Poprzednio płaciłeś niespełna 4 tysiące złotych za średnio kilkanaście procent wyższą wydajność, przechodząc z wysokiej półki na topową. Dziś, podejmując ten sam krok, płacisz ponad 2 tys. zł za przeciętnie kilkadziesiąt procent. Na pierwszy rzut oka to dobra wiadomość, no bo przecież wydajesz znacznie mniej za znacznie więcej. Ale to tylko pozory, ponieważ GeForce RTX 4080 cenowo niestety zbliżył się zbyt niebezpiecznie do poziomu flagowego RTX-a 4090 (7049 vs 9699 zł).
Wzrost wydajności jest niezaprzeczalny. Jednak co to za przeskok generacyjny, jeśli musisz za niego zapłacić prawie lub ponad dwukrotnie (!) więcej niż za odpowiednik Ampere? To żaden postęp, to stagnacja. Jeśli chcesz wydać tonę złotówek na GPU, to szczerze mówiąc, wybór między RTX-em 4080 a 4090 może być tylko jeden. Jest to dość osobliwa sytuacja, ponieważ to właśnie flagowiec Lovelace pozostaje najbardziej opłacalną kartę graficzną NVIDII w tej generacji. Kto by pomyślał. Chyba nie tędy droga…
Recenzja powstała we współpracy z Jackiem Pelką, inżynierem produktu, który wykonał wszelkie testy karty graficznej GeForce RTX 4080.