Technologiczni giganci szkodzą IoT? Tak twierdzi Unia Europejska

Apple, Google, Amazon… Dla jednych dostawcy wysokiej jakości technologicznych rozwiązań, dla innych – rynkowe molochy, symbol wszechobecnej konsumpcji i niezdrowego kapitalizmu. Wyniki sondy, przeprowadzonej przez Komisję Europejską wśród szefów przeszło dwustu firm z Europy, Stanów i Azji, związanych z internetem rzeczy, umacniają drugi z obrazów. Dla wielu osób nie będzie zapewne zaskoczeniem, że technologiczni giganci szkodzą konkurencyjności na rynku IoT. W czym konkretnie jest problem?

Co pokazuje sonda KE?

Jak powiedziała wiceprzewodnicząca KE Margrethe Vestager, w momencie rozpoczynania badań w sektorze IoT, obawiano się, że pokażą się „strażnicy”. Podmioty, które swoimi wpływami szkodzą rynkowi, konkurencyjności oraz konsumentom. Pierwsze opublikowane wyniki sondy potwierdziły, że wiele osób podziela te obawy. Tymczasem, jak przypomina Vestager, zdrowa konkurencja jest potrzebna, by jak najpełniej wykorzystać potencjał IoT.

Prężnie rozwijający się internet rzeczy to dość młody sektor gospodarki, ale gigantom z Doliny Krzemowej (Google, Apple, Amazon, także Alphabet) udało się go jednak już zdominować i utrudnić wbicie się nań mniejszym. Zrobili to poprzez własnych asystentów głosowych, a także przez wprowadzenie na rynek inteligentnych produktów, które należą obecnie do tych najpopularniejszych.

IoT smart home sterowanie smartfonem

To, na co zwróciło uwagę badanie UE, to na przykład niemożność funkcjonowania kilku asystentów na tym samym urządzeniu. Z wstępnego raportu wynika też, że technologiczni giganci umieścili się jako pośredników między końcowymi użytkownikami a usługami IoT. Oznacza to, że mają oni w praktyce kontrolę nad relacjami użytkownika, ale tez generacjami oraz zbieraniem danych. A ponieważ jako dominujący na rynku mogą zebrać więcej informacji, zyskują nieuczciwą przewagę nad konkurencją.

Pojawiły się też głosy, że brak jest oficjalnych standardów technologii, przez co mniejsze firmy czują się zmuszone do pracy z tymi, których właścicielami są giganci. Jest to o tyle trudne, że czasem trzeba budować urządzenia obsługujące wiele standardów, gdyż zakres współpracy jest ograniczony.

Co technologiczni giganci mają do powiedzenia na temat konkurencji na rynku IoT?

Do wyników sondy odniósł się przez swojego rzecznika Amazon. Według jego słów choć na rynku smart home jest ostra rywalizacja, nie ma  i nie powinno być jednego zwycięzcy. Zgodnie z takim podejście miała zostać zaprojektowana Alexa, która na dziś jest kompatybilna z przeszło 140 tysiącami urządzeń inteligentnego domu. Dodatkowo postarano się, by asystent Amazona był łatwy w zintegrowaniu z konkretnym produktem. Rzecznik przypomniał także zapoczątkowany przez Amazona projekt Voice Interoperability Initative, którego celem jest danie użytkownikom wyboru i elastyczności, by mogli korzystać z wielu usług głosowych za pomocą jednego urządzenia.

Amazon Big Tech Wieża
Day 1 (Amazon Tower II) w Seattle, zdj. Adamajreynolds, CC BY-SA 4.0 , źrodło: Wikimedia Commons

Z kolei Google zapowiedziało, że konkurencyjne wyszukiwarki internetowe będą mogły pojawiać się za darmo na urządzeniach z Androidem. A podczas ostatniej konferencji Apple dowiedzieliśmy się o rozszerzeniu dostępności Siri na urządzeniach firm trzecich.

Co na to Unia?

UE zaprasza wszystkich zainteresowanych do przesyłania feedbacku do 1 września 2021 roku. W pierwszej połowie 2022 możemy spodziewać się ostatecznej wersji raportu KE. Ma on w znaczący sposób wpłynąć na ukształtowanie się aktu o rynkach cyfrowych.

Jak podaje Eric Johansson z portalu Verdict, rynkowi interesariusze, jakkolwiek optymistyczni nastawieni wobec sondy, nie wierzą w rychłe zmiany w postępowaniu technologicznych gigantów. A biorąc pod uwagę to, jak długo zajmuje proces legislacyjny, sytuacja na rynku ugruntuje się zanim będą zmuszeni do stosowania się do nowych, zapewniających większą sprawiedliwość przepisów.

Źródło: Verdict, Voicebot.ai