Zalany laptop, rozbity ekran w telefonie. Kto z Was nigdy nie uszkodził sprzętu elektronicznego, niech pierwszy rzuci smartfonem. Co wtedy robić? Siąść i płakać? Można. Ale lepiej najpierw przeczytać poniższy tekst.
Umówmy się, nie ma pancernych laptopów (wbrew zapewnieniom niektórych producentów). Współczesnym smartfonom też daleko do trwałości Nokii 3310. Można im jednak trochę pomóc stać się odporniejszymi.
Zanim wybierzemy upragniony model, warto zerknąć na jego specyfikację i sprawdzić, czy producent zapewnia:
Kupując laptopa lub telefon, warto poświęcić też chwilę na wybór odpowiednich akcesoriów, które pomogą ochronić nasz sprzęt „w przypadku wypadku”. Dla telefonów będą to:
Do laptopów, zwłaszcza często przenoszonych, należałoby dokupić solidną torbę lub plecak.
Zobacz również:
💻 Polecane torby na laptopa
💻 Polecane plecaki na laptopa
💻 Targus crash test
Warto w tym momencie podkreślić, że żaden certyfikat ani obudowa nie sprawią, że sprzęt stanie się niezniszczalny. Czasami, już kupując urządzenie, zdajemy sobie sprawę, że ryzyko uszkodzenia jest duże. Może planujemy używać go w trudnych warunkach albo po prostu wiemy, że i tak prędzej czy później coś nam wypada z rąk (no nie mówcie, że nie znacie takich ludzi). Dobrze wówczas pomyśleć o rozszerzeniu ochrony gwarancyjnej.
Nie wszyscy użytkownicy wiedzą, że gwarancja producenta nie obejmuje uszkodzeń mechanicznych. Oddając zalany lub rozbity telefon czy laptopa na naprawę gwarancyjną, tracimy czas. Autoryzowany serwis na pewno takie zgłoszenie odrzuci.
Obecnie większość sklepów ma w swojej ofercie usługę dodatkowego ubezpieczenia sprzętu na wypadek przypadkowych uszkodzeń mechanicznych. Oczywiście, jest to dodatkowy koszt, jaki ponosimy przy zakupie urządzenia, ale ewentualne naprawy będą znacznie droższe. Posiadając taką ochronę, zapewniamy sobie trochę większy spokój przy korzystaniu z laptopa czy telefonu. Nawet jeśli coś się stanie, sprzęt zostanie naprawiony na koszt ubezpieczyciela lub rozliczony, jeśli naprawa będzie niemożliwa. Pamiętajmy przy tym, że nie ma ubezpieczeń „na wszystko”, dlatego warto dopytać sprzedawcę o zakres ochrony oraz wyłączenia.
Zobacz ofertę dodatkowej eXtra ochrony w x-kom
Jeśli zawczasu nie pomyślimy o wymienionych wyżej akcesoriach zabezpieczających, każdy upadek smartfona czy kontakt laptopa z wodą, może okazać się opłakany w skutkach. A nieraz zdarza się, że – mimo etui, szkiełek oraz ogólnie pojętej ostrożności w użytkowaniu – sprzęt i tak przypadkowo ulega uszkodzeniu. Taki pech. No i tu dochodzimy do clue całego artykułu.
Pęknięty ekran w laptopie zdarza się rzadziej niż w telefonie. Jeśli jednak już się wydarzy, niestety nie da się go naprawić. W grę wchodzi jedynie wymiana matrycy, najlepiej w autoryzowanym serwisie producenta lub innym serwisie, zapewniającym oryginalne części. Usługa do najtańszych zwykle nie należy, więc dobrze jest na wstępie ocenić stopień uszkodzenia. Z niewielkim pęknięciem lub rysą można żyć, ale trzeba pamiętać, że takie zmiany mają charakter postępujący. Więc tak naprawdę tylko odwlekamy w czasie to, co nieuniknione.
W przypadku telefonu wiele zależy od tego, jak poważna jest szkoda. Przy powierzchownych rysach lub minimalnych odpryskach nieźle sprawdzają się folie lub szkła hybrydowe. Ich powłoka wypełnia ubytki, co w pewnym stopniu je maskuje. Przede wszystkim jednak zapobiega pogłębianiu się uszkodzenia.
Jeśli mamy rozbity ekran, który mimo wszystko reaguje na dotyk, też jest szansa na relatywnie tanią naprawę. W takim przypadku wystarczy wymienić tylko górną warstwę ekranu, bez digitizera (modułu dotykowego). Taka czynność nazywa się refabrykacją. Nie zrobimy tego raczej sami, ale serwisant za taką usługę również nie powinien opróżnić nam portfela. Ważne jest, aby nie lekceważyć takiego uszkodzenia („Przecież działa, o co chodzi?”) – dalsze użytkowanie telefonu może spowodować pogorszenie stanu wyświetlacza. A wtedy…
Głębokie stłuczenie ekranu niestety pociąga za sobą spore koszty napraw. Jeśli w telefonie po upadku nie działa dotyk lub mamy po prostu czarny ekran, konieczna będzie wymiana całego wyświetlacza z digitizerem. W takim przypadku nierzadko stajemy przed dylematem: nowy wyświetlacz czy nowy telefon?
Przede wszystkim nie wpadać w panikę i nie wykonywać gwałtownych ruchów. Potrząsanie zalanym laptopem nie usunie płynu, a tylko sprawi, że ten wniknie głębiej i poczyni większe szkody. Jeśli zalejemy sprzęt, pierwszą rzeczą, jaką należy zrobić, jest odłączenie go od źródła zasilania. Następnie odwracamy laptopa do góry nogami, aby jak największa ilość cieczy wypłynęła. Nie działamy pochopnie. Sprzęt do serwisu transportujemy dopiero, gdy wyschnie.
Koniecznie sprawdźcie dokładny poradnik jak uratować zalany laptop.
Temat podejmowała już Anita, udzielając kilku wskazówek, co robić z zalanym telefonem. Dobrze będzie, jak zastosujecie się do jej porad.
Podobnie, jak w przypadku laptopa, do naprawy wieziemy urządzenie, które już wstępnie wyschło. Warto też zapamiętać, żeby od razu zgłosić fakt zalania sprzętu pracownikowi serwisu. Jeśli tego nie zrobimy, a diagnosta podłączy telefon do ładowarki, może to doprowadzić do spalenia płyty głównej.
Do zwarcia zwykle dochodzi, gdy – mimo poważnego uszkodzenia mechanicznego – nadal użytkujemy urządzenie. Najczęstsze przypadki to sprzęt po zalaniu, który podłączamy do ładowania. Zbita matryca w laptopie też może spowodować spięcie, które uszkodzi płytę główną. W takim przypadku naprawa urządzenia jest zwykle nieopłacalna. Pamiętajmy zatem: uszkodzenie mechaniczne – nie podłączamy sprzętu do prądu.
To jeden z tych problemów, gdzie szybkie wykrycie znacznie zwiększa szansę na tanią naprawę. Spuchnięta bateria naciska na obudowę bądź wyświetlacz urządzenia, powodując ich odkształcenie. Jeśli w porę tego nie zauważymy lub problem zbagatelizujemy, może to doprowadzić do uszkodzenia podzespołów.
Są pewne symptomy sugerujące puchnięcie baterii jeszcze zanim zacznie to być wyraźnie widoczne:
Podczas wymiany spuchniętej baterii należy pamiętać, żeby odpowiednio ją zutylizować. W każdym mieście są specjalne punkty do składowania elektrośmieci.
A tu znajdziecie więcej informacji na temat utylizacji zużytego sprzętu elektronicznego:
Jak pozbyć się elektrośmieci? Infografika do wydrukowania
Temat szczególnie aktualny w dzisiejszych czasach, gdzie wielu z nas pracuje na home office i korzysta ze służbowych laptopów. Ogólne konsekwencje uszkodzenia mienia w pracy opisanie są w art. 124. Kodeksu Pracy. A bardziej szczegółowo:
Potrącenie kwoty odszkodowania z pensji pracownika zawsze musi odbyć się za porozumieniem stron. Pracodawca nie może o tym zadecydować samodzielnie. Możliwość potrącenia kwot z wynagrodzenia reguluje Art. 87. KP.
Co w przypadku gdy nie zgadzamy się na obciążenie nas kosztami? Możemy wówczas wejść na drogę sądową. Trzeba mieć jednak pewność co do okoliczności zdarzenia. Musimy wykazać, że sprzęt został uszkodzony nieumyślnie lub nie został nam przekazany w sposób właściwy. Tutaj na pewno przyda się pomoc prawnika.
Na koniec zostawiłem kilka uwag odnośnie do naprawy sprzętu we własnym zakresie. Po Internecie krąży mnóstwo artykułów, opisujących domowe sposoby np. na stłuczenie telefonu albo zalanie laptopa. Niestety, to w większości mity. Poniżej znajdziecie kilka przykładów tego, czego NIE robić w przypadku uszkodzenia sprzętu.
Chyba najczęściej powielaną nieprawdą jest zastosowanie miski ryżu do wysuszenia zalanego telefonu. Ryż posiada pewne właściwości higroskopijne, jednak to nie wystarczy, by „wyciągnąć” wodę ze środka telefonu. Dodatkowo pył ryżowy może wyrządzić poważne szkody w sprzęcie, jeśli dostanie się np. do złącza ładowania.
Innym błędem przy zalaniu elektroniki jest wystawianie na działanie wysokiej temperatury, czyli suszenie na grzejniku, suszarką lub… w piekarniku. Mało tego, są „doradcy”, którzy twierdzą, że użycie termoobiegu nie tylko szybko usunie płyn z laptopa, ale poprawi kolory wyświetlane na matrycy! W rzeczywistości takie zabiegi „poprawiają” tylko kształt suszonego urządzenia. I to wyłącznie jeśli lubicie sztukę abstrakcyjną.
Wujek Dobra Rada sugeruje często, że ciecz można wyssać odkurzaczem lub wydmuchać sprężonym powietrzem. W tym przypadku również dużo łatwiej o pogorszenie stanu urządzenia, niż realny ratunek.
Zalaną elektronikę domorośli serwisanci próbują też naprawiać z wykorzystaniem wanny ultradźwiękowej. Cały proces polega na tym, aby rozłożyć urządzenie na części pierwsze i umieścić je w specjalnym naczyniu z alkoholem IPA. Chemikalia oraz ultradźwięki oczyszczają podzespoły, następnie odparowują. To akurat nie jest mit, natomiast wymaga sporo wprawy przy demontażu laptopa lub telefonu. Uwierzcie mi, tutorial na youtube nie wystarczy. Dlatego takie działania możemy podjąć tylko, jeśli mamy jakieś doświadczenie i znamy się bardzo dobrze na elektronice.
Na pewno nie pomoże silikon ani klej (choć są tacy, co próbowali…). Na rożnych stronach można też znaleźć pasty polerskie, które w magiczny sposób usuwają rysy. W rzeczywistości po prostu ścierają wierzchnią powłokę, wyrównując ją do poziomu rysy. Po takiej „interwencji” łatwym celem stają się głębsze warstwy ekranu. A ich uszkodzenie – jak wspomniałem wyżej – wiąże się z dużymi kosztami napraw.
Podobnie złymi pomysłami przy zniszczonym ekranie są: szorowanie papierem ściernym, polerowanie pastą do mycia zębów czy użycie mikstury z talku oraz wody. Zwłaszcza ostatni specyfik może być groźny dla naszego telefonu. Jeśli płyn dostanie się przez szczelinę do środka urządzenia, może spowodować spięcie.
Brutalna prawda jest taka, że cudownego sposobu na naprawę uszkodzonego sprzętu po prostu nie ma. Zamiast bawić się w MacGyvera naprawdę lepiej oddać urządzenie w ręce fachowców. Czas poświęcony na wyszukiwanie poradników lepiej poświęcić na bezpieczny transport urządzenia do serwisu. Odpowiednio szybko podjęte działania zwiększają szansę na skuteczną (i tańszą!) naprawę.
Zobacz również:
Najlepsze wodoszczelne smartfony 2021
Poszukujesz nowego sprzętu? Zobacz wszystkie smartfony i laptopy dostępne w x-komie.