Czyżby to była finalna specyfikacja Huawei Mate 30 Pro?

Naturalnie daleki jestem od zachwycania się informacjami z nieoficjalnych źródeł, niemniej to, co przeczytał o przewidywanej specyfikacji Huawei Mate 30 Pro, wprawiło mnie w zdumienie. Jeśli to się sprawdzi, będziemy mieć rynkowego killera wśród flagowców. Przynajmniej pod kątem podzespołów oraz oferowanych możliwości.

Stawkę otwiera procesor Kirin 990

O nim powiedziano już wszystko na targach IFA 2019. Gwoli przypomnienia nadmienię tylko, że HiSilicon Kirin 990 jest to 8-rdzeniowy SoC wykonany w litografii 7nm, złożona z dwóch superdużych rdzeni Cortex-A76 (2,86 GHz), dwóch dużych Cortex-A76 (2,059 GHz) i czterech pomocniczych Cortex-A55 (1,86 GHz). Na marginesie dodam, że niesprawdzone wieści niosą, iż wsparcie dostarczy mu 8 GB pamięci RAM, a pamięć flas ma rzekomo liczyć 512 GB. Jak mniemam będzie to wariant z największą pamięcią ROM.

Jednak to nie procesor sprawia, że brwi same wędrują ku górze, gdy czyta się o Mate 30 Pro. W tym smartfonie pierwsze skrzypce grają aparaty.

Poczwórny aparat Mate 30 Pro

Jeśli wierzyć nieoficjalnym informacjom, które krążą w sieci, na pleckach Mate 30 Pro znajdzie się aparat z czterema obiektywami. Już Mate 20 Pro pokazał, jak dobrze radzi sobie z fotografią, oferując trio złożone z modułów 40 + 20 + 8 Mpix. Do robienia selfie zachęca oczko o rozdzielczości 24 Mpix.

Tymczasem Mate 30 Pro ma podobno otrzymać kwartet: 40 + 40 + 8 Mpix + sensor ToF 3D Deep Sense. Dla porządku dodam, że funkcje rozkładają się, kolejno: obiektyw główny, obiektyw szerokokątny oraz teleobiektyw z potrójnym zoomem optycznym. Zestawienie zamyka sensor służący do precyzyjnego badania głębi. Moduł główny i teleobiektyw mają otrzymać wsparcie optycznej stabilizacji obrazu OIS.

Ciekawie zapowiada się również przedni aparat. Matryca ma mieć nie tylko rozdzielczość 32 Mpix, ale i tryb ultraszerokokątny. Huawei ma też dorzucić sensor ToF. Śmiem twierdzić, że selfie z takim pakietem technologii mają szansę na wprowadzenie nowego trendu na Instagramie.

Filmowanie w 7680 klatkach na sekundę!

Jeśli zastanawiacie się, czy w ilości 7680 nie ma przypadkiem błędu, od razu mówię – nie ma! Huawei ma zamiar z przytupem wejść na pole filmowania klasy pro, deklasując de facto nagrywanie z prędkością 960 kl/s. W tym starciu dotychczasowe slow-motion wypada po prostu śmiesznie słabo.

Pytanie, jak precyzyjne będzie to filmowanie i jakie możliwości edycji zaoferuje Huawei. Przyznaję, że w przypadku Mate 20 slow-motion nie jest jeszcze idealne.

Potężna bateria. Szybkie ładowanie

Pomimo rozwoju technologii szybkiego ładowania, wiele osób wciąż sarka nad pojemnością baterii w smartfonach. Huawei idzie więc drogą, którą określiłbym mianem – wilk syty i owca cała. Możliwe, że Mate 30 Pro otrzyma akumulator z ogniwami o pojemności 4500 mAh. Biorąc pod uwagę obszerny ekran, tak duża bateria ma rację bytu.

Jednak w mojej opinii, i nie tylko w mojej, dużo ważniejsza jest obsługa technologii szybkiego ładowania. Ten proces ma się odbywać z wykorzystaniem mocy 27 W. Klasyczne ładowanie przewodowe uzupełni baterię mocą 40 W.

Mate 30 Pro w 4 unikalnych kolorach

Na koniec kilka słów o ubarwieniu flagowców Mate 30 Pro. Oficjalnych nazw jeszcze nie znam – zostaną podane podczas premiery – ale wizualnie prezentują się naprawdę ładnie. Szykuje się coś z pogranicza koloru niebieskiego, purpurowego, zielonego, a do tego nieśmiertelna klasyka w postaci czerni. Gdzieniegdzie słychać też głosy o wersji Porsche Design.

Huawei Mate 30 Pro kolory

Kiedy premiera Huawei Mate 30 Pro?

To już lada moment – 19 września 2019 roku. Informacje z konferencji przekażę Wam na gorąco, opisując nowy Huawei Mate 30 Pro najdokładniej jak się da.