Broń hipersoniczna, czyli wielokrotna prędkość dźwięku
Rakiety, pociski rakietowe, pociski balistyczne i inne tego typu śmiercionośne wynalazki z łatwością przekraczają prędkość dźwięku, ale z pewnością do uszu czytelnika dojść musiały informacje o broni hipersonicznej. Przez jakiś czas w temacie brylowali Amerykanie, ale było to 8 lat temu, za czasów X-51 Waverider, który osiągał Mach 5.
Potem z nieznanych przyczyn za oceanem zwolnili i głośno zrobiło się o Rosjanach z ich Ch-47M2 Kindżał. Nie dość, że lata i jest produkowany seryjnie, to jeszcze podwieszany pod standardowe samoloty znajdujące się w rosyjskiej flocie wojskowej. Jak nietrudno się domyślić w USA zaraz rozbrzmiały wszelkiej maści alarmy i doszło do przyspieszenia prac nad bronią hipersoniczną, więc na horyzoncie mamy kolejny wyścig zbrojeń.
Pamiętajmy bowiem o tym, że Chiny nie będą stały z boku i poza ujawnionym w 2019 roku DF-17 pracują też nad kolejnymi modelami. Skoro Chiny pracują nad taką bronią, to Indie nie mogą pozostać w tyle i po zbudowaniu odpowiedniego tunelu testowego usilnie pracują nad rodzimą konstrukcją. Inny „zaprzyjaźniony” sąsiad Chin, czyli Japonia, też łoży ogromne sumy na broń hipersoniczną. W przyszłości należy spodziewać się ciekawych informacji z Kraju Kwitnącej Wiśni. Na dokładkę jest też Korea Południowa, a s koro były Indie, to musi być Pakistan. Ot galimatias, ale w tym regionie niczego innego nie można się spodziewać.
Podsumowując, koncepcja zastosowania broni hipersonicznej na stałe zagościła na biurkach sztabowych i należy spodziewać się ciekawych informacje w tym obszarze już w najbliższych latach. Wróćmy jednak do prędkości dźwięku. Najlepiej takiej dla śmiertelników.
Taka mała uwaga: Major to mjr., a nie maj. 🙂
Z jaką prędkością latają samoloty rozsypujące nad nami substancje chemiczne, które powodują najpierw trwałe smugi, a później całkowicie zachmurzone niebo i czasem deszcz. W czasach, gdy nie należeliśmy do NATO niebo bywało niebieskie, a chmurki zwykłe. Czy to jest eugenika?