Robot sprzątający
Coraz więcej osób zastępuje tradycyjne odkurzacze z rurą robotem sprzątającym. To urządzenie, które czasem samodzielnie (lub z naszą niewielką pomocą) wysprząta nasze lokum. Może także umyć podłogę. Zależnie od modelu, samodzielnie opróżni pojemnik na śmieci z nieczystości. Zrobi to w stacji ładowania, do której może też wrócić, by uzupełnić baterię.
Robotem możemy sterować w aplikacji, a w niektórych przypadkach także przez polecenia głosowe. Może on wyjeżdżać o określonych porach lub sprzątać tylko pewien określony teren. Ze względu na swoją konstrukcję nadaje się do czyszczenia pod stołami, łóżkami itp.
Element „funu”
Spory. Nie tylko dla nas, ale także dla dzieciaków czy nawet zwierząt. Choć część pupilów reaguje na takie urządzenia alergicznie, niektórzy traktują ją jako interesującą zabawkę, a nawet… środek lokomocji. Dla nas natomiast obok wygody po prostu przyjemnym może być ustawianie trasy lub godziny przejazdu w aplikacji.
Minusy smart gadżetu
Niestety robot często może nadal przegrać ze starym, dobrym odkurzaczem z rurą. Może zdarzyć się, że bardziej rozrzuci śmieci niż je usunie albo w ogóle nie posprząta konkretnego terenu – zatrzyma go jakaś mała przeszkoda lub błąd w aplikacji. Choć jest to niewątpliwie smart gadżet to daleko mu jeszcze do robotów, które znamy z science fiction. Nie zejdzie sam po schodach (są one przeszkodą nie tylko dla Daleków czy ED-209 z RoboCopa), a gdy się zaklinuje, co również może mu się zdarzyć (utknie pod łóżkiem, coś mu się wkręci w szczotki…), trzeba do uwolnić.