Recenzja słuchawek bezprzewodowych Jabra Elite 4 Active, czyli dwa tygodnie z basem w tle

Uwielbiasz urządzenia firmy Jabra? Spędzasz czas aktywnie i szukasz słuchawek, które będą dotrzymywać Ci tempa i motywować od osiągania kolejnych dobrych wyników? Jeśli padło chociaż jedno „tak”, to koniecznie musisz poznać słuchawki bezprzewodowe Jabra Elite 4 Active. Jak wyglądały moje dwa tygodnie z muzyką rozrywkową? Kogo ten model szukałby na Tinderze? Zapraszam na test i recenzję Jabra Elite 4 Active.

Unboxing

Słuchawki Jabra Elite 4 Active dostajemy w klasycznym opakowaniu w stylu producenta. Podoba mi się to, że te opakowania produktów od Jabry są jakieś takie spójne. Ten żółty charakterystyczny kolor od razu podpowiada: hej, nie musisz widzieć nazwy, żeby wiedzieć, od kogo jesteśmy.

Opakowanie składa się z tekturowej wytłoczki w kolorze białym z wizualizacją pchełek. Spod tekturowego etui wystaje kanarkowe pudełko, a w jego wnętrzu etui ładujące ze słuchawkami w środku. W wytłoczce znajdują się nakładki w rozmiarze dużym i najmniejszym. Średnie znajdują się już na pchełkach. W zestawie znajdziemy również kabel do ładowania. Jest prosto, estetycznie, bez przesadnego cudowania.

Wygląd słuchawek Jabra Elite 4 Active

Słuchawki Jabra Elite 4 Active nie zaskakują ani swoim designem, ani konstrukcją. Ale czy muszą? Moim zdaniem nie, bo producent podaje na talerzu to, co już sprawdzone i jednocześnie bardzo dobre. Zacznę od pudełka ładującego.

Etui słuchawek to podłużna tuba ze ściętą podstawą i wieczkiem o wymiarach ok. 8 cm długości, ok. 3,8 cm wysokości oraz ok. 2,5 cm szerokości. Na postawie i u góry daje się wyczuć delikatne, wyprofilowane wgłębienia, które nie tylko sprawiają, że z każdej strony etui ma wklęsłe bądź wypukłe obłości, ale też dzięki nim etui stabilnie stoi na płaskiej powierzchni. Wieczko to mniej więcej 1/3 wysokości całego pudełeczka. Umocowane jest na pojedynczym zawiasie, na szczęście nie było mi dane sprawdzić, czy wystarczająco solidnym (bo tu miałabym pewną obawę).

Od frontu na pudełku znajduje się nazwa producenta oraz dioda informująca o stanie naładowania. Z tyłu mamy port USB-C. Wrócę jeszcze na chwilę do wieczka. Trzeba pamiętać, żeby odchylać go do samego końca, bo jeśli się tego nie zrobi, to magnes ściąga przykrywkę na dół. Czasem więc przy wkładaniu bądź wyciąganiu kopułek wieczko nie chce współpracować. Jednak nie jest to dużym utrudnieniem.

W środku pudełeczko to taka przyjemna klasyka. Wnętrze zrobiono z łatwego w czyszczeniu tworzywa sztucznego, a wyprofilowanych wyżłobieniach znajdują się po dwa piny ładujące słuchawki. To tyle.

Pora rozprawić się z wyglądem samych słuchawek. Ich konstrukcja jest bardzo prosta i ergonomiczna. Nie znajdziemy tutaj zbędnych przeszkadzajek i ozdobników. Nie ma też antenek. Nie ma również popularnych w modelach sportowych gumek podtrzymujących i stabilizujących urządzenie w uchu. Czy to minus, czy plus – jeszcze nie wiem, ale z pewnością do tego tematu wrócę za moment.

Przód kopułki przypomina trójkąt różnoboczny z zaokrąglonymi kątami. Na środku znajduje się nazwa producenta, a przy środkowej krawędzi dioda ładująca. Zejdźmy trochę niżej. Na wewnętrznym zaokrągleniu oraz na krótszym boku kopułki znajdują się podłużnie krateczki o długościach około 0.5 mm. Pod nimi producent umieścił po dwa mikrofony, dzięki którym nie tylko jakość rozmów powinna być na wysokim poziomie, ale też dobrze powinny spisywać się ANC oraz HearThrough. I ja to chętnie sprawdzę.

Część słuchawek, która przylega do ucha, jest zaokrąglona, dzięki czemu dobrze dopasowuje się do małżowiny. No i najważniejsze – tuba dźwiękowa. Słuchawkowcy wiedzą, że ta potrafi przysporzyć sporo problemów. Tutaj tuba ma około 1 cm długości i jest dość wąska. Uważam, że to dobry zabieg, bo dopasowanie do kanału słuchowego można regulować wielkością silikonowej nakładki. W przypadku zbyt szerokiej tuby można doświadczyć efektu zbyt wysokiego ciśnienia w uchu, a to bardzo obniża komfort słuchania. Na szczęście tutaj to zjawisko nie występuje. Tak jak nie występują żadne inne niedogodności.

Wygoda i użytkowanie Jabra Elite 4 Active

Parowanie

Zanim opowiem o użytkowaniu, to tylko zaznaczę, że parowanie zestawu odbywa się bez zarzutu. Słuchawki po wyjęciu z etui automatycznie podejmuję próbę parowania ze smartfonem. Drugi sposób na parowanie zestawu to przyciśnięcie przez około 3 sekundy przycisków na kopułkach. Dalej proces odbywa się już standardowo. Należy wybrać w ustawieniach Bluetooth nazwę słuchawek i poczekać na delikatny sygnał połączenia (oczywiście usłyszymy go po wsadzeniu kopułek do uszu).

Sterowanie

Jak wspomniałam wyżej Jabra Elite 4 Active nie mają dotykowych panelów sterujących, a wbudowane w kopułki niewidoczne przyciski.

Dlaczego to dobre rozwiązanie w słuchawkach dla ludzi uprawiających sporty? Nie ma mowy o przypadkowych kliknięciach, nieplanowanych przerwach w treningu, czy niepotrzebnym włączaniu asystenta głosowego. Aby w satysfakcjonujący sposób korzystać ze sterowania, trzeba jedynie chwili na zapamiętanie kombinacji. Ale gwarantuje, że to automatycznie wejdzie w nawyk. Zobaczcie, jak to robić.

Podczas słuchania muzyki zestaw obsługuje się w następujący sposób:

  • Odtwarzanie/pauza – jeden klik przyciskiem prawej kopułki
  • Pogłaśnianie – przytrzymanie przycisku w prawej kopułce
  • Przyciszanie – przytrzymanie przycisku w lewej kopułce
  • Następny utwór – 2x klik na prawej kopułce
  • Poprzedni utwór – 3x klik na prawej kopułce

Obsługa połączeń:

  • Obieranie połączenia – klik na lewej lub prawej kopułce
  • Odrzucanie lub kończenie połączenia – 2x klik na prawej lub lewej kopułce
  • Wyciszanie mikrofonów – klik na lewej lub prawej kopułce
  • Zwiększanie głośności – przytrzymanie prawego przycisku
  • Zmniejszanie głośności – przytrzymanie lewego przycisku

Asystenta głosowego wywołamy poprzez dwukrotne przyciśnięcie lewego przycisku.

Świetnym rozwiązaniem jest też możliwość używania zestawu w trybie mono. Korzystanie z jednej słuchawki jest przydatne podczas jazdy samochodem lub podczas zakupów, czy kiedy chcemy pozostać w kontakcie z otoczeniem. W tej ostatniej kwestii bardzo dobrze spisuje się też HearThrough, ale o tym troszkę niżej.

Sygnalizacja diodowa

Umieszczone na kopułkach diody świecą trzema kolorami, co ułatwia odczytanie informacji o stanie naładowania zestawu. Zielony informuje o wysokim stanie baterii, żółty to średni średnie naładowanie, a czerwony kolor informuje o niskim poziomie baterii. To nie wszystko, bo słuchawki sygnalizują jeszcze poprzez inne wskaźniki, tym razem wszystkie migające. Czerwony kolor to wyłączone zasilanie. Niebieski to parowanie zestawu, a fioletowy to resetowanie lub aktualizacja.

Dioda na froncie pudełka ładującego informuje o stanie baterii i wszystkie kolory i znaczenia są jak w przypadku kopułek.

Wygoda

Pora na relację z wygody i użytkowania. I muszę przyznać, że sama cieszę się na możliwość opisania Wam tego, jak korzystało mi się z tych słuchawek. Bo co do tego, że świetnie, to nie musicie mieć wątpliwości.

Jak wcześniej wspomniałam, nakładki nałożone na słuchawki są w rozmiarze średnim i z tych też korzystałam, testując zestaw. Zastosowane w tym modelu silikonowe nakładki EarGel są miękkie i plastyczne i właściwie od razu dopasowują się do kanału słuchowego.

Po umieszczeniu ich w małżowinach w bardzo niewielkim stopniu wystają z ucha. I to jest naprawdę komfortowe, bo przy codziennych aktywnościach i przy wykonywaniu ćwiczeń, nie ma szans na zahaczanie. Producent pisze, że słuchawki mają zredukowany nacisk na ucho. I ja to mogę potwierdzić. Słuchawki są w uszach właściwie niewyczuwalne. Spędziłam w nich naprawdę długie godziny i przez ten czas nie odczułam ani przez moment żadnego dyskomfortu.

Słuchawki Jabra Elite 4 Active to jedne z najwygodniejszych dokanałowych słuchawek bezprzewodowych, jakie miałam w uszach. 

Jabra Elite 4 Active podczas ćwiczeń i aktywności

Nie mogłabym się podpisać pod tą recenzją, gdybym nie sprawdziła w szczególności tego, do czego te słuchawki są przeznaczone, czyli jak wskazuje część nazwy, do aktywności. Postawiłam słuchawkom kilka wyzwań i przetestowałam słuchawki w kilku kategoriach (oczywiście amatorsko!). A oto rezultaty.

Na początek coś łagodnego, żeby nie stawiać słuchawkom poprzeczki zbyt wysoko. Pilates, który charakteryzuje się niską dynamiką ruchów, ale wysoką precyzyjnością, wydawał mi się idealnym wyborem. Ćwiczenia, takie jak skłony i rozciąganie kończyn, nie zrobiły na słuchawkach żadnego wrażenia. Oczami wyobraźni widziałam, jak Jabry umierają z nudów i ziewają. Ten senny efekt wzmacniała dość spokojna muzyka towarzysząca ćwiczeniom. A że ja też wole energiczniejsze aktywności, to zaliczam to zadanie na 6, zmieniam klimat i zabieram zestaw na taneczne cardio.

I tutaj poczułam już wyraźne ożywienie słuchawek. Głównie ze względu na rodzaj muzyki, który towarzyszył ćwiczeniom, a który Jabra ewidentnie kocha. Doskonale sobie radzi z muzyką elektroniczną, która opiera się na sprężystym basie. Ale o dźwiękach przeczytacie trochę niżej. Jaką pozycję przyjmują słuchawki podczas szybkich kroków, energicznych podskoków, dalekich wymachów rąk i nóg i ciągłych drgań głowy? Jabra Elite 4 Active są dokładnie w tym samym miejscu, w którym je pozostawiłam. Nie przesunęły się nawet o milimetr, nie przekręciły i nie zamierzały wypaść.

Skoro tak, to ja mówię więcej i odpalam aerobox. Dziesiątki kopnięć, ciosów, uników, trzymanie gardy blisko uszu, muszą zrobić jakieś wrażenie na zestawie. Czy robią? Nie bardzo. Słuchawki spisują się doskonale i do tego same robią dobre wrażenie, bo w tym miejscu doceniłam, że zestaw nie ma dotykowych panelów sterujących. Zamiast nich są wbudowane przyciski. Ale o tym, dlaczego to dobre rozwiązanie, będzie w akapicie o sterowaniu. Podsumowując aerobox z Jabrami w uszach muszę przyznać, że jest to bardzo duży komfort, bo nawet nie ma się odruchu i chęci poprawy kopułek w uszach. Należy się solidna 5 z testu utrzymywanie stabilnej pozycji w uchu podczas aktywności.

Kończąc. Skoro słuchawki spisały się tak dobrze w podczas aranżowanych ćwiczeń, to miejcie pewność, że podczas zwykłych domowych aktywności spisują się równie doskonale. Skłony do zmywarki i wyprosty przy wieszaniu prania z Jabrami w uszach, to duża przyjemność. Pod warunkiem, że godzicie się to robić w rytmie określonej muzyki. Ha! Ale zostawiam Was z tą myślą i rozwinę ją nieco później.

Ochrona IP57

Myślę, że moment odpoczynku po tych wszystkich ćwiczeniach, to dobre moment, aby zwrócić uwagę na to, że słuchawki Jabra Elite 4 Active mają certyfikat IP57. Nie powiem, że nie uroniłam kilku kropel potu, a IP57 właśnie gwarantuje ochronę przed wodą i pyłem. O czym dokładnie mówi ten tajemniczy kod? Słuchawkom nie straszne zalanie w wyniku zanurzenia w wodzie przez około 30 min na głębokość 15 cm. Co to oznacza dla przeciętnego użytkownika? Raczej ciężko Wam będzie zrobić w słuchawkach nura na głębokości 15cm, ale jeśli zachlapiecie zestaw pod prysznicem, to nie powinno to wpłynąć na użytkowanie. Ja pozwoliłam sobie na takie zachlapanie i wszystko dobrze się skończyło.

Wnętrze Jabra Elite 4 Active

Specyfikacja

Zróbmy sobie przerwę na kilka suchych faktów:

Rozmiar głośnika 6 mm

Szerokość pasma głośnika (tryb muzyki) 20–20 000 Hz

Pasmo przenoszenia głośnika (w trybie rozmowy) 100–8000 Hz

Obsługiwane kodeki dźwięku: Qualcomm® aptX™, SBC

Łączenie: Bluetooth 5.2

Zasięg działania – Do 10 m

Liczba sparowanych urządzeń: Maksymalnie do 6 urządzeń (Google Fast Pair tylko system Android)

ANC oraz HearThrough

Biorąc pod uwagę cenę zestawu i jego przeznaczenie muszę uczciwie powiedzieć, że obie te funkcje działają na dość zadawalającym poziomie. Zacznę od ANC.

ANC jest domyślnie wyłączone i można je aktywować poprzez naciśnięcie lewego przycisku (nie podczas rozmowy) lub za pomocą aplikacji. Muszę wspomnieć, że sama douszna konstrukcja słuchawek dobrze separuje od otoczenia. ANC dodatkowo wzmacnia ten efekt, analizując docierające dźwięki i wysyłając sygnał o przeciwnej fazie. Mała dygresyjka na potwierdzenie skuteczności ANC. Mieszkam przy naprawdę ruchliwej ulicy. Gdybym wyszła na balkon nie zdając sobie sprawy z odległości do drogi, to nie miałabym pojęcia, że w ogóle znajduje się w pobliżu. Funkcja eliminuje szum pojazdów właściwie w całości. Jeśli ktoś mówi do nas przy włączonym ANC podczas słuchania muzyki, to jeśli nie umiecie czytać z ruchu warg, to nie dowiecie się, co rozmówca mówi. 

Z kolei aktywna funkcja HearThrough sprawia, że rozmówca wręcz „szepcze” do ucha, a „odległość” do drogi zwiększa się dwukrotnie. Świetnie też jest to, że nie trzeba ściągać zestawu podczas robienia zakupów, w domu lub w biurze, gdy ktoś szybko chce omówić jakiś temat.

Podsumowując. Technologie ANC oraz HearThrough w słuchawkach Jabra Elite 4 Active spełniają swoje założenia na dobrym poziomie, dzięki temu korzysta się z nich z dużą przyjemnością.

Czas użytkowania i bateria

Producent podaje, że moc słuchawek wystarczy na 7 godzin pracy. I w istocie tak jest. Słabsza bateria daje o sobie znać w około 6 godzinie pracy. Po dwóch godzinach pracy od pełnego naładowania słuchawki mają 80% mocy. Potem spadek mocy delikatnie przyspiesza. Pełne naładowanie słuchawek, bez podpiętego futerału do prądu, to około dwie godziny. Przy ładowaniu zestawu jest to około godzina. Etui ładujące wydłuża czas pracy słuchawek do 28 godzin.

Zestaw daje tez możliwość tak zwanego szybkiego ładowania. To oznacza, że w nagłych sytuacjach w 10 minut podładujecie słuchawki do 60%. W tym wypadku Etui musi mieć około 30% baterii. W instrukcji użytkowania producent podaje, że na pełne naładowanie futerału trzeba zarezerwować około 3 godzin. To jednak na szczęście nie do końca prawda. Podpięłam cały zestaw do ładowarki smartfonowej o napięciu 5 V i natężeniu 3 A i ładowanie zajęło około 1,5 h.

Aplikacja Sound+

Z tą aplikacją miałam już do czynienia przy recenzji słuchawek Jabra Elite 7 Pro, więc nie jest dla mnie zaskoczeniem. Nic się też w niej nie zmieniło. Aplikacja jest bardzo intuicyjna i czytelna. Ani jej obsługa, ani obsługa słuchawek przy jej użyciu nie sprawia żadnego problemu.

Po uruchomieniu aplikacji pojawia się informacja o tym, który model jest połączony i jaki jest stan naładowania słuchawek oraz etui. Niżej możemy zarządzać ANC oraz HearThrough. Dalej ustawimy preferencje dźwiękowe w equalizerze. Możemy spersonalizować tony, ale można też skorzystać z gotowych propozycji charakterystyki: Speech, Bass boost, Treble boost, Smooth, Energize.

Aplikacja wysyła powiadomienia na naszego smartfona i wyświetla takie informacje, jak stan naładowania słuchawek oraz informację o aktywnych ANC oraz HearThrough. Aplikacja dość intensywnie informuje o słabej baterii pudełeczka ładującego.

Testy Audiocheck

Teraz pozwolę sobie na ten fragment recenzji, który może nie jest konieczny przy słuchawkach tego typu, bo to mimo wszystko nie jest sprzęt do audiofilskich osłuchów i chyba wszyscy mają tego świadomość. Natomiast uważam, że warto sprawdzać i dokumentować zakresy częstotliwości, nawet z czystej ciekawości. Testy Audiocheck przeprowadziłam na neutralnych ustawieniach oraz przy głośności 100% przy teście niskich częstwotliwości, 80% przy teście wysokich częstwotliwości.

Tylko dla zasady powiem, że wszystkie testy przeprowadziłam na neutralnych ustawieniach equalizera i przy głośności ustawionej na około 80%.

Pasmo przenoszenia niskich częstotliwości (10-200 Hz)

10 Hz – od razu pojawia się dość intensywne, ale przyjemne chociaż pomrukiwanie basu

20 Hz – 60 Hz bas zaczyna przybierać na mocy

70 Hz – 110 Hz dźwięk przyspiesza i wchodzi na wyższe tony, ale wciąż przyjemnie mruczy

120 Hz – 200 Hz – dźwięk wyraźnie zmienia tonację na coraz wyższą, ale nie zmienia się jego natężenie

Test wysokich częstotliwości

22 kHz – 18 kHz – pojawia się słyszalna częstotliwość, jakby delikatny szum, ale nie jest to konkretny dźwięk

17 kHz – 14 kHz pojawia się i narasta wysoki dźwięk, jednak wyraźnie słychać szumy, jakby skwierczenie

13 kHz – 12 kHz dźwięk nabiera większej mocy, ale nagle opada, w tle wciąż szumy

11 kHz – 10 kHz dźwięk ponownie się nasila i znów opada

9 kHz – 8 kHz – dźwięk podwyższa się i cichnie

Płaskość widmowa

Test zaczyna się dość intensywnym, wibrującym basem. Po chwili dźwięk łagodnieje, przygasa i na moment staje się stabilny. Około szóstej sekundy wyraźnie ucicha, przyspiesza i powoli, ale jednostajnie zmienia ton na coraz wyższy. Na samym końcu testu wysoki ton jakby się dławi i gaśnie.

Nagrania binauralne

Ten test bardzo dobrze odzwierciedla charakterystykę tych słuchawek. Dźwięki stukania w drewniane drzwi nie są realistyczne w stu procentach. Są bardzo intensywne i dynamiczne, ale nie jest to takie odczucie, jakbyśmy właśnie mieli niespodziewanego gościa. Słuchając tego stukania można by raczej pomyśleć: „o, kto ma tyle siły” niż „o, te drzwi wydają z siebie piękny dźwięk.

Brzmienie słuchawek Jabra Elite 4 Active

„No dobrze, Agnieszka, ale powiedz w końcu, jak brzmią te słuchawki”. A więc mówię i teraz musimy się dobrze zrozumieć. Słuchawki dają naprawdę bardzo dobre wrażenia dźwiękowe, ale musicie być gotowi na pewnie kompromisy. Spróbuję Wam to unaocznić.

Gdyby Jabra Elite 4 Active miały stworzyć swój profil na Tinderze, to napisałyby:

„Nie pisz, jeśli: słuchasz blackmetalu, nie lubisz tańczyć, lubisz usypiać do „The Curse” Agnes Obel. Jeśli nie spełniasz tych wyłączeń – bierz śmiało – zadowolenie ze wspólnie spędzonego czasu gwarantowane.” Niby niewiele, ale jednak mówi sporo.

Jabra Elite 4 Active są wymiataczami w graniu muzyki rozrywkowej. Mają wręcz wypisane na czole „gram muzykę elektroniczną”. A skoro już przy częściach ciała jesteśmy, to nie wypada mi pisać, co urywa bas w niektórych kawałkach. Mogę natomiast powiedzieć, że niekiedy jego wibracje czuć aż w klatce piersiowej, i że nogi same zaczynają podrygiwać. I to jest naprawdę świetne. I tutaj dobrym przykładem jest kawałek z najnowszej płyty Bonobo „Otomo”. Genialny głęboki bas rozpoczyna utwór, potem pojawiają się chórki w afrykańskim klimacie, a potem przestrzeń wypełnia się subbasem, mnóstwem dzwoneczków i elektronicznych przerywników. Połączenie pierwotnych rytmów i nowoczesnych dźwięków tworzy energię, która poniosłaby nogi na wzgórze Mapungubwe, by podziwiać wschód słońca.

No dobrze, ale pewnie zgodzicie się ze mną, że na dłuższą metę sama muzyka rozrywkowa może trochę zmęczyć. Co z innymi stylami? To zależy. Musicie wiedzieć, że scena w tych słuchawkach jest niewielka. Nie jest to jakiś szczególny problem pod warunkiem, że nie macie zamiaru rozpisywać „Wolnego Walca” Debussy’ego ze słuchu.

Separacja poszczególnych dźwięków jest nieznaczna, ale utwory dajmy na to, w stylu alternatywnego rocka z folkowymi elementami, oscylujące w tonach średnich, będą sprawiać dużą przyjemność podczas słuchania. I mogę to potwierdzić na przykładzie ukochanego „Cottonflower” Moriarty. Głos wokalistki jest wyraźny i układa się gdzieś obok kontrabasu, a reszta instrumentów pozostaje o krok za nimi, ale równie wyraźnie pozostaje bliżej środka.  

Niechętnie, ale muszę tutaj zaznaczyć, że tony wysokie nie należą w tych słuchawkach do udanych. I tutaj pozwolę sobie wrócić do „The Curse”, o którym wspomniałam wyżej. Treble są kłopotliwe na wszystkich częstotliwościach. Smyczki nie wydobywają głębi, sybilanty są świszczące i nieczyste, a cały zdaje się być męczący. To przykre, bo to jeden z piękniejszych utworów ever. 

Jabra Elite 4 Active to zestaw, który ma konkretne preferencje muzyczne i jeśli tylko Wasze są podobne, to „idealny” zestaw właśnie przybiera postać tego modelu.

Jabra Elite 4 Active recenzja

Podsumowanie – idealna druga połówka dla Jabra Elite 4 Active

Nie będę oryginalna. Kolejne urządzenie od Jabry okazało się strzałem w dziesiątkę. Słuchawki bezprzewodowe Jabra Elite 4 Activ, to model, u którego ciężko doszukiwać się wad. Są to słuchawki o specjalnym przeznaczeniu i moim zdaniem odpowiadają na wszystkie potrzeby ludzi aktywnych. Ich konstrukcja jest lekka, doskonale trzymają się w uchu, a sterowanie nie mogłoby być lepsze.

Kogo zatem Jabra Elite 4 Active szukałaby na Tinderze? Płeć i wiek nie mają znaczenia. Tutaj liczą się wspólne zainteresowania i preferencje muzyczne. Zaproś więc Jabrę na (niekończącą się) randkę, jeśli wygodę użytkowania stawiasz na pierwszym miejscu i jeśli dużą część Twojego życia poświęcasz na aktywności. Jabra będzie Ci towarzyszyć i umilać chwile muzyką, jaką lubisz, zupełnie nie wymagając Twojej uwagi. A w dodatku ułatwi kontakt z innymi poprzez prowadzenie wyraźnych rozmów. Jabra Elite 4 Active to bardzo dobre słuchawki i znając ich przeznaczenie i godząc się na kompromisy, chętnie dołączyłabym je do swojej kolekcji.

Minusy

  • mała scena
  • kiepskie tony wysokie
  • precyzyjne klikanie w kopułki

Plusy

  • ponadprzeciętna wygoda
  • genialny bas
  • dobre sterowanie
  • bardzo dobra jakość rozmów

Ocena redakcji

9/10
PL - Cena/Jakość