Apple w końcu odkryło karty, czyli zorganizowało konferencję, na której zaprezentowane zostały datowane na 2019 rok iPhone’y 11. Dla tych, którzy oczekiwali stylistycznego przewrotu, wiadomości nie są utrzymane w pozytywnym tonie. Krótko mówiąc: szału nie ma. Chyba, że czyimś obiektem westchnień jest monstrualnych rozmiarów moduł fotograficzny wystający z plecków. No i po niespodziance… Ale jeszcze kilka drobiazgów się znajdzie.