W premierowym modelu opaski sportowej spod szyldu Fitbit mamy dużo nowości, z których na pierwszy plan wysuwają się: kolorowy wyświetlacz AMOLED, innowacyjne czujniki, tryby aktywności i rozbudowane opcje komunikacyjne. Nie zmienia się w zasadzie tylko jedno – jakość, z jaką wszystkie te przymioty podaje amerykański producent. Przeczytaj test i recenzję smartbanda Fitbit Charge 5.
Marka Fitbit twierdzi, że model Charge 5 to najbardziej zaawansowany tracker, jaki do tej pory zaproponowała. W związku z tym z chęcią podjęłam „rękawice” i zdecydowałam się na test, a później recenzję smartbanda, który swoją premierę na polskim rynku miał stosunkowo niedawno, bo w sierpniu 2021 roku. Pisałam o tym tutaj:
W jasno i klarownie opisanym pudełku otrzymałam:
Trzeba przyznać, że zmiany w wyglądzie opaski sportowej Fitbit Charge 5 widoczne są rzeczywiście już od pierwszego momentu obcowania ze sprzętem. Mamy tu bowiem, pierwszy w historii linii Charge, kolorowy panel AMOLED z funkcją Always On Display, dzięki któremu nie musimy każdorazowo wybudzać opaski, jeśli chcemy sprawdzić najważniejsze informacje – po ustawieniu odpowiedniej opcji Fitbit Charge 5 stale je wyświetla na nieco przyciemnionym ekranie.
Przyznaję, że obecność tej funkcji zaskoczyła mnie w przypadku urządzenia, jakim jest opaska. Oczywiście jest to zdziwienie in plus – fajnie, że Fitbit zdecydował się na umieszczenie tego rozwiązania w trackerze. Dotychczas borykałam się bowiem z przeświadczeniem, że w wielu przypadkach było ono zarezerwowane wyłącznie dla smartwatchy.
Nie sposób również nie zauważyć, że ekran Charge 5 jest o wiele jaśniejszy, przez co wyświetlane na nim komunikaty są czytelne niemal w każdych warunkach świetlnych – również w sporym słońcu. Najpewniej jest to zasługą zastosowanej w nim technologii AMOLED, która charakteryzuje się wysokimi kontrastami.
Nowy ekran to nie wszystko. O jego trwałość dba tu szkło Corning Gorilla Glass 3, które chroni dotykowy wyświetlacz przed zarysowaniami i innymi uszkodzeniami mechanicznymi. Cały panel opiera się z kolei na aluminiowym korpusie, od którego odchodzi sylikonowy, wymienny pasek – zrobiony z miłej dla skóry gumy.
Smartband Fitbit jest także widocznie cieńszy od swojego poprzednika. Mam także wrażenie, że jego kształt jest bardziej okalający rękę, przez co bardzo zgrabnie wygląda – zarówno na damskim, jak i męskim nadgarstku. Opaska jest też niezwykle lekka, przez co użytkowanie jej podczas treningu lub snu jest bezproblemowe i w żaden sposób nie obciąża ręki.
A jak działa? Przyznaje, że podczas testów opaska kilka razy nie zareagowała na dotykowe polecenie. Nie zdarzyło mi się to jednak, gdy smartband miał styczność z wodą, więc śmiem przypuszczać, że może to być kwestia zbyt szybkiego wydawania poleceń w jednym momencie. Na tej podstawie przyjmuję, że jest to bardziej moja wina, niż wada Charge 5.
A skoro już jesteśmy przy wodzie, to muszę wspomnieć, że cała konstrukcja opaski Fitbit jest wodoszczelna – potwierdzono to certyfikatem 5ATM. Możemy zatem swobodnie kąpać albo pływać w słodkiej wodzie (do 50 m) bez zdejmowania urządzenia. Co ciekawe, przed wejściem do wody mamy możliwość włączyć funkcję „blokada wody”, która zabezpiecza ekran opaski przed niechcianymi interakcjami w trakcie zanurzenia sprzętu.
W najnowszej opasce z linii Charge napotkamy znane oraz zupełnie nowe czujniki do monitorowania parametrów zdrowia. Na szczególną uwagę zasługują:
Nawiązując do powyższego, trzeba zaznaczyć, że pulsometr weryfikuje tętno zarówno podczas aktywności, jak i w trakcie spoczynku. Gdy natomiast okaże się, że puls odbiega od normy, opaska wyświetli adekwatne ostrzeżenia (po uprzednim włączeniu tej opcji w aplikacji).
Opaska ma też wbudowany moduł EKG, który wraz z algorytmami dedykowanego jej programu jest w stanie wykryć np. migotanie przedsionków i zapobiec poważnym konsekwencjom zdrowotnym. Na chwilę obecną opcja ta nie jest jednak dostępna w Polsce.
Idąc dalej, opaska Charge 5 nie pozostaje bierna w stosunku stresu użytkownika – co jest szczególnie ważne w dobie pandemii. Jest on weryfikowany m.in. przez wspomniany czujnik EDA, mierzący reakcję organizmu na bodźce zewnętrzne poprzez zmiany w gruczołach potowych, a później analizowany przez inteligentne systemy współpracujące ze sprzętem, w tym m.in. przez funkcję EDA Scan i opcję Oceny Stresu, dostępne w aplikacji Fitbit.
Chcesz wiedzieć więcej na temat Oceny Stresu? Koniecznie przeczytaj:
Na podstawie zebranych parametrów, w aplikacji Fitbit znajdziemy też informacje o częstotliwości oddechów, zmianach temperatury skóry i poziomie natlenienia krwi SpO2. Ten ostatni aspekt jest szczególnie ważny w kontekście diagnostyki koronawirusa.
Czujniki w Fitbit Charge 5 wygenerują także raport Aktywnych Minut, a wraz z nim informacje o każdej czynności, która pobudza serce i wykorzystuje energię. Innymi słowy, to właśnie dzięki temu, możemy monitorować, czy jesteśmy akurat w strefie spalania tłuszczu, cardio, czy np. osiągamy wartości szczytowe. A później, w oparciu o precyzyjnie zebrane dane, możemy zwiększać intensywność adekwatnie do ustalonych celów.
Testowana opaska Charge 5 z powodzeniem weryfikuje też jakość snu. W aplikacji każdorazowo znajdziemy jego szczegółowy opis oraz wykresy przedstawiające przebieg odpoczynku z podziałem na poszzcególne fazy: płytką, głęboką i REM. Możemy więc łatwo sprawdzić, jak poprawić jego jakość i zyskać więcej energii na działanie podczas dnia.
Przeczytaj też koniecznie:
Charge 5 zbiera informacje na temat najważniejszych dla każdego treningu parametrów, w tym m.in. przebytych kroków, czy spalonych kalorii. Dzięki modułowi GPS zweryfikuje także przemierzony dystans i tempo.
Opaska oddaje do dyspozycji użytkownika w sumie aż 20 trybów ćwiczeń (np. bieganie czy jazdę na rowerze). Potrafi też automatycznie rozpoznać poszczególne aktywności i podczas każdej z nich określić tętno, natlenienie krwi oraz maksymalny pułap tlenowy V02 Max.
Dodatkowo, jeśli jesteśmy posiadaczami opcji Fitbit Premium, możemy skorzystać z ponad 200 treningów certyfikowanych trenerów i sportowych marek, a także skorzystać z raportów tzw. Codziennej gotowości, które pozwolą dostosować ćwiczenia do aktualnego stanu organizmu.
Nie ma co ukrywać, że opaska Fitbit w głównej mierze nastawiona jest na monitorowanie zdrowia i kondycji użytkownika. I na tym polu sprawdza się genialnie. Na próżno szukać tu natomiast innych popularnych opcji, np. sterowania muzyką w smartfonie. Niemniej, w trakcie treningu liczą się konkrety, prawda? A te, trzeba przyznać, amerykański producent podaje w doskonałej formie.
Znajdziemy tu m.in. całkiem dobrze dostosowane do potrzeb użytkownika funkcje komunikacyjne, w tym m.in. informacje o powiadomieniach SMS czy e-mail – korzystając ze smartfonów z Androidem będziemy mogli też na nie odpowiedzieć.
Z poziomu nadgarstka sprawdzimy także alerty z wybranych aplikacji, w tym z FB, Instagrama czy WhatsAppa. Smartband oferuje także podstawowe narzędzia, ułatwiające codzienne funkcjonowanie, w tym m.in. alarm czy stoper.
Fitbit Charge 5 może również pochwalić się modułem NFC, który umożliwia szybkie płatności zbliżeniowe Fitbit Pay. Konkretniej? Wystarczy, że w aplikacji mobilnej wprowadzimy informacje dotyczące naszego konta i aktywujemy opcję Fitbit Pay, a za wszelkie transakcje będziemy mogli płacić z poziomu własnej ręki.
Najpierw jednak musimy upewnić się, czy nasz bank również oferuje taką możliwość. Listę banków oferujących tę możliwość można wygodnie sprawdzić na stronie producenta.
Opaska Fitbit Charge 5 współpracuje ze smartfonami z systemem Android 8.0 lub nowszym oraz z systemem iOS 12.0 lub nowszym. Parowanie urządzeń następuje poprzez moduł wbudowany w urządzenie moduł Bluetooth i wspomnianą już aplikację mobilną Fitbit.
Sam program na smartfony Fitbit jest skonstruowany w bardzo przyjazny dla użytkownika sposób i mimo dużej ilości informacji, jakie w sobie zawiera, korzysta się z niego całkiem przyjemnie, a przede wszystkim intuicyjnie. To właśnie aplikacja daje wgląd do wszystkich niezbędnych dla nas statystyk, aktywności i parametrów organizmu. Z powodzeniem możemy tu zmieniać również ustawienia smartbanda i personalizować go zgodnie ze swoimi wymaganiami.
Ponadto osoby, które dodatkowo wykupią opcję Fitbit Premium w aplikacji, mogą skorzystać z bonusowych treningów, inspiracji, a także wspomnianych już inteligentnych narzędzi do weryfikowania stanu organizmu, np. Oceny Stresu czy Oceny Snu.
Czeka tu m.in. mnóstwo treningów, treści typu mindfulness, czy np. wskazówek odżywania i zdrowego stylu życia. Co ważne, przy zakupie modelu Charge 5 producent udostępnia opcję tę opcję za darmo na okres sześciu miesięcy, zachęcając tym samym do ewentualnego przedłużenia subskrypcji w przyszłości.
Smartband Fitbit otrzymał też całkiem pojemną baterię, która w teorii ma wytrzymywać do 7 dni. U mnie było to dokładnie nieco ponad 6.
Niemniej uważam to za całkiem dobry wynik w porównaniu z ilością opcji, jakie oferuje opaska – w tym nowym, kolorowym ekranem, który siłą rzeczy czerpie więcej energii.
W razie potrzeby, model Charge 5 podładujemy za pomocą dedykowanego kabla magnetycznego, który możemy podpiąć do tradycyjnej kostki ładującej lub np. do urządzenia mobilnego. Odbywa się to szybko, sprawnie i bez większego zaangażowania użytkownika.
Moja odpowiedź brzmi: to zależy. Od wymagań, potrzeb i stylu życia.
Z jednej strony brakuje tu kilku znanych i lubianych opcji, jak chociażby nawigowania multimediami czy funkcji „znajdź telefon”. Z drugiej strony, od początku wiadomo, że jest to opaska sportowa, a nie rozbudowany, wielofunkcyjny smartwatch, który z zasady powinien je mieć.
Jestem z kolei przekonana, że po model Fitbit Charge 5 z powodzeniem mogą sięgnąć osoby aktywne, nastawione na prozdrowotne wykorzystanie urządzenia. Mają bowiem pewność, że otrzymają precyzyjne i bardzo wiarygodne pomiary, a także całą masę wskazówek, jak ewentualnie poprawić swoje wyniki. Jednym słowem, Charge 5 podbije serca wszystkich, którzy cenią sobie holistyczne podejście do zdrowia i aktywności.
Dla wielu dodatkowym smaczkiem będzie też obecność modułów NFC i GPS. Osobiście uważam to za wielką zaletę w tym przedziale cenowym.