Samsung Galaxy Z Fold 4 – recenzja. Prawdziwe centrum multimedialne, ale czy idealne?

Galaxy Z Fold to seria smartfonów Samsunga, obok której trudno przejść obojętnie. Potwierdza ona, że składane telefony mają się dobrze i jest przyszłość dla tego segmentu. Konkurencja w tym momencie (jeszcze) nie jest duża i koreański producent śmiało może stawiać siebie w roli prowadzącego wyścig. Aby utrzymać pozycję lidera, przyszła pora na czwartego Folda. Czy rozwój serii idzie w dobrym kierunku? A może najwyższy czas zacząć oglądać się za siebie, ponieważ inni nie śpią? Na te oraz inne pytania odpowie recenzja Samsunga Galaxy Z Fold 4.

Samsung Galaxy Z Fold 4, czyli wielkie oczekiwania

Samsung Galaxy Z Fold 4 to smartfon z kategorii tych, które powinno testować się z przyjemnością. Wyróżnia się on przecież składanym ekranem i chociaż tego typu rozwiązanie jest już z nami od kilku lat (w końcu to czwarty Fold), to jednak ciągle z zaciekawieniem obserwuję rozwój „składaków”. Galaxy Z Fold 4 to telefon klasy premium, a to oznacza, że nie ma tu miejsca na kompromisy, o czym świadczy też cena urządzenia. Ale za sprzęt z najwyższej półki trzeba płacić słono. Pytanie, czy warto?

Sprawdź również recenzje pozostałych nowości Samsunga:

Unboxing Galaxy Z Folda 4

Zacznijmy od tego, co znajduje się w zestawie z Foldem 4. W kwadratowym pudełku znalazłem oczywiście sam smartfon, kabel do ładowania i niezbędną papierologię. Ładowarki brak, co w dalszym ciągu bardzo mnie to dziwi, ponieważ jest to urządzenie za ponad osiem tysięcy złotych, a więc zestaw powinien być wręcz wypieszczony. Nikt nie przekona mnie w tym wypadku troską o środowisko czy innymi równie pokrętnymi argumentami. Tutaj powinno być wszystko, łącznie z ładnym etui, którego również zabrakło.

samsung galaxy z fold 4 zestaw

Galaxy Z Fold 4 – specyfikacja

Nim przejdziemy do głównej części recenzji, zapoznajcie się jeszcze ze szczegółową specyfikacją Galaxy Z Folda 4:

Samsung Galaxy Z Fold 4 – budowa

W kwestii budowy zacznijmy od tego, co wspólnego z innymi smartfonami. Na górnej i dolnej krawędzi Folda 4 znajdziemy głośniki (o tym, jak grają, piszę w dalszej części tekstu). Przycisk zasilania, w którym ukryty jest czytnik linii papilarnych, umiejscowiony jest z prawej strony, podobnie jak sterowanie głośnością. Standardowo nie zabrakło złącza USB-C do ładowania oraz wszystkich niezbędnych technologii związanych z łącznością bezprzewodową: NFC, 5G, Wi-Fi 6E czy Bluetooth 5.2. To tyle z oczywistych oczywistości, pora na danie główne.

Najpierw przyjrzyjmy się Foldowi 4 w wersji złożonej, który, co nie dziwi, wygląda jak dwa telefony położone na sobie. Choć nie do końca, bo grubość zwiększa jeszcze szczelina powstała po złożeniu (rozkładany ekran nie przylega do siebie idealnie po złożeniu), co łącznie daje nieco około 16 milimetrów grubości. Czy to dużo? Pewnie, że tak. Zresztą włóżcie do kieszeni dwa zwykłe smartfony i efekt będzie podobny. Oczywiście trudno wyobrazić sobie, by mogło być inaczej. Nie zmienia to jednak faktu, że – w mojej opinii – jednym z głównych wyzwań producenta, w przypadku kolejnych generacji Folda, powinno być zmniejszenie jego grubości. Gdyby udało się zmieścić w 9-11 mm byłoby już całkiem nieźle.

Pozostańmy jeszcze przy złożonej wersji. Tył smartfona wykonany jest z plastiku i oprócz tego, że prezentuje się całkiem ładnie, nie zbiera odcisków palców. Znajduje się na nim również wysepka z potrójnym aparatem. Po złożeniu Fold 4 wydaje się być też dosyć wąski, co szczególnie rzuca się w oczy (albo nawet daje we znaki) podczas korzystania z małego ekranu – więcej o ekranach w dalszej części recenzji.

A jak sprawuje się zawias? Moim zdaniem bardzo dobrze. Przede wszystkim prezentuje się solidnie i wygląda na taki, który swoje parametry zachowa przez długi czas. Jak długi, to już trudno ocenić i wypada zaufać Samsungowi. Warto dodać, że rozkładany ekran da się ustawić pod dowolnym kątem (w zakresie do 180 stopni), ponieważ mechanizm zawiasu utrzymuje taką pozycję, jaką ustawimy.

Zabezpieczenia biometryczne

Zestaw zabezpieczeń biometrycznych jest standardowy – do dyspozycji dostajemy czytnik linii papilarnych oraz skaner twarzy. Ten pierwszy działa bez zarzutu, smartfon bez problemu rozpoznaje linie papilarne i odblokowuje telefon. Jest tak, jak być powinno i trudno mieć jakieś zastrzeżenia.

Nieco inaczej jest ze skanerem twarzy. Umieszczony jest w aparatach przednich i skuteczność jego działania zależna jest od tego, którego obiektywu użyjemy do odblokowania. W przypadku aparatu w małym ekranie jest dobrze – skaner szybko rozpoznaje twarz. Natomiast obiektyw w rozkładanym ekranie radzi sobie słabo. Rzadko udawało mi się odblokować nim Folda 4. Jeśli w recenzji dotrwacie do testu aparatów, otrzymacie odpowiedź, dlaczego tak się dzieje.

Wniosek z tego taki, że lepiej odpuścić sobie odblokowywanie Folda 4 skanerem twarzy. Bo skoro jeden z obiektywów ma problem z rozpoznaniem facjaty, może ją również pomylić. Zapewne tak mało skuteczny skaner łatwiej jest również oszukać.

Głośniki

Głośniki grają bardzo dobrze, ale czy jest to najwyższa półka, by zasłużyły na ocenę celującą? Raczej nie. Do smartfonów, które pod względem dźwięku biją się o pierwsze pozycje Foldowi 4 jeszcze trochę brakuje.

Głośniki umieszczone są symetrycznie, ale jeśli planujecie oglądać film czy słuchać muzyki, warto odwrócić smartfon o 90 stopni, dłuższą krawędzią do dołu. Wtedy jeden głośnik znajdzie się z lewej, a drugi z prawej strony. Dzięki temu nie będzie efektu, że głośniej słychać jedną stronę.

Wodoodporność

Samsung Galaxy Z Fold 4 wyróżnia się stopniem wodoodporności o klasie IPX8. Oznacza to, że (w teorii) smartfonowi nic nie powinno się stać na głębokości 1,5 metra w wodzie słodkiej w czasie nieprzekraczającym 30 minut. Przyznam szczerze, że nie odważyłbym się próbować wykorzystać tej wodoodporności przykładowo dla zdjęć pod wodą. Wystarczy to jednak, by temu składakowi niestraszny był deszcz. I lepiej tej wersji się trzymać, by nie zdziwić się, że po dłuższym nurkowaniu Fold 4 odmówi posłuszeństwa.

W tym miejscu trzeba jeszcze wspomnieć o braku odporności na pył. Podczas plażowania trzeba więc uważać, by do zawiasu nie dostały się drobinki piasku.

Ekrany w Samsungu Galaxy Z Fold 4. Jak korzysta się z nich na co dzień?

Gwoździem programu (a właściwie recenzji) są niewątpliwie ekrany w Foldzie 4. Zarówno mniejszy (6,2-calowy), jak i większy (7,6-calowy) to Super AMOLED-y, oferujące jasność na poziomie 1200 nitów i odświeżanie od 1 do 120 Hz. Trudno mieć zastrzeżenia co do kolorów czy kontrastu, ponieważ jest to najwyższa półka, jak na samsungowe wyświetlacze przystało. Ale jako, że jest to Fold, nie pod kątem ogólnej jakości obrazu chcę ocenić ekrany.

Zacznijmy od mniejszego, czyli zewnętrznego, który chroniony jest przez Corning Gorilla Glass Victus+. Jego proporcje to 23:9, a więc obszar roboczy jest dość wąski, o czym wspomniałem już wcześniej. I właściwie jest to jego główna bolączka. Materiały oglądane na TikToku czy instagramowe stories są często ucięte po bokach. Dlatego podczas testów bardzo rzadko korzystałem ze złożonego smartfona. Sprawdzenie godziny, zrobienie selfie, rozmowa telefoniczna – to właściwie tyle, na co się przydawał. Nie ma też co ukrywać, że z racji grubości złożonego smartfona nie korzysta się też z niego zbyt wygodnie. Kwestia zdecydowanie do poprawy.

Lepsze wrażenia daje duży ekran. Bardzo wygodnie korzysta się z niego dwiema rękami, co szczególnie odczułem podczas pisania. Niestety, jeśli telefon nie ma etui, mniejszy ekran zbiera wtedy odciski palców – w jakimś miejscu trzeba Folda trzymać.

I w tym miejscu pochylmy się ponownie nad proporcjami. W tym wypadku jest to 6:5. Oglądanie filmów i zdjęć właściwie nie różni się niczym od robienia tego samego na zwykłym smartfonie. Dlaczego? Filmy mają z reguły proporcje 16:9 lub 21:9, więc nie wykorzystujemy mniej więcej 1/3 obszaru wyświetlacza (góra i dół to po prostu ciemne pasy). Podobnie jest ze zdjęciami. W pozycji wertykalnej mamy ucięte boki, a w horyzontalnej górę i dół.

Ale z drugiej strony jest też wiele zastosowań, do których rozkładany ekran nadaje się świetnie. Wspomniałem już, że dobrze się na nim pisze, a równie wygodne jest przeglądanie stron internetowych (tych dostosowanych pod urządzenia mobilne) czy korzystanie z aplikacji, które to nie służą do odtwarzania multimediów (np. kalendarz, mapy czy poczta). Równie dobrze czyta się artykuły czy nawet książki. I na koniec gry – jeśli tylko dostosują się do proporcji ekranu, gra się świetnie. Zdecydowanie lepiej niż na zwykłym smartofnie.

Pozostaje jeszcze jedna ważna kwestia do omówienia – zgięcie ekranu.  Jest mocno widoczne podczas oglądania treści w ciemnej kolorystyce, ale nie widać go przy jasnym ekranie. Szczerze mówiąc, po prawie trzech tygodniach testowania, nie udało mi się na tyle przyzwyczaić, by zgięcie nie przeszkadzało. Jest to więc kolejna rzecz do poprawy.

Aparaty, czyli Fold 4 kontra zdjęcia i filmy

Czy Samsung Galaxy Z Fold 4 to dobry smartfon do zdjęć? Specyfikacja aparatów pozwala stwierdzić, że tak (może z małym wyjątkiem na samym końcu). A prezentuje się ona następująco:

  • obiektyw główny – 50 Mpix, f/1.8, 1/1.76”, OIS,
  • obiektyw szerokokątny – 12 Mpix, f/2.2, 123° FOV,
  • teleobiektyw – 12 Mpix, f/2.4, 1/3.6”, OIS, 3x zoom optyczny,
  • obiektyw w małym ekranie – 10 Mpix, f/2.2, 1/3”,
  • obiektyw w dużym ekranie – 4 Mpix, f/1.8.

Aparat tylny

Najnowszy Fold to smartfon, który robi bardzo dobre zdjęcia. Fotografie są pełne detali i mają odpowiednie nasycenie kolorów. Powtarzalność fotek jest bardzo duża, a więc oczekiwany efekt uzyskujemy najczęściej za pierwszym razem. Właściwie trudno jest mi znaleźć jakieś niedoskonałości głównego obiektywu, ponieważ korzystało mi się z niego niezwykle przyjemnie.

Zdjęcia nocne

Zdjęcia nocne również prezentują się dobrze, chociaż nie jest to ścisła czołówka wśród fotografii mobilnej. W każdym razie na zdjęciach widać dużo szczegółów, są ostre i dobrze naświetlone.

Porównanie zdjęć z trzech obiektywów

Teraz czas porównać zdjęcia z trzech obiektywów, wchodzących w skład aparatu tylnego. Główną różnicą, zauważalną na zdjęciach, jest rozmycie krawędzi zdjęć w przypadku obiektywu szerokątnego. Z kolei teleobiektyw kiepsko radzi sobie ze zdjęciami w trybie nocnym.

Zoom

Fold 4 to i dobry zoom. Smartfon oferuje 3-krotny zoom optyczny i 30-krotny zoom cyfrowy. Nawet na maksymalnym przybliżeniu obraz jest wyraźny i da się z niego sporo odczytać.

Aparaty do selfie

Tak naprawdę jedyną fotograficzną bolączką Folda 4 jest obiektyw ukryty pod rozkładanym ekranem. Jakość zdjęć jest zwyczajnie słaba, a wynika to między innymi z dużego zagęszczenia pikselami otworu z obiektywem. Bardzo dobrze jest on zamaskowany na wyświetlaczu, ale już kosztem jakości fotek. Natomiast obiektyw w mniejszym ekranie radzi sobie bardzo dobrze i jest gwarancją dobrych selfiaków.

Na poniższych przykładach różnice pomiędzy aparatami widać już na pierwszy rzut oka.

Nie można zapominać o tym, że do selfie wykorzystać da się również aparat główny. Wystarczy włączyć podgląd w opcjach aparatu.

samsung galaxy z fold 4 podgląd aparatu

Wideo

Samsung Galaxy Z Fold 4 nagrywa filmy w maksymalnej rozdzielczości 8K przy 24 klatkach na sekundę. Tę rozdzielczość traktuję jeszcze bardziej jako ciekawostkę, ponieważ zarówno Samsung, jak i inni producenci mają co poprawiać w kwestii nagrywania w 8K. Ale już bardziej użytkowe w dzisiejszych czasach rozdzielczości wypadają bardzo dobrze. Filmy 4K i FHD nagramy w 60 i 30 klatkach na sekundę, przy czym Full HD obsługuję wysoką stabilizację obrazu.

W ogólnym rozrachunku filmy nagrywane najnowszym składakiem prezentują się bardzo dobrze. Najbardziej zadowolony jestem ze sprawnego ustawiania ostrości, ponieważ wiele smartfonów ma z tym problem. Fold 4 radzi sobie z tym bardzo dobrze. Dobrze wypada również stabilizacja obrazu, więc nagrywanie w biegu sprawdzi się. Świetna jest możliwość przełączania się pomiędzy obiektywami podczas nagrywania. I nie chodzi tu tylko o zmianę aparatu przedniego na tylny (lub na odwrót), ale również o przejście do obiektywu głównego, szerokokątnego lub tele. Sporo zależy jednak od wybranej jakości (np. szeroki kąt nie obsługuje filmów w 60 klatkach na sekundę).

FHD, 30 fps ze stabilizacją obrazu

  • obiektyw główny
  • obiektyw szerokokątny

FHD, 60 fps ze stabilizacją obrazu

  • obiektyw główny

4K, 30 fps

  • obiektyw główny
  • obiektyw szerokokątny
  • teleobiektyw

4K, 60 fps

  • obiektyw główny

8K, 24 fps

  • obiektyw główny

Wydajność i system. Fold 4 – szybki, szybszy, (prawie) najszybszy

Samsung Galaxy Z Fold 4 otrzymał podzespoły z najwyższej półki. Procesorem jest mocarny Snapdragon 8+ Gen 1, wspierany przez 12 GB pamięci RAM oraz grafikę Adreno 730. Trudno mieć zastrzeżenia pod kątem wydajności przy takim zestawie. Aplikacje ładują się bardzo szybko, przełączanie się pomiędzy nimi jest błyskawiczne, a wymagające gry mobilne nie są dla Folda 4 straszne. Pod kątem wydajnościowym jest więc tak, jak oczekuję od smartfona klasy premium.

A jak to jest z nagrzewaniem się urządzenia? Nie jest idealnie, ale też nie jest tragicznie. Gry lub aplikacje, które wymagają dużej mocy obliczeniowej potrafią mocno rozgrzać nowego Folda. Podczas testów nie udało mi się doprowadzić do sytuacji, w której temperatura byłaby krytyczna, natomiast telefon mógłby robić za mały grzejniczek. Nie zauważyłem też spadków wydajności spowodowanych temperaturą. Myślę więc, że Fold 4 sprawdzi się w mobilnym gamingu.

A takie wyniki Fold 4 wykręcił w benchmarku:

Android 12 z One UI

Smartfon pracuje na Androidzie 12 z nakładką One UI 4.1.1. Ficzery, z których korzystało mi się najlepiej, to przede wszystkim dzielenie ekranu. Funkcja ta działa naprawdę dobrze i przyjemnie korzysta się z dwóch aplikacji na raz, kiedy potrzebny jest multitasking. Przydatny jest też pasek na dole, na którym da się ustawić skróty do ulubionych aplikacji. Charakterystyczny dla Folda tryb flex uruchamia się automatycznie podczas korzystania ze zgiętego ekranu.

Bateria i ładowanie – Fold 4 nie odbiega od standardów

Samsung Galaxy Z Fold 4 na jednym pełnym ładowaniu wytrzymuje nie więcej niż dobę, zakładając umiarkowane użytkowanie. Przy bardziej intensywnym korzystaniu ze smartfona czas ten skraca się do około 4-6 godzin. Ale trudno, żeby było inaczej – bateria zbyt pokaźnej pojemności nie ma (4400 mAh), a wydajne podzespoły potrzebują energii, by dać z siebie wszystko. Nie wspominając o rozkładanym ekranie, który przecież za darmo nie świeci.

W każdym razie wynik nie różni się drastycznie od innych flagowców dostępnych na rynku. Jest tak, jak można byłoby się spodziewać. Mimo wszystko nie miałbym nic przeciwko, gdyby bateria cechowała się przynajmniej 5000 mAh pojemności.

Samsung nie bierze udziału w wyścigu o to, kogo technologia Fast Charging będzie szybsza, to też Fold 4 obsługuje 45-watowe ładowanie przewodowe. Pozwala to naładować smartfona od 0 do 100% w nieco ponad godzinę, co jest przeciętnym wynikiem. Daleko tu do widowiskowych 20 minut, ale z pewnością pozytywnie wpłynie to na żywotność baterii. Ponadto Folda 4 da się naładować indukcyjnie mocą 15 W i może on również podzielić się energią korzystając z 4,5-watowego ładowania zwrotnego.  

Nie mam większych zastrzeżeń pod kątem wytrzymałości baterii, ale już smartfon mógłby ładować się chociaż pół godziny szybciej.

Samsung Galaxy Z Fold 4 – dużo zalet, ale i sporo do poprawy

Samsung Galaxy Z Fold 4 to urządzenie, którego trudno nie polubić. Osobiście twierdzę, że do ideału jeszcze daleko, ale nie zmienia to faktu, że przez ostatnie trzy tygodnie z najnowszego składaka od Samsunga korzystało mi się przyjemnie. Podsumujmy więc wszystkie plusy i minusy Folda 4.

Na początek mocne strony, bo jest ich sporo. Przede wszystkim wyróżnia się bezkompromisowa wydajność, smartfon działa błyskawicznie, trudno jest go „udusić” nawet dużą liczbą uruchomionych aplikacji czy procesów. Fold 4 bardzo dobrze radzi sobie również z wymagającymi grami. Kolejną dużą zaletą jest aparat, który oferuje bardzo dobrej jakości zdjęcia i filmy. Oczywiście z wyjątkiem obiektywu w dużym ekranie, ponieważ ten pozostawia wiele do życzenia. Ekrany wyświetlają obraz bardzo wysokiej jakości, a ja szczególnie doceniłem to w grach. Dobre wrażenia uzupełniają głośniki stereo.

Koniecznie trzeba wspomnieć o designie i jakości wykonania urządzenia. Fold 4 podoba mi się pod kątem wizualnym, a korzystając z niego czuć, że jest solidny. Co bardzo ważne zawias, który pozwala otwierać i zamykać telefon wygląda na taki, który przetrwa naprawdę długo. Nie zabrakło też wodoodporności, która teoretycznie pozwala na zanurzenie smartfona.

Ale wspomniałem już na początku podsumowania, że idealnie nie jest. Nie potrafiłem przyzwyczaić się do widocznego zgięcia w ekranie, a obstawiam, że po kilku miesiącach użytkowania może rzucać się w oczy jeszcze bardziej. Uważam też, że mały ekran jest zbyt wąski, by komfortowo z niego korzystać. Dobrze byłoby chociaż zastosować proporcje 21:9 zamiast 23:9.

Sam smartfon prezentowałby się lepiej gdyby nie szczelina po złożeniu, do której przecież łatwo dostaje się brud. Ponadto w kolejnych wersjach Samsung powinien popracować nad grubością i wagą Folda. Obecnie jest dosyć ciężki, a po włożeniu do kieszeni mamy właściwie dwa smartfony.

samsung galaxy z fold 4

Czy warto zamienić Folda 3 na Folda 4?

Użytkownicy zeszłorocznego składaka zapewne zastanawiają się, czy warto zamienić Folda 3 na Folda 4. Osobiście twierdzę, że nie. Zmiany pod kątem funkcjonalności albo wyglądu są raczej kosmetyczne. Doświadczenia z korzystania z tych telefonów są zbliżone.

Widoczną przewagą czwórki nad trójką jest wydajność, ponieważ w kwestii procesora jest to przeskok o dwie generacje. Fold 4 oferuje też nieco lepsze zdjęcia niż poprzednik, ale nie jest to kolosalna różnica.

A tak oceniliśmy poprzednika: Galaxy Z Fold 3 – recenzja smartfona dla influencerów

Samsung Galaxy Z Fold 4 – czy warto go kupić?

W takim razie trzeba odpowiedzieć na zasadnicze pytanie: Fold 4 – czy warto? Moim zdaniem recenzowany smartfon jest propozycją dla miłośników nowych technologii. Jest to naprawdę ciekawe urządzenie, które zdecydowanie wyróżnia się na rynku smartfonów. Pod uwagę trzeba wziąć jednak pewien niezwykle istotny fakt – Fold 4 kosztuje ponad 8 tysięcy złotych. Zdaje sobie sprawę, że jest to urządzenie z najwyższej półki, ale jednak cena zwyczajnie odstrasza.

Czy sam kupiłbym sobie nowego Folda, gdybym mógł sobie na to pozwolić? Nie, a to głównie dlatego, że jest jeszcze trochę do poprawy. Płacąc za telefon tak wysoką kwotę musiałbym mieć pewność, że jest to urządzenie idealne, a Fold 4 taki nie jest. Oczywiście nikomu nie odradzam zakupu, ponieważ w ogólnym rozrachunku jest to dobry smartfon i z pewnością da wiele radości użytkownikom. Testy były dla mnie przyjemnością.

Na pewno bacznie będę obserwował rozwój składanych smartfonów i uważam, że w przyszłości segment ten ma szanse zawojować rynek. Warunki są dwa: niższa cena i poprawa kilku szczegółów, o których wspomniałem już wcześniej.

Minusy

  • wąski mały ekran (proporcje 23:9)
  • widoczne zgięcie dużego ekranu
  • brak ładowarki i etui w zestawie
  • brak odporności na pył
  • cena

Plusy

  • wysoka wydajność
  • solidny zawias
  • bardzo dobrej jakości zdjęcia oraz filmy
  • dobrze grające głośniki
  • wysoka jakość obrazu na obydwu ekranach
  • wodoodporność
  • tryb flex

Ocena

7/10