Łyżka dziegciu, a nawet dwie, a może nawet więcej…
O pierwszej już w zasadzie napisaliśmy na początku tego tekstu. Wersja na system operacyjny Windows jest dopiero przygotowywana. Nie wiemy, jak będzie działała, ale można przypuszczać, że spróbują powtórzyć ten sam manewr i oprą DuckDuckGo o… no właśnie o co? Zostaje Microsoft Edge, czyli przebrandowane Chromium z udoskonaleniami i podmianką systemów śledzących Google na systemy śledzące Microsoft. Trudno to będzie obejść, zatem można przypuszczać oparcie się o czyste Chromium, ale na razie to zaledwie luźne spekulacje. Coś muszą w każdym razie wymyślić.
Druga łyżka tyczy się już tylko macOS. Póki co przeglądarka jest w fazie zamkniętej wersji beta. By mieć szansę zakosztować dobroci, jakie oferuje przeglądarka DuckDuckGo, trzeba się zapisać na listę oczekujących betatesterów. Kolejne grupy mają być zapraszane stopniowo, więc można przypuszczać, że przeglądarka jest jeszcze dość mocno niedopracowana.
Z informacji udzielonych przez firmę wynika również, że póki co nie zanosi się na możliwość instalowania rozszerzeń. Co prawda zdają sobie sprawę z tego, jak są one ważne dla współczesnych użytkowników przeglądarek, ale jednocześnie uważają, że to, co przeglądarka oferuje w wersji domyślnej, powinno zaspokoić potrzeby. Można przypuszczać, że części populacji na pewno, ale kwestia otwartą jest, jak dużej części. Widać taki model wyszedł im z wewnętrznych analiz.
Wbudowany adblocker nie działa jak standardowe wtyczki blokujące reklamy, a blokuje „most creepy ads”, czyli tak w sumie to blokuje to, co firma uzna za creepy, choć lista blokująca jest do wglądu na Guthubie. Dodatkowo mechanizm działa tak, że przeglądarka blokuje trackery, a to z kolei ma blokować bazujące na nich reklamy. Dla wielu może to być dość, ale nam wcale, a wcale się nie podoba. Dalej jest chyba nieco lepiej, a na pewno wygodniej, a konkretnie chodzi nam o menadżera haseł.
Nie dość, że pozwala on zapisywać dane logowań, to umożliwia import z takich wtyczek i usług jak LastPass, czy 1Password. Menadżer haseł ma być z czasem również wbudowany w aplikacje mobilne oferowane przez DuckDuckGo. W dalszej kolejności architektura ma umożliwiać również synchronizację pomiędzy urządzeniami. Z czasem funkcja synchronizacji ma objąć również zakładki.
Na końcu komunikatu prasowego jest jednak prawdziwa chochla dziegciu. Bardzo by chcieli wspierać Linuxa, ale na razie skupiają się na macOS i Windows. FOCH!