Internet rzeczy nie taki beztroski? Nowe badanie wskazuje problemy i przyczyny

Wydawać by się mogło, patrząc choćby na lekturę naszych tekstów, że internet rzeczy to nieustannie rozwijające się pasmo sukcesów i czysty progres. Tymczasem nowe badanie przeprowadzone przez organizację Opinion Matters na zlecenie Eseye, angielskiej firmy wyspecjalizowanej we wdrażaniu rozwiązań IoT, pokazuje, że rzeczywistość jest trochę bardziej skomplikowana. W niektórych sektorach gospodarki w USA i Zjednoczonym Królestwie wprowadzanie internetu rzeczy wcale nie idzie gładko i nie wszędzie budzi taki sam entuzjazm.

Skąd pochodzą odpowiedzi?

W badaniu wzięło udział 500 decydentów do spraw strategii IoT (250 z Wielkiej Brytanii, 250 z USA) w takich dziedzinach, jak smart grids, infrastruktura ładowania pojazdów elektrycznych, opieka zdrowotna, produkcja, inteligentne automaty czy zarządzanie łańcuchem dostaw i logistyka. Ponieważ respondenci reprezentują różne kraje, badanie pokazuje różnice między rynkami IoT w UK i Stanach Zjednoczonych, a także co dla tamtejszych graczy jest priorytetem.

Pandemia, bezpieczeństwo i nie tylko. Z czym i gdzie IoT ma problemy?

Znaczącym czynnikiem, który sprawia, że internet rzeczy i jego wdrażanie nie powoduje wszędzie radosnego zbijania piątek, jest niewątpliwie pandemia. Wskazało na nią 34 procent badanych z USA, ale tylko 19 procent brytyjskich ankietowanych. Warto też dodać, że 27 procent ankietowanych uznało ją za czynnik przyspieszający wdrażanie IoT, a 31 procent przyznało się do zwiększenia planów inwestycyjnych.

kobieta mężczyzna w biurze w maskach
Źródło: Pixabay

Problemów nastręczają też kwestie związane z bezpieczeństwem (jako wyzwanie wskazało je 41 procent ankietowanych z USA i 36 procent z UK), oraz z samym wprowadzeniem i zarządzaniem urządzeniami IoT. Przekłada się to na ograniczenie, odłożenie w czasie lub całkowitą rezygnację z inwestycji w internet rzeczy.

Badanie pokazało mniejsze zaangażowanie w duże projekty IoT po stronie USA. Eseye wysnuwa z tego wniosek, że amerykański rynek internetu rzeczy nie jest tak dojrzały jak brytyjski i znajduje się na niepewnym stopniu rozwoju.

Ponadto im większy jest dany projekt, tym szybciej dana firma przyjmuje rozwiązania IoT. Respondenci z większą ilością wprowadzonych urządzeń, skłonni są wypuścić kolejne w nadchodzącym roku. I odwrotnie – im mniej ktoś siedzi w internecie rzeczy, tym mniej chce angażować się w bardziej zaawansowane działania. Jak pokazuje badanie, z 500 ankietowanych tylko 10 procent wypuściło od 10 do 100 tysięcy urządzeń IoT, a zaledwie 2 procent – powyżej 100 tysięcy.

internet rzeczy sieć powiązań
Źródło: Pixabay

Jeśli chodzi o kwestie łączności, to jest to bardziej problem w Wielkiej Brytanii niż w USA. Podobnie rzecz ma się ze wspomnianym wdrażaniem rozwiązań. Spowodowane może być to odmiennym modelem: firmy brytyjskie działają w wielu regionach, podczas gdy w Stanach dominuje jednak wdrażanie na rynku krajowym.

Koniec końcem, procent badanych, które swoje projekty IoT uznają za, w najlepszym razie, umiarkowany sukces, jest wysoki – wynosi 77.

Jakie technologie kierują rozwojem IoT?

Jako czołowe wskazane zostały zdalny dostęp oraz technologia chmurowa, co, zdaniem Lucy Holden z Eseye, nie powinno dziwić, biorąc pod uwagę ubiegłoroczną sytuację covidową, nie jest niespodzianką.

Źródło: Pixabay

Zaskoczeniem może być natomiast to, że standard 5G zajął dopiero czwarte miejsce; wskazało na niego 38 procent respondentów (lepiej wypada on w oczach Brytyjczyków niż Amerykanów; Martyn Warwick z TelecomTV widzi tu złe wieści dla amerykańskich operatorów sieci telefonicznych i komórkowych). Wyżej znalazła się inteligentna krawędź, którą 42 procent uznało za czynnik napędzający teraz i w przyszłości, oraz technologie LPWAN (41 procent).

Czy internet rzeczy dojrzewa?

Takie pytanie zadał prezes Eseye Nick Earle. Przyznał, że w przeszłości było wiele falstartów. Teraz, gdy Covid-19 przyspieszył trendy IoT, wielkie przedsiębiorstwa już nie eksperymentują, ale starają się zrozumieć, jak wprowadzić internet rzeczy. Adaptacja nie dokonuje się jednak bez wyzwań. Wskazane problemy (bezpieczeństwo, łączność) potwierdzają zasadność usług świadczonych przez Eseeye, strategię łączności, a także partnerstwo z producentami technologii uzupełniających.

Earle wyjawił też, że na początku roku przewidywano, że informacje uzyskiwane z interakcji użytkowników z inteligentnymi rzeczami przyniosą cenne dane, większe i bardziej szczegółowe niż te pochodzące z internetu. Przekłada się to na duże szanse i możliwości biznesowe.

internet rzeczy sterowanie
Źródło: Pixabay

Nie tylko dziegć – pozytywy w badaniu

Dodatkowo, pomimo napotykanych trudności, bardzo duża część badanych nie zamierza rezygnować z IoT. 89 procent zapowiada zwiększenie budżetu na internet rzeczy, a więcej niż osiem na dziesięć badanych osób określa go jako priorytet biznesowy. 49 procent respondentów planuje dalsze projekty w przeciągu najbliższych dwóch-trzech lat.

Na pytanie o profity z wdrażania IoT (spodziewane lub uzyskane), wskazano umożliwienie wejścia na nowy rynek (35 procent badanych), wzrost zysków (34 procent) oraz uruchomienie nowych linii biznesowych (32 procent). Motywacją do podejmowania inicjatyw związanych z IoT jest też chęć przełamania klasycznych modeli biznesu oraz dostarczania namacalnych benefitów.

Pełne wyniki i omówienie ankiety można pobrać ze strony Eyseye.

Źródła: Eyseye, TelecomTV