. P.S.: odbieranie powiadomień pod prysznicem i możliwość słuchania muzyki, to dla mnie taka wisienka na tym przyjemnym, choć wcale nie takim tanim torcie.

Nokia XR20
Nokia XR20 pod prysznicem

Podsumowanie

Gdyby Nokia XR20 mogła mieć osobowość, to byłaby takim kolegą z liceum, który akurat z majcy nie jest wymiataczem, ale dobrze go znać, bo ma mocne plecy na osiedlu. Nokia też ma mocne plecy. Ma też nieprzeciętnie wytrzymały ekran. Całość ochrony, którą proponuje dla mnie jest wyjątkowo praktyczna i sensowna pod każdym względem. W końcu nieprzypadkowo ten model stał się oficjalnym smartfonem Agenta 007. Nie bałam się dać córce smartfona w obawie, że ten skończy swój żywot. Nie miałam też problemu, żeby smartfon został odłożony w miejsce dostępne dla kotów, bo zadrapania ani upadki również mu nie są straszne.

No i ta synergia z wodą. Odbieranie powiadomień ze smartfona z odżywką na włosach, to zaoszczędzenie przynajmniej kilku minut, a obawa o zalanie żadna. I mimo że mam kilka zarzutów do producenta i uważam, że nie we wszystkim spisał się śpiewająco, to i tak polecę tego smartfona. Szczególnie tym, którzy bardziej niż ekspresowej obsługi oczekują od smartfonowego towarzysza wytrwałości i zapewnienia o dłuższym, mobilnym związku.

Minusy

  • widoczne zacięcia w cięższych aplikacjach
  • brak ładowarki i słuchawek w zestawie
  • brak dedykowanej galerii
  • rozmiar smartfona

Plusy

  • całkiem przyjemny ekran
  • zadawalające zdjęcia
  • wodoodporność
  • odporność na zarysowania i inne uszczerbki
  • przyjemny design

Ocena

7/10