Jaki kształt ma wszechświat? Okazuje się, że bardzo… apetyczny

Od lat wszyscy zastanawiamy się nad wyglądem i działaniem otaczającej nas rzeczywistości. Coraz to nowe teorie na ten temat potrafią skutecznie fascynować. Ostatnio na przykład przeprowadzono badania sugerujące, że nasza galaktyka to nic innego jak trójwymiarowy pączek, a dokładniej donut. O co chodzi, jak naprawdę wygląda kosmos i skąd wzięło się to słodkie porównanie? Sprawdź szczegóły.

Jak wygląda kosmos?

Od dziesiątek lat trwają dyskusje, w których astronomowie debatują nad kształtem wszechświata. Jedni z nich uważają, że jest on całkowicie płaski. Inni upierają się, że kosmos jest zamknięty. Jeszcze kolejni twierdzą, że ma strukturę otwartą.

Dlaczego jest to tak istotne? Otóż geometria wszechświata ma bezpośredni wpływ na jego los. Zamknięty świat prędzej czy później doczeka się swojego kresu i mówiąc najprościej: zapadnie się sam w sobie, poprzez tzw. ograniczające go linie równoległe, które ostatecznie się przetną. Z kolei płaski i otwarty kosmos ma mówiąc dosłownie: rosnąć w nieskończoność.

Według grupy astrofizyków z niemieckiego Uniwersytetu w Ulm oraz francuskiego Uniwersytetu w Lyonie granice nasz kosmos ma swoje granice, które są ze sobą podwójnie połączone. Znaczy to mniej więcej tyle, że ​​przestrzeń wszechświata jest zamknięta w określonych wymiarach, przypominających trójwymiarowy donut. 

fot. sciencetimes.com

Czy to możliwe, że żyjemy w trójwymiarowym pączku?

Kluczowe w całym badaniu jest jednak podejście do geometrii otaczającego nas kosmosu. Naukowcy oparli swoje przypuszczenia na podstawie badań dotyczących kosmicznego tła mikrofalowego oraz gwałtownych zmian temperatury. 

Zasugerowało to, że anomalia spowodowane przez jeden lub więcej wymiarów naszego wszechświata, które łączą się ze sobą, nie mogą być większe niż odległość między pętlami, których podwójne połączenie sugeruje kształt pączka.

Teorie astrofizyków sugerują też, że cały nasz wszechświat jest tylko do czterech razy większy od tego, co możemy zaobserwować dzięki dotychczasowej nauce. Jego granice mają natomiast znajdować się około 45 miliardów lat świetlnych od nas.

Zespół badaczy zaznacza, że póki co jest to jedynie teoria i obserwacja, nad której wynikami zamierza się mocniej pochylić w najbliższej przyszłości. 

Poniżej zostawiam video, w którym opisane zostały szczegóły tego słodkiego (co by nie mówić) projektu badawczego: