Samsung Galaxy Note 5. Czy był smartfonem na piątkę?

Oczekiwania wobec Galaxy Note 5 były ogromne. Mimo lekkich zgrzytów dotychczasowi przedstawiciele serii wyłącznie podbijali stawkę, zaostrzając apatyt na więcej. Wreszcie doczekano się premiery Galaxy Note 5 i… mówiąc kolokwialnie, szału nie było. Co gorsza, smartfon trafił tylko na wybrane rynki. Jak wpłynęło to na jego sprzedaż?

Galaxy Note 5 debiutuje, ale nie w Polsce

Bodaj największym zarzutem wobec modelu Galaxy Note 5 była dostępność jedynie w wybranych regionach świata. W firmowej nomenklaturze Samsunga pojawiły się zatem serie:

  • N920I – Australia, Nowa Zelandia, Singapur, Kanada
  • N920G – Ameryka Łacińska
  • N920G/DS – Brazylia i Indie
  • N920C – Bliski Wschód, Europa Środkowa i Wschodnia

Z jakiegoś powodu nasz kraj został niestety pominięty, stąd w oficjalnej sprzedaży zwyczajnie nie występował. Oczywiście dla chcącego nic trudnego i zdarzali się ludzie kupujący Note 5 za granicą. Niejako na otarcie łez Samsung wprowadził do Polski smartfon Galaxy S6 Plus, który w gruncie rzeczy bardzo przypominał Note 5. Galaxy S6 i Galaxy Note 5 były z resztą do siebie bardzo podobne, co zostało przez fanów bezwzględnie wykorzystane, a następnie obrócone przeciwko Samsungowi.

Nie zrozumcie mnie jednak źle. Galaxy Note 5 nie był nieudany. Miał świetny procesor, najwięcej pamięci RAM w rodzinie Galaxy Note, LTE Cat 6., dwuzakresowe Wi-Fi, ekran Quad HD Super AMOLED, usprawniony aparat 16 Mpix, moduł NFC do płatności zbliżeniowych oraz unowocześniony design, na który składały się już wyłącznie metal i szkło. Porównanie z innymi modelami znajdziesz w krótkiej historii serii Galaxy Note.

Zabrakło jednak innowacyjności. Galaxy Note 5 za bardzo zbliżył się do Galaxy S6 i właściwie jedynym wyróżnikiem Note’a stały się nieco większy ekran i obecność rysika S-Pen. Cenowo też przewyższał współbrata. Niestety. Ale podkreślam jeszcze raz – Galaxy Note 5 w pełni zasługiwał na miano smartfona flagowego. W istocie był nim pod niemal każdym możliwym względem. Z jednym, istotnym wyjątkiem.

Samsung Galaxy Note 5 matryca Super Amoled

Odważna zmiana designu

Mając w ręku Galaxy Note 5 i Galaxy Note 4 można było z zamkniętymi oczami odgadnąć, który jest który. Dodam, że obydwa modele miały dokładnie taką samą wielkość i na każdej płaszczyźnie mierzyły tyle samo. Note z numerem 5 odcinał się jednak całkowicie od tworzywa sztucznego, zaskakując użytkownika obecnością dwóch tafli hartowanego szkła. Jedna (Corning Gorilla Glass 4) pokrywała wyświetlacz, druga mieściła się na pleckach. Gładkie przejście między szklanymi powierzchniami zapewniała aluminiowa ramka z frezowanymi krawędziami.

Oczywiście szkło, jak to szkło, szybko się palcowało, niemniej efekt obcowania z nim pozostawiał pozytywne wrażenia. Ponadto zastosowane szkło nie było tak kruche, jak sugerowali niektórzy. Recenzenci wielokrotnie zwracali uwagę, że pomimo upadków szkło trzymało się dzielnie.

Podzespoły Note 5

We wnętrzu designerskiej obudowy drzemała mocarna konfiguracja. Wydajność stała na wysokim poziomie. Samsung zrezygnował też z wielu elementów oprogramowania, eliminując lagi zgłaszane przez użytkowników. Czułość ekrany była wzorcowa. S-Pen spełniał swą rolę genialnie. Multimedia działały bajecznie płynnie. Ale czas pracy na baterii irytował. Wielu irytował.

Samsung Galaxy Note 5 ekran

Piękno ekranu AMOLED

Seria Galaxy Note udowodniła, że duży ekran i matryca Super AMOLED tworzą duet idealny. Tak było i w tym przypadku. Model z numerem 5 posiadał wyświetlacz o przekątnej 5,7”, rozdzielczości 1440 x 2550 px i proporcjach 16:9.

Jakość wyświetlanego obrazu była tak dobra, że jeszcze w 2017 roku testerzy zachwycali się projekcją w Gear VR. Patrząc pod ekran dostrzegało się skaner linii papilarnych, wtopiony w przycisk Home.

Samsung Galaxy Note 5

Exynos znów napędza Note’a

Zamiast Snapdragona 810, okrzykniętego jednym z najgorętszych (w złym słowa znaczeniu) procesorów mobilnych, Samsung zastosował autorską jednostkę Exynos 7420. Był to 8-rdzeniowy CPU, produkowany w litografii 14 nm (4x ARM Cortex A57 2,1 GHz + 4x ARM Cortex A53 1,5 GHz), wsparty przez 4 GB pamięci RAM PLDDR4.

Dla porównania, w 2015 roku to było jak wspiąć się na szczyt góry, wbić weń drabinę i dopiero tam zatknąć flagę. Reszta mogła najwyżej podziwiać Twoje dokonanie.

S-Pen ma jednak poważną wadę

Rysik S-Pen. Ten sam S-Pen, bez którego Note nie byłby Notem, tym razem został skrzywdzony. Z powodu nieprzemyślanej cechy konstrukcyjnej bezpiecznie dało się ulokować piórko w schowku tylko w jedną stronę. Obrócenie gadżetu o 180° zakończone próbą dopchnięcia go do końca skutkowały uszkodzeniem mechanizmu sprężynkowego. Rysik blokował się wewnątrz i czekała nas kosztowna naprawa.

Aparat niby ten sam, za to z jaśniejszą optyką

W obiektywie Galaxy Note 5 zagościła matryca 16 Mpix, wzbogacona o tryb HDR na żywo, AF oraz optyczną stabilizację obrazu (OIS). Jak dotąd specyfikacja aparatu pokrywa się w 100% z możliwościami poprzednika. Różnicę widać było dopiero przy kiepskim świetle. Jasność przysłony wynosiła już f/1.9, dzięki czemu Galaxy Note 5 robił lepsze zdjęcia wieczorem oraz nocą.

Z przodu mieliśmy do dyspozycji kamerę 5 Mpix (f/1.9), trybem Auto-HDR i funkcją Dual video.

Samsung Galaxy Note 5 aparat

Bateria ponownie notuje spadek pojemności

Przy intensywnym użytkowaniu, a do takich celów kupowano przecież Galaxy Note 5, czas pracy był dramatycznie krótki. Aktywne LTE oraz stale włączony ekran potrafiły wyssać energię z baterii w ciągu 4 godzin. Dodam, że z baterii o pojemności 3000 mAh.

Atutem było wprawdzie szybkie ładowanie, które dobijało akumulator do stanu 100% w niecałe 90 minut, ale nie każdy nosił przy sobie stale ładowarkę. Każdy chciał za to korzystać ze smartfona bez przeszkód i bez zerkania na stan baterii. Na minus odnotowano również brak możliwości wymiany akumulatora. Taka cena smukłości

Samsung Galaxy Note 5 bateria

Cena Galaxy Note 5

Zatem jaka kwota uszczupliła nasz portfel w okolicach premiery Galaxy Note 5? Cóż, za nówkę sztukę trzeba było zapłacić około 3200 zł. Mniej, niż za Galaxy Note Edge, porównywalnie z Galaxy Note 4. Najdrożej nie było, lecz Note z numerem 5 nie porwał tłumów.

Przede wszystkim nie wszędzie był dostępny, po wtóre za mało w nim było innowacji, pojawiały się wreszcie problemy z blokowaniem rysika (konieczność wydania kolejnych pieniędzy). Sumarycznie Samsung Galaxy Note nie odniósł takiego sukcesu, jakiego można by się po flagowcu spodziewać. Na szczęście tylko do czasu. Nadchodziło bowiem nowe.

Poznaj też Samsung Galaxy Note Edge                                                                  Czytaj o Galaxy Note 7