Lamborghini Countach powraca po latach jako hybrydowy supersamochód

Lamborghini Countach to jeden z najbardziej rozpoznawalnych modeli, jaki kiedykolwiek powstał we włoskich fabrykach. Supersamochód po raz kolejny powróci na drogi z wolnossącą V12, ale będzie doładowany 48-woltowym silnikiem elektrycznym. Zaskoczeni? Nie tylko wy, przeczytajcie więcej o hybrydowym spadkobiercy legendy motoryzacji.

Poznaj premierowe Lamborghini Countach

Mało kto spodziewał się takiego zagrania ze strony Lamborghini. Koncern motoryzacyjny wskrzesił swój dawny, kultowy model, który wielu z nas z pewnością pamięta z plakatów z dzieciństwa. Mowa tu oczywiście o Countach. Supersamochód jest limitowaną edycją oznaczoną LPI 800-4. Skrót ten oznacza Longitudinale Posteriore Ibrido, liczba 800 odnosi się do mocy silnika wyrażonej w koniach mechanicznych, a 4 oznacza rodzaj napędu, w typ wypadku jest to 4×4.

Unikatowa wersja Lamborghini Countach powstała z okazji 50 rocznicy wyprodukowania prekursora. Nowy pojazd jest tak jak jego starszy brat wyposażony w wolnossący silnik V12 o pojemności 6,5 litra generujący 780 koni. Dodatkowo został doładowany silnikiem elektrycznym o mocy 48 woltów, który generuje dodatkowe 34 koni. Łącznie zatem na układ napędy będą przenoszone 814 konie mechaniczne.

Lamborghini Countach wygląd

Osiągi hybrydowego Lamborghini

Według włoskiego producenta model ten rozpędza się do 100 kilometrów na godzinę w zaledwie 2,8 sekundy, do 200 km/h w 8,6 sekundy, a maksymalna prędkość, jaką rozwija, jest 355 kilometrów na godzinę. Porównując to do poprzednika, ten osiągał „setkę” w blisko 5 sekund, a maksymalna prędkość wynosiła „jedyne” 290 km/h. Za skuteczne hamowanie odpowiada system hamulców ceramiczno-węglowych (6-tłoczkowe z przodu, 4-tłoczkowe z tyłu). Na zatrzymanie z prędkości 100 km/h Countach potrzebuje jedynie 30 metrów.

Wygląd i wykonanie

Jak na jubileuszowy model przystało, nie może on wyglądać byle jak ani być wykonany z tanich w produkcji materiałów. Jak informuje Stephan Winkelmann, dyrektor generalny Lamborghini, Countach nie ma być powrotem do przeszłości, a jedynie podtrzymać tradycję i nakreślić nowe drogi projektowania i wykorzystania technologii. Dlatego też nowy supersamochód jest mniej kanciasty niż jego poprzednik, ma bardziej zaokrąglony przód i nie ma spoilera. Jednak nadal zachowuje tą samą unikatową linię nadwozia.

Lamborghini Countach tył

Podwozie i elementy nadwozia zostaną w całości wykonane z włókna węglowego, co zredukuje wagę do zaledwie 1595 kilogramów – oznacza to, że na 2 kilogramy będzie przypadał 1 koń mechaniczny. Karbon znajdzie się także wokół przedniej szyby, na bocznych lusterkach, wlotach na masce, wahaczach, splitterze i we wnętrzu (o którym zaraz sobie powiemy). Warto zauważyć także wycięcie w dachu, na które włosi mówią „Periscopio”. Faktycznie siedząc we wnętrzu tego samochodu, jest to jedyne wcięcie, które pozwala kierowcy widzieć wąski obszar, który znajduje się za pojazdem niczym przez peryskop.

W przeciwieństwie do najnowszych Lamborghini, Countach ma prostokątne reflektory, które przypominają oryginał. Środek natomiast opływa w najnowszą technologię i luksus. Wspomniany dach jest fotochromatyczny, który po naciśnięciu jednego przycisku można dowolnie rozjaśniać lub przyciemniać, jeśli słońce świeciłoby za mocno.

Całość posiada czerwone, skórzane wykończenie (z deską rozdzielczą włącznie), natomiast środkowy tunel wykonany jest w dużej mierze z włókna węglowego. Natomiast multimediami przyszli kierowcy będą sterować przy pomocy dotykowego 8,4-calowego wyświetlacza, który jest kompatybilny z Apple CarPlay.

Legendarny Countach już wyprzedany

Jak wcześniej wspomniałem, Lamborghini Countach LPI 800-4 jest limitowaną edycją, której powstaną zaledwie 112 egzemplarze, co podkreśla także nazwa projektu – LP 112. Pomimo tego, że pierwsze supersamochody trafią do nowych właścicieli dopiero w pierwszym kwartale 2022 roku, okazuje się, że wszystkie wyprzedały się w zaledwie kilka dni po ogłoszeniu sprzedaży. Cena? Nie jest do końca znana, jednak plotki sugerują, że przekroczyła ona granicę grubo ponad miliona dolarów, a mogła sięgnąć nawet 3,5 miliona, co w przeliczeniu daje blisko 13,6 milionów złotych.

Lamborghini Countach

Jedno jest pewne, fani motoryzacji, którzy mogli sobie pozwolić na taką przyjemność nigdy nie będą żałować, a sam legendarny Countach jest świetną inwestycją na przyszłość. Ze względu na spore ograniczenia produkcyjne, z pewnością zainteresowanych odkupieniem tego modelu będzie stale rosła (tak samo jak i cena), a przecież reedycji już nie będzie.

Przeczytaj także: