Roguelike vs Roguelite – o co chodzi w tym konflikcie? Wojna o growe rogaliki

Co to jest roguelike oraz roguelite? Czym różnią się te gatunki gier, a może są to rewersy tej samej monety? Na te i inne pytania odpowiadam z wielką radością. Przyznam szczerze, że przyglądając się tej sprawie, sam złapałem się za głowę. Na koniec swoich rozważań przygotowałem listę najlepszych gier roguelike, które warto ograć. Zapraszam do czytania.

Co to jest roguelike?

Narodziny rogalika

Historia gatunku roguelike rozpoczęła się w 1980 roku. Wówczas premierę ma gra tekstowa Rogue (a dokładniej Rogue: Exploring the Dungeons of Doom) opracowana w amerykańskim instytucie Berkeley na systemy uniksowe. Nazwa nawiązuje do łotrzyka, wykradającego skarby z niedostępnych dla zwykłych śmiertelników podziemi. Założenia gry były proste – gracz poruszał się po losowo generowanych lochach, będących ciągiem pokoi i korytarzy.

Nie były one jednak puste i nie brakowało w nich potworów, czyhających na życie protagonisty oraz pilnujących ukrytych tam skarbów. Celem zabawy było znalezienie legendarnego Amuletu Yendoru, a mechanika gry została luźno oparta na systemie papierowego RPG Dungeons & Dragons. Założenie niepowtarzalności rozgrywki sprawiło, że jak grzyby po deszczu zaczęły powstawać produkcje kopiujące rozwiązania Rogue takie jak Hack (1982), Moria (1983) czy Nethack (1987).

Kadr ze zwiastuna Hades 2
Źródło: YouTube, zwiastun Hades 2

Roguelike – nowy gatunek gier

W ten sposób narodził się zupełnie nowy gatunek gier cyfrowych roguelike (czyli gra podobna do Rogue). Dodawanie kolejnych mechanik oraz sama ewolucja gier cyfrowych doprowadziła do głosów, że kolejne tytuły w nowym nurcie „są za bardzo rozwodnione” i tracą swój pierwotny charakter.

Dlatego zawiązała się organizacja IRDC (The International Roguelike Development Conference), która nie tylko debatowała na temat samego gatunku, ale także go zdefiniowała. Najpopularniejsza i najchętniej wykorzystywana definicja powstała podczas International Roguelike Development Conference w 2008 roku w Berlinie. Według niej roguelike musi wykorzystywać, takie mechaniki jak:

  • permanentna śmierć postaci gracza;
  • losowo generowane środowisko;
  • nacisk na eksplorację i odkrywanie świata;
  • rozgrywka turowa oparta na siatce;
  • element Hack-n-slash (duże ilości przeciwników do zabicia);
  • zarządzanie zasobami zdobywanymi w trakcie rozgrywki.

W samym założeniu są to produkcje trudne, mające wysoki próg wejścia i niewybaczające błędów. Nic dziwnego, że znaleźli się twórcy, którzy chcieli nieco „ułatwić” roguelike, dodając bardziej przyjazne mechaniki.

Kadr z Against the Storm - Official Announcement Trailer
Źródło: Against the Storm - Official Announcement Trailer

Roguelike vs Roguelite – o co chodzi w tym konflikcie?

Wąska definicja roguelike doprowadziła do konfliktu zarówno wśród deweloperów, jak i graczy. Według purystów gatunku tylko tytuły zgodne z definicją z 2008 roku mogły się określać mianem roguelike. Problem jednak wciąż się pojawiał, bo takie produkcje jak Spelunky (2008), Binding of Isaac (2011) czy FTL: Faster Than Light (2012) czerpały całymi garściami z roguelike, ale wykorzystały nowe, autorskie mechaniki. Dodatkowo rezygnowały z elementów, które nie pasowały do ich założeń takich jak walka turowa czy permanentna śmierć postaci gracza, kończąca całą rozgrywkę. Sprawa pozostała więc nierozstrzygnięta. 

Kwestia definicji roguelike powróciła na tapet w 2013 roku, gdy zadebiutowała produkcja Rogue Legacy. W trakcie jej premiery twórcy specjalnie unikali hasła roguelike, a zaczęli używać hasła roguelite (like czy lite, ciężko podłapać różnicę na pierwszy rzut oka). Ma być to odniesienie do tego, że wykorzystali niektóre mechaniki z Rogue, ale zmiksowali także inne elementy zabawy.  

Puryści roguelike zaczęli więc kręcić nosem, że Rogue Legacy tylko udaje ich ulubiony gatunek gier, ale dlatego właśnie twórcy przygotowali swoją autorską definicję. Mimo kontrowersji (w całkiem wąskim gronie), gra spotkała się z bardzo ciepłym przyjęciem, a to zapoczątkowało kolejne produkcje, które całymi garściami czerpały z dziedzictwa Rogue. Obecna najprostsza definicja tego gatunku zawiera dwa aspekty – proceduralnie generowane obszary do eksploracji oraz permanentną śmierć bohatera/bohaterów, których gracz rozwija.  

Z perspektywy czasu określenia roguelike oraz roguelite są używane naprzemienne. W obu przypadkach odnoszą się do tego samego gatunku i rzadko je się wykorzystuje w celu podziału rogalików. Taki podział znajdziemy wśród najbardziej zaangażowanych fanów.  

Screenshot Against the Storm

Najlepsze gry roguelike – zapraszam do wesołej piekarni Mateusza

Hades 2

Ta pozycja chyba nikogo nie dziwi. To kontynuacja jednego z najlepszych przedstawicieli gatunku, a do tego jednej z najlepszych gier ostatnich 10 lat. Hades 2 to nie tylko świetnie napisana historia oraz postacie, ale także fenomenalne podejście do mitologii greckiej. Co prawda obecnie mamy dostęp tylko do części fabuły, ale sama rozgrywka jest równie wciągająca jak w pierwowzorze. 

Główną bohaterką jest Księżniczka Podziemi, która (no kto by się spodziewał) chce z nich uciec. Na drodze stoją jej jednak różnego rodzaju maszkary, ale może liczyć na boskie wsparcie prosto z Olimpu. Rozgrywka jest nasycona dynamicznymi starciami oraz częstymi zgonami. Śmierć jednak nie zraża do dalszego wysiłku, ale właśnie zachęca, poprzez ciągły rozwój protagonistki. Pomimo, że produkcja znajduje się we wczesnym dostępie, oferuje dużo zawartości na długie godziny zabawy. 

Cult of the Lamb

Każdy gracz marzy o własnej sekcie uroczych zwierzątek. I ta produkcja idealnie spełnia to marzenie. W Cult of the Lamb wcielamy się w tytułową owieczkę, która dzięki magicznemu nakryciu głowy oraz paktowi zostaje liderem grupy religijnej. Gracz nie tylko musi opiekować się swoimi wyznawcami, ale także rozbudowywać wioskę, aby zaspokajać ich potrzeby. Do tego niezbędne są jednak surowce, a te zdobyć można w trakcie wypraw. 

Wyprawy to typowa esencja roguelike – każda plansza jest generowana losowo, podobnie jak premie czy zasoby, które można tam znaleźć. Walka z przeciwnikami jest dynamiczna i wymaga sporej zręczności, jednocześnie odblokowujemy w jej trakcie nowe bronie oraz bonusy. Śmierć w trakcie wyprawy powoduje utratę większości zebranych surowców oraz zmusza owieczkę do ponownego rozpoczęcia wyprawy.  

Vampire Survivors

Niepozorna produkcja, która podbiła Steam. Vampire Survivors to dynamiczna produkcja, która łączy w sobie elementy bullet hell shootera, roguelite oraz RPG akcji. Wcielamy się w niej w jednego z łowców i wybijamy nie tyle dziesiątki, co setki mrocznych kreatur, które wypełzły z ciemności. Dynamiczna walka oraz pikselowa oprawa sprawiają, że to piękny ukłon w stronę klasycznych produkcji z lat 90. Dodatkowo zabawa wciąga niemiłosiernie, przez dynamiczne wygenerowane plansze oraz losowe bonusy przez które żadna potyczka nigdy nie jest taka sama.  

Poza wciągającą rozgrywką Vampire Survivor oferuje masę postaci do odblokowania oraz wpadającą w ucho dynamiczną muzykę, idealnie pasującą do likwidacji dziesiątek maszkar na ekranie. Cena za tę produkcję także jest wybitnie niska (19,99 zł), więc tym bardziej warto ją sprawdzić.  

Rogue Legacy 2

No kto by się spodziewał tego tytułu w tym zastawieniu – Rogue Legacy może i zadebiutowało ponad dekadę temu, ale to wciąż piekielnie grywalna produkcja. Skupmy się jednak na kontynuacji, bo ta wniosła się na jeszcze większe wyżyny rogalikowych mechanik. Zwłaszcza w dziedzinie humoru podkręconego do oporu.  

Motywem przewodnim fabuły w dalszym ciągu jest ród szlachecki, który zobowiązał się do „pokonania sił zła”. Wyprawy mają jednak wysoki poziom śmiertelności, toteż po śmierci protagonisty wcielamy się… w jego dziedzica. Każda wyprawa daje nam złoto, a to spieniężamy na różnego rodzaju usługi oraz nowe elementy rodowej siedziby.  

Balatro

Balatro to karciany roguelike, będący orygialną wariacją pokera. Gracz musi budować specjalne talie, aby pokonać wszelkie podstępy przeciwnika i zdobyć jak największą liczbę punktów. W zabawie, oprócz pokerowej twarzy, kluczowi są unikalni jokerzy, dzięki którym można uzyskiwać najróżniejsze synergie i połączenia. Wszystko po to, aby zebrać dość żetonów, by radzić sobie z podstępnymi blindami, odkrywając przy w tym w toku postępów dodatkowe, ukryte ręce i talie.  

Każda przewaga będzie bezcenna na drodze do bossa blindów, wszystko po to, aby podbić ostateczną stawkę i wygrać starcie. Kampania ma aż 8 poziomów trudności, więc sprostają jej zarówno wysokiej klasy koneserzy gatunku, jak i całkowite świeżaki. Pojedyncza rozgrywka trwa od 20 do 40 minut, co jeszcze mocniej podbija regrywalność i sprawia, że od Balatro trudno się oderwać.   

Against of the Storm

Fenomenalna polska strategia, która wciąga powtarzalną, ale za każdym razem unikatową rozgrywką. Świat przedstawiony to kraina fantasy, która regularnie jest nawiedzana przez potężną Burzę Zarazy. Gracz wciela się w rolę wicekróla, któremu Spalona Królowa nakazała odzyskanie dzikich ostępów i odnalezienie zaginionych bogactw, które trafią do Gorejącego Miasta, ostatniego bastionu cywilizacji.  

Zakładamy więc liczne tymczasowe wioski, a każda z nich stawia przed graczem inne wyzwania w zależności od lokalizacji, na której osiedla się gracz. Dodatkowo na mapie ukryte zostają przeróżne wydarzenia narracyjne, które pozwolą na wygraną (zdobycie odpowiedniego uznania Królowej) bądź doprowadzą do całkowitej klęski. 

To jedna z tych strategii, gdzie nie spędza się wielu godzin na budowie jednej wioski, a raczej buduje się liczne wioski w ciągu godziny. Dynamizm oraz oryginalne mechaniki synergii pomiędzy rasami obywateli sprawiają, że w Against of the Storm gra się z wielką przyjemnością.  

A co wy polecalibyście z rogalików? Może znacie inne tytuły, które są godne miana roguelike? Dajcie znać w komentarzach, jakie tytuły powinny się znaleźć w mojej piekarni.