Tegoroczną generację smartfonów Galaxy S22 Ultra zdecydowanie można nazwać wyjątkową, ponieważ przejęła ona najważniejsze cechy serii Galaxy Note – obsługę rysika S Pen ze wszystkimi jego funkcjami. Nie można jednak zapominać o innych elementach, które wyróżniają flagowiec Samsunga. Jest to między innymi bardzo dobry aparat, który robi jeszcze lepsze zdjęcia nocne. Jak smartfon w cenie samochodu wypada w codziennym użytkowaniu, opowie poniższa recenzja Galaxy S22 Ultra.
Największą innowacją w serii „esek”, czyli flagowych smartfonów Samsunga, wydaje się dołączenie do zestawu rysika. Choć już poprzedni model z generacji S21 Ultra był z nim kompatybilny, w tym roku Samsung dołącza to akcesorium do smartfona, a nawet przeznacza dla niego specjalny slot w obudowie. Do tego dochodzą jeszcze nowe funkcje i narzędzia związane z użytkowaniem S Pena. Tym sposobem Galaxy S22 Ultra stał się bardzo podobny do ostatniego wydanego notatnika, czyli Galaxy S20 Note. Na upodobnienie ultra flagowca do modeli Note wskazuje także charakterystyczny kanciasty wygląd.
Więcej na temat tej zmiany pisze Grzegorz, który słusznie zauważa, że obecność rysika jest świetnym powrotem do rozszerzonej funkcjonalności smartfona, jako elektronicznego notatnika, ale użytkownicy mają zmniejszone pole wyboru. Teraz mogą zdecydować się jedynie na najdroższego flagowca.
📱🖊 Nowy Galaxy Note to teraz Galaxy S22 Ultra. Flagowiec Samsunga przejmuje rysik S Pen po Galaxy Note
Jak Samsung Galaxy S22 Ultra wypada w porównaniu z ubiegłorocznym Galaxy S21 Ultra? I jak najdroższy flagowiec z rodziny „eska” odnajduje się w nowej roli galaktycznego notatnika? Wrażenia z użytkowania i opis funkcji Galaxy S22 Ultra znajdziecie w poniższej recenzji. Oto model, który otrzymałam do testów:
Płaskie pudełeczko w eleganckim czarnym odcieniu kryje w sobie jedynie najpotrzebniejsze, zdaniem producenta, dodatki. Wynika to z przyjętej ponad rok temu koncepcji dbania o środowisko. Oprócz smartfona w zestawie znajdują się zatem: kabel z dwoma złączami USB-C, kluczyk do slotu kart SIM oraz niezbędna papierologia, czyli warunki gwarancji i skrócona instrukcja obsługi.
Jeśli nie posiadasz odpowiedniej ładowarki, co jest tym trudniejsze, gdy potrzebny jest port USB-C, musisz dokupić ją oddzielnie. Należy też podkreślić, że nie każda ładowarka, którą na przykład masz w domu, zasili smartfon od Samsunga z powodu niekompatybilnego standardu ładowania.
Można pokusić się o zakup zestawu wzbogaconego o ładowarkę sieciową Samsung 25 W oraz czarne etui Smart Clear ViewCover. Smartfon jest spory, a jego obudowa śliska, łatwo wypuścić go z rąk, więc etui przyda się w takich wypadkach. Niestety z tą ładowarką nie skorzystasz z nowego ładowania 45 W. Jeśli zależy Ci na takiej szybkości, za samą oryginalną ładowarkę o odpowiedniej mocy zapłacisz około 135 zł.
Wiele mówi się o podobieństwie Samsunga Galaxy S22 Ultra do Galaxy Note 20 Ultra i jest to zasługa nie tylko rysika, ale także charakterystycznych płaskich krawędzi górnej i dolnej. Podobny jest także zabieg z zaokrągleniem przedniego panelu na dwóch bokach, natomiast ekran typu Edge gości w smartfonach Samsung już od 2014, kiedy to pojawił się na rynku model Galaxy Note Edge.
Jeśli jesteście ciekawi, jak z roku na rok zmieniały się smartfony tej koreańskiej marki, polecam zajrzeć do naszych historii:
📱 Samsung Galaxy S – seria smartfonów, która stała się gwiazdą w galaktyce mobile
📱🖊 Samsung Galaxy Note – historia kosmicznie dobrych smartfonów
Wróćmy jednak do głównego bohatera dzisiejszej recenzji – Samsunga Galaxy S22 Ultra. Niezmiennie dla wersji Ultra mamy do czynienia z potężnym smartfonem. Nie tylko najlepszym pod względem specyfikacji, ale także największym gabarytowo. W porównaniu z poprzednią generacją tegoroczny model jest nieco niższy (zapewne za sprawą spłaszczonych ramek), ale szerzy i odrobinę cięższy, zaledwie o 1 gram. Dużo większa różnica jest między modelem Ultra a podstawowym S22 i wersją z plusem. Dokładne wymiary Galaxy S22 Ultra to:
O obsłudze jedną ręką można zapomnieć, chyba że lubicie adrenalinę. Ale umówmy się, Galaxy S22 Ultra, do tego następca Note’ów, nie jest stworzony do przeciętnej obsługi, wystukiwania wiadomości i przeglądania social mediów. Duża przestrzeń robocza ma być komfortowa do robienia notatek, tworzenia graficznych projektów, edytowania dokumentów, zdjęć i filmów czy nawet grania. A ekran 6,8 cala zapewnia naprawdę wygodną obsługę pod tym względem.
Co do samego wyglądu ekranu warto jeszcze wspomnieć, że jest to typ Infinity-O. Tak Samsung nazywa swój przedni panel, w którym kamerka w formie niewielkiej dziurki punch-hole umieszczona jest pośrodku górnej części wyświetlacza.
Samsung postawił w tym roku także na solidniejsze wykończenie. Zarówno ekran, jak i obudowę pokrywa najmocniejsze dzisiaj na rynku szkło Corning Gorilla Glass Victus+, odporne na zarysowania, a jak wskazuje producent także na pęknięcia. Oba panele łączy polerowana ramka z Armour Aluminium, która według zapewnień Samsunga, ma zabezpieczać urządzenie jak zbroja. Konstrukcja jest oczywiście odporna na pył i wodę w stopniu IP68.
Mam nadzieję, i życzę tego wszystkim nabywcom nowego flagowca, że nowy smartfon Samsunga w takiej cenie będzie po prostu odporny na codzienne użytkowanie i drobne nieprzewidziane wypadki. Nie ma co oczekiwać od smartfona odporności na ekstremalne warunki czy celowe zanurzanie w wodzie i obijanie o ściany, jednak można oczekiwać, aby jak najdłużej prezentował się tak, jak po wyjęciu z pudełka.
Samsung Galaxy S22 Ultra dzięki odświeżonej stylistyce nabrał lekkości i delikatności. Aparaty nie są już osadzone na ogromnej wyspie, która wizualnie obciążała obudowę. Choć obiektywy są spore to, rozlokowane oddzielnie w dwóch rządkach, wyglądają bardzo estetycznie.
Wygląd to jednak nie wszystko. Liczy się także funkcjonalność i praktyczność. Wystające ponad powierzchnię obudowy aparaty są mocno narażone na stłuczenia i porysowanie. Na przykład wtedy, gdy smartfon leży na pleckach, a Ty rysujesz lub notujesz na ekranie. Przy okazji warto też wspomnieć, że Galaxy S22 Ultra bardzo się wtedy chybocze, wsparty jedynie o aparaty i przeciwległy lewy dolny róg. Poprzedni model, S21 Ultra, był lepiej wyprofilowany pod tym względem.
Spójrzmy jeszcze na fakturę obudowy. Samsung w tym roku ponownie postawił na modne matowe wykończenie w każdym modelu serii i każdym wariancie kolorystycznym. Na takiej powierzchni trudniej o zabrudzenia, a odciski palców są mniej widoczne. To sprawia, że smartfon może się estetycznie prezentować cały dzień, a wieczorem wystarczy przetrzeć go ściereczką z mikrofibry.
Jako fanka wszystkiego, co designerskie i oryginalne muszę pochwalić Samsunga za nowe odcienie obudów. W ubiegłym roku marudziłam trochę, że dostępne warianty kolorystyczne kurczą się, im lepszy model chcemy zakupić. Teraz w regularnej sprzedaży do wyboru dostępne są aż cztery rodzaje: czarny, biały, zielony i burgundowy. Ten ostatni wyjątkowo przypadł mi do gustu, choć biały, którego też mogłam potestować, również wygląda niczego sobie. Sami zobaczcie, jak dobrze prezentują się oba modele:
Wróćmy jeszcze do aluminiowej ramki, która skupia wszystkie złącza, sloty i przyciski. Lewy bok smartfona jest pusty, a na górnej krawędzi znalazł się tylko jeden z mikrofonów. Po prawej stronie umieszczono standardowo klawisz zasilania i głośności.
Dużo więcej kryje się u dołu konstrukcji. Na płaskiej krawędzi są: schowek na rysik, głośnik, złącze USB-C, mikrofon oraz tacka na dwie karty nanoSIM. Drugi głośnik Samsung bardzo dobrze ukrył między górną ramką a wyświetlaczem. Cieniutka linia jest niemal niewidoczna.
Jak już ustaliliśmy, ekran Samsunga Galaxy S22 Ultra to naprawdę spora przestrzeń. Mierzy aż 6,8”, a zaokrąglone krawędzie dodatkowo wpływają na wrażenia wizualne i dodają obrazom pewnej głębi. Przede wszystkim jednak wyświetlane treści są bardzo ostre, wyraźne i żywe. To zasługa matrycy Dynamic AMOLED 2X i wysokiej rozdzielczości Quad HD+. Obraz jest jaśniejszy, a kolory bardziej nasycone. Większy jest też kontrast między zbliżonymi barwami. Dzięki temu animacje nabierają wymiarowości.
Zgadza się, że dziś wszystkie smartfony z wyższej półki mają matrycę AMOLED, a i wśród tańszych modeli znajdzie się taki ekran. Galaxy S22 Ultra wyróżnia się jednak naprawdę wysoką jakość wyświetlacza. Ponadto, mało który konkurent ma tak wysoką rozdzielczość.
Z ekranem o takiej jakości dużo łatwiej stracić czas wpadając w wir przeglądania mediów społecznościowych, oglądania filmików czy grania. Natomiast dla tych, których częściej pochłania jednak praca, Galaxy S22 Ultra będzie dzięki temu funkcjonalnym i bardzo wygodnym narzędziem.
W tegorocznej edycji flagowców ulepszeniom poddano także jasność ekranów. W Galaxy S22 Ultra (oraz S22+) sięga ona aż 1750 nitów. Dzięki temu smartfon można wygodnie użytkować nawet w pełnym słońcu. Zadba o to także nowa technologia Vision Booster, która poprawia widoczność wyświetlacza, analizując natężenie światła otoczenia i treści cyfrowe. Następnie odpowiednio rozjaśnia ciemne obszary, podkręca kolory i zwiększa kontrast.
W większości korzystałam ze smartfona w pomieszczeniu. Wtedy zawsze jasność była na bardzo dobrym poziomie. Za każdym razem, gdy sięgałam po telefon, ekran był czytelny, a wyświetlane treści wyraziste. Z drugiej strony, nigdy nie raził po oczach przez zawyżoną jasność.
Choć pogoda obecnie nie rozpieszcza temperaturą, słońce stara się dostarczyć nam dawkę przyjemnych promieni. I rzeczywiście, gdy padały one na smartfon, nie musiałam zakrywać ekranu, żeby przeczytać wiadomość albo dobrać ustawienia aparatu do fotografowanej sceny. Można więc śmiało przypuszczać, że połączenie wysokiej jasności i technologii Vision Booster zda egzamin także latem, gdy słońce naprawdę będzie dawało popalić.
Niezmiennie ekran nowych Samsungów wyposażono w częstotliwość odświeżania obrazu 120 Hz. Dzięki temu przewijanie stron internetowych, tablic w mediach społecznościowych czy zdjęć w galerii jest płynniejsze. Gładko mkną także animacje w grach, dzięki czemu rozrywka nabiera jeszcze lepszej jakości.
Wybór płynności ruchu jest ograniczony do dwóch opcji: standardowej (stałe 60 Hz) lub adaptacyjnej. W tym przypadku częstotliwość odświeżania ekranu jest dostosowywana automatycznie, w zależności od treści. Gdy sztuczna inteligencja uzna, że przydadzą się płynniejsze animacje i przewijanie, zwiększy ją do 120 Hz, więc smartfon sam zadba o to, aby zrównoważyć wydajność i zużycie energii. Wyższa częstotliwość pożera bowiem więcej zasobów baterii. Co ciekawe Galaxy S22 Ultra obsługuje wyjątkowy zakres już od 1 Hz (dla porównania w S22 i S22+ jest to zakres 48–120 Hz).
Z drugiej strony nie można samodzielnie zdecydować o stałej wartości 120 Hz. Podczas testów nie zauważyłam jednak, aby kiedykolwiek płynność był niższa niż to konieczne, zatem smartfon dobrze radzi sobie z automatycznym dostosowaniem częstotliwości odświeżania.
Oprócz płynności ruchu w ustawieniach Galaxy S22 Ultra znajdują się także:
Ustawień jest więcej, alę są one standardowe dla wszystkich modeli z Androidem.
Będąc przy ekranie, warto od razu wspomnieć o tym, co znajduje się pod nim. Jest tam ultradźwiękowy skaner linii papilarnych, który wyjątkowo dobrze radzi sobie z odczytywaniem odcisku palca. W Galaxy S22 Ultra naprawdę wystarczy krótkie dotknięcie odpowiedniego miejsca na ekranie, aby bezpiecznie odblokować smartfon. Na zredukowanie opóźnień wpływa także, większy niż standardowo, rozmiar skanera.
Warto podkreśli, że biometryczne dane użytkownika chroni rozwiązanie Samsung Knox, które czuwa także nad innymi prywatnymi informacjami. Ponadto w sekcji Ustawienia → Prywatność → Menadżer uprawnień można dokładnie sprawdzić, z jakich danych korzystają używane przez nas aplikacje.
Standardowo od obrazu przejdę do dźwięku. W końcu idą one w parze podczas grania, oglądania filmów online i osobiście nagranych wideo czy prowadzenia wideokonferencji. W Galaxy S22 Ultra są podwójne głośniki, które wydają bardzo solidne brzmienie. Donośne i całkiem przyjemne dla ucha jak na smartfonowe możliwości. Dzięki temu można swobodnie słuchać podcastów podczas wykonywania domowych obowiązków, oglądać webinary czy nawet nadrobić zaległe odcinki ulubionego serialu, spędzając wieczór w hotelowym pokoju podczas służbowego wyjazdu. Głośny i wyrazisty dźwięk z głośników Galaxy S22 Ultra docenisz także podczas rozmów z bliskimi czy wideokonferencji ze współpracownikami.
W ustawieniach dźwięku można także włączyć Dolby Atmos (technologię dźwięku przestrzennego) w jednym z wybranych trybów: automatycznym (który optymalizuje dźwięk zgodnie z słuchaną treścią) albo dostosowanym konkretnie pod film, muzykę, głos. Nie zabrakło też, znanej już ze smartfonów Samsunga, funkcji Adapt Sound, która pozwala na spersonalizowanie dźwięku do swoich uszu. Działa ona po założeniu słuchawek. Jest także narzędzie Osobny dźwięk aplikacji, które umożliwia przypisanie aplikacji do odtwarzania ich za pomocą innego sparowanego urządzenia audio. Na przykład na słuchawkach może lecieć tylko dźwięk z YouTuba, a sygnały powiadomień z głośników telefonu.
Sercem smartfona Samsung Galaxy S22 Ultra jest nowy autorski procesor Exynos 2200. CPU wykonano w procesie technologicznym 4 nm. Wspomaga go pamięć RAM 8 lub 12 GB (do wyboru), co zaskakuje, ponieważ ostatnie generacje otrzymały 12 i 16 GB RAM. Wśród ustawień telefonu znajduje się natomiast opcja RAM Plus, gdzie użytkownik może wybrać, ile pamięci wewnętrznej w razie potrzeby zostanie wykorzystane jako pamięć wirtualna, aby poprawić wydajność aplikacji. Samsung Galaxy S22 Ultra pracuje na systemie Android 12 z autorską nakładką One UI 4.1.
W tym temacie najwięcej dyskutuje się jednak ponownie o wyposażeniu europejskich modeli w procesory Exynos, a nie Snapdragon, które uważa się za bardziej wydajne. Mimo to Galaxy S22 Ultra to bardzo wydajny i sprawny smartfon, który jest w stanie z łatwością podołać nawet bardzo wymagającym zadaniom. Świetnie radzi sobie w grach, aplikacjach do edycji zdjęć czy filmów, a także napędza zaawansowane funkcje foto i wideo.
Podczas około dwugodzinnego testu aplikacji graficznych i rysika odczuwalny był spory wzrost temperatury, rozgrzane były zwłaszcza aluminiowe ramki. Nie można natomiast zapominać, że wzrost temperatury przy dużym obciążeniu dla procesora i ekranu jest naturalny. Tym bardziej że mamy do czynienia z bądź co bądź niewielkim urządzeniem mobilnym, które nie rozprasza tak dobrze ciepła. Podczas długiej intensywnej pracy smartfonowi trzeba zatem dać chwilę wytchnienia. Jest też szansa, że tak mocne nagrzewanie się zredukują aktualizacje.
Edit: Aplikacja PENUP, która mocno obciążała telefon podczas 2-/3-godzinnego użytkowania po ostatniej aktualizacji nie przegrzewa już smartfona.
Jak przystało na nakładkę systemową One UI zapewnia ona szereg ciekawych funkcji, narzędzi i opcji personalizacji urządzenia. Jedną z pierwszych zmian, jakie użytkownik robi na nowym telefonie, często jest ustawienie nowej tapety. Obrazek na ekran startowy i ekran blokady można wybrać ze swojej galerii lub kilku fabrycznie zainstalowanych propozycji Samsunga w formie statecznej i video.
Aby menu, pasek powiadomień, ikony były spójne wizualnie z tapetą, do wyboru są cztery propozycje palet kolorystycznych przygotowanych w oparciu o barwy obrazu na pulpicie. Esteci z pewnością docenią, że zmienić można również kolory czy przezroczystość tła widżetów.
W ustawieniach czeka także ciekawa opcja dla tych, którzy lubią częste zmiany. To Usługi tapet ekranu blokady, dzięki którym każde wybudzenie ekranu przynosi inny widok.
Jeszcze więcej tapet, ikon i obrazków na ekran AOD znajduje się oczywiście w motywach Galaxy Themes. W zakładce Ekran blokady również czeka na użytkowników sporo ustawień wyglądu dla Always on Display czy stylu zegara.
Sporo przydatnych funkcji i narzędzi ukrytych jest w zakładce Zaawansowane funkcje. Znajdziesz tam między innymi:
Warto przy okazji pochylić się jeszcze nad całym ekosystemem Galaxy. Urządzenia z rodziny Samsunga to nie tylko akcesoria, ale system naczyń połączonych, które wspólnie dają użytkownikowi więcej możliwości. Dzięki powiązanym funkcjom pozwalają na przykład kontynuować pracę na innym urządzeniu oraz wzajemnie nimi zarządzać.
Świetny duet z Galaxy S22 Ultra stworzy smartwatch czwartej generacji – Galaxy Watch 4 albo Galaxy Watch 4 Classic. Zegarek będzie nie tylko personalnym trenerem, który dostarczy danych dotyczących aktywności i stanu organizmu. Zapewni też funkcje informacyjne, multimedialne i telefoniczne. Więcej informacji na temat tych urządzeń i ich funkcji znajdziesz w recenzjach Anity i Kariny:
⌚ Recenzja Galaxy Watch 4 Classic. Pomaga wydobyć najlepszą wersję siebie?
⌚ Test i recenzja Galaxy Watch 4. Smartwatch szyty na Twoją miarę
Funkcjonalne trio stworzysz natomiast w zestawie z kolejnym przydatnym akcesorium – bezprzewodowymi słuchawkami Galaxy Buds2. Przede wszystkim zapewnią świetne brzmienie podczas multimedialnej rozrywki, ale także zaskoczą Cię wygodą użytkowania wynikającą nie tylko z ergonomicznej konstrukcji, ale również praktycznych funkcji sterowania. Wszystkie szczegóły poznasz z recenzji Michała:
🎧 Kompaktowe rozmiary, kompaktowy dźwięk? Test i recenzja Samsung Galaxy Buds 2
Tegoroczny model Galaxy S22 Ultra po raz pierwszy został wyposażony w rysik S Pen. Jego obecność świadczyć ma o przejęciu funkcji serii Note. Co dzięki temu zyskuje użytkownik? Oprócz precyzyjnej obsługi dotykowej, możliwości robienia ręcznych notatek oraz projektów graficznych, czekają także funkcje umożliwiające sterowanie telefonem poprzez gesty, np. uruchomienie wybranej aplikacji, powrót do ekranu startowego czy zarządzanie multimediami.
Jedną z najciekawszych możliwości S Pena jest zmiana odręcznego pisma na cyfrowe. Można ją wykorzystać wszędzie, gdzie korzysta się z obszaru tekstowego, czyli np. podczas pisania wiadomości SMS czy na komunikatorach, w wyszukiwarkach, przeglądarkach internetowych itp. Funkcja ta działa bardzo dobrze, poprawnie odczytuje pismo ręczne i będzie niezwykle wygodna dla osób, które wolą pisać ręcznie niż wystukiwać literki na klawiaturze. Nawet gdy zdarzą się błędy, np. niepotrzebne rozdzielenie liter w słowie, zjedzenie spójnika czy brak spacji, można posłużyć się narzędziami edycji za pomocą rysika.
Kolejna funkcja, która bardzo przypadła mi do gustu, to tłumacz w rysiku. Wystarczy umieścić S Pen nad obcojęzycznym słowem, by zobaczyć jego tłumaczenie, a nawet usłyszeć poprawną wymowę. Wśród podobnych funkcji jest także Bixbay Vision, który wyszukuje produkty, na które „patrzysz” rysikiem oraz Powiększenie, działające jak lupka – obszar, nad którym zawiśnie rysik, zostaje powiększony.
Po wyjęciu S Pena z obudowy na ekranie wyświetla się niewielka prześwitująca ikona z symbolem rysika. Po jej otwarciu (co ciekawe jest ono możliwe tylko rysikiem, nie da się dotykiem) ukazuje się podręczna lista wyboru aplikacji i funkcji do wykorzystania z piórkiem. Programy do pisania i tworzenia kompatybilne z rysikiem to:
Oczywiście nie jest tak, że Samsung dorzucił tylko rysik do zestawu. S Pen także poddano ulepszeniom. Między innymi udoskonalono latencję, dzięki czemu użytkownik ma odczucie, jakby pisał czy malował na prawdziwej kartce papieru. Opóźnienie rysika zmniejszono z 9 do 2,8 milisekund, więc używanie go jest niezwykle płynne, niczym naturalne tworzenie ołówkiem na płótnie czy piórem w zeszycie. Tym bardziej że rysik reaguje także na siłę nacisku, tworząc mocniejsze bądź delikatniejsze kreski.
W Galaxy S22 Ultra energię magazynuje bateria o pojemności 5000 mAh. Tyle samo, co w poprzedniej generacji. Jednak nie tylko pojemność akumulatora ma wpływ na długość działania smartfona na jednym ładowaniu. Dużo zależy od zapotrzebowania podzespołów, chociażby procesora. Tegoroczny Exynos został wykonany w procesie technologicznym 4 nm, co przekłada się także na większą energooszczędność.
Smartfona Galaxy S22 Ultra używałam na przemian – albo leżał bezczynnie (no nie tak do końca bezczynnie, bo był włączony, miał aktywny AOD od godz. 7 do 24 i połączenie Wi-Fi, więc cały czas przychodziły powiadomienia i aktualizowały się aplikacje), albo był intensywnie użytkowany – długie sesje zdjęciowe, notowanie i rysowanie, granie.
W tym trybie energii spokojnie starczało na półtora do dwóch dni użytkowania, więc gdy jest ono bardziej umiarkowane, wyważone również nie będzie problemu ze zbyt szybkim opróżnianiem baterii. Tym bardziej że baterią również zarządza sztuczna inteligencja, która uczy się nawyków użytkownika. Moim zdaniem Samsung zrobił postęp w kwestii energooszczędności i zarządzenia energią w porównaniu z poprzednią generacją Ultra.
Bateria inteligentnie dopasowuje się do Twojego stylu użytkowania, by nie tracić niepotrzebnie energii. W ustawieniach znaleźć możesz również kilka ustawień, które pomogą zrównoważyć wydajność ze zużyciem energii. Przez noc i poranek, gdy telefon nie był używany, zdążyło bowiem uciec aż 5% baterii. Warto zatem zmienić kilka ustawień np. rozdzielczość ekranu, czas działania Always-On-Display, uśpienie rzadko używanych aplikacji.
Ciekawą funkcją, która ma natomiast wydłużyć żywotność baterii, jest ograniczenie maksymalnego naładowania do 85%. Wówczas smartfon nawet podłączony do ładowania na dłuższy czas czy nawet na noc, nie będzie marnował pełnych cykli ładowania.
W smartfonie Samsunga nastąpił przełom. Producent w końcu zdecydował się przyspieszyć ładowanie ze standardowych dla siebie 25 W. Modele S22+ i S22 Ultra obsługują teraz ładowanie nawet 45 W. Tylko że odpowiednią ładowarkę trzeba sobie dokupić. Nawet jeśli masz w domu zasilacz o takiej lub większej mocy, może on okazać się niekompatybilny ze smartfonem Samsunga. W takiej sytuacji konieczny jest zakup oryginalnego produktu lub ładowarki z Power Delivery 3.0.
Ten smartfon obsługuje także wygodne ładowanie bezprzewodowe.
Zobacz wszystkie ładowarki marki Samsung
Z Samsungiem Galaxy S22 Ultra możesz również skorzystać z bezprzewodowego ładowania zwrotnego innych urządzeń. Aby podzielić się energią, gdy nie ma dostępu do gniazdka sieciowego, urządzenia kompatybilne z QI, np. słuchawki bezprzewodowe, smartwatch czy inny telefon, wystarczy położyć na pleckach smartfona. Żeby skorzystać z tej funkcji, należy włączyć ja wcześniej w ustawieniach → Pielęgn. baterii i urządzenia → Bateria → Bezprzew. udost. energii. W tym miejsc można określić także limit baterii, poniżej którego smartfon nie będzie oddawał swojej energii. Domyślnie jest to 30%.
Nie ma co za długo rozprawiać nad jakością standardowych zdjęć w wykonaniu Galaxy S22 Ultra. Są po prostu bardzo dobre i nie można się do niczego doczepić. Czy są lepsze niż w zeszłym roku? Myślę, że wprawne oko mogłoby dostrzec delikatny postęp w szczegółowości czy kolorystyce.
Dużo bardziej moją uwagę zwróciły zaawansowane funkcje i narzędzia pomagające w uzyskaniu najlepszego ujęcia. Na przykład to, że główny aparat dobrze radzi sobie z automatycznym wyostrzaniem kadrów. Przy bliskich ujęciach potrzebuje jedynie chwili, by dostosować się do odpowiedniego uchwycenia fotografowanym obiektów. Dodatkowo przy bliskich kadrach dostępne jest też narzędzie poprawiania ostrości. Gdy zbliżysz aparat do obiektu, ikona do włączenia tej funkcji wyświetli się w lewym dolnym rogu ekranu.
Różnicę w jakości zdjęć wykonanych w najwyższej rozdzielczości widać przede wszystkim po przybliżeniu fragmentu fotografii. Aparat wyłapuje wtedy więcej szczegółów, kontury nie są rozmyte, a kolory nie blakną.
W trybie rozdzielczości 108 Mpix (proporcje 3:4) dostępna jest dodatkowa funkcja – Poprawianie szczegółów. Z założenia AI ma tutaj „ulepszać ujęcia, nadając im głębi i szczegółowości”. Mam jednak wrażenie, że radzi sobie ona wybiórczo albo nie do każdej scenerii się nadaje. W dziennym świetle, na zewnątrz, gdy słońce dopisywało, kadry w maksymalnej rozdzielczości wychodziły świetnie, ale już z poprawianiem szczegółów były zbyt jasne, mdłe.
W pomieszczeniu, przy sztucznym świetle funkcja ta faktycznie ulepszała ujęcie. Pozbywała się cieni spowodowanych nieregularnym oświetleniem, wydobywała bardziej naturalne kolory przedmiotów, miejscami rozjaśniała i rzeczywiście detale nie były wtedy wygładzone, lecz gołym okiem można było zauważyć szczegóły, takie jak faktura tkaniny poduszki.
Obsługiwane przez dwa teleobiektywy zoomy optyczne do 3 i do 10 razy działają naprawdę świetnie, zresztą dowody na to masz poniżej. Natomiast co do wartości powyżej tego bywało różnie. Oczywiście tutaj wchodzi w grę już zoom cyfrowy, więc wiadomo, że jakość będzie słabsza. Tylko ponownie, tak jak z funkcją poprawiania szczegółów w trybie wysokiej rozdzielczości, nie każda sceneria będzie odpowiednia do uzyskania satysfakcjonującego efektu.
Trzeba jednak przyznać, że gołym okiem widać jak dużo majstruje nad zdjęciem sztuczna inteligencja. I faktycznie potwierdza to zapewnienia Samsunga, że wiele postępów poczyniono w oprogramowaniu. Kontury są wygładzone, a w obrazie zdecydowanie mniej efektu ziarna. Ale czy takie zmiany przyniosły to, czego oczekują użytkownicy? Na podstawie niektórych zdjęć uchwyconych zoomem cyfrowym można odnieść wrażenie, że Samsung przesadził z maszynowym wygładzaniem. Jednak w wielu ujęciach sprawdza się ono bardzo dobrze.
Założyłam sobie ambitny (takim okazał się dopiero później) plan, że sfotografuję Jasną Górę dokładnie z tego samego miejsca i będę miała materiał na idealne porównanie S21 i S22. Niestety plan się nie powiódł z powodu innego niż w zeszłym roku ułożenia gałęzi. Jak widzicie poniżej, wtedy udało się wbić oczkiem aparatu dokładnie pomiędzy nie. W tym roku zrobiło się tam gęściej. Przerzuciłam więc spojrzenie na figurę stojącą w drugim rogu, ale trzeba zaznaczyć, że tutaj efekt jest zniekształcony z powodu ustawienia pod światło.
Zebrałam za to inne ciekawe przykłady. Na drugim zobaczycie tę samą postać co w zeszłym roku. Oczywiście z innego kąta, ale widać tu też dobrze, jak mocno AI wygładza obraz. To samo dostrzec można na trzecim i czwartym przykładzie – to oko Moniuszki wygląda jak cyfrowa rekonstrukcja kompletnie zdewastowanej rzeźby.
Ale powiedzmy sobie szczerze, zoom x100 to już fanaberia i szczerze wątpię, żeby ktoś korzystał z niego, oczekując godnych uwagi zdjęć. Za to 30-krotne przybliżenie naprawdę robi w tym roku robotę. Takie zdjęcia mogą już spokojnie powędrować na social media i zachwycać widzów.
O funkcjach i ulepszeniach w aparatach smartfonów serii Galaxy S22 pisałam zaraz po premierze nowych urządzeń Samsunga. Tam wskazałam, że najwięcej uwagi producent przyłożył do zdjęć i filmów w nocy, przy słabym oświetleniu. Opisałam też rozwiązania, które mają wpłynąć na poprawę jakości w nightografii. Tutaj spójrzmy zatem, jak tryb nocny ma się w praktyce.
Poprawę widać gołym okiem. Zdjęcia są ostrzejsze, wyrazistsze, szczegółowe. Dużo lepiej wypadają też kolory, którym zdecydowanie bliżej do naturalności w aparacie Galaxy S22 Ultra. Chociażby niebo – tutaj ma ładny, głęboki, niebiesko-granatowy kolor, nie jest nienaturalnie rozjaśnione i wyszarzone jak w poprzedniej generacji. Myślę, że więcej słów tu nie trzeba, bo te zdjęcia bronią się same:
Przedni aparat w Galaxy S22 Ultra to ponownie 40-megapikselowy obiektyw, który bardzo dobrze radzi sobie z autoportretami. Są one niezwykle wyraziste, na tyle, że można wręcz policzyć każdy włos na głowie. Nawet te, które niesfornie odstają.
Bardzo dobrą jakość mają także nagrania z przedniej kamerki. Filmy można kręcić w rozdzielczościach: UHD 60 kl., UHD 30 kl., FHD 60 kl., FHD 30 kl., HD 30 kl. Dla aparatu selfie dostępne jest również nagrywanie w zwolnionym tempie, hyperlapse (czyli przyspieszenie, tryb stosowany np. do nagrywania tutoriali makijażowych), wideo portretowe z opcjami rozmycia lub zmiany kolorów tła oraz funkcją upiększania (Gładka skóra). Obiektyw ten używany jest także w trybie Perspektywa reżysera, gdzie film nagrywany jest jednocześnie tylnym i właśnie przednim aparatem.
Przednie oczko sprawdzi się też bardzo dobrze podczas wideokonferencji, a rozmówcy nie tylko będą wyraźnie widzieli Ciebie, ale także przedmioty, dokumenty czy krajobraz, który chcesz im pokazać.
Zdjęcia natomiast można wykonywać w różnych trybach. Podstawowy oferuje opcje nakładania filtrów oraz upiększania (m.in. wygładzenie, ton czy powiększenie oczu). Tam też znajdziesz maksymalną rozdzielczość 40 Mpix (3:4 5472 × 7296 px). Automatycznie działa funkcja łączenia pikseli, zatem standardowe zdjęcie będzie miało rozdzielczość w 3:4 2208 × 2944 px.
Druga możliwość to selfie w trybie portretowym. W jego menu znajdziesz opcje rozmycia tła, zasłonięcia go w wybranym stopniu (za pomocą suwaka moc efektu) w wersji czarno-białej (High-Key Mono lub Low-Key Mono) albo żółtawej (tło). Możesz także pozostawić naturalne kolory jedynie dla Twojej buzi i sylwetki a tło zmienić na czarno-białe (Kolorowy pkt). Z narzędzi upiększania w trybie portretowym dostępny jest tylko efekt gładkiej skóry.
W tym roku Samsung mocno podkreśla ulepszenia w trybach nocnych. Takowy dostępny jest również dla przedniego aparatu. Wówczas sztuczna inteligencja walczy ze słabym oświetleniem, aby z autoportretu wydobyć jak najwięcej szczegółów i naturalnych kolorów. Trzeba przyznać, że efekt jest naprawdę fajny, więc z łatwością zrelacjonujesz nawet wieczorne spacery brzegiem morza czy koncerty i eventy pod osłoną nocy.
Tryb Single Take to bardzo dobra funkcja aparatów Samsung, dobrze znana już od dłuższego czasu, ale stale ulepszana i wciąż unikatowa dla koreańskiej marki. Jednym z nowych ulepszeń jest wydłużenie czasu wideo, które będzie materiałem do stworzenia 11 propozycji różnego rodzaju zdjęć i filmików.
Sztuczna inteligencja z 18-sekundowego wycina najlepsze ujęcia i szykuje między innymi: zdjęcia z nałożonymi filtrami, klip typu bumerang, klip w zwolnionym tempie, kolaż czy filmik łączący najlepsze ujęcia zarówno w formie zdjęć, jak i wideo.
Tryb Single Take dostępny jest zarówno dla tylnego, jak i przedniego aparatu.
Aparatami Galaxy S22 Ultra można nagrać film nawet w rozdzielczości 8K przy 24 klatkach na sekundę, następnie w 4K (UHD) i Full HD w 30 i 60 kl./s, a najmniej HD 30 kl./s. W najwyższej rozdzielczości nie można natomiast operować zoomem. W każdej kolejnej można przełączyć się na szeroki kąt (0,6x) i używać 10-krotnego, a nawet 20-krotnego przybliżenia (od UHD 30 kl./s w dół).
Podczas zoomowania w trakcie nagrywania aparat potrzebuje chwili, by dostosować widok. Początkowo obraz jest rozmyty, dopiero po kilku sekundach nabiera wyrazistości, co widać w poniższych przykładowych nagraniach.
W Galaxy S22 Ultra dostępna jest także funkcja nagrywania z dużą stabilnością. W tym trybie można nagrać filmy w rozdzielczości Full HD 30 lub 60 kl./s, a obraz, mimo nagrywania w ruchu, jest całkiem stabilny i wyraźny.
Wśród funkcji wideo znajduje się także ciekawa opcja Automatyczne ramki dostępna w rozdzielczości Full HD 30 kl./s. Po jej aktywowaniu aparat dopasowuję ujęcie tak, aby w kadrze cały czas znajdowały się wybrane osoby. To przydatna funkcja, zwłaszcza gdy filmowani ludzie się poruszają, a nie chcielibyśmy, aby przypadkiem wyszły z kadru. Aparat operuje wtedy przybliżeniem i oddaleniem.
Kolejna z opcji to Perspektywa reżysera, gdzie filmuje się zarówno przednią, jak i tylną kamerą. Czekają także tryby: hyperlaps, zwolnione tempo i bardzo zwolnione tempo, a także Wideo Pro dla bardziej zaawansowanych.
Na koniec warto jeszcze zwrócić uwagę, jakie opcje postprodukcji i edycji oferuje użytkownikom Galaxy S22 Ultra. Dla mnie jedną z ciekawszych i bardzo przydatnych jest opcja usuwania obiektów i ludzi połączona z wymazywaniem cieni i odbić. Za jej pomocą możecie po prostu wymazać, jak gumką do ścierania, niepotrzebne elementy fotografii.
Dalej, oprócz podstawowych funkcji edycji (takich jak przycinanie, filtry, jasność, nasycenie itp.), dostępne są style, za pomocą których realny widok zmienisz w rysunek, a później z łatwością zaprojektujesz na jego podstawie nową grafikę, używając do tego rysika S Pen.
Prawda jest taka, że Galaxy S22 Ultra to smartfon, który z chęcią zostawiłabym sobie na własność. Co prawda, w zestawie nie ma ładowarki, więc akcesorium należy dokupić, zwłaszcza gdy chce się korzystać z nowego szybkiego ładowania Samsunga z mocą 45 W. Rzeczywiście, zdarzało mu się nagrzewać w trakcie długiego korzystania z bardziej wymagających narzędzi – edytorów, aplikacji graficznych, gier. Cóż, w razie potrzeby przeciążonemu smartfonowi trzeba czasem robić przerwy. W końcu to mimo wszystko niewielkie mobilne urządzenie, które zmuszamy nieraz do bardzo wytężonej pracy. Racja, jak na smartfon ma spore gabaryty, a do tego śliską ramkę, przez co może wylądować na ziemi. To niestety częsty problem wielu modeli, więc nie tylko tym mniej uważny, ale wszystkim użytkownikom polecam na wszelki wypadek wyposażyć się w etui. No i ta cena… Ale z drugiej strony, ciężko się nim nie zachwycać, ponieważ:
Samsung Galaxy S22 Ultra jest wielofunkcyjnym urządzeniem, które zapewnia świetnej jakości rozrywkę i jest niezwykle przydatnym narzędziem do pracy oraz realizowania swoich pasji. Rysik S Pen i kompatybilne z nim aplikacje umożliwiają wygodne notowanie, edytowanie dokumentów, obrabianie zdjęć i wideo, rysowanie czy projektowanie. Do tego dochodzą jeszcze funkcje sterowania gestem, które przyspieszają korzystanie z telefonu.
Flagowiec Galaxy S22 Ultra prezentuje też bardzo wysoki poziom możliwości foto i wideo. W porównaniu z poprzednią generacją odczuwalne jest ulepszenie sprzętu i oprogramowania, co widać przede wszystkim przy zaawansowanych funkcjach – tryb nocny, Space Zoom, Single Take.
Nie mogę też pominąć w podsumowaniu wyświetlacza. Ekran Dynamic AMOLED 2X o rozdzielczości Quad HD+ zapewnia ostry, szczegółowy i nasycony żywymi kolorami obraz, który cieszy oko nie tylko przy oglądaniu filmów i seriali w aplikacjach streamingowych, ale także podczas tworzenia własnych projektów graficznych oraz codziennego użytkowania, np. przeglądania mediów społecznościowych.
Niezmiennie muszę pochwalić także interfejs Samsunga, który moim zdaniem jest najbardziej przyjazny dla użytkownika. Ze smartfona korzysta się bardzo przyjemnie i nawet przy zwyczajnych, niewymagających zadaniach czuć klasę premium. Bo telefon to nie tylko parametry, które można porównać z konkurencją, zestawiając dane techniczne, to przede wszystkim komfort użytkowania, którego ze specyfikacji nie wyczytamy. A to wszystko dopełnia elegancki design i wysoka jakość wykonania.
Dzięki za super recenzję. Czyli Zoom X10 w wideo nie działa w 4K?
Damianie, dziękuję za komentarz. Zoom x10 działa w 4K, zarówno dla 60, jak i 30 klatek na sekundę. Niestety nie mam już możliwości sprawdzenia tego, natomiast, o ile dobrze pamiętam, w 4K 30 kl./s, FHD (30 i 60 kl./s) oraz HD można użyć nawet 20-krotnego przybliżenia. Pozdrawiam
Bardzo dobra recenzja. Pozdrawiam serdecznie Pani Malwino:)
Super recenzja! Sprzęt kapitalny, jedynie trochę cena mnie odstrasza:(
Dzieki za recenzje. Aparat w miarę OK. Ale czy znane są problemy z GPS? Usługa permanentnie się wiesza, kolejne upgrad’y a to ciągle leży. Jedyne rozwiązanie to reset urządzenia. Trochę to słabe jak na aparat klasy premium.
Mam ten smartphon od kilku miesięcy i nigdy nie zawiesił mi się GPS
Tak naprawdę szczerze… Nocne zdjęcia są na poziomie OPPO RENO 2…a zdjęcia z innych ujęć nie prezentują nic nowego. Może Xiaomi mi 12 ultra pokaże coś naprawdę wartego uwagi ( chyba że Huawei pokaże coś nowego albo zaktualizuje oprogramowanie do p50 pro).
Ciekawa recenzja i ciekawsze jeszcze komentarze…a poza tym zaskocznie, że zdjęcia z mojej Częstochowy… Ja mam note 20 ultra i póki co, nie widzę potrzeby zmiany (chyba,że bateria byłaby lepsza)