Silent Radio Network, czyli wojskowy Internet rzeczy

Grupa WB ujawniła koncepcję nowego, wojskowego systemu łączności, który ma dostosować komunikację do warunków współczesnego pola walki.

Grupa WB ujawniła koncepcję nowego, wojskowego systemu łączności. Projekt, nazwany roboczo Silent Radio Network (cicha sieć radiowa), ma na celu stworzenie bezpiecznej sieci radio-informatycznej dla polskiego żołnierza przyszłości.

Odporna na zakłócanie, cyfrowa radiostacja to niezbędny element ekwipunku żołnierza przyszłości / Zdjęcie: Grupa WB

Walka radioelektroniczna dziś

System polskiej spółki ma być dostosowany do doktryn i sposobu prowadzenia walki stosowanych przez takie militarne potęgi jak Federacja Rosyjska czy też USA. Wydarzenia na Ukrainie, jak i na Bliskim Wschodzie, pokazały jak dynamicznie zmienia się rola techniki na polu bitwy. Rosjanie wielokrotnie udowodnili, że potrafią skutecznie namierzać i zakłócać systemy elektroniczne (w tym łączność i przesyłanie danych) potencjalnych przeciwników. Boleśnie się o tym przekonali nawet Amerykanie.

Emisja elektromagnetyczna amerykańskiego batalionu pancernego pozwala na stworzenie dokładnej "mapy" rozmieszczenia jednostki / Grafika: US Army

Dziś uwzględniając wnioski płynące z pól współczesnych bitew można stwierdzić, że rozwiązania będące rewolucją jeszcze dwie, trzy dekady temu wkrótce odejdą do lamusa. Najbardziej spektakularnym przykładem może być system pozycjonowania satelitarnego GPS. Obecnie wszystkie zaawansowane technicznie armie potrafią skutecznie zakłócić sygnał przesyłany z satelitów. Dlatego najnowsza precyzyjna broń wykorzystuje systemy nawigacji inercyjnej, wspomaganej przez algorytmy sztucznej inteligencji. GPS zaczyna pełnić rolę pomocniczą.

Podobnie sprawa ma się z łącznością radiową. Współczesne rosyjskie stacje walki i rozpoznania radioelektronicznego potrafią nie tylko sparaliżować łączność, ale również zidentyfikować nieprzyjacielską sygnaturę radioelektroniczną.

Zgodnie ze słowami Adama Bartosiewicza, wiceprezesa Grupy WB, na podstawie emisji radiowych można nie tylko określić położenie jednostki przeciwnika, ale także jej liczebność (włącznie z rozlokowaniem pojazdów).

Przyszłość łączności wojskowej

Rozwiązanie zaprezentowane przez Grupę WB ma być ucieczką do przodu. Silent Radio Network to skalowalny system, rozwinięty obecnie, aby zapewnić łączność na szczeblu batalionu (rozlokowanego na obszarze kwadratu o boku 20 km). Co ciekawe rdzeniem systemu są szyfrowane radiostacje osobiste o mocy poniżej 1W. Wspierane przez zestawy pojazdowe (o mocy poniżej 7W) tworzą niskoemisyjną sieć radiową umożliwiającą zarówno komunikację głosową, jak i przesyłanie potężnych ilości danych.

 

Komponenty cichej sieci radiowej / Grafika: Grupa WB

Przed przechwyceniem transmisji przez potencjalnego nieprzyjaciela zabezpiecza tryb pracy. Szyfrowane radiostacje nadają ze zmienną częstotliwością (skanując i wykluczając zakresy zagłuszane przez przeciwnika) i wysyłają pakiety danych w bardzo krótkich impulsach (1 milisekundowych).

Niska moc nadajników, która może być dodatkowo zmniejszona w razie konieczności zachowania ciszy radiowej, ogranicza zasięg komunikacji. Tutaj jednak na pomoc przychodzą inne systemy rozwijane przez Grupę WB.

Doświadczenia z konfliktów zbrojnych

Ożarowska spółka, wykorzystując doświadczenia zdobyte na Ukrainie, zdecydowała się na wykorzystanie bezpilotowych statków powietrznych FlyEye jako latających nadajników (retranslatorów), które znacznie zwiększają zasięg radiostacji naziemnych. Zgodnie z zapewnieniami przedstawicieli Grupy WB jeden bezpilotowiec latający na pułapie do 200 m nad poziomem ziemi może pokryć zasięgiem łączności obszar operowania całego batalionu. Mając do dyspozycji trzy FlyEye, można mieć retlanslator łączności w powietrzu praktycznie cały czas.

 

Bezzałogowiec FlyEye może służyć jako powietrzny przekaźnik łączności radiowej znacznie zwiększając jej zasięg / Zdjęcie: Grupa WB

Jak zapewniał Adam Bartosiewicz, FlyEye zostały przetestowane w warunkach konfliktów zbrojnych. Pomimo że polskie bezpilotowce operowały w warunkach silnego zakłócania i były atakowane przez systemy antydronowe dotychczas nie stracono ani jednego. Co więcej zaletą cichej sieci radiowej jest wykorzystanie naziemnych węzłów łączności do określania pozycji w warunkach zagłuszania sygnału GPS.

Wojskowy Internet

W ramach sieci szkieletowej wojsko może wpiąć szereg urządzeń zwiększających potencjał uderzeniowy operujących jednostek. Podstawową warstwą komunikacji jest klasyczna łączność radiowa, wzbogacona o tryb konferencyjny, wywoływanie wybranych rozmówców oraz łączenie ich w grupy zadaniowe. Transmitowane mogą być dowolne dane, w tym przesyłany na żywo sygnał video.

Przykład wykorzystania cichej sieci radiowej do zarządzania polem walki / Grafika: Grupa WB

Takie rozwiązanie pozwala zapewnić pojedynczym żołnierzom świadomość sytuacyjną na niespotykaną dotychczas skalę. Zamiast wielkiej radiostacji plecakowej każdy piechur może przenosić lekki radiotelefon osobisty (bateria ma zapewnić łączność nawet przez 48 godzin) powiązany z terminalem U-Gate.

Rzeczywistość rozszerzona w okopach

U-Gate jest indywidualnym systemem wsparcia dowodzenia C4ISR-E(xtended) rozszerzającym świadomość sytuacyjną na współczesnym polu walki. Dzięki zastosowaniu technologii rozszerzonej rzeczywistości (Augmented Reality – AR), pojedynczy żołnierz zyskuje niespotykane dotąd zdolności orientacji w bieżącej sytuacji na polu walki. Ponadto system pozwala na kierowanie bezzałogowymi systemami powietrznymi przy użyciu interfejsu użytkownika wirtualnej naziemnej stacji kierowania i kontroli (GCS).

Dzięki rzeczywistości rozszerzonej żołnierz zyskuje znacznie lepszą świadomość sytuacyjną na polu walki / Zdjęcie: Grupa WB

Terminal umożliwia obserwację położenia żołnierzy z własnego oddziału na cyfrowej mapie oraz na tle podglądu terenu prowadzonego z użyciem wbudowanej kamery (zapewnia też przekaz na żywo z kamer operatorów U-Gate w zasięgu) pozwala też na identyfikację wykrytego przeciwnika (włącznie z określeniem jego pozycji). Może być również wykorzystywany do przesyłania na polu walki wiadomości e-mail z załączonymi zdjęciami, zarchiwizowanymi nagraniami głosu i wideo, otrzymywania rozkazów oraz przesyłania informacji o wykrytych celach do dowództwa.

Zestaw U-Gate / Zdjęcie: Grupa WB

U-Gate wykorzystuje zespół kamer o wysokiej czułości świetlnej zapewniających zarówno obraz szerokokątny, jak i w zbliżeniu (zoom). W warunkach słabej widoczności można obserwować cel w podczerwieni. Wbudowany komputer wykorzystuje algorytmy pozwalające na dodatkową stabilizację i wzmacnianie obrazu. System rozszerzonej rzeczywistości rzutuje odpowiednie znaczniki na obraz z kamery. W U-Gate wbudowano również odbiornik GPS oraz kompas współpracujące z cyfrową mapą. Za przesyłanie danych odpowiada radiostacja Perad. Całość waży łącznie 1,5 kg.

Oczy i pazury są dostępne już dziś

W warunkach silnego zakłócania walczące strony mogą stracić dostęp do satelitów. Prócz upośledzenia łączności może to boleśnie ograniczyć rozeznanie sytuacyjne na polu walki. Dlatego tak ważne jest zapewnienie sobie alternatywnych środków rozpoznania. Dziś armie na całym świecie inwestują w małe bezzałogowe statki powietrzne. Są one znacznie tańsze od tradycyjnego lotnictwa, a do tego znaczne trudniej je wykryć i zestrzelić. Lekkie bezpilotowce są również powszechnie wykorzystywane przez artylerzystów do wykrywania celów i kontroli skuteczności ognia.

FlyEye zapewnia rozpoznanie z powietrza w czasie rzeczywistym / Zdjęcie: Grupa WB

Przykładem takiej platformy jest FlyEye. To konstrukcja wykorzystywana przez siły zbrojne w Polsce i na Ukrainie. Została ona zaprojektowana do misji rozpoznawczych i obserwacyjnych, takich jak obserwacja pola walki, patrolowanie granic, ocena skutków katastrof, a także monitoring infrastruktury krytycznej. Jednak nie jest to system zamknięty. Zarówno sam FlyEye jak i konsola operatora mogą być wpięte w szersze sieci wsparcia dowodzenia. Pozwala to zarówno na udostępnianie obrazu żołnierzom w polu jak i przejęcie kontroli nad głowicą obserwacyjną.

Wsparciem ogniowym dostępnym praktycznie na zawołanie stała się tzw. amunicja krążąca. Są to zwykle lekkie drony wyposażone w głowice bojowe, które w samobójczym ataku są w stanie zniszczyć wskazane cele. Na świecie rozwijanych jest kilka tego typu systemów. Jednym z najciekawszych jest polski Warmate.

Oręż na miarę XXI w. - amunicja krążąca Warmate o sile niszczenia porównywalnej ze współczesnym pociskiem przeciwpancernym / Zdjęcie: Grupa WB

Opracowany przez Grupę WB dron-samobójca może być przenoszony przez żołnierzy lub instalowany w pojazdach. Warmate stanowi alternatywę dla przeciwpancernych pocisków kierowanych (przy podobnych możliwościach niszczących ma zdolność do operowania w znacznie większym promieniu). Polska amunicja krążąca może unosić się w powietrzu nawet 70 minut, zapewniając wsparcie ogniowe lub rozpoznawcze, w zależności od zastosowanej głowicy. Podobnie jak FlyEye, Warmate może być wpięty w sieć wspomagania dowodzenia. Dzięki temu dowódca może zadecydować o wsparciu żołnierzy rojem amunicji krążącej. Ci, jeśli są wyposażeni w odpowiednie terminale, mogą przejąć nad nimi kontrolę i samodzielnie zniszczyć przeciwnika.

Wzmocnienie lekkiej piechoty

Takie rozwiązanie pokazuje prawdziwy pazur, gdy zostanie podpięte do batalionowej sieci radiowej. Prócz elementów rzeczywistości rozszerzonej (AR) żołnierze dysponują wtedy naprawdę potężnym potencjałem uderzeniowym. Mogą obserwować pozycje ostrzeliwującego ich wroga za pomocą głowicy obserwacyjnej przenoszonej przez FlyEye. Co więcej mogą zniszczyć wrogi bunkier, przejmując kontrolę nad rojami amunicji krążącej Warmate.

Dziś, aby osiągnąć podobny efekt, drużyna piechoty musi przenosić prócz broni osobistej moździerz lub przeciwpancerne pociski kierowane. To nie jest lekkie uzbrojenie. W dodatku podczas intensywnej wymiany ognia żołnierze mogą wykorzystać całą amunicję. Uzupełnienie zapasów w czasie walki często nie jest możliwe Jeżeli w takiej sytuacji można zdalnie skorzystać z potężnych środków ogniowych, zyskuje się wielką przewagę.

W razie naprawdę poważnych kłopotów dostępne jest wsparcie artyleryjskie samobieżnych moździerzy Rak lub potężnych armatohaubic Krab kalibru 155 mm. Wszystko dzięki bezpiecznej, trudno wykrywalnej i niezakłócanej łączności.

Przyszłość made in Poland

Co warte podkreślenia wszystkie wymienione komponenty (prócz systemów artyleryjskich) zostały zaprojektowane i są produkowane w Polsce przez Grupę WB. Dodatkowo mogą być one spięte w ramach zintegrowanego systemu zarządzania walką TOPAZ (również opracowanego przez Grupę WB dla polskich Wojsk Rakietowych i Artylerii). Tak kompleksowe rozwiązanie zmienia reguły gry na polu walki. Dowolny żołnierz wpięty do systemu ma możliwość wskazywania celów dla artylerii i pojazdów opancerzonych (być może w przyszłości czołgom Abrams) oraz kierowania atakami amunicji krążącej.

Polska, zdalnie sterowana wieża ZSSW-30 / Zdjęcie: Jakub Link-Lenczowski

Wkrótce oficjalnie zakończą się badania zdalnie sterowanej wieży ZSSW-30. Jest to konstrukcja opracowana przez konsorcjum składające się z Huty Stalowa Wola i Grupy WB. ZSSW-30 będzie uzbrojeniem kołowych transporterów opancerzonych Rosomak i przyszłych bojowych wozów piechoty Borsuk. Uzbrojony w armatę Bushmaster II kal. 30 mm, przeciwpancerne pociski kierowane Spike-LR oraz karabin maszynowy UKM-2000C kalibru 7,62 mm Zdalnie Sterowany System Wieżowy (ZSSW) będzie również mógł być wpięty w batalionową sieć za pomocą systemów Grupy WB. Zgodnie z zaprezentowaną koncepcją żołnierze w ramach Silent Radio Network będą mogli korzystać z tych środków ogniowych podobnie jak teraz z Warmate, FlyEye lub naprowadzając ogień artyleryjski.

Wszystkie opisane rozwiązania są albo wdrożone w wojsku albo przechodzą końcowe badania. Co więcej systemy łączności przeszły sprawdzian w boju, zagłuszane przez Rosjan. Stworzenie kompleksowego, skalowalnego rozwiązania było możliwe dzięki konsekwentnej realizacji wizji wykraczającej poza opracowywanie pojedynczych komponentów zamawianych przez wojsko.