Recenzja Ecovacs Deebot OZMO T8+ – czy sprzątanie to bajka (robota)?

Pamiętam, jak jako zafascynowany Transformerami czy ich „kuzynami” dzieciak męczyłem rodziców o zakup robota kuchennego. I jak mina mi zrzedła, gdy wytłumaczyli mi, że takowy nie ma za wiele wspólnego z Optimusem czy Megatronem. Lata minęły, technologia poszła naprzód, a do mnie, dzięki uprzejmości sklepu al.to, zawitał Ecovacs Deebot OZMO T8+. Jak robot ten sprawdza się u osoby, która z mniej lub bardziej inteligentnymi maszynami ma raczej kontakt w dziełach fikcji?

Jak robot z pudełka, czyli unboxing

ecovacs deebot ozmo t8+ pudło

Ecovacs Deebot OZMO T8+ dotarł w naprawdę sporych rozmiarów pudle. I trudno się gabarytom dziwić, bo w środku znajdował się:

  • główny bohater całego zamieszania, czyli Deebot OZMO T8+;
  • stacja ładująca;
  • pudełko z akcesoriami oraz papierologią (instrukcją, broszurką z ogólnymi zasadami bezpieczeństwa oraz unijną deklaracją zgodności).
ecovacs deebot ozmo t8+ w pudełku

Już na tym etapie zestaw robił wrażenie, a przecież jeszcze nie odpakowałem nawet pudełka z robotem. Nie ukrywam, że był lekki strach, jak sobie z tym całym majdanem poradzić. Na szczęście im dalej w las, tym bardziej okazywało się, że są to lęki na wyrost.

ecovavs deebot ozmo t8 plus akcesoria w

Dołączone akcesoria to zasilacz – w dostarczonym modelu był już wpięty do stacji – dwa filtry, worek na kurz oraz cztery boczne szczoteczki i oraz system oscylacyjny OZMO Pro z jednorazowymi ściereczkami, zapakowanymi w osobne pudełko, oraz ściereczką wielokrotnego użytku.

Cały proces jest w zasadzie bardzo prosty i nie wymaga żadnego główkowania czy mocowania się ze sprzętem. W razie niejasności można zawsze zajrzeć do instrukcji, która jest też dostępna po polsku.

Polonizacji nie posiada jednak aplikacja Ecovacs, którą po skończonym montażu pobrałem. To samo tyczy się robota, z którym dogadamy się (czy raczej którego posłuchamy) w wielu językach, tylko nie w polskim. Osobiście mi to nie przeszkadzało, ale dla osób, które nie władają językami obcymi lub zależy im na bardzo prostej komunikacji może być to pewien problem.

Ecovacas Deebot OZMO T8+ – jak się prezentuje?

ecovacs deebot ozmo t8+

Tak natomiast wygląda Ecovacs Deebot OZMO T8+. Gdybym go dostał jako wspomniany dzieciak, to bym się nieco rozczarował. A dziś jestem pod wrażeniem rozmiarów i wykonania. Robot swoje waży, ale nie jest też przesadnie ciężki. Połączenie bieli, czerni z metaliczno-srebrną nutką robi dobre wrażenie.

Wyróżniają się w zasadzie trzy elementy. Srebrna plakietka, również srebrna gałka, która jest w istocie czujnikiem odległości TrueMapping oraz podświetlany przycisk AUTO, którym uruchamiamy sprzątanie w trybie automatycznym, a który również pokazuje nam, że rozpoczęło się lub trwa ładowanie (lub nie może się rozpocząć, bo robot pozostaje w trybie OFF). Choć podczas sprzątania i dokowania w stacji robot zbiera trochę kurzu, to łatwo go doczyścić.

Można to zrobić za pomocą pędzelka, który znajdziemy po podniesieniu klapy. Z łatwością usunie on kurz z filtra, jak i zabrudzenia ze szczotki. Oprócz niego mamy również włącznik zasilania, reset oraz wskaźnik połączenia Wi-fi. Jest też pojemniczek na kurz, który możemy bez trudu wyjąć za pomocą podnoszonego uchwytu.

Tak natomiast wygląda od spodu. 

deebot ozmo t8+ od spodu

W sumie wielkiej filozofii tu nie ma. Szczotka główna (czy raczej – turboszczotka centralna) jest wyjmowalna – robi się to łatwo, podobnie jeśli chodzi o czyszczenie komponentu. Trzy koła są solidne, a robot jest bardzo zwrotny. Do tego czujniki antyupadkowe (na zdjęciu poniżej jeden z nich).

Od frontu zamontowane zostały zderzaki antykolizyjne oraz istotna część, jaką jest czujnik TrueDetect 3D. Jedną z wyjątkowych zalet robota jest bowiem możliwość dokładnego skanowania przestrzeni w celu wykrywania przeszkód, by uniknąć zaklinowania się czy zderzenia.

deebot ozmo t8+ front czujniki

A stacja ładująca?

ecovacs deebot ozmo tb+ stacja ładująca

Na górze mamy otwieraną jednym kliknięciem komorę na worek, który – według producenta – powinien wystarczyć na 30 dni. Na wewnętrznej stronie pokrywy umieszczono krótką instrukcję zakładania, choć jest to kolejna dość prosta czynność, w której łatwo można się domyślić co, gdzie i jak wsadzić.

Na dolnej platformie znajdują się styki ładowania, a także wloty dla automatycznego opróżniania.

deebot ozmo t8 plus podstawka stacji

 Z tyłu podłączamy kabel zasilacza, który możemy także dogodnie zwinąć. Sama stacja jest też dość lekka.

deebot ozmo t8 plus kabel zasilacza

Podsumujmy ten etap – wydaje się, że robot ze stacją zajmują sporo miejsca, ale tak nie jest. Bez większego problemu można postawić całość w kącie czy innym miejscu pokoju. Nowoczesny, a przy tym minimalistyczny design sprawia, że urządzenie po prostu dobrze wygląda i nie gryzie się z innymi sprzętami.

ecovacas deebot ozmo t8 + stacja ładująca

Robot sprzątający nie ma jednak stać i ładnie wyglądać, tylko pracować. Jak zatem Ecovavs Deebot OZMO T8+ radzi sobie z porządkami?

Robot zawodowiec, czyli jak sprząta Ecovacs Deebot OZMO T8+?

Sterowanie

Możemy to zrobić ręcznie – klikając przycisk AUTO – albo przez aplikację. Po sparowaniu jej przez Wi-fi otwiera się przed nami kilka trybów (dostępnych w ustawionym jako wyjściowy trybie Advanced):

  • AUTO – robot przejeżdża parokrotnie po wybranym obszarze, dokładnie go badając – przejazdy te mogą się wydawać nieco chaotyczne, jednak pozwalają robotowi dobrze na dobre zapoznania się z czyszczonym terytorium;
  • Area – w tym trybie robot ściślej korzysta ze stworzonej mapy pomieszczenia, osobiście dostrzegam tu poruszanie się po krawędziach obszaru i bardziej w stronę środka;
  • Custom – w aplikacji zaznaczamy część terytorium, którą chcemy wysprzątać i w obrębie której robot ma się poruszać.

No to jazda

Najpierw sugeruje się skorzystanie z trybu AUTO, by Deebot OZMO T8+ mógł objechać całe mieszkanie lub piętro. Przed tym powinno się uprzątnąć teren, pozawijać frędzle w dywanach, pochować wystające kable, pozasuwać krzesła, pootwierać drzwi pokoi lub przeciwnie pozamykać (jeśli gdzieś robota nie chcemy wpuszczać).  Ogólnie zrobić wszystko, by ułatwić robotowi przejazd i uczynić sprzątanie bezpiecznym, zarówno dla Deebota, jak i reszty sprzętów czy mebli.

Ważne – musi być to przejazd pełny, po którym robot powinien być w stanie powrócić do stacji dokującej. Jeśli podczas sprzątania musimy przenosić robota – bo progi są za wysokie (powyżej 2 cm) lub mamy coś do sprzątania w innym piętrze – musimy się liczyć z tym, że robot stworzy osobną mapę, której może również nie zapisać.

ozmo 8t+ na dywanie koło stolika

Z czymś takim miałem do czynienia podczas testów. Z przyczyn mieszkaniowych używałem robota zasadniczo do sprzątania mojego – stosunkowo dużego – pokoju. Przenosiny do innych pokoi lub korytarzy czy kuchni skutkowały tworzeniem nowych map, które jednak nie mogły się zapisać – głównie z powodu tego, że robot był przenoszony i nie mógł samodzielnie powrócić do stacji, czyli zakończyć pełnego cyklu. Domyślam się, że problem leży bardziej po mojej stronie i po dłuższym czasie czy użytkowaniu rozgryzł bym trapiące mnie kwestie – tym bardziej, że pomocą i wyjaśnieniem służy dostępne w aplikacji FAQ.

Jeśli jednak uda się stworzyć cały cykl, można skorzystać z opcji Multifloor Map i tworzenia map dla wielu różnych przestrzeni – w tym także dzielenia, łączenia lub nazywania pewnych przestrzeni. Mi udało się wygenerować tylko jedną mapę, w obrębie której mogłem dokonywać edycji. Nie ukrywam jednak, że mapy są dla mnie jednym z mniej intuicyjnych elementów aplikacji.

Kolejna kwestia – podczas tworzenia mapy nie powinno się przeszkadzać robotowi. Nie należy też przesuwać stacji dokującej, bo może mu to utrudnić powrót do niej – powinna ona także pozostać włączoną. Przenoszenie robota z pokoju do pokoju może też lekko go skołować i utrudnić zadokowanie w stacji.

Właśnie tu nasuwa mi się myśl, że robota najlepiej sprawdzi się przy czyszczeniu mieszkań ze stosunkowo niskimi progami lub bez nich, gdzie będzie możliwość jak największego przejazdu.

Mopowanie

Jeśli chcemy mopować, musimy zainstalować system OZMO Pro w miejsce modułu pomocniczego, który znajduje się z tyłu robota. Przedtem musimy założyć ściereczkę (jednorazową lub wielokrotnego użytku), napełnić zbiorniczek wodą (najlepiej zmiękczoną lub oczyszczoną), dokładnie wytrzeć i upewnić się, że styk elektryczny jest suchy. Następnie instalujemy go i w drogę (poniżej przykładowe użycie ze ściereczką jednoorazową).

Deebot wykryje, czy znajduje się na dywanie, czy nie i będzie trzymał się gładkich powierzchni. Jest to niewątpliwie ważna zaleta i w sumie pożądana przez użytkowników cecha. Warto jednak pamiętać, że robot może mieć także problem z powrotem do stacji, jeśli na drodze znajduje się tego rodzaju dywanowa przeszkoda. Dlatego lepiej przed stosowaniem go zwinąć lub podwinąć dywan albo używać go tam, gdzie mamy gładką powierzchnię.

Powrót do stacji i czyszczenie / konserwacja

Po zakończonych porządkach robot powraca do naładowania się (możemy go też odesłać przerywając zadanie – z poziomu aplikacji lub przytrzymując przycisk AUTO przez 3 sekundy). Zasadniczo robi to sprawnie, choć czasem miałem wrażenie, że trochę nadkłada sobie drogi – zazwyczaj było to jednak związane z moją ingerencją w tok sprzątania. Po podłączeniu się do stacji, Deebot samodzielnie opróżnia pojemniczek z kurzu.

ecovacs aplikacja opróżnianie pojemniczka

Robi to generalnie bardzo dokładnie. Nie zmienia to naturalnie tego, że pojemniczek oraz filtr i gąbkę należy regularnie czyścić (szczegółowe informacje dotyczące konserwacji znajdziemy w instrukcji). Dobrze jest też pozwolić robotowi powrócić do „wypróżnienia” po każdym zakończonym cyklu. Podczas testów zdarzało mi się zmusić go do kilku rundek bez opróżniania zbiornika i po jednej znalazłem dość dużą zbitą kulkę kurzu, zakleszczoną w pojemniczku.

Zdarzały się sytuacje, gdy robot nie dokonywał opróżnienia. Zrzucałem to na karb tego, że był „zmieszany” po przenosinach z pokoju do pokoju lub z innej przyczyny, związanej z moimi działaniami. Możliwe jednak, że Deebot sam po prostu najlepiej wie, kiedy powinien pozbyć się nieczystości, a kiedy nie.

Jeśli wybraną przez nas czynnością było mopowanie, zostaniemy również poinformowani o konieczności odłączenia systemu OZMO Pro przed ładowaniem – by uniknąć ewentualnego zwarcia. Jednorazową ściereczkę oczywiście wyrzucamy.

Energii powinno Deebotowi OZMO T8+ wystarczyć na ok. trzy godziny pracy. Podawany przez producenta czas ładowania od zera do pełna wynosić ma 6,5 godziny. Podczas testów udało mi się jedynie rozładować robota do połowy – przynajmniej tyle wskazywała ikonka w aplikacji (brakuje mi wskaźnika procentowego). To na pewno dobra opcja dla tych, którzy chcą powierzyć robotowi większą przestrzeń do porządków. 

Warto też wspomnieć o funkcji Auto Continuous Cleaning. Dzięki niej robot może przerwać pracę, powrócić, doładować się tyle, ile potrzebuje, i powrócić do wykonywania zadania. Jeśli natomiast robot nie może odnaleźć stacji dokującej – ze względu na przenosiny do innego miejsca – powróci tam, gdzie rozpoczął sprzątanie.

Inne funkcje w aplikacji

Zarówno podczas odkurzania, jak i mopowania możemy zresztą skorzystać z rozmaitych przydatnych funkcji, które są dostępne w aplikacji. Możemy zmieniać poziom mocy (a co za tym idzie natężenie hałasu – jest też opcja ściszenia lub nagłośnienia komunikatów wypowiadanych przez robota) czy stopień wykorzystania wody lub oraz liczbę objazdów w jednym cyklu albo włączyć automatyczne dopasowanie. Możemy ustawić automatyczny boost ssania przy wjeździe na dywan, metody mopowania (szybciej lub dokładniej) czy zaprogramować harmonogram sprzątania i przeglądać dzienniki sprzątania, a także stworzyć ustawić wirtualną ścianę czy strefę, w której robot nie będzie mopował.

Ogólne wrażenia i uwagi

Robot na pewno dobrze radzi sobie z kurzem, potrafi też dopucować podłogę (jak czytamy w instrukcji, mamy tu do czynienia z elektrycznym mopowaniem oscylacyjnym do 480 oscylacji na minutę, co sprawia, że OZMO Pro najlepiej sprawdza się w obszarach mocno zabrudzonych i zakurzonych). Jeśli czegoś nie załatwi jeden przejazd, zrobi drugi, a zawsze jeszcze zostaje sprzątanie punktowe. To z czym robot ma problemy to trochę większe drobne elementy (np. kocie chrupki) lub dosyć lekkie (np. kocia sierść). Boczne szczotki mają tendencję do rozrzucania i pomimo kilku przejazdów zdarzało mi się znajdować pojedyncze kawałki (np. trafiały też one pod dywan). Również gdy drobiny są dość mocno wbite w dywan, robot może mieć z nimi problem.

Zasadniczo jednak z rzeczami sypkimi – cukrem, mąką – radzi sobie dobrze i do czysta (nawet po rozsypanej na dywanie mące został w sumie doprawdy niewielki ślad, a kryształek cukru znalazłem raptem jeden). O ile mi wiadomo, rozrzucanie okruszków jest też zresztą bolączką większej części dostępnych na rynku robotów, a Deebot i tak nie wypada tu najgorzej.

Z poruszaniem się po pokoju, pomiędzy meblami, Deebot OZMO T8+ nie ma większych problemów. Napotkane przeszkody wykrywa i omija. Czasem zdarza mu się o coś zahaczyć, ale nie taranuje rzeczy. Gdy wyłączymy wykrywanie przeszkód, robot będzie usiłował bardziej spenetrować pewne miejsca – na przykład wjedzie pod ciasną przestrzeń biurkową czy pod kaloryfer – ale też w granicach rozsądku.

deebot ozmo t8+ sprzątanie pod krzesłem

Natomiast ani razu nie zdarzyło mu się zaklinować – przydarzyło mu się natomiast, że wciągnął foliową nitkę, którą obowiązała szczotkę czy zapodziany papier higieniczny, który unieruchomił koła.  O wszystkich takich przypadkach robot szybko informował. Mógłbym się doczepić tego, że niektóre części pokoju mógłby odwiedzić częściej, jednak zakładam, że przy dłuższym użytkowaniu sprzętu na danej przestrzeni robot uczy się częstszych czy dokładniejszych odwiedzin w tym a tym miejscu.

Jeśli chodzi o głośność – przy ustawieniu cichym (Quiet), stojąc w korytarzu obok, słychać w zasadzie lekki szum. Głośniej jest już przy maksymalnym (Max+), ale nie jest to ryk trąby, który należałoby przekrzykiwać. By ubrać odczucia w liczby, poziom hałasu został określony przez producenta jako maksymalnie 67 dB – czyli właściwy dla pracującego odkurzacza.

Podsumowanie – Deebot OZMO T8+ lepszy od Transformerów?

Pomimo pewnych obaw związanych z użytkowaniem elektronicznego gościa, współpraca okazała się całkiem sympatyczna. Choć do pewnych rzeczy mógłbym się doczepić – co też powyżej robiłem – to robot jest do ogarnięcia przez nowicjusza w temacie (któremu bardziej Transformery w głowie), a korzystanie z niego to na pewno przyjemność i więcej czystości w domu.

Nie ukrywam jednak, że wydaje mi się, iż jest to propozycja, która najlepiej i w najbardziej komfortowy sposób może zostać wykorzystana w domach i mieszkaniach nowszego typu, z panelami, gładkimi powierzchniami i łatwo zwijalnymi dywanami oraz niezbyt wysokimi progami. Dodatkowo – przynajmniej na razie – raczej dla osób, które posługują się języka obcymi i są przynajmniej podstawowo zaznajomione z nowszymi technologiami (urządzeniami mobilnymi, aplikacjami itd). 

Jest to jednak odczucie dość mocno subiektywne. A sam Deebot OZMO T8+ jest z pewnością jednostką wartą rozważenia przy zakupie inteligentnego i nowoczesnego pomocnika do ogarniania porządków.

ecovacs deebot ozmo 8t+ robot sprząta

Minusy

  • pozbawiona polonizacji, miejscami niezbyt intuicyjna (tworzenie i zapisywanie map) aplikacja
  • miejscami czyszczenie mogłoby być bardziej dokładne

Plusy

  • stylowy design
  • w większej części łatwa obsługa
  • różnorodność trybów sprzątania i funkcji dostępnych z poziomu aplikacji
  • samodzielne opróżnianie pojemnika z kurzem
  • dobrze działające czujniki (antyupadkowe, wykrywanie dywanów...)
  • dobre radzenie sobie z większością zabrudzeń i zanieczyszczeń

Ocena redakcji

8/10

Ecovacs Deebot OZMO T8+ jest dostępny w sklepie al.to. Do 31 grudnia 2020 r. można go zakupić z rabatem w wysokości 200 zł – wystarczy przy składaniu zamówienia wpisać kod: ECOVACS200.

Sprawdź też inne oferowane w sklepie al.to roboty sprzątające oraz pozostałe recenzje robotów na portalu Geex: