Prototyp Ferrari LaFerrari wystawiony na sprzedaż. Kupisz, ale nie pojeździsz

LaFerrari to jeden z najbardziej ikonicznych supersamochodów XXI wieku. Teraz na sprzedaż został wystawiony prawdziwy unikat, czyli prototyp tego pojazdu nazywany „mułem testowym”. Choć jest on zbudowany na bazie modelu 458 Italia, to posiada dużo lepsze osiągi. Sprawdź, co tak naprawdę go wyróżnia.

Historia w Twoich rękach. Możesz kupić prototyp LaFerrari

Ferrari LaFerrari chyba nie trzeba przedstawiać nikomu interesującemu się motoryzacją. W 2013 roku, kiedy to debiutował ten supersamochód stanął on w szrankach z takimi modelami jak 918 Spyder od Porsche oraz McLaren P1. Teraz prototyp, a właściwie muł testowy – bo tak nazywane są pojazdy tworzone na bazie istniejących już samochodów, w tym wypadku 428 Italia, trafił na sprzedaż. Jest to o tyle dziwna sytuacja, że zwykle po zakończeniu serii testów, pojazdy tego typu są poddawane kasacji, a w tym przypadku się tak nie stało.

Włosi przeprowadzali jazdy testowe tym modelem od maja 2011 roku do grudnia 2012 roku, czyli zakończyły się one tuż przed premierą w 2013 roku. Wraz z modelem dostajesz dostęp do wielu gniazd diagnostycznych, do których można podpiąć komputer i czytać zaawansowane dane. Teraz masz okazję postawić w swoim garażu ten element historii, a jak przy takich pojazdach bywa, nigdy nie tanieją i później można sporo na nich zarobić.

Prototyp Ferrari LaFerrari

Ferrari zadbało o doskonały kamuflaż i doskonałe osiągi

Już na pierwszy rzut oka widać, że prototypowe Ferrari jeździło na podwoziu modelu 428 Italia, więc nie jest on znacznie podobny do LaFerrari. Ma on jednak w niektórych miejscach zdeformowaną karoserie, może to świadczyć o tym, że inżynierowie eksperymentowali z układem aerodynamicznym i testowali inne ustawienie dolotów.

Jak wiadomo, konkurencja nie śpi, więc nawet podczas testów pojazdów na prywatnych torach, często stosuje się kamuflaż. W tym wypadku inżynierowie przeszli samych siebie i stworzyli dedykowane ogromne kawałki plastiku, które były przymocowane do samochodu, żeby jego sylwetka była nie do rozpoznania.

Ferrari LaFerrari wystawione na sprzedaż

Może to wydawać się zabawne, ale mułem testowym dla tegorocznego Mercedesa E klasy była terenówka. Tego typu zabiegi pozwalają bez większych obaw testować nowe rozwiązania. Tak oto w prototypie LaFerrari umieszczono potężny, 6.3 litrowy silnik V12 spięty z systemem hybrydowym. Generuje on łącznie 963 konie mechaniczne i ponad 900 niutonometrów. Sprint od 0 do 100 kilometrów na godzinę, to niecałe 3 sekundy, a maksymalna prędkość wynosi 350 km/h.

Złóż własny model Ferrari z LEGO


LaFerrari tylko do muzeum

Ferrari LaFerrari otrzymało tzw. żółtą książkę, czyli zostało certyfikowane przez Ferrari Clasiche. Oznacza to, że stan samochodu jest w 100% oryginalny, a sama firma traktuje go jako klasyka. Pojazd z pewnością jest rarytasem dla wielu kolekcjonerów, ale tylko takich, którzy lubią jedynie patrzeć na swoje eksponaty. Niestety prototyp nie posiada homologacji drogowej. A może dzięki Bogu, bowiem nie ma on nawet poduszek powietrznych, a montaż wszystkich elementów jest co najmniej wątpliwy. Sam silnik V12 jeszcze nie był zbyt dopracowaną konstrukcją, więc w każdym momencie może ulec awarii.

Włoski koncern motoryzacyjny z Maranello sprzedał „muła” w 2016 roku, przed czym położył na niego nowy lakier zwany Matte Nero. Trzeba przyznać, że prezentuje się on świetnie. W kabinie i komorze silnika do dnia dzisiejszego uświadczymy kilka zagadkowych naklejek i notatek. Aktualny przebieg tego pojazdu wynosi niecałe 3220 kilometrów, a obecny właściciel zarzeka się, że nie użytkował go ani na drodze, ani na torze.

Prototyp Ferrari LaFerrari tył

Jako ciekawostkę mogę dodać, że LaFerrari nie powstało w liczbie nawet 1 tysiąca egzemplarzy. Dokładnie zbudowano 499 sztuk wersji Coupe oraz 210 wariantu Apera. Aukcja, na której zostanie sprzedany ten kultowy pojazd, odbędzie się 14 maja w Monako. Niestety nie podano ceny wywoławczej, choć z pewnością będzie ona kosmiczna. Miejmy nadzieję, że pojazd faktycznie trafi do jakiegoś muzeum lub wystawy prywatnych zbiorów i nie zostanie szczelnie zamknięty w garażu jakiegoś szejka.

Przeczytaj także: