Pod postem Marka Zuckerberga, w którym szef Facebooka ogłosił tę funkcję, większość komentarzy jest zdecydowanie pozytywna. I trudno się dziwić – w dobie zarabiania na danych miło widzieć starania o minimalną chociaż prywatność użytkowników, aczkolwiek Apple zdążyło się już na tym przejechać. Trudno jednak nie dostrzec w tym słodkiej nutki ironii – Meta żyje przecież dzięki kolosalnym ilościom danych generowanych przez użytkowników jej usług.
Na globalną skalę taka funkcja nie zmieni wiele, ale pewnie utemperuje kilka toksycznie prowadzonych relacji. Bo pamiętaj – jedyne, co powinno być toxic w Twoim życiu, to piosenka Britney Spears. Zawsze też możesz po prostu usunąć Messengera lub skorzystać z innego, bardziej prywatnego komunikatora. Albo umówić się na kawę i pogadać w cztery oczy.