Porca miseria! Włoski rząd prosi o tymczasowe wstrzymanie sprzedaży NFT dzieł sztuki

Z NFT jedni się śmieją, drudzy są nimi zafascynowani. Teraz o tokenach zrobiło się głośno w kręgach związanych z handlem sztuką za sprawą włoskiego rządu. Poprosił on instytucje kultury o czasowe wstrzymanie się z tworzeniem NFT słynnych dzieł. Temat jest złożony, brak regulacji prawnych, a w grę wchodzą duże pieniądze – i nie tylko.

Doni Tondo, Cinello, NFT i tysiące euro

Wszystko zaczęło się od sprzedaży Doni Tondo, czyli Świętej Rodziny z małym św. Janem Michała Anioła. A konkretnie NFT opartego na tym XVI-wiecznym obrazie słynnego artysty. To jedyny obraz tablicowy Buonarottiego, namalowany na polecenie jego przyjaciela Agnolo Doniego z okazji zaślubin z Maddaleną Strozzi lub (według innych badaczy) chrztu ich córki Marii.

Źródło: Wikimedia Commons

Florencka Galeria Uffizi sprzedała NFT tegoż obrazu za sporą kwotę 140 000 euro. Po podziale zysków okazało się jednak, że galeria zarobiła „tylko” 70 000 euro. Pieniędzmi trzeba było bowiem podzielić się z firmą Cinello, która to NFT stworzyła. Na jej konto dodatkowo wpadło też 100 000 euro z kosztów produkcji NFT. Po ich odliczeniu, Cinello miała się podzielić z Uffizi fifty-fifty. 

Czym w ogóle jest Cinello? To jeden ze start-upów, które zajmują się usługami cyfrowymi dla instytucji kulturalnych oraz muzeów. Inne NFT słynnych dzieł, które firma z siedzibą Mediolanie już stworzyła, to Portret muzyka Leonarda da Vinci czy Głowa młodej kobiety bardziej współczesnego twórcy, czyli Amedeo Modiglianiego. Galeria Uffizi (oraz trzy inne włoskie muzea) zawarła z nią pięcioletni kontrakt na tworzenie cyfrowych kopii dziel, które znajdują się w jej posiadaniu. Kontrakt ten wygasł w grudniu. 

NFT jako obraz w galerii
Źródło: Adobe Stock

Początkowo NFT dzieł sztuki miał być połączeniem przedmiotu fizycznego (drewniana rama oryginału) z cyfrowym (obraz i czip z NFT dzieła). Każde z cyfrowych dzieł sztuki (DAW) zostało przehandlowane jako NFT we współpracy z Unit w Londynie, który zajmuje się handlem współczesnymi dziełami sztuki. Wycenione zostały na 100-250 000 euro.

Kto właściwie jest właścicielem dzieła i co może z nim robić?

Problemy z NFT słynnych dzieł zaczęły się, gdy włoska gazeta La Republicca poruszyła temat cyfrowych praw własności do NFT Doni Tondo. Dyrektor Ufizzi Eike Schmidt przyznał, że gdy przyszło do ustalania detali umowy związanej z NFT, nie dołożono odpowiedniej staranności. Obecnie jest tak, że osoby, które zakupią NFT dzieł, mogą – teoretycznie – wystawiać je w wirtualnej lub ulepszonej rzeczywistości (AR) czy w środowiskach pokroju metaverse. Same galerie nie miałyby tam nad nimi żadnej kontroli.

Dlatego właśnie włoski rząd poprosił instytucje sztuki, by – na razie – wstrzymały się od zawierania kontraktów związanych z NFT. Zasadniczo chodzi o to, aby nie były one ze szkodą dla tych placówek. Póki co temat jest złożony, a konkretów brak.

Dlaczego w ogóle muzea zdecydowały się na tworzenie NFT?

Przyczyną miałyby być straty finansowe, których przyczyną była z kolei pandemia. W roku jej trwania europejskie muzea miały stracić 70 procent odwiedzających i 70-80 procent przychodów. Teraz sytuacja się jednak zmieniła. Ludzie (chyba jednak niestety) zapominają o pandemii i odwiedzają muzea. Do tego na rynku NFT od zeszłego roku nastąpił krach. Sytuacja nie jest już więc dla firm pokroju Cinello taka cudowna.

Z drugiej strony w podobne partnerstwo weszły niedawno firma LaCollection oraz Museum of Fine Arts w Bostonie czy British Museum. Z NFT pracuje też rosyjski Ermitaż czy Belvedere w Wiedniu. To drugie wypuściło na ostatnie walentynki w formie 10 000 NFT Pocałunek Gustava Klimta (każdy z kawałków kosztował 0.65 ETH lub 2100 dolarów).

Źródła: Radio Opole, Artnet, Wikipedia