Reszta świata też uważa, że ruch to zdrowie
Badanie Fitbit wykazało również, że oprócz spadku liczby kroków, spadła również liczba tzw. Aktywnych Minut – i to w każdej grupie wiekowej. Mowa o wskaźniku, który obliczany jest na podstawie wieku i tętna spoczynkowego, aby zapewnić bardziej spersonalizowany pomiar postępów podczas dowolnej aktywności podwyższającej tętno.
Wydawać, by się zatem mogło, że przez COVID-19 świat zapomniał o aktywności fizycznej? Nic bardziej mylnego. Jak zaznacza amerykański producent, mimo że liczba Aktywnych Minut maleje, wykazano, że użytkownicy Fitbit ćwiczą z większą intensywnością, poświęcając się takim aktywnościom jak: bieganie, kickboxing, joga, skakanka i jazda na rolkach.
Więcej ruchu, mniej stresu
Mając na uwadze powyższe trzeba zaznaczyć, że wymienione aktywności generują wysiłek w wyższych strefach tętna – strefie spalania tłuszczu, kardio bądź szczytowej – a jednocześnie pozwala efektywniej wykorzystywać czas i szybciej osiągnąć zamierzony wynik. Tym samym wpływają nie tylko na układ odpornościowy, ale i umysł, w naturalny sposób redukując stres – a jak wiadomo w dobie Koronawirusa wszyscy jesteśmy na niego narażeni jeszcze bardziej.
Innymi słowy, ćwiczenia o dużej intensywności stymulują poziom endorfin w mózgu ( np. tzw. „euforia biegacza”) oraz niwelują hormony stresu, takie jak adrenalina i kortyzol. Z kolei medytacja, joga i pilates znakomicie pomagają stymulować serotoninę i endorfiny.
Potwierdzenie powyższego znajdziemy w szczegółowych statystykach. Marka Fitbit twierdzi, że podczas trwającej pandemii COVID-19 aktywności redukujące stres, takie jak medytacja i joga, zyskały na popularności w trybie błyskawicznym. Ilość podejmowanych medytacji odnotowała średni wzrost aż o… 2900%.