Konferencję prasową otworzył nie kto inny jak sam prezes działu Philips TV & Sound, Grek Kostas Vouzas. Oto co powiedział na samym wstępie:
…a w sektorze premium aż o 50%, dzięki naszym telewizorom OLED.
Powyższe dane dotyczą pierwszego półrocza 2019 i 2020. Warto zaznaczyć, że na rynku polskim wzrost sprzedaży wyniósł 10%.
W związku z dobrymi wynikami Vouzas zwrócił się do nabywców telewizorów Philips w następujących słowach:
Od kilkunastu lat, nie ma konferencji Philipsa bez chociażby wzmiance o systemie Ambilight. Oto co Vouzas powiedział w tym roku:
Ambilight zmienia wszystko. Gdy już posiadasz telewizor z Ambilightem nie możesz sobie wyobrazić kupienia nowego bez niego. Pierwszy zakup prowadzi do kolejnego, następnego i tak dalej. Ambilight to nasza tajna broń w walce o wzrost sprzedaży. Dlatego też intensyfikujemy nasze działania promujące Ambilighta (w tym możliwość wypróbowania w domu), dzięki czemu telewizory z tym systemem trafiają do tysięcy domów każdego tygodnia.
Choć ze stwierdzeniami prezesa Vouzasa można się zgodzić lub nie, nie ulega wątpliwości, że w najnowszej gamie telewizorów Philipsa na rok 2020 bardzo trudno znaleźć modele bez tego systemu. Okazuje się, że na 36 telewizorów 4K jedynie 4 (słownie cztery) są go pozbawione (modele z serii 75×5, które już testowaliśmy na Geeksie:
Głównym orężem w walce o portfele klientów będzie seria 935 telewizorów OLED (w nomenklaturze Philipsa: OLED+). Tej nowej serii poświecimy odrębnego newsa.
Nie dziwni mnie to. Sam mam telewizor Philipsa i uważam, że pozostali producenci powinni wziąć z niego przykład. Android działa stabilnie, obraz widoczny pod każdym kątem i przy każdym naświetleniu, a dźwięk jest czysty i przyjemny.