Wszystko, absolutnie WSZYSTKO w jednym miejscu. To nie czary. To NAS

Szlag mnie jasny trafia, kiedy muszę przekopać się przez nie wiadomo ile CD-ROMów i pendrive’ów, żeby odszukać zdjęcia ze studiów – powtarza mi siostra. Od razu uprzedzam – ona nie zgra ich na dysk komputera, bo zdjęć jest za dużo. Zewnętrzny też nie rozwiązuje problemu. I dlatego namawiam ją na zakup serwera NAS. Wszystko będzie mieć w jednym miejscu.

NAS nie tylko dla Windowsa

Zapomniałem dodać, że biblioteka zdjęć zebrana przez moją siostrę jest ogromnie rozproszona. Część plików ma na płytach, część na komputerze z Windowsem, część w smartfonie z Androidem (podejrzewam, że w pamięci starych telefonów też by się coś jeszcze znalazło). Mało tego, jej najlepsza psiapsiółka ma iPhone’a, w którym mieści się równie pokaźna ilość fotek z ich wspólnych wypadów tu i ówdzie.

Czy możemy to wszystko jakoś sensownie zgromadzić i w jedności związać? Ależ oczywiście. Właśnie po to funkcjonują serwery NAS, żeby możliwym stało się kompletowanie danych pochodzących z różnych środowisk systemowych. Z pomocą aplikacji Drive udostępnimy przestrzeń dyskową dla plików pochodzących z platform Windows, Mac, Linux i z urządzeń mobilnych. Żeby zgrać materiały od znajomych, wystarczy poprosić ich o połączenie się z serwerem (np. w sieci dla gości) i tam skopiowali filmy i zdjęcia, na których nam zależy.

Serwer nas przechowuje dane z różnych środowisk

Wyszukuj, organizuj, nadawaj dostępy

Centralne skupianie informacji ma tę zaletę, że nie trzeba ich szukać. Są przechowywane i skatalogowane w jednym miejscu, tworzą też zasób, do którego nie wszyscy mają dostęp. A przynajmniej nie do całości, co jest niemożliwe do wykonania w przypadku płyt. 

Szyfrowane pendrive’y są z kolei droższe od swoich klasycznych braci. Hasło do systemu, gdy już jest, dotyczy tylko pierwszego poziomu. Mało kto zadaje sobie trud nadania dostępów do poszczególnych folderów, bo komputer albo jest osobisty (dla jednego użytkownika), albo korzysta z niego cała rodzina.

Tym samym w serwerze NAS może istnieć przestrzeń ogólna – tam znajdą się filmy animowane dla dzieci, rodzinne zdjęcia oraz dokumenty, które mogą przydać się wszystkim. Można także utworzyć strefę zupełnie prywatną, z własnym zasobem danych, bez obaw o przypadkowe wypłynięcie fotek, którymi nie chcesz się dzielić z innymi.


I nie mam tu na myśli nawet kadrów intymnych, ale ujęcia głupkowate, jakie robi się czasami z dziećmi, żoną albo dziewczyną/chłopakiem dla czystej radości. One również powinny stanowić obszar zarezerwowany dla najbliższych. To są Wasze zdjęcia i nie ma szans, żeby ktoś inny obejrzał je bez Waszej wiedzy.

Ok – a jak wyszukać powiedzmy zdjęcia z Łeby, zrobione w 2009 roku? Albo albumy z chorwackiej plaży sprzed roku, hę? To proste, kiedy przenosisz fotki do serwera NAS, utwórz katalogi ze stosownymi nazwami, wtedy bez trudu odnajdziesz interesujący Cię album. Nie polecam nadawania randomowych nazw, szybko Cię zirytują.

Hola – przecież to samo mogę zrobić na komputerze! To po co mi serwer NAS? Zgadzam się, że dysk komputera może być równie dobrym magazynem danych. Ale czy dostaniesz się do niego, będąc u babci, mając przy sobie jedynie smartfon? Otóż to!

Katalogowanie danych w serwerze NAS

QuickConnect, czyli prosty dostęp

Dzisiaj dostęp do internetu masz praktycznie wszędzie. Jednak nie wszędzie towarzyszy Ci bank zdjęć i filmów. Chyba, że w domu został serwer NAS z usługą QuickConnect. Nie trzeba pamiętać adresu IP, nie trzeba w ogóle posiadać publicznego adresu IP. Wszystko, co trzeba zrobić, to skonfigurować swoją nazwę. Potem łączysz się z macierzą, wybierasz albumy i pokazujesz ich zawartość np. cioci nie widzianej od wieków.

NAS i QuickConnect powinni mieć obowiązkowo skonfigurowany wszyscy twórcy. Biblioteka utworów, filmów, efektów, grafik, tekstów – absolutnie niczego nie zabraknie, gdy będziecie mieć to zgromadzone w macierzy.

Skompiluj własny pokaz zdjęć

Proponuję małą, za to doskonałą zabawę w pokazy zdjęć z muzyką w tle. Budowanie wspomnień z esencjonalnym i emocjonującym podkładem. Po co na serwerze NAS, skoro to samo potrafi PowerPoint? Wróćmy pamięcią do przeczytanego wyżej tekstu – po to, żeby mieć do tego dostęp z dowolnego miejsca i o dowolnej porze.

Taka muzyczno-obrazowa kompilacja może powstać z wakacyjnego albumu, lecz jej przedmiotem może być również działalność zarobkowa. Proszę, oto moje realizacje – powiedz komuś i daj mu telefon do ręki. Na ekranie ujrzy kadry przeskakujące przy akompaniamencie jakiejś melodii – taki pokaz wywiera znacznie większe wrażenie, niż same grafiki albo zdjęcia. Dla podkreślenia, kto jest autorem zdjęć oraz prezentacji, dodaj własny znak wodny.

Zobacz serwery NAS Synology

Materiał powstał we współpracy z firmą Synology