Test i recenzja robota sprzątającego Roidmi Eve Plus. Sprzątanie uchodzi na sucho (i na mokro). Czy na pewno?

Nie po to technologia rozkłada przed nami wachlarz możliwości, by nie skorzystać z jej dobrodziejstw. Niesiona tą myślą ochoczo przyjęłam na testy robota sprzątającego Roidmi Eve Plus. Czy tekst zamieni się w geexowską odę pochwalną o inteligentnych urządzeniach a początkowy entuzjazm pozostanie ze mną do ostatniej kropki? Rozwiązanie zagadki poniżej.

Dla złagodzenia napięcia od razu oznajmię, że nie wyjdzie z tego paszkwil. Już sama nazwa robot sprzątający ma w sobie coś urzekającego. W końcu czy może być coś piękniejszego niż oglądanie z perspektywy kanapy jak mały biały robocik zasuwa po podłodze zbierając okruchy po kolacji i sierść kotów? Mnie ten widok bardzo rozczulił, ale zanim o samym sprzątaniu i wszystkich funkcjach, jakie kryje w sobie ta niepozorna machina, najpierw trochę o pierwszych wrażeniach.

Unboxing, czyli co skrywa się pod tekturą

Kiedy pudło z robotem dotarło pod moje drzwi, od razu chciałam sprawdzić, co takiego skrywa w środku. Po rozpakowaniu pierwszej tekturowej warstwy zabrałam się za następne. To trochę jak zabawa z matrioszką. Po otwarciu jednej, zaraz wyskakuje kolejna. Zakasałam więc rękawy i zabrałam się za dalsze odkrywanie niespodzianki.

Robot umieszczony jest w oddzielnym pudle, zaś stacja dokująca oraz zbiornik na kurz znajdują się w drugim opakowaniu. Oto, co jeszcze ukryte jest w środku:

  • zasilacz
  • dwie szczotki boczne
  • 5 worków na kurz
  • zbiornik na wodę
  • mop (ściereczka z mikrofibry)
  • 10 jednorazowych nakładek na mopa
  • 2 filtry HEPA
  • Instrukcja obsługi (również w języku polskim)
roidmi eve plus robot sprzatajacy zestaw

I właśnie w tym momencie pojawia się pierwszy plusik. Bo nie dość, że zestaw prezentuje się bardzo dobrze, a wyposażenie powinno wystarczyć co najmniej na kilka miesięcy bezproblemowego sprzątania, to jeszcze dostajemy czytelny instruktaż po polsku. Podczas studiowania lektury poznamy ogólne informacje o urządzeniu, dowiemy się jak zainstalować aplikację oraz jak zamontować moduł mopa. Wszystko jest wytłumaczone przejrzyście i napisane prostym, zrozumiałym językiem.

I wtedy wchodzę ja, cały na biało, czyli design Roidmi Eve Plus

Pierwsze wrażenie wypadło bardzo dobrze. Robot sprzątający Roidmi Eve Plus ma minimalistyczny design i prezentuje się bardzo elegancko. W końcu to jedno z nowszych dzieci z ekosystemu Xiaomi, więc precyzja i dbałość o detale są wpisane w cenę. Dominującym kolorem jest biel, ale całość została uzupełniona o ciemniejsze detale. Obręcz i wysepka z przyciskami (punktowym, zasilania oraz dokowania) ma kolor klasycznej czerni.

A co skrywa się pod spodem? Tutaj znajdziemy dwie szczotki boczne oraz szczotkę główną. Jest też wypinany zbiornik na wodę oraz miejsce na nakładkę mopującą i filtr HEPA. Oprócz tego są też wbudowane koła napędowe i czujniki krawędzi. Ale o tych później.

roidmi eve plus robot sprzątający spód

Biały kolor robota po pewnym czasie może okazać się trochę problematyczny. Na jasnym, błyszczącym panelu szybko widać kurz, smugi i inne zanieczyszczenia.

W zestawie znajduje się stacja ładująca ze specjalnym zbiornikiem na kurz. To spore udogodnienie, ponieważ sam robot został wyposażony w pojemnik na nieczystości o pojemności 300 ml. To niezbyt imponująca wartość, ale nie ma mowy o rozczarowaniu, bo właśnie po to jest automatyczna stacja czyszcząca. Wystarczy więc otworzyć pokrywę uchylną i zamontować worek na kurz. A ten pomieści aż do 3 litrów nieczystości. Sam montaż przebiega bardzo sprawnie, zaś odsysanie podciśnieniowe trwa około 12 (głośnych) sekund. Mówimy tu o hałasie na poziomie ponad 80 dB.

roidmi eve plus robot sprzątający zbiornik na kurz

Kiedy pojemnik robota jest wypełniony kurzem po brzegi, urządzenie samodzielnie odnajduje stację, podjeżdża do niej, opróżnia zawartość i powraca do miejsca, w którym praca została przerwana. Sprytne, prawda? Na takiej samej zasadzie działa również wtedy, gdy wskaźnik naładowania akumulatora jest niski. Szybki powrót do bazy, czas na regenerację (podładowanie mocy) i wznowienie akcji „czysta podłoga”. Najlepsze jest to, że nigdy nie narzeka, że już mu się nie chce. 

Nasz sprytny i zawsze zmobilizowany do działania robocik jest zaprogramowany tak, by po każdym sprzątaniu wracał do stacji i opróżniał zebrane zanieczyszczenia do worka. Może to robić, ale nie musi. Bo w przypadku małego mieszkania, które zamieszkuję, wcale nie jest to aż tak konieczne. Z poziomu aplikacji można szybko i bezproblemowo zmienić ten parametr. Pył może zostać zebrany po drugim, a nawet trzecim czyszczeniu.

Wyświetlacz LED umieszczony na stacji prezentuje się bardzo ładnie. Ale nie o sam wygląd tu chodzi, bo oprócz estetycznej funkcji, służy również do tego, by informować o poziomie mocy, odliczać czas opróżniania odkurzacza czy chociażby przypomnieć o zapełnieniu zbiornika na kurz.

roidmi eve plus stacja dokująca robota sprzątającego

Wymiary i waga robota

Jeszcze chwila o kształtach i odpalamy ten kosmiczny spodek. Jego waga kształtuje się na poziomie 3,5 kg. Dokładne wymiary to 355 x 355 x 100 mm. Moc ssania przedstawia się bardzo intrygująco, bo do dyspozycji mamy tu aż 2700 Pa. Na szczęście z poziomu aplikacji można okiełznać tę bestię. Co do samej stacji dokującej z automatycznym zbiornikiem na kurz – dostajemy tu niecałe 5 kg. A jeśli chodzi o ich dokładne wymiary, są one następujące – 358x300x174 mm dla zbiornika na kurz oraz 145x140x99 mm dla stacji dokującej.

Sterowanie za pomocą aplikacji

Dosyć o teorii. Pora przejść do praktyki i sprawdzić na własnej podłodze jak sprawdza się robot sprzątający Roidmi Eve Plus.

Którą apkę wybrać?

A żeby do tego doszło, najpierw trzeba wyposażyć się w jedną z dedykowanych aplikacji. Do wyboru mamy Roidmi Cleaner oraz Mi Home (Xiaomi Home). Druga z nich służy do zarządzania inteligentnym sprzętem, który również został wyprodukowany pod szyldem Xiaomi. Jest też trzecia opcja. To wydawanie komend przez asystenta Google lub Amazon Alexa. System sterowania głosem jest jednak mało precyzyjny. Wprawdzie doczekałam się reakcji na Rozpocznij odkurzanie i Zakończ odkurzanie, ale kiedy chciałam, aby robot powrócił do stacji dokującej lub opróżnił pojemnik z kurzem – tutaj spotkałam się z zimną obojętnością. Z angielskimi komendami było podobnie. Przeważnie asystent Google odsyłał mnie do artykułów lub wyników swojej wyszukiwarki. Być może muszę popracować nad akcentem.

Roidmi Cleaner

Nie mam w domu innych inteligentnych urządzeń, dlatego zdecydowałam się na pierwszą opcję i pobrałam ze sklepu Play aplikację Roidmi Cleaner. Byłam bardzo zdziwiona, kiedy zorientowałam się, że apka nie doczekała się zbyt wysokich ocen i opinii. Chyba trafiłam do grona szczęśliwców, którzy mieli okazję zapoznać się z jej działaniem już po aktualizacjach.

Co prawda samo parowanie urządzeń nie poszło tak gładko, jak się tego spodziewałam, ale przynajmniej powiedzenie do trzech razy sztuka znowu się sprawdziło. Po zainstalowaniu apki i wpisaniu kodu, który otrzymałam na maila, przyszła pora na połączenie z robotem. Dwie pierwsze próby zakończyły się fiaskiem, ale magiczna trójka zadziałała. Kiedy Roidmi Eve Plus, router i smartfon położyłam na jednym poziomie, bardzo blisko siebie, szybko znalazły wspólny język i reszta poszła sprawnie. Aplikacja ma czytelny interfejs i współpracuje z robotem bez zastrzeżeń. A co do języka – tutaj znów miła niespodzianka, bo grzebiąc trochę w opcjach, można znaleźć i ustawić polski (żeński) głos oraz wyregulować głośność. Jakie inne udogodnienia czekają w aplikacji?

Z aplikacją czy bez?

W zasadzie całe sterowanie robotem Roidmi Eve Plus odbywa się za jej pomocą. Począwszy od ustawienia częstotliwości zbierania pyłu (o której już wspominałam), po monitorowanie archiwalnych zapisów czyszczeń, aż po możliwość skorzystania z opcji mopowania. Jest też funkcja zdalnego sterowania (w moim odczuciu dodana głównie dla zabawy). Możemy więc kierować robotem do przodu i na boki klikając odpowiednie przyciski na aplikacji.

Oczywiście można też objeść się bez instalowania aplikacji i uruchomić robota za pomocą przycisku zasilania, by rozpocząć cykl sprzątania całej powierzchni, ale wówczas sami pozbawiamy się wielu funkcjonalności, które oferuje w połączeniu z apką.

Bez jej instalowania możemy też sprzątnąć pobliski obszar (wokół stacji dokującej). Po zakończeniu pracy robot zakoduje się samodzielnie. Jednak aby to nastąpiło, stacja musi być podłączona do źródła zasilania. I tak za każdym razem. A ile czasu zajmuje pełne naładowanie robota? Od całkowitego wyładowania do osiągnięcia 100% trzeba odliczyć 250 minut.

Cztery tryby pracy

W aplikacji Roidmi Cleaner możemy ustawić tryb pracy robota. Do wyboru mamy cztery poziomy ssania zamiatającego – cichy, standardowy, mocny oraz maksymalny. Niezależnie od tego, którą opcję wybrałam, robot dał mi odczuć, że jest blisko mnie. Po prostu nie należy do najcichszych urządzeń. Jest to związane z mocą ssania, która – przypomnę raz jeszcze – wynosi aż 2700 Pa. Zresztą niech przemówi ten, o którym się tu pisze.

Tak przedstawia się tryb cichy: 

Takie dźwięki usłyszymy, gdy ustawimy robota na trybie standardowym:

Oto, co usłyszymy na trybie o nazwie Moc:

Dźwięki generowane przez robota na czwartym, maksymalnym trybie:

Mapa domu w aplikacji

Pierwsze sprzątanie z zainstalowaną aplikacją to tzw. badanie terenu. Po wysprzątaniu wszystkich powierzchni Roidmi Eve Plus mapuje i automatycznie zapisuje rozkład wszystkich pomieszczeń. W przypadku mojej kawalerki nie miał zbyt dużego pola do popisu. Już po 22 minutach ogarnął całą przestrzeń, czyli trochę ponad 20 m2 (nie licząc łazienki i rozstawionych po mieszkaniu mebli). Był wówczas ustawiony na trybie cichym. Z kolei kiedy uruchomiłam go na trybie moc – czas sprzątania wydłużył się dokładnie o 10 minut.

Na jednym ładowaniu urządzenie może przepracować aż 250 minut, a to z pewnością udogodnienie dla osób, które zamieszkują większe metraże.

Podział na strefy

Moje małe mieszkanko i tak zostało podzielone przez robota na kilka mniejszych stref. Każda z nich została oznaczona innym kolorem, dzięki czemu mogłam w każdej chwili wybrać jedną z nich, wcisnąć przycisk i razem z moimi kotami obserwować poczynania tej sprytnej i trochę hałaśliwej bestii.

Z poziomu aplikacji możemy też łączyć lub dzielić wybrane powierzchnie, tworzyć wirtualne ściany i wydzielać przestrzenie, do których robot sprzątający ma nie docierać. Ta funkcja dotyczy również mopowania.

Roidmi Eve Plus oferuje podział sprzątania nie tylko na partycje (czyli podzielone przez robota strefy). Jeśli chcemy, aby to sprytne urządzenie ogarnęło za nas kurz z każdego kąta – wystarczy wybrać funkcję cała mapa. I po kłopocie. 

Czyszczenie punktowe i wydzielanie obszarów

A jeśli zależy nam na szybkim i wybiórczym sprzątaniu – do tego służy opcja punktowego czyszczenia. Tutaj nie mamy pola manewru, bo punkt jest odgórnie zdefiniowany, a jego wymiary to 1,6×1,6 metra. Jeśli chcemy poszerzyć kwadracik i swobodnie manipulować jego wielkością lepszym rozwiązaniem będzie kliknięcie funkcji obszar. Tutaj bez problemu wybierzemy określony metraż do sprzątnięcia. Możemy go swobodnie powiększać lub pomniejszać. To szczególnie przydatne, kiedy akurat coś się rozsypie albo rozleje – wystarczy sięgnąć po telefon i przywołać robota do porządku.  

Kiedy urządzenie zagubi się w komnatach, chociaż w moim przypadku jest to raczej niemożliwe, wystarczy skorzystać z pozycjonowania robota. Po kliknięciu tej opcji w aplikacji Roidmi zawoła nas, abyśmy mogli szybko go zlokalizować.

Zaplanuj sprzątanie

Co jeszcze możemy zrobić z poziomu aplikacji? Ano na przykład ustawić plan sprzątania. Wystarczy wejść w ustawienia i wybrać zakładkę regularne czyszczenie. Teraz czas na najprzyjemniejsze, czyli zrzucenie domowych obowiązków na robota. Do wyboru mamy następujące opcje:

  • jednorazowe powtórzenie sprzątania
  • odkurzanie każdego dnia
  • czyszczenie od poniedziałku do piątku
  • a może tylko w weekendy?
  • samodzielne wybranie dni

Pozostało już tylko wybrać godzinę, tryb czyszczenia i obszar.

Jeśli chcemy zupełnie odciąć się od jakichkolwiek dźwięków, nawet tych, które emituje nasz nowy przyjaciel – wystarczy uaktywnić opcję nie przeszkadzaj. Wówczas Roidmi będzie siedział cichutko. Nie wznowi automatycznie pracy ani nie wyda żadnych odgłosów dźwiękowych.

Zapis materiałów eksploatacyjnych

Wchodząc w tę opcję możemy sprawdzić jak miewają się poszczególne podzespoły robota, takie jak: element filtrujący, szczotka boczna, środkowa szczotka oraz sensory. Statystyki są podane w procentach. Muszę przyznać, że to solidna machina, bo po co najmniej 10 (dłuższych i krótszych) czyszczeniach podłóg w moim mieszkaniu żaden z podzespołów nie miał mniej niż 90 procent.

Test kabli

W specyfikacji urządzenia widnieje zapis o tym, że robot potrafi bez problemu pokonać 2 cm progi. Jestem w stanie uwierzyć, że naprawdę sobie z tym poradzi, jednak nie mogłam sprawdzić tego w praktyce. Powód jest bardzo prozaiczny. Po prostu w moim mieszkaniu takowe nie istnieją. Zamiast tego zastawiłam inną pułapkę. A mianowicie specjalnie nie sprzątnęłam kabli przed jego uruchomieniem. Co więcej, dodałam jeszcze jeden, aby podnieść nieco poprzeczkę.

Jak robot poradził sobie z tym zadaniem? Według mnie zdał egzamin. I chociaż nie ominął kabli, a wręcz przejechał po nich z premedytacją, to jednak potrafił sam wyplątać się z tego ambarasu. Wprawdzie zajęło mu to kilka chwil, ale po kilku manewrach w tył i jeszcze kilku na boki ten dziwny taniec zadziałał.

Bezkolizyjność radarowa

Robot został wyposażony w czujniki wykrywające przeszkody, ale to nie wszystko, bo największe wrażenie robi radar LDS, czyli laserowe skanowanie pomieszczenia. Dzięki tej innowacji Roidmi Eve Plus nabiera gracji. Co to oznacza w praktyce? Ano to, że porusza się w iście inteligentny sposób.

Sprzątanie rozpoczyna się wzdłuż ścian (chyba że za pomocą aplikacji określimy dla niego inny obszar). Zetknięcie ze ścianą jest bardzo delikatne. Urządzenie zbliża się do wszelkich napotkanych przeszkód i krawędzi z odpowiednim wyczuciem. Czujniki są na tyle wrażliwe, że już z odpowiedniego dystansu potrafią zauważyć obiekt, dzięki czemu robot nie musi zderzyć się z nim, by zorientować się, że powinien obrać inny kierunek.

Ale nie byłabym sobą, gdybym nie zastawiła kolejnej pułapki. Już po zmapowaniu całego obszaru przez robota naszła mnie ochota na małe przemeblowanie. Zmieniłam więc położenie sporych rozmiarów donicy z kwiatem. Roidmi znów mnie zaskoczył, a w zasadzie jego sprytne czujniki, które szybko rozpoznały przeszkodę. Robot po prostu ją ominął i zaczął sprzątać powierzchnię wokół nich.

A co najlepsze, kiedy donica znów wylądowała na swoje stare miejsce, a ja uruchomiłam robota po razu drugi, ten zorientował się, że przeszkoda została usunięta i wyczyścił obszar, który wcześniej ominął.

Tryb ciśnieniowy dywanów

W aplikacji możemy odnaleźć jeszcze jedną opcję. Jest nią tryb ciśnieniowy dywanu. Po jej uruchomieniu robot automatycznie rozpozna, że znajduje się na innej powierzchni niż panele czy płytki i włączy maksymalne zasysanie. Kiedy skończy, powraca do poprzedniego trybu. Bardzo chętnie przetestowałabym tę opcję, jednak moje koty stanowczo dały mi znać, że nie życzą sobie tego typu udziwnień w domu. Do moich dyspozycji pozostał więc wyłącznie mały łazienkowy chodniczek, ale test trybu ciśnieniowego nie mógł się powieźć z racji jego niewielkich wymiarów. Zanim robot sprzątający Roidmi Eve Plus zdążył się rozpędzić, już znajdował się poza powierzchnią dywanu.

Mopowanie z Roidmi Eve Plus

Sprzątanie z robotem Roidmi może ujść na sucho albo na mokro. Jeśli zależy nam na tym, by oprócz zebrania kurzu, okruszków, sierści i innych zanieczyszczeń z podłogi zniknęły również plamy – wystarczy skorzystać z funkcji mopowania. W tym celu montujemy ściereczkę z mikrofibry lub jednorazową nakładkę na mopa i napełniamy pojemnik wodą (zbiornik może pomieścić do 250 ml).

roidmi eve plus robot sprzątający nakładka na mopa

Z poziomu aplikacji wybieramy tryb pracy. Tutaj do wyboru są trzy opcje dostosowania poziomu wody – niski, optymalny lub wysoki. Pierwsza opcja działa bardzo delikatnie, po przejechaniu danego obszaru mopem, podłoga jest ledwo wilgotna. Drugi poziom mopowania daje bardziej widoczny efekt, a kiedy wybierzemy trzeci – wówczas widać, że podłoga jest zrobiona „na mokro”. Ja zdążyłam przejechać całe mieszkanie bez dolewania wody do pojemnika (a nawet sporo jej zostało). Nie musiałam też uruchamiać opcji ponownego czyszczenia, ponieważ efekt spełnił moje oczekiwania już za pierwszym razem.  

Podsumowanie – kupić czy nie kupić?

Moim zdaniem warto go mieć. Chociaż początkowo podchodziłam bardzo sceptycznie do wszelakich robotów sprzątających, to Roidmi Eve Plus dał się poznać od bardzo dobrej strony. I nie chodzi tu o sam design, bo bardziej urzekło mnie to, co kryje się w środku. A kryje się naprawdę sporo. Chociażby czujniki i radar LDS – to dzięki nim urządzenie porusza się bezkolizyjnie po całym metrażu. Potrafi ominąć wszystkie ustawione (specjalnie lub nie) przeszkody i nie plącze się w kable. Aplikacja działa bez zarzutów. Z jej poziomu można ustawić moc urządzenia, zaplanować kolejne sprzątania i wybrać obszar, który wymaga czyszczenia.

Na wyposażenie robota również nie ma co narzekać. Dostajemy dwa filtry HEPA (jeden jest już zamocowany do robota), ściereczkę z mikrofibry, jednorazowe nakładki na mopa, worki na kurz oraz instrukcję obsługi, która jest napisana w języku polskim. Robot może także przemówić do nas po polsku. Niewątpliwą zaletą jest też stacja dokująca z automatycznym zbiornikiem na kurz. Robot jest bardzo samodzielny. Być może lepiej sprawdzi się na większym metrażu, ale ja nie miałabym nic przeciwko temu, by pozostał ze mną na dłużej (a najlepiej na zawsze).

Minusy

  • biały panel, na którym widać kurz
  • głośna stacja dokująca
  • głośne tryby pracy

Plusy

  • samoczyszczenie
  • dokładne sprzątanie
  • sterowanie z poziomu aplikacji
  • inteligentne mapowanie pomieszczeń
  • polska instrukcja obsługi
  • tryb mopa
  • bezkolizyjność radarowa
  • 4 tryby mocy ssącej
  • polski głos

Ocena redakcji

9/10
PL - Rekomendacja