Wordle – czym jest i jak w to grać? Poznajcie łamigłówkę podbijającą Twittera

Kojarzycie kolorowe kwadraty pojawiające się coraz częściej w postach użytkowników w mediach społecznościowych, a szczególnie na Twitterze? To nic innego, jak wyniki w zdobywającej coraz większą popularność gry – Wordle. Zagrać może w nią każdy, a dodatkowo nie trzeba niczego instalować albo płacić. Czym jest Wordle i jak w to grać? Sprawdźcie i podejmijcie wyzwanie.

Wordle – gra miała być prezentem, a stała się viralem

Nim przejdziemy do tego, czym jest Wordle i na czym polega, warto poznać początki projektu (choć mówiąc o początkach, słowo „projekt” wydaje się być lekkim nadużyciem). Twórcą gry jest Josh Wardle. Nie trudno znaleźć podobieństwo między nazwiskiem autora, a nazwą gry. Postanowił połączyć je ze słowem „word”, oznaczającego właśnie „słowo” w języku angielskim.

Wordle początkowo miało być prezentem dla żony Josha, ponieważ bardzo lubi ona łamigłówki. Przez pierwsze miesiące Wardle grał tylko ze swoją drugą połówką, a później para udostępniła Wordle również rodzinie i znajomym. Gra bardzo spodobała się wszystkim, którzy mieli okazje ją sprawdzić. Wardle zauważył więc potencjał w swoim, jakby nie było, prostym, ale angażującym projekcie.

W ciągu zaledwie dwóch miesięcy od udostępnienia Wordle w sieci, liczba graczy sięgnęła 300 tysięcy. Obecnie szacuje się, że gra przyciąga miliony osób dziennie na całym świecie. Warto dodać, że nie jest to jedyny sukces Wardle’a. Dobrze znają go przede wszystkim użytkownicy Reddita, gdzie stworzył dwa duże przedsięwzięcia – The Button i Place.

wordle logo

Czym jest Wordle?

Wordle jest niezwykle prostą grą, polegającą na zgadywaniu słów. Raz dziennie pojawia się nowe, pięcioliterowe słowo, które należy odgadnąć w maksymalnie sześciu próbach. By przejść do kolejnego słowa, trzeba zaczekać do kolejnego dnia – zgodnie z założeniem autora, gra ma zabierać maksymalnie kilka minut dziennie, a szanse mają być równe dla wszystkich.  

Wordle rozpowszechniło się głównie wśród użytkowników Twittera, gdzie łatwo i szybko można dzielić się wynikami. Jeśli ktoś z Was zastanawiał się, co to za tajemnicze kolorowe kwadraty w postach na TT, zagadka rozwiązana. Teraz pora się przyłączyć do innych.

Jak grać w Wordle?

Wordle jest dostępne wyłącznie w przeglądarce internetowej. By zagrać, musicie odwiedzić oficjalną stronę gry, która to jest odpowiednio przygotowana zarówno dla komputerów, jak i urządzeń mobilnych. Na stronie zobaczycie puste kwadraty i klawiaturę, ułatwiającą uzupełnianie literek w nich. By rozwiązać łamigłówkę, trzeba odgadnąć pięcioliterowe słowo w maksymalnie sześciu próbach.

Kwadraty, które to uzupełnia się literami, zmieniają kolory — nie bez powodu:

  • szary oznacza, że danej litery nie ma w słowie,
  • żółty sygnalizuje, że litera znajduje się w słowie, ale w innym miejscu,
  • zielony to nic innego, jak strzał w dziesiątkę – litera jest tam, gdzie trzeba.

Im szybciej odgadniecie słowo, tym lepiej – wynik będzie wyższy. By zwiększyć swoje szanse, szczególnie do serca trzeba wziąć sobie szare kwadraty i pamiętać, by nie wpisywać więcej liter, jakie się w nich znajdują. Rezultatem możecie się później podzielić w mediach społecznościowych, by pokazać, jak bystrzy jesteście.

Wordle po polsku – Literalnie.fun

W sieci dostępna jest także polska wersja Wordle. Znajdziecie ją na stronie literalnie.fun. Zasada działania jest dokładnie taka sama, jak w przypadku oryginalnego Wordle. Z tą różnicą, że odgadnąć trzeba słowa w języku polskim.

Sprawdź również:

literalnie.fun

Uwaga na klony Wordle w sklepach Google Play i AppStore!

Popularność gry sprawiła, że w sklepach Google Play i AppStore lawinowo rośnie liczba gier, które to działają na tej samej zasadzie, co Wordle. Pamiętajcie, że oryginalna gra dostępna jest w przeglądarce. A dlaczego trzeba uważać na podróbki ze sklepów z aplikacjami? W większości takie gry można uznać za apki potencjalnie niebezpieczne – ich twórcy mogą chcieć wykraść Wasze dane lub zarobić, dając możliwość wykupienia kolejnych poziomów. A nie o to w Wordle chodzi.

Źródła: opracowanie własne / cnet.com